mosew
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mosew
-
prawdę, że tata nie chce z nami mieszkać, że już mnie nie kocha i kocha inną panią nie wiem czy dobrze zrobiłam ale nie bedę kłamać a dziecko mi powiedziało a gdyby tata chciał przyjść to ja i tak bym nie chciała(cos mi sie zdaje że dziecko pytało tate i to była jego odpowiedz, wclae bym sie nie zdziwila ze zwali na mnie wine), więc odpowiedziałam ze tata musiałby powiedzieć ze nas bardzo kocha, na co moje madre dziecko odpowiedział i musiałby cie przeprosic" , i co mi pozostał przytuliłam i pogłaskalam
-
a ja sie dowiedzialam cyt. "że jedyną rzecz jaką dobrze zrobiłam to że urodziłam dziecko a poza tym to wogole nie powinnam byc matką, bo on jest najlepszym ojcem każdy to powie" ( nie musze dodawac ze to przy dziecku:)
-
ja tez odpuszcza rozwod z jego winy bo nie mam siły walczyć, a jesli moge zapytac jakie macie przyznane alimenty?
-
wiesz Ewela nie ma mam raju, serce mi peka tak jak dzisiaj gdy dziecko się przytulilo i powiedzialo ze chce zeby tatus z nami mieszkał, i ze on mu to powie a ja wiem że tatus mam młodsza laskę i życie bez zobowiązań i problemow małżeńskich ( rodzice dają jeszcze na utrzymanie bo synuś sobie nie radzi a ma 33 lata) wiec po co bedzie wracał. A tatuś czeka na rozprawę sadową tylko po to żeby potem walczyć o mieszkanie i najlepiej mnie z niego wyrzucić z dzieckiem, to jest ten mój raj. Mowię ci jakos wszystko mi się nie składa, a najgorsze że straciłam chęć życia i nie mogę się w sobie zebrać zeby znaleźć sens - oprócz dziecka oczywiście, bo na razie tylko dla niego żyję.
-
samodzielna mamo, i trafiłaś w sedno , ich cel to nas zniszczyć, ( mąż sam mi to powiedział przy dziecku)- i tego nie rozumiem bo przecież krzywdzi dziecko w ten sposób, a namiastkę raju bym bardzo chciała bo na razie mam tylko piekło:) ale fajnie poczytać wasze rady
-
Ewella777 problem tkwi w tym, że ja nic nie mówie na tą kobietę, wogóle jej nie znam a o jej istnieniu dowiedzialam sie od dziecka, dopiero potem posklejalam wydarzenia, męzowi mówiłam że nie zycze sobie aby ją przyprowadzał gdy ma poświecac czas dziecku ale on to olewa(przynajmniej do rozwodu), wiem natomiast że byłby przeciwny jakiemus "wujkowi". Najgorsze jest to, że mąż ciagle przy dziecku na mnie nagaduje, nie mam pewności co też opowiadają o mnie on i jego rodzina, po kazdym powrocie dziecko mnie nie słucha i tego się obawiam.
-
Do Sabinka, ja wiem co to znaczy zyć z maminsynkiem, materialistą i zadufanym w sobie po czubek nosa człowiekiem, który nie szanuje i poniża wszystkich którzy nie zachowują się jak on.Rozumiem cię i twoją złość na niego :)
-
a ja zapytam co powiecie na moja sytuacje. Mąż nie zostawil dziecka, podpisalismy ugode na widzenia wtorek, czwartek i co drugi weekend z nocami. Ale dzieko nie zostaje na noc, męzowi po podpisaniu ugody juz na tym nie zalezy, a teraz organizuje dziecku czas na wspólnych przjażdzkach na rowerze lub innych sotkaniach z nim i jego nową kobieta -czytaj ciocią dla dziecka. Jeszcze nie jestesmy po rozwodzie, teraz sie dowiaduję, że to juz długo trwało i dziecko juz dawno ja zna i chyba nawet lubi. Nie mówi mi, że ona tam była od razu tylko na drugi dzień jakby go to gryzło. Czy taka sytuacja jest zdrowa i normalna dla dziecka? Wiecie boję się że stracę dziecko, bo tam ma tatę i ciocię czyli namiastkę rodziny a w domu tylko mnie. Czy sluszne są moje obawy. Jak sie pogodzić a taką sytuacją. Czy ktoś taką ma? Teraz beda jego wakacje z dzieckiem i myslę ze ona tez pojedzie, mogę temu zapobieć, przeciez ciagle jestesmy małżeństwem. Wiecie pomijam jak to dziecko jest zmęczone tymi ciaglymi jazdami tam i z powrotem. A co będzie jak przyjdzie szkoła>
-
margaret95 ja bym chciała pójśc na taniec, to moje marzenie od dawna ale jakos nie mogłam go zrealizować, ale teraz jestem bliska choć nie bedzie to breakdance, jak pójde i bedzie fajnie to Ci napiszę
-
a jesli ktos nie ma farb moga być kosmetyki, mój synek uwielbia moje cienie i szminki bo robi sobie indiańskie malunki na twarzy, troche gorzej ze zmywaniem :)
-
samotna mamo, nie chodzi mi o licytacje, chciałam powiedzieć, że w całej tragicznej sytucji ma to szczęście, że wiedział iż był kochany, i że na zawsze bedzie żonę miło wspominał czego nie można powiedzieć o drugiej osobie po rozwodzie, przynajmniej w moim przypadku ale oczywiście współczuję z całego serca Farmer 39,7
-
farmer 39,7 ja myslę, że jesteś w lepszej sytuacji niż my, ciebie nikt nie opuścił bo się mu znudziłeś, czy przestał cię kochać, nie masz wpływu na to co się stało więc się nie obarczasz, i najwazniejsze żona zostanie dla Ciebie na zawsze jako wspaniała kobieta a dla dzieci wspaniała matka. Twoje dzieci nie usłyszą o niej złego słowa, a ty nie usłyszyszysz, ze to ty jesteś winny. Trzymaj się, widocznie tak musiało być, a jeśli jesteś katolikiem to wiesz, że Bóg miał w tym jakiś cel (chociaz ja nigdy nie umiem zrozumiec jaki , hm) pozdrawiam
-
kurcze chłopaki jesteście super, zazdroszczę, że widzicie świat w kolorach, jak to robicie, że macie czas na pasje, pracę i dzieci? ja nie umiem sobie zorganizować teraz życia, nie mogę się pozbierać, nic mi się nie chce, ale daję sobie czas do rozwodu ( to jeszcze kilka miesięcy), teraz każda chwila przyjemności jest szybko zabita przez strach przed mężem i jego kolejnymi wyczynami, nie umiem się od tego uwolnić, szkoda, że żaden z Was nie jest z Krakowa bo próbowałabym się wtedy uczyć siły do życia od któregoś na żywo:)
-
i wracamy do sedna margaret!! -druga połowka potrzebna do szczęścia i radości jakie to proste a zarazem trudne!
-
adamus 77 hej, ja tez mam problem z samotnościa i monotonią życia, jak sobie z tym poradzić, masz receptę? chetnie wykupię lekarstwo
-
samdzielna mamo oczywiście, że brakuje, dlatego mi serce pęka jak widzę jak dziecko się miota, jak się zlości, że tata każe mu się spotykać z inną kobietą, jak cierpi gdy ma się żegnać z jednym zeby iść do drugiego, czuję wtedy taką straszną wsciekłóść na męża że dla nowej kobiety to wszystko poświęcił ale co mogę zrobić, już nic wiesz mój tata też moją mamę zostawił 5 lat temu( ironia losu co, mąż powtarza że jestem taka zła jak mama więc mam) i do dzisiaj choć jestem stara nie wybaczylam mu i starsznie mi brakuje normalnej rodziny więc wiem co czuje dziecko
-
Adamus 77 wiesz nie umiem sobie wyobrazić jak mozna zostawić własne dzieci dla faceta, ja cały czas sie zastanawiam jak przezyję czas gdy mąż zabierze dziecko na wakacje za tydzień a ty mówisz o porzuceniu na zawsze.To niewiarygodne acz prawdziwe. Podziwiam za postawę i pozdrawiam, widzę, że jesteśmy z tego samego rocznika:)
-
nie zaglądałam dwa dni bo spedzałam czas u prawnika, a wczoraj padłam jak dziecko o 20,15:) dzięki samotna mamo za rady, oczywiście że mnie nie pocieszyłaś bo nie oszukujmy się jest i będzie ciężko nawet rozwód tego nie zmieni. Moj jeszcze mąż niestety bierze dziecko w kazdy wtorek czwartek i co drugi weekend i szczerze wam powiem że wolałabym żeby zniknął choć wiem, że to byłoby staraszne dla dziecka. Niestety wychowanie dziecka w takiej jak obecna sytuacji oraz podejsciu męża nie wróży nic dobrego. Bo trudno wpajać dziecku zasady, których nie widzi u ojca. Np wczoraj kąpnął mnie i zaczął krzyczeć bo nie chiałam mu pomóc oderwać taśmy klejącej podczas gdy ja ściągałam pranie a na niego czekała zupa. Niestey mój syn uważa że wszystko co chce musi otrzymać w tej samej chwili a ja próbuję go nauczyć, że nie zawsze tak będzie. No i wiecie wyszłam z pokoju a łzy cisnęły mi się do oczu. Bo wiedziałam że skoro widzi ze ojciec mnie nie szanuje i ciagle na mnie warczy to on tez mnie nie będzie szanował. Dlatego myślę, że lepiej by było gdyby mąż widywał go żadziej,nie przekupywał zabawkami, i tym bardziej nie stwarzał mu nowej na pozór "normalnej" rodziny (on, dziecko i "ich ciocia") w momencie gdy dziecko nie zaakceptwalo sytuacji. Na rośmieszenie napiszę wam co mąż na końcu pozwu rozwodowego stwierdzil pisząc o dziecku 4,5 letnim. cyt." Dziecko pogodziło się z rozstaniem rodziców".
-
dzieki sama mamo za rady, to nie jest wszystko takie proste, przynajmniej dla mnie, ja staram się być dla dziecka całą sobą, tez ciągle go gdzieś zabieram, spędzam z nim czas, ale widzisz jeszcze jest druga strona medalu czyli mąż i jego zachowanie wobec mnie, a dziecko ma prawie 5 lat , czy Twój eks cię szanuje i okazuje to?
-
a ja wczoraj miałam miły dzień, byłam w kinie, pobuszowalam po sklepach a potem zeby zrzucić lody poszłam na rolki, i wydawało mi się, że nic mi nie zepsuje najblizszych dnia, no ale szybko dostałam kubłem zimnej wody, dziecko mi oświadczyło dzisiaj, że wczoraj bylo na obiedzie u "cioci" z tatą a potem byli na rowerze, wiecie nogi mi się ugieły mój mąż nawet do rozwodu nie może poczekać, a w sądzie kłamał, że nikogo nie ma, wiecie cały dzień nie mogę sobie dać z tym rady, bo myslałam, że od grudnia kiedy okazalo się że jest jakaś "ciocia" nie zabiera do niej dziecka, a tu się okazalo, że mni dziecko nie mówilo prawdy,ze chodzą do niej powiedzcie jak to zaakceptować, jak żyć ze swiadomością, że jakaś obca baba bawi się z moim dzieckiem a mąż robi wszystko, żeby dziecko do niej zbliżyć a mój wizerunek matki w jego oczach zniszczyć, jak to przeżyć:( tylko nie piszcie ze trzeba czasu!
-
a ja wczoraj miałam miły dzień, byłam w kinie, pobuszowalam po sklepach a potem zeby zrzucić lody poszłam na rolki, i wydawało mi się, że nic mi nie zepsuje najblizszych dnia, no ale szybko dostałam kubłem zimnej wody, dziecko mi oświadczyło dzisiaj, że wczoraj bylo na obiedzie u "cioci" z tatą a potem byli na rowerze, wiecie nogi mi się ugieły mój mąż nawet do rozwodu nie może poczekać, a w sądzie kłamał, że nikogo nie ma, wiecie cały dzień nie mogę sobie dać z tym rady, bo myslałam, że od grudnia kiedy okazalo się że jest jakaś "ciocia" nie zabiera do niej dziecka, a tu się okazalo, że mni dziecko nie mówilo prawdy,ze chodzą do niej powiedzcie jak to zaakceptować, jak żyć ze swiadomością, że jakaś obca baba bawi się z moim dzieckiem a mąż robi wszystko, żeby dziecko do niej zbliżyć a mój wizerunek matki w jego oczach zniszczyć, jak to przeżyć:( tylko nie piszcie ze trzeba czasu!
-
a ja się wybrałam dzisiaj na przejażdżkę rowerową, chyba wypocilam dwa kilo, nawet z górki nie było chłodniej, owiało mnie gorące 40 stopniowe powietrze, uf
-
witam wszystkim w smutnym nastroju, powiedzcie czy ktoś z was ma pomysł co zrobic z mężem, ktory na każdym kroku naśmiewa się ze mnie przy dziecku, jest sarkasyczny i okazuje brak szacunku wobec mnie, mieliście takie problemy? ja już nie mogę znieśc tego psychicznie, dzisiaj np się naśmiwal że pożyczam kólko i skrzydełka od dziecka bo z moimi umiejętnościami to powinnam, potem zacząl się śmiać prosto w oczy ( tak przy dziecku), i powiedzial że ze mnie to on sie już tylko może i będzie śmiać - znacie taki ironiczny poniżający śmiech? kurcze czuję sie wtedy taka malutka i nic nie warta, jak sobie z tym dać radę? :(
-
cześć, a ja wlasnie wróciłam z dwodniowego nieplanowanego wypadu do Rabki, jest tam na wczasach moja siostra ze szwagrem i moim chrześniakiem, ale odpoczełam znowu ( dopiero wróciłam z wakacji w sudetach) i byłam nad rzeką i na basenie i dzieci się super wybawiły) szkoda że teraz trzeba wrócić do rzeczywistości i mysleć o odpowiedziach na zarzuty w pozwie rozwodowym eh) wszystkim którzy wyjeżdzaja życze pogody- ja jeszcze nigdy takiej przez całe wczasy nie miałam, chociaż teraz jak wracam do pracy to chciałabym troszkę chłodu:)
-
margaret 35, byłam tam raz ale potem zrezygnowałam, myslałam ze wszystko sie ułoży jakoś, naiwna byłam, teraz mam psychologa fantastycznego dla dziecka i sama tez z nia się umówiłam, a w rozwód to ja chyba do wczoraj nie wierzyłam, dopiero pozew mnie sprowadził na ziemię czy ty jestes z Krakowa?