Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kiciusia12132

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kiciusia12132

  1. a mój były prawdopodobnie mieszka już ze swoją razem ;] szybko się uwinęli. piknie :) no a ja sobie żyje dalej...
  2. teraz sprawa wyglada troche inaczej. W takiej sytuacji można powiedzieć, ze miałaś prawo. Po prostu Wam się nie układało...szkoda, ze tamten mężczyzna postanowił to zakonczyć. Możliwe, ze wystraszyło go to, że nie chciałas z nim odejść tylko najpierw zakończyć sprawę z partnerem. Poczuł, że jednak nie jesteś pewna swoich uczuć. Trudno zreszta ocenić...
  3. malinkaa Ja po przeczytaniu całej tej historii jestem ciekawa czy nie przeszkadzało Ci to, że okłamywałaś i zdradzałaś swojego partnera...mieszkałaś z nim..powiedziałaś, ze od dawna było pomiędzy Wami źle..ale może tylko z Twojej strony było źle..Interesuje mnie właśnie czy zdawałaś sobie sprawę , ze może ranisz swojego partnera...i czy się domyślał, że go oszukujesz i zdradzasz?? bo wiesz..może on myślał, ze jest wszystko dobrze miedzy Wami. Jakby nie patrząc go okłamywałas...
  4. nic nie dzieje się bez przyczyny. Wszystko się dzieje po coś. Ja wiem na pewno, że dzięki tej całej sytuacji, która wydarzyła się pół roku temu (matko to już pół roku!!) moje życie przewróciło się do góry nogami...Jestem inna, zmieniłam się, starałam się przeżyć jakoś kolejne dni ale z każdym dniem było coraz lepiej. Pomogli mi znajomi, rodzina. Zaczęłam wszystko od nowa, małymi krokami starałam się zabić to wszystko co było związane z nim, zresztą sama doszłam do tego, ze nie ma sensu marnować czasu bo na to nie zasługuje. Zaliczyłam jakoś sesję, myślałam o sobie, o tym co mogę zrobić dla siebie żebym była choć trochę szczęśliwa. Pojechałam na swoje upragnione wakacje, spełniłam swoje marzenie, spotykam się ze znajomymi, poznałam parę osób, zaczęłam robić to co lubię i to na co mam ochotę. Nie muszę sie słuchać żadnego faceta, biadolenia, że tego nie, tamtego nie, ze nie mogę jechać tam bo on nie ma kasy. Robię to co lubię!! co chce, czego pragnę. Uwierzcie mi życie ma sens tylko po prostu musicie się od tego wszystkiego odbić, zrozumieć, że może być gorzej, że samo to że przeżywacie kolejny dzień to juz jest coś wielkiego bo jesteście silni!! ja mam problem bo nie mogę znaleźć pracy i tez często brakuje mi siły bo chcialabym ruszyć dalej ale mijają kolejne dni i jakoś to będzie....trzeba odnaleźć na nowo sens swojego życia...a wszystko przyjdzie w swoim czasie, ja narazie jestem sama, zdarzyło się paru facetów i powiem szczerze, że przeżywałam jakoś wszystko mocniej chociaż i tak nic z tego nie bylo bo jednak jest jakiś dystans i potrzeba niestety czasu do tego wszystkiego.Co mam być to będzie.. Czasami takie zmiany są potrzebne...on/ona odchodząc otworzyli nam życie na nowo, dostaliśmy nowe możliwości tylko musimy je dostrzec i zacząć wykorzystywać...życzę Wam powodzenia i wytrwałości kochani;* i zobaczycie będzie dobrze :)
  5. cieszmy się z tego co mamy, z takich najmniejszych przyjemności..z tego co daje nam kolejny dzień...róbmy coś dla siebie. wszystko w swoim czasie. i do przodu :)
  6. witam Was wszystkich bardzo serdecznie :) jakoś tak cicho się zrobiło na topiku, myślę, że to za sprawą aury wakacji. Ja niedawno właśnie z nich wróciłam;) jest dobrze, ba o tamtym nie pamiętam już w ogóle, pozostały tylko jako takie wspomnienia. Układam sobie życie na nowo, czasem jest ciężko, czasem jest dobrze i jakoś to wszystko biegnie. Grunt to przestać analizować, myśleć o sobie i zmienić myślenie. Skoro oni nas nie chcieli to po co marnować czas. Życie jest zbyt krótkie żeby wspominać przeszłość, trzeba iść do przodu i walczyć. I najważniejsze kochane, niepowtarzalne kobietki na tym forum (tak, takie jesteście!! silne, piękne, mądre i dacie radę!!), pamiętajcie----- szkoda urody :) (do facetów też się tyczy ;p) pozdrawiam :)
  7. mnie bardzo wykańczały te myśli, ze może zrobić to samo...w każdym jego zachowaniu doszukiwałam się tego, ze może chcieć znowu odejść..jak nie pisał, nie odzywał się albo siedziałam w weekend na uczelni...chodziło to za mną chociaż tego nie chciałam i starałam sobie wmówić, że skoro przetrwaliśmy to i on jest już pewny to na pewno nie zostawi...jak już raz zburzy się zaufanie to niestety ale pomimo tego, że się wybaczy to nie da się zapomnieć a ta druga osoba do tego pragnie żeby było jak dawniej i denerwuje się, że ciągle o tym pamiętamy...to jest na prawdę bardzo trudne aby wszystko wróciło do normalności po powrocie do siebie...potrzeba wiele pracy ale nie tylko jednej osoby ale dwóch... teraz też wiem, że więcej się bałam i cierpiałam niż byłam szczęśliwa po powrocie...i on w końcu odszedł z inna i teraz sobie jakoś radzę i chyba jestem bardziej spokojniejsza i robię to co lubię i chcę, wreszcie jestem sobą :) a tak byłam ciągle przytłoczona tym wszystkim i ani on ani ja nie byliśmy chyba szczęśliwi. Nie przeczę, ze się nie udaje, na to nie ma reguły, wszystko zależy od uczucia i tego czy chcemy to odbudować. A życie bywa bardzo zaskakujące i nigdy nie wiadomo co nas czeka...
  8. dokładnie, wszystko zależy od tego jaki był powód rozstania...czasem jest tak, że powrót nie jest możliwy...zburzone jest wszystko co tylko możliwe i zaufania po prostu nie da się odbudować. Wiem też to po sobie bo rok temu właśnie ex chciał mnie zostawić, rozstaliśmy się na tydzień podczas którego zastanawiał się czy jednak coś czuje do mnie...wrócił..ale to chyba bylo z mojej winy bo go błagałam i zrobił to też bo bał się samotności...ale powiem Wam, że nigdy o tym nie zapomniałam..ta mała rysa już we mnie była i od tamtej pory się bałam..i nie bezpodstawnie..wybaczyłam mu, że się wahał ale już wtedy powinnam pozwolić mu odejść..doszliśmy do porozumienia, z czasem udało nam się i było jak wcześniej ale u mnie pozostała ta bojaźń że skoro tak zrobil to może i zrobić jeszcze raz...no i zrobił ale jeszcze gorsze świństwo...zatem czasem po prostu już pozostaje tylko NIE. ja też myślałam, że przeznaczenie, że tak musiało być, ze się poznaliśmy, że byliśmy sobie przeznaczeni...ale widocznie nie. i chociaż teraz doszukuje się w każdym facecie jego i uciekam jak tylko facet chce się spotkać to wiem że nie potrafiłabym z nim już być, na pewno nie teraz i za pół roku, czy rok, czy dwa...niektórych rzeczy człowiek nie jest w stanie wybaczyć chociaż się mówi, ze miłość wszystko wybacza..nie wszystko.
  9. dokładnie, jak kocha to wróci... ale żeby nie było za późno..bo czasem jest..albo po prostu powrót jest nierealny. A żeby druga osoba zrozumiała co czuje na prawdę to potrzebny jest czasem czas. Różne są przyczyny rozstań.
  10. najlepiej to jak najszybciej zdać sobie sprawę, że to koniec i że nie warto skoro ta druga osoba nie chce. Można wtedy łatwiej otrząsnąć się z tego co nas spotkało i zacząć wszystko od nowa. Powiedzieć sobie, że to koniec, że ta druga osoba nas nie kocha, bo nie kocha skoro postanowiła od nas odejść, także sam fakt jak nas potraktowała. Łatwiej jest zabić tą nadzieje i iść dalej i nie patrzeć wstecz. Trudne jest to cholernie ale lepiej uzmysłowić sobie jak jest a nie żyć nadzieją, że wróci bo inaczej będziemy w tym tkwić nie wiadomo ile czasu a do miłości ich nie zmusimy, jedynie do litości a tego chyba nie chcemy.... Wybrali co chcieli i nie zmusimy ich do niczego..a czy będą żałować to juch ich sprawa. I brak kontaktu..trudne to jak cholera i na prawdę ciężko jest bo korci na początku ale potem to jest tylko irytacja i złość, że oni próbują jeszcze jakiegoś kontaktu. Wszystko przychodzi z czasem ale są też zróżnicowane nastroje, które mi towarzyszą pomimo upływu czasu. Są rzadkie ale się zdarzają a najczęściej jak spotka mnie jakieś niepowodzenie i wtedy jest mi ciężko bo obwiniam się o wszystko ale czas biegnie dalej i mam nadzieje, że spotka mnie jeszcze coś fajnego. Nie mogę tylko patrzeć na to jeszcze szczęście...bo ja też bym chciała być szczęśliwa i tylko się zastanawiam czym sobie na to zasłużyłam skoro kochałam prawdziwie...
  11. chcesz sobie pocierpieć--zakochaj się ;) echh jakoś to będzie ludziska, czasem jest lepiej czasem gorzej. Coś czuć zawsze będziemy bo tego się nie uniknie ale może po prostu któregoś dnia wstaniemy i poczujemy się wolni i uświadomimy sobie, że tak na prawdę jest bardzo dobrze ;) tego Wam życzę. u mnie, że tak powiem stara bida...szukam czegoś ale sama tak na prawdę nie wiem....może znajdę.
  12. hmm ciekawe to wszystko co tutaj naskrobaliście :) ale czasami po prostu na powrót jest już za późno albo po prostu powrót jest niemożliwy...tak jak u mnie...bo ja zdrady mu nie wybaczę, chociaż kocham i on był dla mnie wyjątkowy..ale potraktował mnie jak mnie potraktował i to po prostu by ciągle nad nami wisiało...nie wiem czy umiałabym z nim być już.. bo ciągle bym myślała czy przypadkiem znowu z tamta nie ma kontaktu albo poznał kogoś innego....a zerwanie ze mną przyszła mu z taką łatwością i szybkością...i ta świadoma zdrada...czasem po prostu powroty nie są możliwe, jest zbudowany taki wielki mur..spalone wszystko co tylko możliwe że o powrocie nawet jak o tym marzymy nie ma mowy;/ niestety.....a wiem po sobie, że ja narazie odpycham od siebie wszystkich facetów...wolę być sama bo i za wcześnie na cokolwiek ale wiem, że o nim na pewno nie zapomnę....a on jest takim typem, że jeszcze nie raz będzie mi o sobie przypominał bo robi to tak raz na miesiąc....czuję, że ja nikogo już nie zaakceptuje po prostu;/ ale przyznam, że właśnie trzeba pokazać im, że dobrze sobie radzimy ale może nie nawet żeby chcieli wrócić ale żeby pokazać co stracili..żeby może docenili to co mieli i co przez swoje błędy utracili....może czegoś się nauczą.
  13. eshhh...to po co on w ogóle się odzywał..po co mu ta przyjaźń skoro nie chce wrócić i mu nie zależy?? czemu oni muszą tak ciągle ranić...przecież wiadomo, że po czymś takim co zrobił nie może być przyjaźni...nie mają kompletnie wyobraźni...nie zdają sobie sprawy że nie można się bawić ludzkimi uczuciami..... podsumowując... "nie ważne co masz w sercu..ważne co masz w dupie".... ogólnie to mi żal tych ludzi, którzy najpierw odchodzą, mówią, ze nie chcą znać, pamiętać, że nic nie znaczymy dla nich, traktują jak obcego a potem nagle chcą przyjaźni i stajemy się dla nich ważni....gdzie tu serce...
  14. daariaa wiesz..ja Cię podziwiam, że zrobiłaś taki krok. Miałaś odwagę mu odmówić chociaż wiesz, że nadal coś do niego czujesz, że tak bardzo to wszystko przeżyłaś...i że tyle myślałaś o nim i ile to Cię wszystko kosztowało..ja właśnie boję się, że może zdarzy się taka sytuacja... może nie teraz ale za dwa, trzy miesiące on będzie chciał wrócić i wtedy wszystko będzie zależało ode mnie...i co wtedy zrobię- nie wiem..zresztą nie wiem co będzie za jakiś czas...ale mam nadzieję właśnie że takiej sytuacji nie będzie i jak narazie się nie zanosi na to. Nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji bo rozum mówi, że nie, że koniec, że nie ma po co wracać, że oszukał, okłamał, tak potraktował jak śmiecia a z drugiej strony jest to pieprzone uczucie, sentyment, tęsknota i nadzieja, że może jednak zrozumiał....nigdy nie wiadomo....ale podjęłaś decyzję, bardzo odważną i uważam, że dobrą bo oni nie zasługują nawet na przyjaźń za to co zrobili...zresztą sądzę, że nie jesteś gotowa nawet na przyjaźń czy jakikolwiek kontakt z nim skoro tyle już wytrwałaś. Jesteś bardzo dzielna.:) ...życie jest zaskakujące... teraz czas zacząć nowe życie, zamknęłaś już tamten rozdział;)
  15. daariaa wiesz..ja Cię podziwiam, że zrobiłaś taki krok. Miałaś odwagę mu odmówić chociaż wiesz, że nadal coś do niego czujesz, że tak bardzo to wszystko przeżyłaś...i że tyle myślałaś o nim i ile to Cię wszystko kosztowało..ja właśnie boję się, że może zdarzy się taka sytuacja... może nie teraz ale za dwa, trzy miesiące on będzie chciał wrócić i wtedy wszystko będzie zależało ode mnie...i co wtedy zrobię- nie wiem..zresztą nie wiem co będzie za jakiś czas...ale mam nadzieję właśnie że takiej sytuacji nie będzie i jak narazie się nie zanosi na to. Nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji bo rozum mówi, że nie, że koniec, że nie ma po co wracać, że oszukał, okłamał, tak potraktował jak śmiecia a z drugiej strony jest to pieprzone uczucie, sentyment, tęsknota i nadzieja, że może jednak zrozumiał....nigdy nie wiadomo....ale podjęłaś decyzję, bardzo odważną i uważam, że dobrą bo oni nie zasługują nawet na przyjaźń za to co zrobili...zresztą sądzę, że nie jesteś gotowa nawet na przyjaźń czy jakikolwiek kontakt z nim skoro tyle już wytrwałaś. Jesteś bardzo dzielna.:) ...życie jest zaskakujące... teraz czas zacząć nowe życie, zamknęłaś już tamten rozdział;)
  16. daariaa wiesz..ja Cię podziwiam, że zrobiłaś taki krok. Miałaś odwagę mu odmówić chociaż wiesz, że nadal coś do niego czujesz, że tak bardzo to wszystko przeżyłaś...i że tyle myślałaś o nim i ile to Cię wszystko kosztowało..ja właśnie boję się, że może zdarzy się taka sytuacja... może nie teraz ale za dwa, trzy miesiące on będzie chciał wrócić i wtedy wszystko będzie zależało ode mnie...i co wtedy zrobię- nie wiem..zresztą nie wiem co będzie za jakiś czas...ale mam nadzieję właśnie że takiej sytuacji nie będzie i jak narazie się nie zanosi na to. Nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji bo rozum mówi, że nie, że koniec, że nie ma po co wracać, że oszukał, okłamał, tak potraktował jak śmiecia a z drugiej strony jest to pieprzone uczucie, sentyment, tęsknota i nadzieja, że może jednak zrozumiał....nigdy nie wiadomo....ale podjęłaś decyzję, bardzo odważną i uważam, że dobrą bo oni nie zasługują nawet na przyjaźń za to co zrobili...zresztą sądzę, że nie jesteś gotowa nawet na przyjaźń czy jakikolwiek kontakt z nim skoro tyle już wytrwałaś. Jesteś bardzo dzielna.:) ...życie jest zaskakujące... teraz czas zacząć nowe życie, zamknęłaś już tamten rozdział;)
  17. daria co się stało? opowiadaj :) spotkałaś byłego?? czy się odezwał..
  18. mi napisał że głupio to wszystko wyszło....i ze nie chce żebyśmy mieli w sobie wrogów ;0.....ja mu napisałam żeby było tak jak jest czyli zero kontaktu...on że tez nic nie chce zmieniać.
  19. do mnie tez były napisał................. chyba jakiś nów był czy pełnia normalnie ;/ eshh.... ale żyjemy dalej :)
  20. wazzka :) u mnie jest lepiej :) zresztą ja jakoś od początku po prostu to skreśliłam bo dobitnie dał mi do zrozumienia ze koniec. Ostatnio też dowiedziałam się, że to była bardzo szybka decyzja z jego strony i ja dowiedziałam się o tym ostatnia...po prostu już wiedział od początku co robi..więc jeszcze bardziej to utwierdziło mnie w przekonaniu, że to dupek.Teraz bardzo rzadko już myślę o nim, czasami zdarzają się jeszcze wieczory kiedy uroni się łezkę bo niestety ale jak narazie nie spotkałam lepszego od niego pod względem zachowania ale zawsze jakieś doświadczenie :) Żyje tym co daje mi los, mam przyjaciół którzy mi bardzo pomagają. Stwierdzili nawet ostatnio, że odżyłam, że się zmieniłam:) Mam plany na wakacje, na weekendy z koleżankami- powiem szczerze, że jest mi lepiej bez niego bo jednak mnie bardzo ograniczał a ja siedziałam jak w jakieś klatce;/ brakuje mi tylko czasami tej drugiej osoby ale mam nadzieje, że kiedyś ją spotkam :) Martynka25 jest mi bardzo miło, że moje słowa coś znaczą dla innych :) ale moja sytuacja jest ciut podobna do Twojej z tym, że mnie zdradził raz i odszedł do innej....nie ma co płakać nad takim frajerem. Jak zrobił raz to zrobi i drugi ale ja to współczuje tej dziewczynie z którą teraz jest...bo to ona teraz będzie się martwić czy on jej przypadkiem nie zdradzi czy mówi jej prawdę jak mówi "kocham" czy nie zostawi a nie JA czy TY;) na prawdę ciesz się, że tak się stało. Na początku będzie ciężko bo wiadomo uczucia są i to silne i ja też nadal coś czuje na ten swój żałosny sposób do niego chociaż minęły ponad 3 miesiące ale staram się już o tym nie myśleć. Zajęłam się studiami, wychodzę na imprezy, kogoś tam się spotyka, życie nabrało kolorów, coś się dzieje;) Może nie zawsze jest fajnie, czasami zdarzają się te dołki czy smutek ale przynajmniej wiem, że nie ma czego żałować bo nie miałabym z nim szczęśliwego życia..nie we wszystkich kwestiach mi pasował i nie wiadomo też czy jak nie teraz to później by tego nie zrobił jakby było po ślubie i dziecko w drodze... Tak więc głowa do góry i idziemy dalej przez życie :) będzie dobrze:)
  21. martyna 25 takiego faceta można określić jednym słowem....- skurwysyn!! tacy właśnie kobieciarze i wielce zakochani w sobie faceci się nie zmieniają...gardzę takimi facetami bo tak na prawdę to nic sobą nie reprezentują..dla mnie totalne zero i brak odpowiedzialności bo być z kimś tyle czasu, ślub zaplanowany, przygotowania ruszają a ten sobie panienkę znalazł..no nie mogę...ludzie są nieodpowiedzialni i bez uczuć!!!...wiem, że jest Ci trudno bo to na prawdę bardzo długi czas byliście razem i byłaś go pewna jak nikt...ale skoro tyle razy już zdradził..ja bym takiego kopnęła już w dupę...wiem, że uczucia są silniejsze i że wierzysz że się zmieni, ze coś zrozumie, nauczy się ale ja sądzę ze takie typy się nie zmieniają...jak ktoś kocha drugą osobę to nie robi takich rzeczy....szanuję tą drugą osobę i chce z nią być a nie odwala takie numery....po prosty poszedł po najkrótszej linii oporu i Cię zostawił dla jakieś laski ;/ przykre...ale to on jest przykry bo nie docenił tego co ma tylko szuka bóg jeden wie co...a tacy nie znajdują nic....Ja bym Ci radziła, żebyś po prostu zajęła się sobą, żebyś zrobiła coś dla siebie...bo może niekoniecznie zawaliło Ci się całe życie i to jest koniec wszystkiego ale uwolniłaś się od kogoś kto spaprałby Ci życie, kto Cię oszukiwał i nie wiadomo czy po ślubie nie byłoby tak samo a może nawet gorzej a tak otwierają się przed Tobą nowe drogi, zaczyna nowe życie....lepiej wcześniej niż później.;)
  22. luka idź Ty złota rybko ;p i tak wiem że się nie spełnią ;p co ma być to będzie... grunt to się nie załamywać i iść dalej :) a wszystko przyjdzie w swoim czasie
  23. hmm u mnie też to tak do końca nie jest bo on zerwał ten kontakt, tylko ja sie do tego przyczyniłam ;] no ale skoro zerwał to łaski bez ;] dziękuję za miłe słowa :) to dodaje siły. dziewczyny jeszcze będziemy szczęśliwe, zresztą już jesteśmy bo mamy spokój duszy, nie mamy kontaktu z byłymi i wszystko powoli wraca do normy. Zdarzają sie właśnie te chwile zwątpienia ale na pewno jest o wiele wiele lepiej niz na początku. Grunt to zdać sobie sprawę, że szkoda marnować na nich czas, bo jak ktoś odchodzi to odchodzi i skoro tak zadecydował to trzeba tą jego decyzję przyjąć i odejść a czy zrozumie i żałuje to się okazuje potem..wszystko zależy od sytuacji. Moja była jasna i klarowna więc szybciej odpuściłam. Zobaczyłam jego prawdziwą twarz...może i lepiej.
  24. ona nie jest upierdliwa..tylko jej bardzo zależy i nie może się pogodzić z tą sytuacją więc ucieka się do każdego sposobu aby go zatrzymać. Każdy to przerabiał na początku i może sama musi się przekonać, że to nic nie da albo może da. Nie wiadomo, ludzi są różni i nie ma co kogo oceniać. Każdy się na czymś takim przejechał ale każdy też pomimo rad innych zrobił tak jak uważał bo po co potem żałować, że se nie spróbowało czy czegoś nie zrobiło....
  25. wiesz Dariaa on moze własnie szuka tej wojny bo nie może tego przeboleć, że to zakończyłas...ze nie chcesz miec kontaktu i w cale nie jest górą- Ty jesteś bo na to nie reagujesz.I zobaczysz ze on bedzie jeszcze próbował bo chce zebys zareagowała...i moze zrobisz wtedy tak jak ja ze powiedziałam mu co o nim myślę...wkurzysz się wreszcie i wybuchniesz i powiesz mu wszystkie swoje żale..może może..
×