

mosew
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mosew
-
i wracamy do sedna margaret!! -druga połowka potrzebna do szczęścia i radości jakie to proste a zarazem trudne!
-
adamus 77 hej, ja tez mam problem z samotnościa i monotonią życia, jak sobie z tym poradzić, masz receptę? chetnie wykupię lekarstwo
-
samdzielna mamo oczywiście, że brakuje, dlatego mi serce pęka jak widzę jak dziecko się miota, jak się zlości, że tata każe mu się spotykać z inną kobietą, jak cierpi gdy ma się żegnać z jednym zeby iść do drugiego, czuję wtedy taką straszną wsciekłóść na męża że dla nowej kobiety to wszystko poświęcił ale co mogę zrobić, już nic wiesz mój tata też moją mamę zostawił 5 lat temu( ironia losu co, mąż powtarza że jestem taka zła jak mama więc mam) i do dzisiaj choć jestem stara nie wybaczylam mu i starsznie mi brakuje normalnej rodziny więc wiem co czuje dziecko
-
Adamus 77 wiesz nie umiem sobie wyobrazić jak mozna zostawić własne dzieci dla faceta, ja cały czas sie zastanawiam jak przezyję czas gdy mąż zabierze dziecko na wakacje za tydzień a ty mówisz o porzuceniu na zawsze.To niewiarygodne acz prawdziwe. Podziwiam za postawę i pozdrawiam, widzę, że jesteśmy z tego samego rocznika:)
-
nie zaglądałam dwa dni bo spedzałam czas u prawnika, a wczoraj padłam jak dziecko o 20,15:) dzięki samotna mamo za rady, oczywiście że mnie nie pocieszyłaś bo nie oszukujmy się jest i będzie ciężko nawet rozwód tego nie zmieni. Moj jeszcze mąż niestety bierze dziecko w kazdy wtorek czwartek i co drugi weekend i szczerze wam powiem że wolałabym żeby zniknął choć wiem, że to byłoby staraszne dla dziecka. Niestety wychowanie dziecka w takiej jak obecna sytuacji oraz podejsciu męża nie wróży nic dobrego. Bo trudno wpajać dziecku zasady, których nie widzi u ojca. Np wczoraj kąpnął mnie i zaczął krzyczeć bo nie chiałam mu pomóc oderwać taśmy klejącej podczas gdy ja ściągałam pranie a na niego czekała zupa. Niestey mój syn uważa że wszystko co chce musi otrzymać w tej samej chwili a ja próbuję go nauczyć, że nie zawsze tak będzie. No i wiecie wyszłam z pokoju a łzy cisnęły mi się do oczu. Bo wiedziałam że skoro widzi ze ojciec mnie nie szanuje i ciagle na mnie warczy to on tez mnie nie będzie szanował. Dlatego myślę, że lepiej by było gdyby mąż widywał go żadziej,nie przekupywał zabawkami, i tym bardziej nie stwarzał mu nowej na pozór "normalnej" rodziny (on, dziecko i "ich ciocia") w momencie gdy dziecko nie zaakceptwalo sytuacji. Na rośmieszenie napiszę wam co mąż na końcu pozwu rozwodowego stwierdzil pisząc o dziecku 4,5 letnim. cyt." Dziecko pogodziło się z rozstaniem rodziców".
-
dzieki sama mamo za rady, to nie jest wszystko takie proste, przynajmniej dla mnie, ja staram się być dla dziecka całą sobą, tez ciągle go gdzieś zabieram, spędzam z nim czas, ale widzisz jeszcze jest druga strona medalu czyli mąż i jego zachowanie wobec mnie, a dziecko ma prawie 5 lat , czy Twój eks cię szanuje i okazuje to?
-
a ja wczoraj miałam miły dzień, byłam w kinie, pobuszowalam po sklepach a potem zeby zrzucić lody poszłam na rolki, i wydawało mi się, że nic mi nie zepsuje najblizszych dnia, no ale szybko dostałam kubłem zimnej wody, dziecko mi oświadczyło dzisiaj, że wczoraj bylo na obiedzie u "cioci" z tatą a potem byli na rowerze, wiecie nogi mi się ugieły mój mąż nawet do rozwodu nie może poczekać, a w sądzie kłamał, że nikogo nie ma, wiecie cały dzień nie mogę sobie dać z tym rady, bo myslałam, że od grudnia kiedy okazalo się że jest jakaś "ciocia" nie zabiera do niej dziecka, a tu się okazalo, że mni dziecko nie mówilo prawdy,ze chodzą do niej powiedzcie jak to zaakceptować, jak żyć ze swiadomością, że jakaś obca baba bawi się z moim dzieckiem a mąż robi wszystko, żeby dziecko do niej zbliżyć a mój wizerunek matki w jego oczach zniszczyć, jak to przeżyć:( tylko nie piszcie ze trzeba czasu!
-
a ja wczoraj miałam miły dzień, byłam w kinie, pobuszowalam po sklepach a potem zeby zrzucić lody poszłam na rolki, i wydawało mi się, że nic mi nie zepsuje najblizszych dnia, no ale szybko dostałam kubłem zimnej wody, dziecko mi oświadczyło dzisiaj, że wczoraj bylo na obiedzie u "cioci" z tatą a potem byli na rowerze, wiecie nogi mi się ugieły mój mąż nawet do rozwodu nie może poczekać, a w sądzie kłamał, że nikogo nie ma, wiecie cały dzień nie mogę sobie dać z tym rady, bo myslałam, że od grudnia kiedy okazalo się że jest jakaś "ciocia" nie zabiera do niej dziecka, a tu się okazalo, że mni dziecko nie mówilo prawdy,ze chodzą do niej powiedzcie jak to zaakceptować, jak żyć ze swiadomością, że jakaś obca baba bawi się z moim dzieckiem a mąż robi wszystko, żeby dziecko do niej zbliżyć a mój wizerunek matki w jego oczach zniszczyć, jak to przeżyć:( tylko nie piszcie ze trzeba czasu!
-
a ja się wybrałam dzisiaj na przejażdżkę rowerową, chyba wypocilam dwa kilo, nawet z górki nie było chłodniej, owiało mnie gorące 40 stopniowe powietrze, uf
-
witam wszystkim w smutnym nastroju, powiedzcie czy ktoś z was ma pomysł co zrobic z mężem, ktory na każdym kroku naśmiewa się ze mnie przy dziecku, jest sarkasyczny i okazuje brak szacunku wobec mnie, mieliście takie problemy? ja już nie mogę znieśc tego psychicznie, dzisiaj np się naśmiwal że pożyczam kólko i skrzydełka od dziecka bo z moimi umiejętnościami to powinnam, potem zacząl się śmiać prosto w oczy ( tak przy dziecku), i powiedzial że ze mnie to on sie już tylko może i będzie śmiać - znacie taki ironiczny poniżający śmiech? kurcze czuję sie wtedy taka malutka i nic nie warta, jak sobie z tym dać radę? :(
-
cześć, a ja wlasnie wróciłam z dwodniowego nieplanowanego wypadu do Rabki, jest tam na wczasach moja siostra ze szwagrem i moim chrześniakiem, ale odpoczełam znowu ( dopiero wróciłam z wakacji w sudetach) i byłam nad rzeką i na basenie i dzieci się super wybawiły) szkoda że teraz trzeba wrócić do rzeczywistości i mysleć o odpowiedziach na zarzuty w pozwie rozwodowym eh) wszystkim którzy wyjeżdzaja życze pogody- ja jeszcze nigdy takiej przez całe wczasy nie miałam, chociaż teraz jak wracam do pracy to chciałabym troszkę chłodu:)
-
margaret 35, byłam tam raz ale potem zrezygnowałam, myslałam ze wszystko sie ułoży jakoś, naiwna byłam, teraz mam psychologa fantastycznego dla dziecka i sama tez z nia się umówiłam, a w rozwód to ja chyba do wczoraj nie wierzyłam, dopiero pozew mnie sprowadził na ziemię czy ty jestes z Krakowa?
-
ja własnie wróciłam z takich wakacji z synem potwierdzam bylo super!
-
hej smutkiem nasycona a gdzie sie wybierasz na te wakacje sama? ja sie zastanawiam nad samotnym wypadem ale przeraża mnie to, nigdy nie bylam nigdzie sama,
-
widzisz ogórku, ja do siebie straciłam szacunek przez męża tylko po to żeby ratować malżeństwo, i teraz zięzko mi z tym a jeszcze trudniej go odzyskać co do pierwszej sprawy to oczywiście nie jest tak że nie mam sobie nic do zarzucenia, ja wiem gdzie popełnilam błąd i się do niego przyznaję w przeciwieństwie do mojego męza, tez zmieniłam pracę na gorzej płatną by byc więcej w domu, a i tak to sie odwróciło przeciwko mnie,
-
a pytalam o Rabkę bo myslalam że mieszkacie gdzies w tych rejonach do psychologa zaczęliśmy chodzić z dzieckiem wspónie z męzem ale rowniez osobno, niestety teraz to za późno, gdy probowałam męża namówić wczesniej to mnie wyśmiał, a teraz to mu chodzi o to że dziecko nie chce do niego chodzić więć do psychologa ciągnie, jakby ten czarodziejską różdzką miał sprawić że dziecko zapomni ze tatus odszedl i nie chce z nami mieszkać ach ciężkie to wszystko, zwlaszcza gdy sie ma za męża rozpieszczonego wnuczusia i synusia, który wszystko dostaje a zachowuje się jak 15 chłopczyk
-
samodzielna mamo 35 dzięki za ciepłe przyjęcie, wiesz co do tych sądów mam wątpliwość ale może jednak szczęście się do mnie usmiechnie i dostanę sprawiedliwego sędziego dla dziecka oczywiście nie jestem potworem i kocha mnie bardzo, z tym potworem to oczywiście był sarkazm bo gdybym nim była naprawdę to pewnie i rozwód bylby z mojej winy a tak to trzeba było trochę ubarwić we wniosku rozwodowym i na koniec jeszcze mnie skrzywdzić ale to już specjalność mojego męża bo jak to ktoś powiedział do kłótni trzeba dwojga więc on też nie jest bez winy czy ty coś wcześniej piałaś o Rabce?
-
wiesz Ogórku, taki facet jak ty to skarb, widzisz mój eks ciągle mówi na mnie źle nawet przy dziecku, nawet rekę na mnie przy dziecku podniósł i do dzisiaj nie wiedzi w tym nic złego, wręcz usłyszałam że powinnam sie cieszyć, że tylko tyle mi zrobił cięzko żyć z takim poczuciem krzywdy, a jeszcze gorzej z tym że okazało się, że osobę którą sie kochało i której się ufało wogóle się nie zna, że w jego postępowaniu on ani jego bliscy nie widzą nic złego, wręcz mnie obarczają winą, co do sądu i dziecka to sprawa bardziej skaplikowana, i to mnie jeszcze umacnia w przekonaniu, że najgorsze chwile przede mną, zresztą słowa męża powoli zaczynają się spełniać ( jego cel życiowy to mnie zniszczyć-zrobi wszystko żeby tego dokonać) a teraz już wiem że jest do tego zdolny, dlatego na razie tak trudno mi jest mieć w d.... jego słowa bo wszyscy w nie wierzą, nawet sąd uwierzył w sprawie alimentacyjnej i bez żadnych dowodów orzekł na jego korzyść na podstawie tylko jego słów a dziecko to mój skarb o którego będę walczyć i przez którego tyle złego słyszę od męża, ponieważ jestem dla niego przynajmniej na tę chwilę najważniejsza
-
jeszcze jedno do Pana Ogórka, jak to zrobić, żeby móc napisać takie zdanie? ja wciąż nie umiem sobie poradzić z tym co o mnie mówi i sądzi jeszcze mąż, jego rodzina i znajomi ile czasu musi upłynąć by sie uodpornić i móc ich zlewać?
-
cześć, przeczytalam wasze forum i chyba to właściwe miejsce dla mie, jestem samotną porzuconą mamą 4,5 latka z Krakowa i nie umiem sobie radzić z tą samotnością, wczoraj wróciłam z wakacji z dzieckiem, z pozoru udane- ładna pogoda, piekne miejsca, a cóz z tego skoro nie było z kim dzielić tej radości (poza dzieckiem), to byly moje pierwsze samotne wakacje :(, do tego dzisiaj odebrałam pozew rozwodowy, w którym przeczytałam jaki to ze mnie potwór był i jest i tak mi smutno, że postanowiłam napisać, może ktoś do mnie odpowie, może mieszka niedaleko mnie? pozdrawiam