Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

łasica0306

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witajcie:) wreszcie i ja moge napisac cos pozytywnego, moze komus to pomoze, bo mnie Wasza obecnosc bardzo pomogla. Wyobrazcie sobie, ze moj byly sie odezwal- czekalam na to prawie 9 miesiecy i wreszcie to poczulam- pewnosc siebie i swojej wartosci, bo jednak w koncu choc na chwile sie zawahal , wiec moze nie jestem az tak beznadziejna jak sobie wmawialam i ulge, bo nie odpisalam- nie czulam potrzeby (wreszcie!) dzieki temu, ze napisal wiem, ze moge isc dalej. A co wazniejsze mam z kim:D Najlepsze jest to ze byly odezwal sie tydzien po tym jak poznalam moj aktualny obiekt westchenien, a obiekt ten rowniez przezyl niedawno rozstanie i jego byla rowniez sie odezwala tuz po tym jak sie poznalismy. Mysle, ze byli maja jakies pieprzone radary jako ze nie chwalilismy sie jeszcze tak szeroko nasza znajomoscia, aby sie dowiedzieli od kogos o naszym szczesciu:) czuje sie teraz mega, pamietam co przezywalam, pamietam bol, ale juz duzo wczesniej przestalam czuc zal do bylego. jedyne czego mi brakowalo to wlasnie choc malego znaku, malego zawahania w jego decyzji- dostalam to co chcialam i powiem Wam, ze dzisiaj gdybym go spotkala nie pozostaloby mi nic innego jak podziekowac mu ze mnie zostawil bo tego co mam teraz nie oddalabym za zadne skarby, zupelnie inna jakosc zwiazku, zupelnie inny czlowiek... nie zaluje tez ze bylam w zwiazku z bylym bo bardzo duzo sie nauczylam, ale mimo wszystko bol po rozstaniu byl dla mnie zbyt duzy zebym kiedykolwiek jeszcze chciala z nim rozmawiac; ale nie musze:) pozdrawiam Was serdecznie:*
  2. Facecie na rozdrozu- zapewniam Cie ze kazda z nas w koncu zrozumie ze rozstanie jest czyms lepszym niz bycie z kims kto nas nie kocha, ale nie dziw sie ze czasem ktos pisze ze to ta druga strona jest nieodpowiedzialna, poniewaz jesli nie byles w takiej sytuacji, to nie zansz emocji jakie sie wtedy przezywa i nawet jesli rozum mowi ze osoba ktora odchodzi wybiera najlepsze rozwiazanie, to jest jeszcze cos takiego jak naturalna obrona przed tym co boli- i na pewnym, szczegolnie wczesnym etapie porzucenia, doskonale sie sprawdza postawa "to on jest zly ze mnie zostawil". Osobiscie uwazam ze nalezy robic wszystko, co pomaga, takze pisac takie rzeczy. nie wolno tylko robic czegos, czego na pewno bedziemy zalowac, ale to juz kwestia indywidualna- kazdy ma inne sumienie;) sledze ten watek juz prawie pol roku, nadal grzebie sie psychicznie w bylym zwiazku, nadal totalne zero kontaktu, juz 7 miesiac.. ale widze poprawe i to jest chyba najwazniejsze:) pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!
  3. Ja takze zostalam porzucona i przezywalam to rownie ciezko jak Wy. Znalazlam wielu ludzi, ktorzy mi pomogli- Wy nimi (nieswiadomie:) ) tez jestescie, a dzisiaj przeczytalam to i pomyslalam, ze moze komus z Was tez sie przyda:) mam nadzieje, ze wszystko, co nas spotkalo da nam jedynie wiecej sily i sprawi, ze bedziemy zdrowiej spogladac na zycie. Pozdrawiam serdecznie!:) Nieracjonalne przekonania i ich -Racjonalne odpowiedniki: (wg Ellisa) 1.Muszę być kochany i szanowany przez wszystkie ważne dla mnie osoby. Muszę za wszelką cenę unikać braku akceptacji. -Miłość i akceptacja są bardzo wartościowe. Poszukuję ich wtedy, kiedy mogę, ale nie są one niezbędne do życia. Można żyć bez nich, tylko takie życie jest trudniejsze. 2.Aby być wartościową osobą, muszę być kompetentny i muszę osiągać sukcesy we wszystkim, co robię. Nie wolno mi popełniać błędów. -Zawsze staram się osiągać najwięcej, ile mogę, ale każdy z nas popełnia błędy. Lepiej jest akceptować siebie jako osobę bez względu na to, ile udało mi się osiągnąć, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto robi to ode mnie lepiej. 3.Wszyscy powinni być uczciwi. Jeśli są źli, niegodziwi i samolubni powinni być potępieni i surowo ukarani. -Takie jest życie, że czasem ktoś źle postąpi. Ale ludzie nie są perfekcyjni i popełniają błędy, a moje rozdrażnienie tego nie zmieni. 4.Wszystko musi być zgodne z moimi założeniami i przewidywaniami, jeśli tak nie jest, to życie jest nie do zniesienia. -Nie ma takiego prawa, które mówi, że wszystko musi być takie, jak ja chcę. Możemy być wtedy zawiedzeni, ale jest to do zniesienia, w szczególności wtedy, kiedy nie katastrofizujemy w związku z tą sytuacją. 5.Moje nieszczęście jest spowodowane czymś, co jest poza moją kontrolą, dlatego też nic nie mogę zrobić, aby poczuć się lepiej. -Wiele wydarzeń dzieje się poza moją kontrolą, ale to moje myśli (a nie to co się wydarzyło) są przyczyną tego, jak się czuję. A ja mogę uczyć się kontrolować własne myśli. 6.Muszę skupiać się nad rzeczami, które są niebezpieczne, nieprzyjemne czy też przerażające, w innym wypadku one mogą się zdarzyć. -Zamartwianie się rzeczami, które mogą się przydarzyć, nie sprawi, że one się nie wydarzą. Takie myśli sprawiają, że jestem zaniepokojony i przeszkadzają mi w koncentracji. 7.Będę szczęśliwszy, jeśli będę unikać odpowiedzialności, rzeczy trudnych i nieprzyjemnych. -Unikanie problemów jest łatwiejsze, ale tylko na samym początku. Odkładanie rzeczy na bok sprawia, że później są one jeszcze gorsze, a na dodatek zajmują mi więcej czasu, żeby się o nie dodatkowo martwić. 8.Każdy musi polegać na kimś, kto jest od nas silniejszy. -Poleganie na kimś innym może sprawić, że zaczniemy być zależni od innych. Możemy szukać pomocy u innych pod warunkiem, że ciągle ufamy sobie i własnemu osądowi. 9.Wydarzenia z przeszłości są przyczyną moich problemów. Cały czas wpływają na moje uczucia i zachowania. -Przeszłość nie może wpływać na to, co czuję teraz. To moje obecne przekonania są przyczyną moich reakcji. Oczywiście mogłem się tych przekonań nauczyć w przeszłości, ale mogę je teraz analizować i zmieniać. 10.Powinno mi być przykro, kiedy inni ludzie mają problemy i powinienem być smutny, kiedy inni są smutni. -Nie rozwiążę problemów innych ludzi ani nie poprawię ich złego samopoczucia poprzez smucenie się razem z nimi. 11.Nie powinno się odczuwać bólu ani dyskomfortu. Ból trzeba likwidować albo unikać go za wszelką cenę. -Dlaczego miałbym nie odczuwać bólu albo jakiegoś dyskomfortu? Nie lubię ich, ale można je przeżyć. Moje życie byłoby bardzo ograniczone, gdybym miał unikać wszystkiego, co może sprawić mi ból. 12.Każdy problem ma jakieś idealne rozwiązanie i trzeba koniecznie je znaleźć. -Problemy można zazwyczaj rozwiązać na kilka sposobów. Dobrze jest pomyśleć nad rozwiązaniem idealnym, ale problemy rozwiązuje się poprzez wybranie najlepszej z dostępnych dróg. Nie muszę wszystkiego rozwiązywać widealny sposób.
  4. Jednego jestem pewna, nie zasluzylas na cos takiego. Bardzo mocno Cie przytulam, musi nam sie udac przez to przejsc, po prostu nie ma innej opcji. Chcialabym teraz byc przy Tobie i dac Ci wsparcie jakiego potrzebujesz, ale jedyne co moge zrobic, to powiedziec ci ze znam smak bolu rozstania i wiem ze czuje sie go fizycznie... Badz silna:*
  5. Dzisiaj mijaja 2 tygodnie:( wczoraj juz juz widzialam swiatelko w tunelu, ze sobie dam rade, ze sie pozbieram i mialam nadzieje ze bol minal, a od rana wszystko wrocilo. Pewnie dlatego, ze uswiadam sobie jak malo realne aby jeszcze kiedykolwiek sie odezwal. Widzialam w jego oczach mocna decyzje, powiedzial ze to zamkniety etap, szkoda tylko ze dodal ze zawsze bedzie mnie kochal;( tak bym chciala zeby wrocil i byl ze mna szczesliwy, ale to juz nie jest mozliwe i to mnie dzisiaj najbardziej dobija...:(
  6. Najgorsze ze ja wiem ze takie dzwonienie jest bez sensu, ale jak mnie tak dopadnie mysl, ze juz go nie zobacze i nie uslysze, to nie daje rady:( mowilam mu wszystko, rozumielismy sie bez slow, a teraz nie mam nikogo az tak bliskiego. Nie wyobrazam sobie, zebym mogla jeszcze z kims osiagnac takie porozumienie i bliskosc, watpie bym komus jeszcze zaufala albo nawet chciala zaufac- kazdy inny chlopak jest dla mnie marna imitacja tego, z ktorym bylam i ta mysl, ze juz tak nie bedzie, jest przerazajaca... musze byc silna i nie dzwonic, bo to sprawia mniej bolu niz slyszec co o mnie teraz mysli. Trzymajcie sie cieplo dziewczyny:*
  7. wiara w Wasza sile jest moja nadzieja, wiec egoistycznie prosze badzcie silne:) ta strona mi troche pomogla, moze i Wam sie przyda: http://abcdepresja.pl/pytania/nie-umiem-poradzic-sobie-z-rozstaniem?nocache=1#comment-22955
  8. Witajcie, czytam Wasze wpisy, chociaz w calosci jeszcze nie zdazylam. Jestem tutaj, bo z wieloma z Was moge sie identyfikowac w niemal 100%. Potrzebne i wsparcie kogos, kto mnie zrozumie, a tylko ktos, kto to przezyl jest w stanie... Niecale 2 tyg temu zostawil i mnie, po 4,5 roku zwiazku.. nasz zwiazek byl zawsze burzliwy, wiele razy sie klocilismy i schodzilismy, ale to jaki jest dla mnie teraz nie pozostawia zludzen ze juz nie chce ze mna byc. oczywiscie wydzwanialam do niego i uslyszalam ze jestem natretna, ze nie chce uszanowac jego woli (czy to moja wina ze jestem spanikowna, kocham go i walcze?) i wkurwiam go kazdym kolejnym smsem. kilka dni przed rozstaniem prosialam go zeby mnie nigdy nie zostawil, obiecal ze nigdy tego nie zrobi, ze zawsze bedzie ze mna a teraz taki chlod i taki mur i mowi ze jest mu lepiej beze mnie i to zamkniety etap jego zycia i zebym sie z tym pogodzila. jak?! jestem totalnie zalamana. jeszcze zyje tylko dlatego ze nie chce by moi rodzice byli na moim pogrzebie. tak bardzo boli. nie chce Was dolowac, ale nie radze sobie. wogole.
×