Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

rycia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. no to tak jka w temacie mam z tym problem nie wiem co jest ;/;/
  2. witam was.. mam problem ktory nie daje mi już spokoju;/ Jesteśmy razem prawie 2 lata a z każdym dniem jestem bardziej zazdrosna i bardziej nie ufna. fakt może dał mi powody na samym początku bo poszedł na wesele z koleżanką ale twierdził że przed naszym poznaniem zgodził się. przed tym weselem była taka sytuacja że mieliśmy się widzieć ale przestal sie odzywać dzwoniłam pisałam ale cisza ;/ i przez przypadek odebrał i było w tle słychać inne dziewczyny później napisał mi sms że nie miał tel i był w szpitalu z ojcem. od tego czasu widać wiele się zmieniło bo to było w pierwszych 2 miesiącach znajomości. teraz wiadomo że już tyle czasu mineło ale po tym incydencie nie daje sobie rady już... nie ufam tak jak mam ufać on też dawniej nie należał do aniołów co do dziewczyn bo miał troche znajommości krótkotrwałych. teraz widujemy się praktycznie można powiedzieć że codziennie w tel niby cisza i wiem że nie pisze z nikim... ale jak tylko wyrwie się z domu na chwile do kolegów i coś wypija to mnie aż skręca potrafie wszytskich wypytać co jak gdzie i po co .... wiem że źle robie ale nie umie inaczej wcześniej chłopak zrobil ze mnie debilke bo chodził do mnie i do 4 innych... i nie wiem czy to po tym weselu czy po tym wcześniejszym sie tak stało... no nie wiem... mam czasmi dni że już myśle że to koniec ze to sensu juz nie ma zawsze wtedy gdy coś się nie układa.. ale zaraz przychodza dni co bez niego nie mogę wytrzymać 5 minut ... na wszytsko reaguje zaraz płaczem nawet spokojnie nie możemy sobie czego bądz obgadać czy wytłumaczyć bo zaraz rycze zastanawiam się co będzie później w sumie to już wszytsko poważne jest i często mówimy już o ślubie ale ja sobie tego nie wyobrażam jak to później będzie z ta zazdrościa czy ona stanie się jeszcze "większa" czy jakoś ze świadomością ze jest już mój ustąpi...
  3. witam was.. mam problem ktory nie daje mi już spokoju;/ Jesteśmy razem prawie 2 lata a z każdym dniem jestem bardziej zazdrosna i nie ufna. fakt może dał mi powody na samym początku bo poszedł na wesele z koleżanką ale twierdził że przed naszym poznaniem zgodził się. przed tym weselem była taka sytuacja że mieliśmy się widzieć ale przestal sie odzywać dzwoniłam pisałam ale cisza ;/ i przez przypadek odebrał i było w tle słychać inne dziewczyny :( później napisał mi sms że nie miał tel i był w szpitalu z ojcem. od tego czasu widać wiele się zmieniło bo to było w pierwszych 2 miesiącach znajomości. teraz wiadomo że już tyle czasu mineło ale po tym incydencie nie daje sobie rady już... nie ufam tak jak mam ufać on też dawniej nie należał do aniołów co do dziewczyn bo miał troche znajommości krótkotrwałych. teraz widujemy się praktycznie można powiedzieć że codziennie w tel niby cisza i wiem że nie pisze z nikim... ale jak tylko wyrwie się z domu na chwile do kolegów i coś wypija to mnie aż skręca potrafie wszytskich wypytać co jak gdzie i po co .... wiem że źle robie ale nie umie inaczej :( wcześniej chłopak zrobil ze mnie debilke bo chodził do mnie i do 4 innych... i nie wiem czy to po tym weselu czy po tym wcześniejszym sie tak stało... no nie wiem... mam czasmi dni że już myśle że to koniec ze to sensu juz nie ma zawsze wtedy gdy coś się nie układa.. ale zaraz przychodza dni co bez niego nie mogę wytrzymać 5 minut... na wszytsko reaguje zaraz płaczem nawet spokojnie nie możemy sobie czego bądz obgadać czy wytłumaczyć bo zaraz rycze:( zastanawiam się co będzie później w sumie to już wszytsko poważne jest i często mówimy już o ślubie ale ja sobie tego nie wyobrażam jak to później będzie z ta zazdrościa czy ona stanie się jeszcze "większa" czy jakoś ze świadomością ze jest już mój ustąpi...
  4. witam was.. mam problem ktory nie daje mi już spokoju;/ Jesteśmy razem prawie 2 lata a z każdym dniem jestem bardziej zazdrosna i bardziej nie ufna;/ fakt może dał mi powody na samym początku bo poszedł na wesele z koleżanką ale twierdził że przed naszym poznaniem zgodził się. przed tym weselem była taka sytuacja że mieliśmy się widzieć ale przestal sie odzywać dzwoniłam pisałam ale cisza ;/ i przez przypadek odebrał i było w tle słychać inne dziewczyny :( później napisał mi sms że nie miał tel i był w szpitalu z ojcem. od tego czasu widać wiele się zmieniło bo to było w pierwszych 2 miesiącach znajomości. teraz wiadomo że już tyle czasu mineło ale po tym incydencie nie daje sobie rady już... nie ufam tak jak mam ufać on też dawniej nie należał do aniołów co do dziewczyn bo miał troche znajommości krótkotrwałych. teraz widujemy się praktycznie można powiedzieć że codziennie w tel niby cisza i wiem że nie pisze z nikim... ale jak tylko wyrwie się z domu na chwile do kolegów i coś wypija to mnie aż skręca potrafie wszytskich wypytać co jak gdzie i po co .... wiem że źle robie ale nie umie inaczej :( wcześniej chłopak zrobil ze mnie debilke bo chodził do mnie i do 4 innych... i nie wiem czy to po tym weselu czy po tym wcześniejszym sie tak stało... no nie wiem... mam czasmi dni że już myśle że to koniec ze to sensu juz nie ma zawsze wtedy gdy coś się nie układa.. ale zaraz przychodza dni co bez niego nie mogę wytrzymać 5 minut... na wszytsko reaguje zaraz płaczem nawet spokojnie nie możemy sobie czego bądz obgadać czy wytłumaczyć bo zaraz rycze:( zastanawiam się co będzie później w sumie to już wszytsko poważne jest i często mówimy już o ślubie ale ja sobie tego nie wyobrażam jak to później będzie z ta zazdrościa czy ona stanie się jeszcze "większa" czy jakoś ze świadomością ze jest już mój ustąpi...
×