momi86

Gość_M, a Ty jak tam się trzymasz?

Cześć dziewczęta. Apropo różnicy wieku, to ja też chciałabym, żeby między moimi dziećmi była niewielka różnica, ale najpierw niech z pierwszym się uda. Ale Martucha, nie martw się, może jak się wszystko uda, to postaracie się o trzecie zaraz po drugim, a starsze rodzeństwo też jest fajnie mieć. Ja ma starszych braci od siebie, jeden o 4, a drugi o 6 lat i do dziś z siostrą wspominamy, jak nam zabawy organizowali w dzieciństwie, np bawiliśmy się w podchody, brat nam karty robił z oznaczeniami brajlowskimi, żebyśmy mogły z nimi grać, jeździliśmy na rowerach w taki sposób, że np ja jechałam na jednym rowerze, a brat na drugim obok i trzymał mi rękę na ramieniu żebym wiedziała gdzie jechać, fajnie było.

A właśnie, taka tam dziewczyna, jakbym miała wybierać, to też wolałabym urodzić wiosną, nie wiem czemu, niektórzy wolą zimą, bo na wiosnę już odchowane, a mi się wiosna kojarzy z nowym życiem i jakoś tak. Ja też zawsze wolałam i do tej pory wolę Boże narodzenie, jakoś Wielkanoc jest dla mnie mniej ważna, chociaż przecież mówi się, że w Liturgii, to najważniejsze święto, w sumie nie wiem czemu, bo przecież narodzenie Jezusa jak dla mnie jest czymś bardzo ważnym. A no i witam nową starającą się w naszym gronie.

Taka tam dziewczyna, a czujesz, że to jest ból taki jakby od środka, bo może poprostu sobie coś naciągnęłaś w pachwinie, jakiś mięsień, wystarczy, że krzywo stanęłaś, albo się potknęłaś, może nawet tego nie pamiętasz. Spróbuj sobie nacisnąć palcem na mięśnie w okolicach pachwiny i jak poczujesz wyraźny ból taki pochodzenia mięśniowego, że będziesz czuła, że to mięsień boli, a nie brzuch, to znaczy, że coś sobie naciągnęłaś moim zdaniem.

Cześć dziewczyny. U mnie jeszcze nie przyszła. Miałam w planach dzisiaj betę, ale kurde się nie udało, bo mi się coś w pracy przesunęło i musiałam wcześniej niż planowałam być, a wróciłam dopiero co niedawno. Kurde chyba to znak, że muszę ćwiczyć cierpliwość, może faktycznie ta owulacja była jednak we wtorek 2 tygodnie temu, nie zdziwiłoby mnie to, bo tak długie cykle miałam, więc wypada czekać do czwartku, nie wiem, nie planuję, bo zwarjuję. Wolałabym iść rano na to pobieranie krwi tu do mnie do przychodni obok domu, więc jeszcze przed pracą. A czuję się cały czas, jakby miał okres nadejść, brzuch raz boli, raz nie, już dzisiaj myślałam, że przyjdzie, bo tak mnie bolał i jakiś śluz był w większej ilości, tak jak to zwykle u mnie bywa, kiedy jest już bliziutko, a tu nadal nic. U nas też pogoda paskudna, normalnie lepiej w marcu było. U mnie na święta będzie moja siostra i jeszcze tacy znajomi z dzieckiem, to pierwsze święta, które ja robię i nigdzie z mężem nie jedziemy. Planuję zrobić sernik i mużynka, albo babkę, bo znalazłam jakiś fajny przepis na babkę migdałową, siostra ma zrobić sałatkę ważywno i taką sałatkę do jajek z ogórków kiszonych, pieczarek marynowanych i do tego groszek, a ja mam jeszcze zrobić jedną sałatkę, chyba zrobię taką z porem, serem żółtym, fasolą, ogórkiem, jajkiem i mielonkąjakąś dobrą. Mam w planach upiec takie mielone mięso na kanapki, ale to zobaczymy, co będzie. A na obiad planuję w niedzielę gulasz z piersi indyka i pieczarek z ziemniakami opiekanymi, a na drugi dzień siostra ma zrobić pierś z kurczaka z cukinią, papryką i ziemniakami chyba też pieczonymi. A i zainteresowałam się tą paschą, kiedyś o tym słyszałam, ale wiecie, że nigdy chyba tego nie jadłam? Chyba u mnie w rodzinnym domu się tego nie robiło, nie ma takiej tradycji. A no i u mnie też się żurku nigdy tradycyjnie na święta nie jadło, no może czasami coś mi się majaczy w pamięci, ale nie pamiętam, żeby to była jakaś tradycja, chyba dziwny ten mój region, z którego pochodzę, a pochodzę z podkarpacia i tam najczęściej spędzałam święta, ale ostatnich kilka świąt spędziłam z mężem u Jego rodziny i tam faktycznie był żurek.

Witajcie dziewczyny. Jak to jest z tym facebookiem, czy wy polubiłyście stronę ze swojego prywatnego profilu i skąd wiecie która z forum polubiła, czy pozakładałyście inne konta i w nazwie wpisałyście swoje nicki z forum? I czy to nie jest tak, że polubić może każdy kto chce, więc automatycznie może śledzić, co się tam dzieje? Ja napewno nie chciałabym pisać tam ze swojego konta, nie chce, żeby każdy znajomy wiedział, że teraz staram się o dziecko itp, więc napewno będę sie tu udzielać, jak jeszcze ktoś zostanie no i dołączy, tu się pewniej czuję. Rybcia, bo chyba Ty pytałaś, ja mam zamiar na betę iść jutro jak nie dostanę, ale coraz bardziej boli mnie brzuch i piersi, więc chyba w końcu przyjdzie, a tak myślę i czekam, bo myślę jeszcze, że może źle określiłam czas owulacji, bo jakieś 2 tygodnie temu miałam taki ciągnący się śluz jak w owulację, co mnie nawet zdziwiło, bo mnie jajnik nie bolał, a w sumie wtedy, kiedy mnie tak mocno bolał jak w owulację, to nie miałam śluzu tego ciągnącego się i tak kminię, bo nie chcę się nakręcać, jakoś jeszcze mi się cierpliwość nie kończy i jeśli ta owulacja była jednak później, to jeszcze mogę ze 2 dni poczekać o ile w ogóle była, może to cykl bez owulacyjny skoro taki długi. Nie wiem, mam mieszane uczucia. Martwią mnie te długie cykle, nie wiem czy przytakich można w ciążę zajść, ale nie zawsze są tak długie, ostatni był krótszy. Tak wczoraj analizowałam sobie cykle od kąd udało mi się przypomnieć, czyli od września i wychodzi mi, że było tak. 25 września, 2 listopada, 13 gródnia, 28 stycznia, 5 marca.

Napisałam przed chwilą post, ale chyba się nie wysłał. Taka tam dziewczyna, tak zrozumiałam, że chodzi o córkę, dobrze, że jest lepiej. Rybcia, zobaczymy jak to będzie, bo my spotykamy się na mieście, na kawie, ona będzie ze swoim chłopakiem. Mogłybyśmy iść do łazienki np w tej kawiarni, ale chyba nie będę tak kombinować, bo aż tak bardzo mi nie zależy, na robieniu testu, mogę poczekać, poza tym skoro lepiej robić test rano, to nie będę się nakręcać, bo zrobię po południu, wyjdzie jedna kreska, to będę myśleć, że to nie było rano, to może jednak nie jestem w ciąży i w ogóle. Poza tym, to chyba przyjdzie dzisiaj, bo cały czas mnie brzuch boli i czuję się tak, jak na okres.

Brzoskwinka, to może jednak naprawdę jest wszystko ok, oby. Goalka, to napewno plamienia implantacyjne, ważne, że krwi nie ma i skrzepów, będzie dobrze dziewczyny, prędzej czy później uda się nam wszystkim. Rybcia, niestety nie mam nikogo tak zaufanego blisko, kto mógłby przyjść rano i mi odczytać test, bo z mężem mieskamy sami. Mam sąsiadkę, którą znam, ale nie jesteśmy w tak bliskich relacjach, żebym ją o to poprosiła. Z moją najbliższą przyjaciółką będę się widziała dziś, ale po połódniu, a druga mieszka dość daleko ode mnie, a wiem, że najlepiej robić test rano, ale to nie jest dla mnie problem, na pewne rzeczy nie ma się wpływu, wiadomo, gdyby sprawa była jakaś bardzo pilna, to pewnie ta koleżanka, która mieszka w tym samym mieście, co ja, mogłaby mi pomóc, ale spoko, cierpliwość, to piękna cecha, tak mówią, a mi się przyda jej ćwiczenie, bo czasem mam z tym problem. A poza tym, to chyba nadejdzie, bo dziś znów brzuch mnie dość mocno boli. Gość_M, Ewilinka, co tam u Was? Taka tam dziewczyna, jak tam Twoje dzieciątko, zdrowsze dzisiaj? Mama Beata, a Ty jak tam?

No jak do poniedziałku nie dostanę, to pójdę, chociaż kurcze, w poniedziałek jestem od rana w pracy, więc chyba najwcześniej we wtorek się wybiorę. Zobaczymy jak to się potoczy. Brzoskwinka kochana, nie wiem, co napisać, bo nie można mieć pewności, że to nie było poronienie szczególnie po tym ostatnim Twoim opisie, ale może jednak nie, trzymaj się ciepło i daj nam znać koniecznie, co i jak.

Gość, myślę, że Twoje objawy, które zaobserwowałaś tydzień po okresie w żadnym wypadku nie świadczą o ciąży, bo nawet gdybyś miała bardzo szybko owulację, to i tak moim zdaniem nie jest możliwe, aby tak szybko odczówać objawy ciążowe. Jeśli chodzi o stres, to jaknajbardziej jest to czynnik, który wpływa na opóźnianie się miesiączki. A obserwowałaś kiedy mogłaś mieć owulację? Jak długie z regóły są Twoje cykle? Myślę też, że stosunek przerywany nie jest wystarczającym zabespieczeniem, bo plemniki mogą znajdować się nawet w wydzielinie bez wytrysku, więc tak, czy inaczej do zapłodnienia chyba może dojść. Chyba nic nowego nie powiem, tylko to, co już dziewczyny nie raz tu radziły, idź w poniedziałek na betę, wtedy będziesz miała sto procent pewności i tyle.

Goalka, ja mam zwykle dłóższe cykle, takie około 40 dni, ale z tego, co zaobserwowałam, to owulacja była w czasie około 26-28 marca, więc to czas kiedy powinna przyjść. Obstawiam, że do końca tego tygodnia musi przyjść. Jakby się udało, to byłby chyba cód, bo starania były już jak nie było tych bóli owulacyjnych tzn w sobotę, ale kiedy konkretnie pęcherzyk pękł, to nie wiem, może w środę, może w czwartek, a może w piątek, więc jest to możliwe. Jak do poniedziałku nie dostanę, to chyba na betę pójdę. Jakbym mogła, to już bym chyba z 5 testów zrobiła, więc chyba na moje szczęście, że nie mam takiej możliwości. Ja dość długo nie czółam się tak jakby miała przyjść, wręcz czółam się inaczej, jak nigdy gdzieś tak do czwartku mdopadało mnie przez kilka dni straaaaszne zmęczenie, takie, że nie mogłam na nogach ustać, miałam zawroty i bóle głowy, piersi mnie nie bolały, kiedy zawsze przed okresem mnie bolą, a od czwartku czuję się, jakby miała przyjść z wyjątkiem tego, że piersi mnie nie bolą, ale nasiliły się bóle brzucha, których wcześniej nie było. Ale to wczoraj był najsilniejszy ból, a teraz już osłabł. No i piersi coprawda mnie nie bolą, ale się powiększyły.

Brzoskwinka, gratuluję, tym razem musi być dobrze, wszystkie tu trzymamy za Ciebie kciuki, więc teraz nie ma wyjścia. A powiedz mi, bo nie pamiętam, chociaż czytałam całe forum, co lekarz mówi na to, że tak długo Wam nie wychodziło? Apropo poronień, to wiem, że nie wszystkie kobiety wiedzą o tej ciąży biochemicznej, ale ciekawi mnie, że tak długo się staraliście i czy miałaś jakieś badania pod tym ątem. Dziewczyny, bardzo dziękuję Wam, że tak dobrze i normalnie mnie odbieracie i za te wszystkie ciepłe słowa. Traktujecie mnie normalnie, a to jest dla mnie bardzo ważne. Obym zawsze trafiała na takich ludzi jak Wy dziewczyny. A ludzie mówią różne rzeczy, mam nadzieję, ze jak będę w ciąży i w ogóle jak dziecko się urodzi, to będe trafiać na ludzi, którzy będą ze mną rozmawiać, a nie gadać, co im ślina na język przyniesie, ale wiem, że różnie może być i na pewne rzeczy nie mam wpływu. Właśnie bardziej apropo ciąży i posiadania dziecka boje się barier społecznych niż tych związanych z niepełnosprawnością, tego, że np ktoś napiszę wniosek o odebranie nam dziecka, bo wymyśli sobie, że my sobie nie poradzimy, albo tego jak mnie będą traktować na porodówce, że nie będą mnie pytać o różne rzeczy i rozmawiać ze mną, tylko np mnie wyręczać w opiece nad dzieckiem, a tego nie chcę. Niech mi pokazują, rozmawiają i pomagają, ale nie wyręczają. Dobra, troche nie na temat się rozpisałam, ale nie wiem gdzie miałabym to napisać. Taka tam dziewczyna, apropo tego, że Ty się zastanawiasz w jakie dno masz się kochać, najlepiej poprostu wtedy, kiedy masz ochotę i tyle. Widzisz, że nie ma regóły. Lekarze mówią, że co drugi dzień, a np Gość_M praktykowała co dziennie i się udało, a Ewilinka chyba tylko kilka razy w ciągu całego cyklu i też się udało. Czasami to chyba jest tak, że trzeba poczekać na swoją kolej. Mam taką koleżankę, która kilka lat leczyła się na za wysoką prolaktynę, brała leki, ciągle się badała. Aż tu nagle po przeprowadzce do nowego mieszkania, w pierwszym miesiącu zaszła w ciążę i to akurat wtedy, kiedy nie brała leków na zbicie tej prolaktyny, które miały jej pomóc zajść w ciążę. Inna koleżanka zaszła, że tak powiem po stosunku, który był pierwszy od dłóższego czasu, bo mają już jedno małe dziecko i mieszkają w jednym pokoju i jakoś się nie składało, a tu nagle kiedyś nadeszła okazja i jest drugi bombel w drodze.

Taka tam dziewczyna, dziękuję za słowa uznania i za to, że tak dobrze i pozytywnie odbierasz to, że chcemy mieć dziecko. Staramy się żyć normalnie i wyciskamy z życia najwięcej jak się da pokonując bariery, które często tkwią w naszych głowach o czym coraz częściej się przekonuję. Często mam wrażenie, że w życiu bardziej przeszkadza mi oporność innych w przekonaniu się, że będąc niepełnosprawnym można wiele zdziałać i osiągnąć niż sama niepełnosprawność, z którą jestem pogodzona, bo uważam, że nie ma ludzi samowystarczalnych, nawet będąc zdrową osobą znajdujemy się w życiu w sytuacjach, kiedy jestesmy uzależnieni od pomocy drugiej osoby. Niepełnosprawność jest jednym z wielu innych powodów kiedy potrzebujemy pomocy, ale dzięki temu, że technologia idzie do przodu na szczęście możemy być coraz bardziej niezależni. Nasza decyzja o posiadaniu dziecka jest bardzo mocno przemyślana, przewałkowana w każdą stronę i okazało sie, że nasze niewidzenie jest najmniejszym problemem w śród innych, ale zdecydowaliśmy się i działamy i czekamy na nowego członka rodziny, Cieszę sie, że nie napisałaś, że jesteśmy nieodpowiedzialni i zachowujemy się egoistycznie, co też już kiedyś w swoim życiu usłyszałam.

Apropo imion, to ja tak jak Wy też mam łatwiej z dziewczynkami. Podoba mi się ich sporo, Amelka, Julka, Laura, Róża, Zosia, Weronika, Wiktoria, Adriana, Lena, Kornelia, Milena, Marta, Hania, Iwona, Klara. Ale z chłopcem byłby problem. Podoba mi się Jakub, ale i ja i mąż mamy braci o tym imieniu, Krzysztof, ale mam drugiego brata o tym imieniu, pozostał Szymon, Kacper, Hubert, ale mam znajomego o tym imieniu i mam o nim nienajlepsze zdanie, więc źle mi się kojarzy. A i jeszcze Igor mógłby być. Brzoskwinka, czekamy na wieści od Ciebie. Goalka, ciekawe jak u Ciebie sytuacja się rozwinie.

Witajcie dziewczyny. Gratuluję kolejnej mamusi, oby nas było coraz więcej. Martucha, odpowiadając na Twoje pytanie,to nie mam większych problemów z odczytywaniem tekstu pisanego bez polskich znaków, faktycznie np piesc, a pięść to różnica w sensie znaczenia wyrazu np, ale wielu rzeczy można domyślić się z kontekstu zdania, więc nie ma problemu, ale dziękuję, że tak o mnie pomyślałaś. Tajska, tak jestem osobą całkowicie niewidomą tak samo jak mój mąż. Poznaliśmy się jeszcze w szkole, razem jesteśmy już 12 lat za przeproszeniem szczeniakami byliśmy jak zaczynaliśmy, a po ślubie jesteśmy 3,5 roku i mieszkamy razem w Kielcach. A mnie coraz bardziej brzuch boli, więc chyba nadejdzie w końcu, jak ma najejść, to niech nadchodzi, bo byłby to kolejny cykl żeby się starać.

Tak wiem, właśnie myślę, że nie jedzienie na noc to chyba jeden z kluczów do sukcesu no i ruch. Dzięki temu, że stosuję się do ustalonych przez siebie zasad, powoli chudnę, ostatnio znowu 1kg mniej. Nie są to powalające wyniki, bo miałam chwile słabości słodyczowych, ale i tak są postępy bo nauczyłam się jeść np 3 kostki czekolady, a nie np pół tabliczki odrazu, no i nauczyłam się jeść ważywa do każdego posiłku. A mnie coraz bardziej brzuch pobolewa, więc chyba niebawem przyjdzie. Narazie dziewczyny, lecę do pracy, odezwę się wieczorem.

Brzoskwinka, akurat jak ja pisałam, to Ty chyba też i już wiem, co tam słychać. No to dziewczyny, Brzoskwinka i Goalka, kibicujemy Wam i czekamy z niecierpliwością na wieści.

Goalka, no to teraz będziemy tu wszystkie myśleć, co u Ciebie. Brzoskwinka, a Ty jak tam? Gość_M, mój mąż też jest osobą niewidomą i pracuje w firmie, która zajmuje się obsługą domen, więc też wiele zawansowanych rzeczy robi na komputerze. Faktycznie można bardzo dużo robić dzieki temu mówiącemu oprogramowaniu, mój mąż wystawia klientom faktury, odnawia domeny itp. Technologia idzie bardzo szybko do przodu, są telefony z oprogramowaniem mówiącym, mówiące termometry, wagi kuchenne i łazienkowe, glukometry, ciśnieniomierze, takie urządzenie, które rozpoznaje kolory itp. Tylko jeszcze testów ciążowych mówiących nie wymyślili, pewnie im się to nie opłaca, może to i dobrze, bo ja, to chyba co chwilę bym testowała, a tak, to tylko pozostaje mi wybrać się na betę i już. Staram się tymi staraniami tak nie nakręcać, ale nie jest to takie proste, może i przez to myślenie tak ten okres się przesówa, pewnie tak. Miłego dnia kochane Wam życzę i pozdrawiam.

Ewilinka, nie obrażam się za takie pytania, ja lubię nawet jak mi ljudzie zadają różne pytania dotyczące tego, jak sobie radzę w życiu, więc nie krępujcie się, możecie się o wszystko pytać, co tylko Was interesuje. Ja się nawet cieszę, bo dzięki temu, że się mnie ktoś o coś pyta, to wiem, że interesuje Go jak osoba niepełnosprawna funkcjonuje i nie zamyka się w stereotypowym myśleniu, które jest często błędne. Lubię uświadamiać społeczeństwo w różnych kwestjach i uważam, że jest to konieczne. A apropo komputera, to sam komputer jest normalny, ma normalny system operacyjny, tylko należy zainstalować jeszcze oprogramowanie mówiące i na tej zasadzie posługuję się komputerem. Poprostu jakiś syntetyczny głos czyta mi wszystko, co jest na ekranie, więc mogę czytać np, co piszecie, mogę sama pisać, mogę przeglądać strony itp. Ale zdarza się, że nie wszystko ten gadający program obsługuje i pewne rzeczy są nie do osiągnięcia jak narazie, ale wszystko idzie do przodu i możemy być coraz bardziej samodzielni i niezależni. Martucha, to nareszcie możesz zacząć znowu starania, a u mnie nadal cisza. Trochę mnie piersi zaczęły pobolewać, więc zobaczymy jak się sytuacja dalej rozwinie. Tak sobie myślę, że jakiś tydzień temu chyba we wtorek też zaóważyłam taki ciągnący się śluz jak w owulację, ale nie bolał mnie jajnik, ani nic, więc chyba to owulka nie była, ale kurcze zgłupiałam przez ten prawie brak objawów okresowych, bo powinny być już. A a tak w ogóle, to w Kielcach mieszkam, bo Ewilinka się pytała.

Witajcie dziewczyny. Gość_M, tak myślę, że będę płacić za te badania, bo nie dostałam skierowania, tylko karteczkę jakie badania warto zrobić, kiedy staram się o dziecko, ale np, nie powiedział lekarz, że warto zrobić badanie na toksoplazmozę, a z tego, co tu wyczytałam, to warto wiedzieć co i jak. A powiedzcie mi jeszcze, bo zapomniałam lekarza zapytać, w jakich dniach cyklu te badania najlepiej robić? Martucha, właśnie strasznie niepokojące te Twoje długie cykle są. Ja swoje najdłuższe cykle jakie pamiętam, to miały około 45 dni i nie raz szłam do lekarza, raz miałam torbiel, a raz niewiadomo, co było. Ostatnio też miałam kilka dłuższych, takich około 40 dni, mówiłam lekarzowi, ale chyba go to nie zaniepokoiło. U mnie ciągle jeszcze nie przyszła i zastanawia mnie to, że nie bolą mnie piersi jak zwykle to bywało przed okresem. Pobolewa mnie brzuch, śluz mam taki jak nie raz przed okresem, więc zobaczymy kiedy nadejdzie. Mam nadzieję, że dobrze określiłam czas owulacji, zawsze się zgadzało. Stwierdziłam, że jak do niedzieli nie dostanę, to idę w poniedziałek na betę. Ale jakbym była w ciąży, to chyba uznałabym to za jakiś cud, bo tak za pierwszym razem by się udało, to chyba za łatwo by nam poszło. Miłego dnia kochane Wam życzę, mamusiom jak najmniej dokuczliwych objawów ciążowych.

Właśnie, Martucha, podziwiam Twoją wytrwałość, ale domyślam się też, że nie jest Ci łatwo z taką niepewnoscią. Może jednak naprawdę to ciąża, a nie wydłużony cykl. Oby takbyło. Dziewczyny, a powiedzcie mi ile kosztują badania krwi, które warto zrobić jak się staram o dziecko? Lekarz wypisał mi jakieś na kartce, ale nie pamiętam dokładnie, co tam było. Napewno prolaktyna, progesteron i chyba tarczyca, ale jakoś tak jak z nim rozmawiałam, to nie zalecał mi tego, tylko ja Go zapytałam i odniosłam wrażenie, że On myśli, że to nie jest takie konieczne. Pewnie dlatego, że nie zgłaszałam żadnych problemów z zajściem w ciążę, ale ja wolę wiedzieć, po co czekać rok, skoro można wiedzieć już.

Dziękuję Martucha, trzymam kciuki za Ciebie, aby okazało się, że to nie kolejny dłuuuuugi cykl, a ciąża. Jeśli chodzi o tabelkę, to miałabym prośbę do którejś z was. Ja jestem osobą niewidomą i coprawda mam dostosowany komputer do własnych potrzeb, wiele mogę zrobić, mogę korzystać z internetu, pisać teksty, edytować je itp, ale jednak nie wszystko jestem w stanie zrobić i chyba nie uda mi się samodzielnie dopisać do tabelki. Może poprostu podawałabym tu na forum swoje dane, a któraś z Was wpisywałaby je do tabelki jesli to nie problem oczywiście. Więc tak, mam 28 lat okres powinien być 2 kwietnia, ale nie ma. Mam dłuższe cykle, ale nie zawsze regulólarne, ale obstawiam, że przyjdzie 11 lub 12 kwietnia, bo owulacja była w czasie 25-27 marca. Moim zdaniem konkretny dzień owulacji przypadał na środę 26 marca, no ale mogło mi się coś pomylić, ale w środę było najwięcej śluzu i najbardziej bolał mnie prawy jajnik.

Witajcie drogie Panie. Chciałabym dołączyć do starających się o maleństwo i wypowiadających się na tym forum. My z mężem niedawno zdecydowaliśmy się, że właśnie nadszedł czas, aby powiększyć rodzinę. Można powiedzieć, że staramy się od marca, właściwie to jest tak, że nie spinamy się, tzn nie mierzę temperatury, nie robię testów. Obserwacja mojego cyklu polega głownie na obserwacji śluzu i wyłapywaniu charakterystycznych dolegliwości bulowych. Mam dość długie cykle, ale jestemw stanie stwierdzić czas owulacji przynajmniej taką mam nadzieję. Ostatni okres był 5 marca i starania były, ale nie udane bo chyba czuję, że nadchodzi, a poza tym ten dzień, kiedy się przytulaliśmy i mogło się udać, był chyba tuż po owulacji, bo w czasie jakoś nam się nie udało, ale staram się nie martwić, bo wiem, że jak będę się zadręczać i nakręcać, to tymbardziej nam się nie uda. Gratuluję wszystkim mamusiom i trzymam kciuki za wszystkie starające się. Pozdrawiam Was ciepło.

Ja też myślę, że to po tym wylewie. Kiedy następny odcinek klanu?