momi86

Taka tam dziewczyna, widzisz przed przeznaczeniem nie uciekniesz. Widocznie plemniczki przetrwały, bo chyba tak pisałaś, że przerwaliście w pewnym momęcie starania, a tu proszę, niespodzianka, trzymam kciuki, żeby obecność dzidziunia się potwierdziła. Gościu, zapraszamy do nas, nie martw się, ja też nie do końca znam się na konsystencjach śluzu, myślałam, że tylko ten rozciągliwy jest płodny, a tu dziewczyny piszą, że ten wodny też. Trzymajcie się kochane, dobrej nocki.

Hej. Martucha, szyjka podczas miesiączki jest otwarta i wysoko, ale po niej się zamyka i potem w okolicach owulacji znowu się podnosi, otwiera i mięknie. Co do śluzu, to płodny powinien być rozciągliwy, ale może nie u każdej kobiety musi tak być. I z tego, co wiem, to temperatura podnosi się już po jajeczkowaniu, czyli jak obserwuje się kilka dni wyższych temperatur, to ocenia się, że owulacja już była, ale wyższa powinna utrzymywać się do miesiączki, więc byćmoże Tobie podniosła się z innego powodu, skoro spadła. Jeśli coś źle napisałam, to mnie poprawcie, nie mam jakiegoś mega doświadczenia, więc mogłam coś pokręcić.

Hej dziewczyny. U mnie 13 dzień cyklu, szyjka się podniosła i otworzyła trochę, ale jest twarda, więc nie wiem kiedy owulacja nadejdzie. Temperatura na niższym poziomie, chociaż dzisiaj była wyższa, ale to chyba przez to, że ostatnio szłam później spać i piłam alkohol. Ja też mam gości, jutro jadą, a pogoda dzisiaj okropna, jeszcze wczoraj tak ładnie było, a dzisiaj z domu się nie chce wychodzić.

Margaret, możliwe, że przez stres Ci się opóźnia, nawet infekcja może powodować przesunięcie. Z tego, co się orjentuję, to podczas miesiączki lekarz nie robi badania ginekologicznego, ale jak miałabyś z nim gadać o skierowaniu na badania krwi, to powinien Cię przyjąć. Ja w poprzednim cyklu tak miałam, że przez 10 dni czółam się jakby zaraz miał przyjść, a ciągle myślałam, czy to ciąża, czy może jednak przyjdzie, masakra. Goalka odpoczywaj kochana i niczym się nie martw, jak nie masz żadnych objawów, żeby miało być coś nie tak, to spokojnie, tak jak dziewczyny pisały z tymi wymiarami, to różnie bywa. Mojej koleżance też lekarz kiedyś powiedział, że dziecko jest za małe, jak była już pod koniec ciąży trzydziesty któryś tydzień był, mała ważyła chyba ponad 2 kg, a lekarz mówił, że to mało i ją wystraszył, a dziecko urodziło się z wagą 2,950kg, więc wcale nie jakaś za mała.

Martucham, nie wiem jak jest dokładnie z szyjką, ale napewno po owulacji temperatura powinna wzrosnąć z tego, co wiem i czytałam. A w jakim wieku jest ta wybranka Twojego Ojca? Masakra, z tego, co piszesz, to ona chyba nie ma zamiaru w ogóle z tym walczyć, rozumiem, jak ktoś próbuje, zmniejsz ilość, stara się, a tu paczka, albo i więcej, biedny dzidziuś, oby zdrowy się urodził. No, a apropo dzieci, to wiadomo, są strasznie szczere, jak się złoszczą, to z przytupem, że człowieka może coś trafić, jak krzyczą i piszczą, to trzeba się modlić, żeby uszy wytrzymały, ale jak się śmieją, to tak szczerze, że człowiekowi też się zaraz to udziela. Ja mam sporo młodszego od siebie brata, jak się urodził, to miałam 14 lat, więc dobrze pamiętam, jak to było z nim, a teraz obserwuję dzieci koleżanek, a niedługo mam nadzieję obserwować swoje. Wczoraj rozmawiałam z koleżanką, której córeczka ma 2 miesiące i słyszałam jak różne odgłosy wydawała, już czasami jakieś gaworzenie jej się wymknie, takie to słodkie było.

Hej dziewczyny. Martucha jak tam podróż minęła? Tajska, ja trzymam kciuki, żeby jednak okazało się, że to dzidzia, może naprawdę owulacja się opóźniła. Brzoskwinka, trzymam mocno kciuki, żeby teraz się nareszcie udało, duży pęcheżyk był, chyba jeden z największych z tego, co pisałaś, więc no musi być dobrze, nie ma innej opcji. Karna taka, to do dzieła, koniecznie, pogoda ładna ma być jeszcze jutro, dużo słoneczka itp, więc nastrój odpowiedni. Margaret, a u Ciebie jak sprawa się wyjaśniła? Taka tam dziewczyna, a Ty jak tam, co słychać? U mnie spokój, owulacji jeszcze nie było, więc nic rewelacyjnego w temacie starań się nie dzieje. W pracy mam dużo pracy, więc cieszę się, że długi weekend. Goalka, mam nadzieję, że u Ciebie już te plamienia ustały i jest wszystko ok.

Hej dziewczyny. U mnie nic się nie dzieje, bo to dobiero początek cyklu, ja też ucieszyłabym się gdyby któraś napisała, że jest w ciąży, ale oprucz Tajskiej, to nie wiem, kto miał testować, a Tajska pisała, że jej cykl jest stracony, ale napewno się wszystko ruszy niebawem. A Ty taka tam dziewczyna kiedy miałabyś testować? No ale zapomniałam, że Ty napisałaś, że się nie starałaś, bo leki brałaś. Ciężarne, a co tam u Was? Ewilinka, Laurka, Goalka. A Ty Gość_M, jak się trzymasz? Martucha, a Ty jak tam, udało Ci się jakieś badania zrobić? Kiedy wracasz do siebie?

Hej kochane. Ja się nie odzywałam, bo jakoś nie miałam co pisać, okres się kończy, więc nowa nadzieja, że tym razem się uda, ale na luzie do tego podchodzę, będę sobie to powtarzać cały czas, żeby się nie nakręcać, bo znowu będę miała mega długi cykl. Może zaraz ktoś napisze dobrą nowinę o 2 kreseczkach? Chociaż nie pamiętam, która miała testować, nie wiem, czy nie Tajska.

Oj to faktycznie Tajska sajgon tam w tej robocie masz. A zaczęłaś tam pracować jedynie ze względów finansowych, czy chciałaś zdobyć doświadczenie i w ogóle? Jak tak to wygląda, to chyba faktycznie nie ma co się męczyć, co to za zwyczaje, żeby pracowników po torebki wysyłać do sklepów. I to wredne, jak niektórzy potrafią swoje stanowisko wykorzystać do własnych celów, masakra. A co Ty studjujesz jeśli można wiedzieć? A apropo owulacji, to faktycznie, pęcherzyk rośnie jakiś czas, nie pomyślałam o tym, nie wiem dokładnie ile rośnie, no ale jakbyś miała długi cykl, to kto wie, może później zaczął rosnąć nie wiem czy to możliwe. Ja mam cykle około 40 dniowe, ostatni miał 46 dni pobiłam rekord w swojej karjerze miesiączkowej, więc nie wiem czy w ogóle była owulacja, a jak była, to ciekawe kiedy zaczął rosnąć pęcherzyk. Głowa do góry Tajska, będzie dobrze. Zastanów się, co ewentualnie trzymałoby Cię w tej pracy i pomyśl, czy można to jakoś zmienić.

Właśnie, dziewczyny, też się nad tym ostatnio zastanawiałam, skąd okres, skoro nie ma owulacji, dziwna sprawa.

Tajska, a to składałabyś podanie do tej samej pracy tak? Z jednej strony fajnie, że ją masz, bo wiadomo, że z pracą łatwo nie jest, więc warto ją trzymać, ale chyba nie za wszelką cenę, jak się tam męczysz, to nie ma sensu, jeśli tylko są widoki na pracę w Twoim zawodzie. Musisz sobie przemyśleć, na ile źle się czujesz w obecnej pracy i na ile nie mogłabyś jej pogodzić z sesją. Bo Ty pracujesz po 8 godzin dziennie, czy jakoś zmianowo? Jak czujesz chociaż trochę, że dasz radę pogodzić studia z pracą i wytrzymasz tam jeszcze trochę, to może warto zostać, ale jak masz się zmuszać i męczyć, to też bez sensu, bo stres też utrudnia zajście w ciążę. A apropo owulacji, to jest szansa, że może Ci się opóźniła i może lekarz jeszcze nie zobaczył pęcherzyka, czy też miałaś robione USG w drugiej fazie? Może naprawdę spotka Cię niespodzianka? A apropo tycia po lekach, to wiem coś na ten temat, ja tak szybko przytyłam po dufastonie, masakra i teraz boję się brać jakichkolwiek hormonów. A apropo nadwagi, to tak mówią, że może utrudniać zajście, ale wiecie, to może, a nie musi, moja koleżanka zaszła przy wadze 79kg i mówi, że lepiej się czuje niż w pierwszej ciąży, kiedy była szczuplejsza i to chyba z 20 kg. Ja też mam nadwagę, staram się chudnąć i powolutku waga spada, ale nie stosuję jakichś diet drastycznych, bo w nie nie wierzę, a poza tym wtedy naprawdę mogłabym nie zajść.

Aha, rozumiem o co chodzi, myślałam, że liczy się od daty miesiączki dwa tygodnie, tak jak teoretycznie kobieta powinna mieć owulację, tak ktoś mi kiedyś mówił, ale widocznie jest inaczej.

Witajcie dziewczyny. Tajska, ja taki śluz mam praktycznie zawsze przed samym okresem podczas też, więc moim zdaniem, to nic nie niepokojącego. Dziewczyny jak to jest z tym liczenien wieku ciąży. Goalka piszesz, że owulację miałaś 25 dni temu, a wiek ciąży wychodzi trzydzieści ileś dni, czyli owulacja musiała być wcześniej, bo gdyby była później, to ciąża byłaby młodsza, chyba, że ja coś źle rozumiem.

Dzięki za wpisanie do tabelki. Martucha, to widzę, że w podobnym czasie będą ważyły się nasze losy. Gość_M, to trzymam kciuki, aby wszystkie plany się powiodły po Waszej myśli, a jak będzie wpadka wcześniej, to niech to już będzie dzidziuś, który z Wami zostanie i mimo przeprowadzki i tego zamieszania będzie wszystko ok. Laurka, a Ty musisz te badania robić prywatnie? Lekarz nie mógł dać Ci na nie skierowania?

Witajcie dziewczynki po świątecznie. Papi, no i jak, kiedy mąż wrócił? Okropna sprawa, my też raczej wszędzie razem wychodzimy do znajomych, okropnie jest napewno być tak zostawionym samemu w Święta przez najbliższą osobę. A ja wczoraj w końcu dostałam miesiączkę, tak długiego cyklu nie pamiętam. I faktycznie poznałam, że dostanę po mierzeniu temperatury, bo wczoraj była o 0,2 stopnia niższa niż w ostatnich dniach. A powiedzcie mi dziewczyny, czy podczas okresu też trzeba mierzyć temperaturę, czy poczekać na koniec i potem mierzyć? A dzisiaj zdycham, masakra jakaś, czuję się tak, jakbym całe święta piła, a nie wypiłam ani kropli alkoholu. Czy mogłaby któraś wpisać mnie na nowo do tabelki? Termin następnej ustalam gdzieś na 31 05 patrząc na to, jak do tej pory wyglądały moje cykle, a co będzie, to się okaże.

Taka tam dziewczyna, myślę, że nie masz, co się przejmować, naprawdę, bo nawet jak dzisiaj zajdziesz, to dzidziuniowi nic nie będzie jak na mój rozum, bo zarodek musi się zagnieździć, co trwa ładnych kilka dni, zanim się zagnieździ, to ty skończysz brać leki. Teraz najważniejsze, żebyś wyzdrowiała, bo zapalenie ucha też Ci nie będzie służyć, więc trzeba to wyleczyć,a jak trzeba ten lek przeciw grzybicy brać, to trzeba, ja kiedyś po antybiotyku dostałam okropnej grzybicy w miejscach imtymnych. Jeszcze raz dziewczyny wszystkiego dobrego na święta, trzymajcie się ciepło, korzystajcie z chwil spędzonych z najbliższymi i z okazji, aby trochę smakołyków podjeść.

Kochane moje, nie wiem, czy zajrzę jutro tutaj, bo czeka mnie cały dzień przygotowań, więc życzę Wam spokojnych, zdrowych i spędzonych w gronie najbliższych świąt. Tym, które są w trakcie starań, owocnej pracy, hehe, a tym, które na dniach testują, pozytywnych testów. Trzymajcie się ciepło i dużo spokoju wam życzę. Przesyłam wirtualne buziaki i dzięki za doping w ostatnich dniach, nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy, że mam w Was wsparcie i że mi tak kibicujecie i trzymacie za mnie kciuki.

Napewno się uda, pewnie teraz przez to myślenie nie mogę okresu dostać, fakt faktem, to forum jest fajne i pomocne, ale jak się ciągle czyta i pisze, to automatycznie się więcej o ciąży myśli, a to chyba nie jest dobre. Ja myślałam, ze nie jestem nakręcona i nastawiona, cały czas myślałam, że podchodzę na luzie, a jednak było mi wczoraj przykro jak się okazało, że się nie udało, pewnie tak całkowicie się tego zawodu nie uniknie, ale trzeba nad sobą popracować, bo nie będę co miesiąc ryczeć, bo tak, to wcale nie zajdę i to przez nerwy, a nie hormony, więc zdrowe nastawienie, to chyba klucz do sukcesu. Co do tej antykoncepcji, to nie słyszałam nic takiego na ten temat, wiem, że te leki regulują cykl, ale też hamują owulację, więc ja osobiście bałabym się, że właśnie przez ich stosowanie potem nie będę mogła zajść, skoro owulacja była hamowana ileś czasu, ale może się mylę, nie znam się na tym jak one dokładnie działają, najpierw trzeba zrobić porządek z emocjami, a potem można regulować hormony tak myślę.

Goalka, obyś miała rację, najbardziej martwią mnie te długie cykle. Już ostatni, ten przed tym był 37 dniowy, nie tak źle, a teraz znowu, zawsze miałam dłuższe, ale od kilku miesięcy jakoś się wydłużyły, nie wszystkie, ale pojawiają się takie ponad 40 dni. Mówiłam lekarzowi, ale chyba go to nie zaniepokoiło, pytał tylko, czy są nie regularne, powiedziałam, że są podobnej długości, że nie jest tak, że jeden ma 30, a drugi 45 dni, ale, że są długie, to nic nie powiedział. Idę po okresie zrobię prolaktynę, a po owulacji progesteron i zobaczymy. Tarczycę kiedyś miałam badaną, to było ok, ale też może sprawdzę, nie wiem, oby się udało.

Niedawno mąż przyniósł wyniki i niestety beta negatywna, mniejsze od 0,1. No to niech przyjdzie okres, bo przynajmnie będzie można działać, a tak, to się tylko czeka i czeka. Plemniki tak czytałam, że do 48 godzin mogą przetrwać, ale też słyszałam, że jak mają dobre warunki, to nawet kilka dni.

Dziewczyny, siebie też postanowiłam nie trzymać w niepewności i byłam rano na becie, wyniki będą po południu, ale 4 dychy zapłaciłam drogo jest u mnie w porównaniu z tym, co wy pisałyście. Martucha już pewnie w domu i odsypia podruż, narazie trzymajcie się kochane, nie rozpisuję się, bo lecę do roboty, zaraz autobus mi ucieknieeeeee!!!!!!! papa, buziaki dla Was, mam jakiś dobry humor.

Gość_M, to dobrze, że narazie nie ma takich podejrzeń, tak miprzyszło do głowy z tymi genami, nie wiem, czy może mieć to jakiś związek z poronieniami, mam nadzieję, że nie zasiałam w Tobie niepotrzebnego spokoju. Życzę Ci, żebyście nie musieli przechodzić takich badań, żebyś jak już będziecie wyjeżdżać była w ciąży, która się już utrzyma do końca. Goalka, nie bój się, napewno wszystko będzie dobrze u lekarza, pewnie już usłyszysz bicie serduszka. Jakie to niesamowite, że z takiej małej kropeczki powstaje człowiek, który potem rośnie do rozmiarów dorosłego człowieka np takiego 2 metrowego dryblasa.

No właśnie, też nie raz zastanawiałam się, jak to jest z tym tygodni ciąży, przecież można mieć owulację w różnym czasie, no i jak to liczy się od ostatniej miesiączki, przecież do zapłodnienia doszło później? Kiedyś gdzieś czytałam, że to liczy się tak, że bierze się pod uwagę datę ostatniej, liczy się od tego 2 tygodniei od tego czasu liczy się 9 miesięcy, to tak chyba ustala się datę porodu.

Laurka, super, że wszystko jest ok. Gość_M, to wygląda na to, że poprostu mieliście tzw pecha, że nie ma żadnych prawidłowości u Ciebie i męża, czy lekarka mówi, że może być to też związane np z jakimiś wadami genetycznymi? Np, że macie jakieś wadliwe geny, tylko o tym nie wiecie, bo nie występuje żadna choroba, ale wiadomo, że możemy być nosicielami wadliwych genów, mam nadzieję, że tak nie jest. Napewno będzie wszystko dobrze i doczekacie się maleństwa już nie długo.

Taka tam dziewczyna, dzięki za słowa uznania, ja poprostu staram się żyć normalnie i być jaknajbardziej samodzielna, jestem trochę taka Zosia samosia, jestem pogodzona z tym, że nie widzę i że nie wszystko sama zrobię, np nie przeczytam napisu na drzwiach, albo numeru autobusu, ale cieszę się z każdej możliwości zrobienia czegoś bez pomocy innej osoby. Taka tam dziewczyna, to u Ciebie niedługo staranka tak? Oby teraz udane były.