Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zuzzak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zuzzak

  1. elcia dzięki :) jak się podoba to się wpisujcie ;)
  2. pozwoliłam sobie troszke zmodyfikować :) przeprasza. jeśli wam się podoba dopiszcie się pode mną - jeśli nie, zignorujcie ;) nick/imię.....ostatnia @......dł. cyklu.....@/testowanie zuzzak........24.05............28..............20.06
  3. witam witam :D widzę że coraz nas więcej. jesteś kurcze na tym samym cyklu co ja, tyle że ja już 8 kończę ;)
  4. witam wszystkie mamy i prawie-mamy dzisiaj niezbyt jestem w nastroju, okazało się rano, że zostaliśmy zrobieni w chuja przez jednego z naszych dobrych i długoletnich znajomych. mianowicie wczoraj, gdzieś ok 18 mąż zamykał zakład. akurat wtedy jeden z pracowników [traf chciał ze kumpel zaufany, mąż zna go od ok 10 lat, w czym od 7 lat-czyli od początku istnienia firmy- ten facet u niego pracował] kończył pracę, miał dosłownie pół godziny do skończenia. mąż sądząc, że przecież nic nie ma prawa się stać bo to jakby nie było znajomy, dał mu zapasowe klucze, powiedział, że jak skończy to niech nam po drodze je podrzuci [mieszkamy niedaleko zakładu] i jeszcze wpadnie na herbatę i ciacho. jakoś parę min przed 19 kumpel przyjechał, dał mężowi klucze, poczęstowaliśmy jeszcze skurw*syna szarlotką, o 20 pojechał do domu. rano dopiero mąż zauważył, że z firmy zniknęły 2 spawarki, szlifierka kątowa i jeszcze kilka narzędzi łącznie wartych ponad 10 tysięcy. a do wyżej wspomnianego kumpla [teraz już ex kumpla] zero kontaktu. tel nie działa, mąż już był u niego i też oczywiście w mieszkaniu skurwiela nie ma. byliśmy już na policji, niedawno wróciliśmy, oczywiście to pierwsze co "a dlaczego pan dał swojemu pracownikowi klucze od firmy?", noż cholera! znasz człowieka od tylu lat i i tak ni cholery ufać nie można. wkurwiona jestem na maxa. będziemy czekać teraz i zobaczymy, może jakoś uda się narzędzia odzyskać choć to mało prawdopodobne, a jak nie, to pozostaje ubezpieczenie, zobaczymy, jestem teraz zbyt zdenerwowana, żeby o tym myślleć
  5. tia, ciąża-prędzej przyjdzie menopauza niż moja ciąża, wtedy dopiero będą humorki ;) mógłby już przyjść ten okres, wkurza mnie to czekanie w ostatnich dniach aż kurek się odkręci wrrrr.
  6. ja niedawno wrzuciłam na luz po 7 cyklach intensywnych starań. sama z siebie, już po prostu stwierdziłam że nie mam siły się przejmować i nie myślę o ciąży tak często jak wcześniej. nie zabezpieczam się - to całe moje teraźniejsze starania, jak ciąża będzie to bedzie, jak nie to nie.
  7. hehe to przytulanki pewnie są i dlatego nikt tu teraz nie wchodzi :P zbereźnica :D ja oczekuję na @, jeszcze ok 5 dni, drażliwa chodzę od 2 dni jak osa, moj mąż chyba dzisiaj dostał swój męski odpowiednik okresu bo od rana ma humor pt. wszystko na nie a na moje wszelkie pytania odpowiada "bo tak" wprost wspaniale. mam ochotę delikwenta udusić ale zostawię go, jeszcze się przyda ;) wczoraj kino z koleżanką "toy story 3" w 3d [bo dostała z pracy darmowe zaproszenia:D] same dzieciaki na sali :D a potem koncercik i piwko z mężusiem :) a co tam u was?
  8. trzeba korzystać bo jak zajdę w ciążę to się utnie :P czekam na okres, jeszcze ok 4 dni. a teraz okres ma mój mąż ;P chodzi od rana nabzdyczony nie wiadomo o co, a jego odpowiedzią na wszystko jest " bo tak", mam niemiłe wrażenie, że zachowuje się tak jak ja w pierwszych dniach @ :D
  9. co się dzieje z tą kafeterią? szału można dostać. ja wczoraj pobalowałam z lekka, toy story 3 w 3d super! same dzieci były praktycznie na sali :D ach kocham zaproszenia do kina które dostaje moje koleżanka i ten darmowy popcorn i colę wliczone w zaproszenie też ;) koncercik raczej na spokojnie, odstresowaliśmy się z mężem i wróciliśmy do domu jakieś 4 godziny później niż było planowane :P a dzisiaj mnie jakoś ręka boli. tzn ogolnie powychodziły mi na wierzch wszystkie możliwe żyły i na lewej ręce od środka, w miejscu gdzie mi jedna żyła wyszła pulsuje i boli. to dziwne bo zwykle żadnych żył mi nie widać, niezależnie od wszelkiego wysiłku itd. a przy każdym pobieraniu krwi jest problem bo żyły nie wychodzą. ale się pogoda poprawiła :) znów słoneczko wyszło i robi się coraz cieplej. a wy jak tam kobietki dzisiaj?
  10. mój mąż kiedyś ukucnął ze śmiechu jak stwierdziłam "odsuń się, wsadzę cycki do lodówki", biedny nie wiedział o co chodzi. dzisiaj sobie chyba odeśpię to co mi M. zabrał i pójdę lulu zaraz po kinie :D
  11. mój jak ma ochotę na amory to budzi delikatnie ;) tylko dzisiaj nudziło mu się i chciał pogadać i pokazać mi motocykl jaki gdzieś tam wygrzebał [ma hopla na tym punkcie] właśnie przygotowuję cycka kurzego, będzie dzisiaj cordon bleu na obiad bo nie mam innej koncepcji
  12. o nie zauważyłam. coś się z kafe dzieje bo nie widzę żeby tematy z nowymi postami trafiały na górę. co tam u ciebie? jak samopoczucie? :)
  13. co do testów paskowych i płytkowych to chyba różnią się tylko tym, że na płytkowy mocz się wkrapla pipetką, a przy paskowym koniec paska macza się w moczu, bo przecież czułość mają taką samą. chyba że nie zrozumiałam pytania :)
  14. :) czuję że muszę sprostować. nie chodzi o to, że jestem pełnoetatową wegetarianką, w mojej diecie po prostu nie znajduje się mięso czerwone i wędliny, tylko dlatego, że nie znoszę ich smaku ;) białko jest też w rybach, drobiu, serze, mleku itd itd a to wszystko oczywiście jem ze smakiem :)
  15. ty winomanko ;) ja z win szczególnie upodobałam sobie jedno, tanie i pewnie nie jest to "marka", ale patrzę z sentymentem jako że przy tym winku przeżyliśmy z mężem nasz i mój pierwszy raz ;) mołdawska dolina, czerwone, jak dla mnie po prostu pyszne :)
  16. tak trzymać ;) ja właśnie zaczęłam robić skrzydełka w miodzie :)
  17. hmmm ciekawie wygląda ale i tak uparcie zostanę przy swoim "nie wspomaganiu się" ;) oj ja tak miałam na początku żee nawet jak się z mężem kochałam [a może nawet tym bardziej wtedy :/ ] nie mogłam się skupić i ciągle myslałam o potencjalnym zapłodnieniu ;) ale w końcu stwierdziłam, że jak ciąża bedzie to będzie a nie chcę zepsuć sobie współżycia a tym bardziej małżeństwa takimi obsesyjnymi myślami. a ty szanuj dzieweczko garnki i myśl o nich jak je myjesz a nie o dzidziusiu :P
  18. pewnie masz rację z tym co mowisz. jakby to bylo cudnie trafić w pierwszym cyklu, hop siup i już. ja teraz czekam aż mnie natura zaskoczy, może w końcu przestanę w ogóle zwracać uwagę na to czy się @ zbliża czy nie i pewnego pieknego dnia nie dostanę :D zero wyliczania, wiesiołka, sprawdzania śluzu, położenia szyjki macicy o! mam to serdecznie w nosie. nawet jak mnie ciągnie to na siłę myślę o czymś innym ;)
  19. hahaha ładną sobie ideologię dopisałaś heheh :D życzę ci tego z całego serca ;)
  20. nudy się można zawsze pozbyć ;) pierwszy cykl chyba zawsze jest taki pełny nadziei, bo każda z nas myśli że zrobić sobie dziecko to pestka ;) później sie okazuje, ze niestety nie... u mnie potem też nie było lepiej, bo co dostałam @ to się wpieniałam, zaliczyłam płacz, a jak mi się jeden dzień okres spóźnił to biegałam po testy ;)
  21. widzisz, takie głupie myśli to się przyplątują z nudy i nicnierobienia ;) nie myśl tylko czekaj na @, nastaw się najlepiej na krwawienie, kup sobie zawczasu no-spę i podpaski ;) a nuż @ nie przyjdzie i cię zaskoczy mi się własnie zaczyna powoli chcieć spać :D to chyba ta pogoda, tak cieplutko i trzeba dodać, że dzisiaj nie wiadomo dlaczego obudziłam się o 5.30, jak oparzona wyskoczyłam z łóżka i zaczęłam sprzątać dogłębnie całe mieszkanie :D mój M. stwierdził że oszalałam ale zadowolony, zanim zdążył pomyśleć o wstaniu z łóżka zdążyłam pozmywać naczynia których wczoraj mi się nie chciało ruszyć, wysprzątać całą kuchnię, umyć lodówkę, poukładać na półkach, wytrzeć kurze, poodkurzać, umyć podłogi, wstawić pranie i przyszyć mu guzik :P takiego to dostałam energetycznego kopa ;)
  22. raczej mąż mnie wciągnął ;) a ja stwierdziłam że to dla mnie i że fajnie mieć znajomych wśród muzyków :) a ty nie tęsknisz za polską? nie chcielibyście tu jeszcze wrócić?
  23. ja szczerze od drinków w weekend wolę normalnie piwko, mąż też to lubi we mnie, że kiedy jesteśmy w pubie razem z harleyowcami i innymi różnymi osobowościami :D to nie latam z drinkiem z parasoleczką ;) podobno piwo też jakieś tam kalorie ma, ale szczerze to wolę się pobawic niż liczyć ze strachem każdą kalorię :) co do upicia - twardą główkę mam ;) więc o to się nie boję. mnie raczej ten cały klimat barowy strasznie wciąga :)
  24. hehe mam poważne wątpliwości co do tego "niedługo". na marzec 2011 na pewno się nie załapię z moim szczęściem ale co tam. aaaależ pić się chce przez ten upał... :( czekam na wieczór, idziemy dzisiaj z mężem na urodziny kumpla ktore na marginesie będą miały miejsce w pubie, więc troszke poszalejemy :D
  25. ja też :) ale mimo wszystko nie chcę przez ciążę przestać być kobietą ;) dlatego jak już uda mi się zajść, donosić i urodzić to zacznę pewnie pracować nad powrotem do dawnej figury. a w ogóle zmieniając temat, to kupiłam sobie dzisiaj sukienkę :D i jestem przeszczęśliwa
×