WeWo
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez WeWo
-
Obciach... Powinno być Feed first... Licznik muszę sobie zapodać. "Moja liczba neuronów spada codziennie o 14764"...
-
A ja, w całym swoim narcyzmie, odnalazłem się właśnie na poboczu. No nic. Byle do poniedziałku, potem będzie tak czy siak z górki. Carpe diem. Już mi ślinka cieknie na sobotnią ucztę kulinarną. First feed then die for glory. To tak jak w niegdysiejszej Royal Navy - przed bitwą wydawano załodze doskonałe posiłki. C'est la vie. Tęsknię czasem do wspólnych śniadań w łóżku. Jajecznica na szynce (bekonie), rogaliki maślane z masłem i dżemem, kawa ze śmietanką, sok pomarańczowy, dodatki i ten "gorąc"... Ale to se pane Havranek ne vrati :) Ano, ne vrati, tak jak na zawsze pozostaną dwie blizny :)
-
Aaa... 5 odcinek 3 serii przygód chopaków z SAMCRO już jest wiadomo gdzie. Napisy na forum (też wiadomo).
-
Przelotem. Dzień dobry. Miłego. Widzę, że kaliber warzyw się zmniejsza :)
-
No cóż. Układ trawienny wzywa nieodparcie. Skądinąd jakoś zaczynam mieć nadwagę. Nie wiedzieć czemu, bo mniej jem. Może to jednak Klimaktharsis :) Olu, ponawiam apel. Serio i uczciwie. W sobotę robię danie gotowe :) Ale smaczne. Frosta Steakhouse, do tego trochę frytek i sałatka wiejska z chrzanem. Plus kefir i dla perwersów czerwona fasola :) Panie i Panowie. Ktoś chętny? :) P.S. Wyrok przeniesiony na poniedziałek... A co potem... ne znaju :)
-
See Ya later... Crocodile :)
-
Ach ten Gotyk... :)
-
No cóż. Co kraj to obyczaj :) Parafrazując nieobyczajnie... "Gott mit Uns!"
-
Coś mi umknęło :)
-
Mariusz (czy jednak wobec Twojego tytułowania - Latawcu), u mnie datki przedkładają się na rzędy. Czyli ile kto dał, tym bliższy Stwórcy. Św. Franciszek pewnie ma czkawkę :D
-
BTW. Może nasza Żi-żi ma jakiegoś Rossa na horyzoncie. I stąd te wszystkie dywagacje :) Była kiedyś gwiazda - Zsa-Zsa... Ta od bratanków :)
-
Mariusz, ile trzeba dać "co łaska", żeby się dorobić tabliczki na ławce modlitewnej? :) U mnie w Gruzji są takie praktyki, także się pytam odnośnie Zachodniopomorskiego :)
-
Ależ ja jestem złośliwy z definicji. Szczególnie dla dzieci (w tym mojego dwudziestoletniego Syna). Jednakże nadal trwam na stanowisku, że mimo wszystko żyję w Polsce i posługuję się językiem polskim. Mam tak jakoś od pierwszych ejakulacji, co akurat zbiegło się z czasem przełomu szkoły podstawowej i średniej. Do tego trafić mi się zdarzyło na Polonistki, a nie polonistki. P.S. Z interpunkcją jest nieźle. Wierzę w postępy w innych dziedzinach.
-
Są piękne imiona. Np. Hypatia, Weronika, Marta, Aleksandra, Artemida, Dagmara, Julia, Aneta, Marika... Ale z autopsji dopowiem - "Ford g...o wort - Ale nie każda morda pasuje do Forda". Quod erat demonstrandum. Najpierw ekspozycja i ortografia.
-
O, to może Ekspozycja? Oryginalnie i niepowtarzalnie. O kultowej już wręcz Tradycji nie wspomnę. Albo jeśli już ma być po hamerykańsku, to Hope, Faith, no chyba że ktoś nosi nazwisko Kapusta, Piątek, czy Ćwieląg. Obecnie nasze USC wszystko przełkną. Jest jeszcze jedno kultowe, i pomimo upływu czasu jakoś zawsze pasujące do massculture - Isaura.
-
Ja już podawałem.
-
*scena rodzajowa
-
Naturalnie to tylko formułka. Nie należy generalizować. W innych kierunkach odgłosy paszczowe, poparte innym środkami wyrazu mogą być równie skuteczne. Vide dsena rodzajowa (godowa) z filmu George of the Jungle.
-
Na moją facjatę maska przydałaby się i owszem. Nie napisałem, że zniknę. Po prostu moja aktywność tutaj (jak i wszędzie) spadnie dość znacznie. C'est la vie i tyle. Miłego Olu.
-
Zawsze miałem, mam i będę miał podejście pt. Żałuję tylko tego, czego nie zrobiłem. Bo co zrobiłem to moje. I nie rozumiem, czemu gra pozorów? Akurat ze wszystkimi moimi przywarami pozory nic nie dadzą. To akurat nawet te moje dwa niekiedy zderzające się neurony potrafią sobie wyimaginować.
-
Dla rozładowania atmosfery i samoistnego obwiniania się... Wiesz Olu, że w okolicach pewnego grudnia, o którym zresztą rozmawialiśmy w weekend, pamiętnego zresztą dla historii Polski, byłem już po pierwszych w życiu "całowanych" randkach. Dalszy bieg wydarzeń pokiereszował mi co prawda kwestię umawiania się, ale i tak 9 lat później ożeniłem się z tą "pierwszą całowaną". Co w gruncie rzeczy na dobre mi nie wyszło :)
-
Poza tym nie rozumiem jakoś stwierdzenia "nikt nie chce ze mną gadać". W niniejszym wątku dobrzy ludzie są przecież rozmowni. I to na każdy temat, od filozofii, poprzez militaria, sport aż po bieliznę i słitaśne fotki. Ja co prawda jestem mrukiem i milczkiem z natury, ale stanowię niechlubny wątek potwierdzający tylko chlubną regułę. Basiu, dobrze że tylko coś, a nie kogoś musisz załatwić :) Cześć Mariusz. Bez względu na poczucie winy :]