Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kiciusia12132

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kiciusia12132

  1. łezka nic nie zawiniłaś! moze tak musi być, może musiałaś ich zobaczyć - tak było pisane. To wszystko sie dzieje po coś, nie bez przyczyny a jaka ta przyczyna to niestety nie wiem...
  2. cammilla mi tez obiecywał ślub i pierścionek..to są tylko słowa..a one często są zmienne i tak na prawdę to niczego nie można być pewnym.Jednego dnia ktoś mówi, ze kocha a wieczorem, ze zdradził i koniec więc dla mnie od teraz to słowa nic nie znaczą..ważne są czyny i gesty. Trudno zrozumieć o co chodzi, może spróbuj z nim porozmawiać ale też nie wiadomo czy bedzie chciał...jeszcze wchodzi mama do gry wiec może być też, że tez ma jakiś wpływ...ale z drugiej strony to jest jego decyzja i mama jego nie bedzie mu mówic z kim ma być prawda;] może musi zrozumieć, czego chce..
  3. łezka współczuje Ci bardzo:( to nie jest miłe uczucie..wręcz okropne;( ja po takim spotkaniu to nie mogłam ustać na nogach..i chciało mi się ryczeć... czasami się nawet nie spodziewamy...życie lubi płatać figle w najmniej spodziewanym momencie.....
  4. beatka u mnie było tak samo tylko, ze cztery lata i też rzadko bardzo kłótnie i ostatnio nawet miedzy nami bardzo dobrze było i tak z dnia na dzień papa...wiem, ze to nie jest normalne...i na prawdę bardzo trudno mi jest się z tym pogodzić ale muszę;/ nic nie zrobię..on uważa, że to było przyzwyczajenie..nie obudzę w nim uczucia skoro on uważa, ze go już nie ma a do tego jest inna dziewczyna...więc nie mam juz zadnych szans..chyba, ze on jak szybko skończył ze mna tak szybko i niespodziewanie będzie chciał wrócić....i że niby zrozumie ale sorry ale ja takiego używanego faceta to już nie chce...i do tego oszukał...jest ta głupia nadzieja i moje uczucia do niego się nie zmieniły ale powiedz czy na prawdę chcesz żeby wrócił? czy mu zaufasz?? nie bedzie już tak samo jak kiedyś....trudno to pojąć wogóle ale co zrobić..tylko się z tym pogodzić..i żyć dalej chociaż serce pęka i nie chce się życ...
  5. nawet jakbyśmy im powiedzieli jak nam bardzo zależy, jak mocno kochamy to i tak by nic nie dało...ja nie chcę litości i nie chcę nikogo zmuszać do uczucia...skoro oni uważają, ze to nie była miłość i nic już nie czują to musimy się z tym pogodzić i poszukać szczęścia gdzie indziej... wiem, ze to boli..bo jesteśmy samotni i niestety nie była to nasza decyzja tylko ich i teraz musimy się z tym zmagać sami..ale damy radę, co nas nie zabije to nas wzmocni!!
  6. kochani nie poddawajcie się. "Potrzebne są szare dni, potrzebne niechciane łzy, potrzebne milczące sny- do szczęścia są potrzebne. Potrzebny jest ból i strach, potrzebne zwątpienia czas jak noc, która po to jest by słońce mogło wschodzić..."
  7. beatka skoro ONI tak wybrali to ich sprawa, widocznie coś im nie pasowało, może i właśnie lepiej się stało...nie wiadomo co by było dalej.. ja sądzę, że my byśmy sie rozstali prędzej czy poźniej bo jednak coś z jego strony nie było tak...chyba naprawdę było przyzwyczajenie... ale fakt nie musiał tak postepować ze mną..bo zachował się bardzo niedojrzale i pan S właśnie jest niedojrzały i może musi się czegoś nauczyć...wcale nie jest powiedziane, ze zrobił dobrze i że to na prawdę jest ta jego prawdziwa miłość....teraz są szczęśliwi..i co z tego...ale my mamy szansę stać się lepsze, czegoś sie nauczyłyśmy! jestesmy silniejsze i zobaczycie będziemy szczęśliwe. Wiem, że jest ciężko, ja mam taką huśtawkę nastrojów i już sama mam dość za to ale życie idzie dalej- nie zatrzymało się...skoro oni tak wybrali a zrobili to po to żeby byś szczęsliwi to my nie patrzmy się za siebie i tez poszukajmy tego szczęścia...każdy jest kowalem własnego losu..;*
  8. cześć Wam. u mnie dzisiaj tak średnio...minęło nawet szybko bo byłam na uczelni i troszkę raźniej...ale moja babcia mnie dobiła... zaczęła się wypytywać czy sie pan S odzywał do mnie i na koniec powiedziała, że on jej sie przedstawia ciągle i go widzi przed oczami...ciekawe co to oznacza;/ i że ma żal do niego za to co zrobił...smutno mi się zrobiło...wszyscy się przejmują i martwią..;/ nie chce już ich martwić ale wystarczy, że spojrzą na mnie to widać wszystko;/ trzymam się ale wszystkiego nie da się ukryć niestety..;( mówie sobie cały czas jak zaczynam już myśleć o nim, że skoro on odszedł to ja teraz muszę poszukać swojego szcześcia i nie będę patrzeć na niego..trochę to pomaga.
  9. ja tak samo;/ poimo zdrady i tego co zrobił to kocham... rozum mówi nie, daj spokój a serce swoje.... i chociaż mnie rani to czuję coś nadal chociaż mam wielki zal i brak szacunku do niego...to jest beznadziejne uczucie..i chociaż myślę o nim już mniej i żyje sobie to jednak on tam gdzieś w sroku siedzi... trzymajcie się;*
  10. kurcze powiedźcie mi czy na prawdę w związku może być przyzwyczajenie?? czy druga osoba może czuć, że jest przyzwyczajenie a ta druga jest nieświadoma tego?? czy jak właśnie jest ta rutyna to czy wtedy to już przyzwyczajenie?? ;/to czemu mówił kocham jak już nie czuł tego....
  11. ja mam nadzieje, ze jest bo jednak niektórzy łączą sie na długie lata i są razem w dobrych i złych chwilach....mam nadzieje, ze taką znajde i wyciagnie mnie z tego bagna w którym mnie ten zostawił..i ze jeszcze się uśmiechnę i powiem, ze na prawdę jestem szczęsliwa.... jak bardzo bym chciała wreszcie odetchnąć ze spokojem, nie czuć tej pustki.... trzeba wierzyć, że bedzie dobrze..mam nadzieje, ze mój limit złych chwil na ten rok już wyczerpałam a jak już to nie ma ich już za dużo;/
  12. ja tak samo też nie chce sobie robić wrogów i wolałam napisać i mieć spokój teraz a on jak jest już obojętny to mu to wisi czy ja sie odezwałam czy nie. może być tak że jak u to wyślesz i napiszesz to jak napisał grzechoo to po nim spłynie i nawet sie nie przejmie. Ty wiesz jaki on jest i jak się teraz zachowuje i oceń czy jest sens wogóle już coś pisać czy nie. Czy da cos to że napiszesz, ale ja bym napisała. Skoro masz taką ochotę, że chcesz napisać to napisz, nie będziesz potem żałować. Ja bym napisała, że ostatni raz mu pomagasz bo masz swoje wazniejsze sprawy i nic wiecej. Nie pisz ze chcesz zerwać kontakt i zeby dał Ci spokój bo moze specjalnie potem pisać. A jak napisze to trzeba sie postarać nie odpisac;/
  13. niestety;/ ja bym chciała mieć Wasze doświadczenie i umieć być twardą i nie dać się i zapomnieć. Ale niestety do tego trzeba samemu dojść i zrozumieć...mówi się co innego, robi się co innego i myśli się co innego... ja bym chciała mieć już to wszystko za sobą...te złudne nadzieje, myślenie o tym...i chociaż wie się, że i tak z tego nic już nie będzie to siedzi taka głupia nadzieja..i nie wiem po co...
  14. zgniotunia ja napisałam bo dlatego właśnie żeby nie stracić tej szansy..ze a może jak mu napisze to jak będziemy w zgodzie to się szybciej odezwie. bo niestety zależy mi dalej i czuje cos chociaż z całego serca nie chce i chce zapomnieć, ale to siedzi w srodku...wiem ze jest podłym draniem i powinnam już dawno dać sobie spokój.ale niestety nie zapanuje nad swoimi uczuciami. to jest silniejsze. Rozum mówi nie a serce tak.
  15. zależy Ci na nim niestety taka prawda i sie boisz, ze jak tego nie zrobisz to stracisz szanse...bo może jednak zauważy ze jesteś i mu pomagasz i rzuci tamtą i będzie chciał wrócić... dlatego boisz się, że bedziesz miała wyrzuty sumienia...nie dlatego, ze tej pracy nie napisałaś ale dlatego że moze się obrazi, wkurzy na Ciebie i zaprzepaścisz szanse.... a numery usunęłas bo jestes wsciekła i zła na niego..ja też tak próbowałam, usunąć, ale ja to chyba miałam nawet mniej tej odwagi od Ciebie bo nawet w złości nie potrafiłam tego zrobić i sie wahałam... w złości można wszystko zrobić a potem jak to minie to wtedy masz wyrzuty sumienia...i a może nie powinnam...co ja zrobiła... ale fakt u Ciebie mineło dużo czasu juz wiec może jednak czas zeby zakończyć to wszystko i się odciać;) i moze się mylę, bo u mnie tak było, ze bałam sie powiedzieć coś nie tak żeby tej szansy nie stracić. tylko się nie poddawaj i wytrwaj w tym. *za mnie zrobił to on bo ja bym chyba nie umiała zerwać z nim kontaktu...może też po bardzo długim czasie dopiero....
  16. mi to się wydaje, ze on nie postępuje fair tylko sobie znalazł pomocnice, która za niego odwali robote...ale zrobisz jak uważasz..ale zauważ, ze nawet nie chce Ci pomóc. Olewa to czy Ty to zrobisz czy nie bo jakby mu zależało żebyś to zrobiła to by Ci pomógł bo jak sama napisałaś zwróciłaś się do niego o pomoc. On tej pomocy Ci nie chce udzielić i mówi radź sobie sama bo mnie go gówno obchodzi czy zrobisz czy nie......ja jadę do niej a Ty siedź i sobie rób jak Ci tak bardzo zależy.... *ja bym tego nie zrobiła. Tez jestem bardzo uczuciowa i niestety bardzo łatwo mnie zranić...wyglądam na silną ale w srodku jestem miekka i słaba..niestety;/ ale skoro on zachowuje się nie fair to czemu Ty masz się tak zachowywać i na siłę mu pomóc? wiem, ze chcesz dotrzymać słowa ale nie warto po prostu marnować na to czasu...zamiast tego przez ten czas zrób coś dla siebie, żeby Tobie było dobrze a nie żeby jemu pomóc.
  17. *przepraszam Dariaa ale nie jestem na bieżąco i mi sie pomyliło z inną dziewczyną. Chyba sobie poczytam tak ze sto postów do tyłu;) ale to dopiero po weekendzie. *Ja sie zgadzam z lezką, skoro on tak podchodzi do sprawy tzw. olewająco i "mu to zwisa" czy i jak to zrobisz to ja bym go kopnęła w cholere i niech sam sobie radzi. Ma czas jechać do tej swojej lali to niech znajdzie czas na zrobienie tego co tam ma do zrobienia na studia a Ty się zajmij sobą. A jak by miał jeszcze jakieś wąty do Ciebie to mu powiedz, że nie miałaś czasu zeby jeszcze się jego sprawami zajmować.
  18. może właśnie czegoś takiego było Ci potrzeba, takiego kopa;) Wy się widzicie w pracy tak? to też jest inna sytuacja, zobaczyłaś jak on się zachowuje i jaki jest na prawdę. I ze nie ma co już zawracać sobie głowę takim palantem;) tak u mnie mało czasu minęło jeszcze, więz też jest inna sytuacja.ale i tak mi dokopał równo;)
  19. dariaa pan S to teraz do warszawy gna do niej jak tylko może i podobno mieszka dalej ode mnie jeszcze...jemu juz przez ten rok też się nie chciało przyjeżdżać czasami bo jak twierdził nie opłaca sie na trzy godziny... teraz sie stara ale też nie wiem na jak długo... teraz jesteś wściekła ale jak to wszystko opadnie te emocje to wróci wszystko niestety;/ ja tak miałam przynajmniej...byłam wściekła, zła..przeklinałam go i mówiłam sobie, ze koniec, ze mu pokaże teraz...ale jak minęła złość to było mi źle;/ boli takie coś bo teraz się stara a jak był z Tobą to nie....ja to sobie tłumaczę, ze tak musiało być..że może zrobił mi przysługę tym i tak naprawdę to wcale tak super nie było i dobrze się stało..przynajmniej poznałam jaki jest na prawdę..trzymaj się i nie dawaj;* i nie pokazuj mu złości, pokaż mu że Cie to nie obchodzi. Może właśnie o to mu chodzi, żebyś była zła, chce pokazać jak się stara teraz. Pan S tak robił a teraz jakoś u niego cisza i się skończyły super, switaśne, słodziutkie opisiki.
  20. a mój numer to chyba zna na pamięć;/więc trudno mu nie było sobie przypomnieć.. a ja jego nie;)
  21. grzechoo dziękuje bardzo za rady, postaram się właśnie tak zrobić. na szczęscie nic więcej nie napisał, tylko o ta kasete a ja mu ładnie napisałam, ze nie ma i jak kiedys znajde to dam znać i koniec. trochę dziwne bo mu się akurat przypomniało 15 minut po tym jak mu napisałam tą wiadomość na gg. ale najpewniej wykorzystał sytuację żeby się zapytać bo tak to mu nie wypadało. Ana tamto nie odpisał, myślę, ze dobrze zrobił no bo co on wogóle mógłby mi na to odpisać. Muszę byc silna wiem o tym i chociaż mnie mało w środku nie rozwali ale się postaram;) mam nadzieje ze już nic więcej nie napisze teraz.OBY.
  22. hmm to chyba był udany dzień oprócz tej wiadomości która wysłałam..i od jego smsa, który mnie totalnie zaskoczył....już dostałam bure od koleżanki...że niepotrzebnie napisałam...;/ opieprzyła mnie równo. i się luka przeliczyłam, ze usunął mój numer...eshh nie robię sobie żadnych głupich nadziei. idę śpiochać, życzę Wam dobrej nocy i siły na następny dzień;*
  23. noo i kurde się zesrało...... za 15 minut napisał do mnie na komórkę...czy nie ma u mnie kasety ze ślubu jego siostry...ale spoko same suche fakty nic wiecej...napisalam ze sprawdze..on napisal jaka ona jest..i potem mu napisalam ze nie ma i jakbym ją tam kiedyś znalazła to dam znać......
  24. zgniotka ej nie będę się z nim patyczkować a co tam ;b bo to naprawdę wyglądało jakby spieprzał;) aż się kurzyło za nim;) luka ja to sadze ze na pewno nie napisze sms bo już mojego numeru dawno nie ma;) jak coś napisze to postaram się nie odp tak jak radziliście. postaram się!! a jak nie to kawałek popisze i powiem że wychodzę gdzieś ;b ale nieee on nie napisze do mnie..to facet a do tego zbyt dumny i egoistyczny facet....
  25. a ja dzisiaj jakas bestroska jestem;) chyba dzięki temu fryzjerowi;D i w koncu napisalam do pana S..a co tam..przynajmniej nie bede pozniej załować ze czegoś nie zrobiłam.. napisalam: "cześć. Chce tylko napisać że nie żywie do Ciebie urazy i nienawiści. przemyślałam sobie wszystko ale słów swoich nie cofne, które wtedy napisałam. Nie chce żyć z Tobą w niezgodzie bo to chyba nie o to chodzi.No i to tyle;) a i mógłbyś mi mówić cześć a nie spieprzać jak mnie zobaczysz ;b tylko z czystej uprzejmości i kultury." no i imię na końcu.. że odpisze nie licze. mam dobry humor;) te piosenki mi też dużo pomagają. dziękuje;* mam nadzieje ze będzie już lepiej.
×