WeWo
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez WeWo
-
Aż się głodny zrobiłem :)
-
I przede wszystkim na zdrowie :)
-
Trzeba powołać komisję śledczą :)
-
Tego nie wiem i wolę nie wiedzieć :)
-
No, to już nie moje trolle. Kafeteryjne :)
-
Cholewka kod poleciał w kosmos. Miało być: Basiu - >bombonierka< :)
-
Otóż nie Olu. Karciochy :) Tzn. gra w jakieś strategie karciane. Nawet wicemistrzem Polski został. Basiu, proszę - :)
-
Mi wystarczyło wychować jednego takiego. Dostał dziś życzenia ale zabawki już nie, bo stary byk :)
-
"Bo wszystkie dzieci nasze są". No może nie wszystkie moje, ale kto to tam wie... :D
-
Aha. I pożegnać zarazem? :)
-
Dziękuję i wzajemnie. Witaj Basiu. Coś wcześnie dziś.
-
O właśnie. Jakieś zakupy muszę zrobić bo w lodówce światło :)
-
U mnie to wszystko przez kobiety :) Trolle wyginęły z głodu. Tak jak wszelkie owady w moim mieszkaniu :D
-
Też mam tę przypadłość - gdzie się moje wynagrodzenia podziewają tak znienacka :D
-
No to trzymam kciuki Olu za "całkiem całkiem" :) Mariusz, ja się nie muszę logować. Znam powagę sytuacji :)
-
Cześć Mariusz. To już gorzej niż uzależnienie. To obsesja :P Olu, a gdzie w Bieszczadach fiordy i rudowłose przystojniaki? :D
-
Również wszystkiego najlepszego :)
-
No tak. Zapomniałem, że dziś ten dzień. Aczkolwiek o urodzinach Taty pamiętam :)
-
Witaj Anouk. Wiem, wiem zaniedbuję pewną kwestię ale natłok obowiązków, uwierz. Dyskusji z Samantą o IIWŚ też jakoś nie mam czasu uskuteczniać. Mogę tylko obiecać poprawę w (mam nadzieję) niedalekiej przyszłości. Natomiast odnośnie tego, co się tutaj dzieje... moje zdanie już wyraziłem i chyba jest Ci ono znane. Do miłego w innym miejscu :) P.S. Shatyn. Co prawda odnosi się to do pobocznego wątku, ale tam nie mam ochoty się wpisywać. Dowódca Jaka nazywa się Artur Wosztyl. Porucznik Artur Wosztyl. Wklejasz teksty o nim, tudzież cytaty, a sam notorycznie nazywasz go Woroszylem. Notorycznie, bo to nie był pojedynczy wypadek. Komentować nie będę, proszę tylko mieć na uwadze spójność tego co się wkleja i własnych przemyśleń. No offence.
-
Dzień dobry wszystkim. Nastrój adekwatny do pogody i vice versa. Trochę poniewczasie ale witaj Viens. Przecież to żaden problem włączyć się do dyskusji i rozmów. Przedstawiać też się od razu nie potrzeba.
-
Cóż. Można powiedzieć nieprzewidywalny splot okoliczności. Piwo w ponadnormatywnej ilości, zmęczenie szkoleniem, senność i nagle rozmowa z... Kimś. Po miesiącu ciszy. Na dzień dobry pretensje i inwektywy wręcz, starałem się odpowiadać w sposób wyważony i pacyfikować bojowy nastrój, będąc w gruncie rzeczy niewinnym jego zaistnienia... Ale wskutek wyżej podanych czynników musiałem koniec końców trzasnąć coś słownie. Nawet nie wiem do końca co. A już się zacząłem przyzwyczajać do ciszy.
-
I właśnie dlatego nawet szczątkowa desperacja jest niewskazana. Ale to moje subiektywne zdanie. Dla mnie ogólnie może padać cały czas. Pasuje mi do nastroju od piątkowej nocy.
-
Ooo. Wychodziłaś na dwór? To dobrze.
-
Przejaśnia się trochę. Witaj Basiu.