WeWo
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez WeWo
-
Basiu ja nie mówię. Mowa ulotna choć słowo nie dym. Stwierdzam po prostu kolejne fakty.
-
Basiu w takim razie zapraszam. Do Spiża, na pszeniczne plus chlebek ze smalcem. Takie urozmaicenie rozmowy i spaceru. A propos chleba ze smalcem, kiedyś pojechałem do kumpla pod Białystok (to były czasy - impuls i się jechało)...
-
Żywiec... W liceum pojechaliśmy na wycieczkę do Wisły i tam (dzięki wspomożeniu mojej Babci) dysponowałem walutą wymienialną. A w latach 80-tych za parę dolców można było poczuć się panem świata :) I wtedy poszalałem z Porterem Żywieckim. Do dziś lubię.
-
Basiu, fajnie. Pijesz piwo. Czyli mamy coś oprócz herbatki i kanapek :) Pomaluśku dotrzemy do całokształtu jadłospisu :)
-
Jeśli już piję, to 3. Duże Heńki. Razy dwa :) Jak mój Przyjaciel i nakłaniacz do grania mnie odwiedzi, albo się gdzieś w Polsce spotkamy :) Lubię też piwa angielskie z prywatnych browarów. Lekkie, ale dobre. No i Guinessa. Mam gdzieś zapisaną taką seksistowską reklamę Guinessa :) Z polskich mało co. Posmakowało mi ciemne z Browaru Czarnków i Staropolskie ze Zduńskiej Woli. Aaa... kiedyś tam jeździłem na randki 440 km nad morze i tam z braku laku Bosman był albo Kaper :)
-
Do później Olu :) Mariusz, o gatunek piwa mi chodziło. Nikt normalny nie lubi ciepłego alkoholu i spoconych kobiet, dlatego normalnym urlopy przyznają w styczniu :D:D:D
-
Basiu potrafisz. Tylko jeszcze nie znalazłaś odpowiednich drzwi. Hobbita przeczytałem mając lat 19. W oryginale. Wiąże się z tym bardzo nieobyczajna anegdotka :)
-
Cieszy mnie, że się cieszysz Basiu. No więc o piwo Ciebie zapytam również. I z serii militaria... http://demotivatorsblog.com/wp-content/uploads/2009/10/2qm16463iz6l25c43c448gogwso4s0ksap2qhjyqp08cgc0c80ss4cco4th.jpeg
-
Hehe i muszę tu powiedzieć, że ktoś, kiedyś obwołał mnie niekomunikatywnym mrukiem :D Piwo lubicie? Jakie?
-
Olu, przynajmniej w zaleceniach :) Ale mój Tata, wielkiej mądrości człowiek, sam dotknięty chorobą stwierdził kiedyś - "wolę żyć krócej, ale nie jałowo" - otóż właśnie. Po co mam się wygłupiać z pilnowaniem diety? W imię czego? Już Talleyrand stwierdził, że to co dobre nie jest zdrowe, a to co zdrowe nie jest dobre :) Dlatego też w miarę możliwości piję, palę, używam. Bo życie jest warte przeżycia. I tyle. Zdarzyło mi się popróbować chyba wszystkiego już, łącznie z "zakazanymi owocami". Niektóre posmakowały, niektóre nie. I dobrze. Tak widać w Górze zapisane :)
-
Basiu... 16 lat temu stwierdzono u mnie nieuleczalną chorobę (no, może w dzisiejszych czasach raczej przypadłość). 11 lat temu moja ex się puściła. 10 lat temu dostałem rozwód i choć nigdy mi tego nie zasądzono, do dziś utrzymuję moją Latorośl. Przeżyłem parę związków. Ulotnych jak widać. Przeżyłem czołowe zderzenie w 2005 i zapaść w 2007. Poleciały mi włosy, kły, zdrowie. Ciekawe co jeszcze przeżyję :) A propos Mordoru - klasyk, jeden z pierwszych kawałków, które się "naumiałem", ze słuchu, bez internetu, tabulatur i całego wsparcia cywilizacji. Kasprzak Mk232 i jazda (Ola jak zwykle odsłucha sobie po powrocie :) ale pewnie zna). http://www.youtube.com/watch?v=WUPCC0N_FWU
-
I żeby nie popadać w kulinaria (bo prawdę mówiąc na diecie być powinienem), coś z innej beczki. Dla miłośników Tolkiena :) http://demotivatorsblog.com/wp-content/uploads/2010/05/middle-earth.jpg Szczególnie lokalizacja Mordoru ciekawa :D
-
O, jeszcze jedno szybkie danie mi się przypomniało. Zero wysiłku, bo to mrożonka gotowa (skojarzyłem jak przeczytałem post Oli o warzywach). Nazywa się to Steakhouse Pan. Dla mnie pycha.
-
"Ale to już było i nie wróci więcej". I takie motto powinno być przewodnie.
-
Witam niewitanych :)
-
Jestem. No qrde, aż zaraz sobie usmażę kiełbasę, z cebulką i fryty do tego :)
-
Ja się pożegnam moi Drodzy. Gdybym się nie pojawił, to do miłego :)
-
Może taką byś polubiła? http://demotivatorsblog.com/wp-content/uploads/2009/12/2642345486_909efeecfc.jpg
-
Z wędlin lubię salami peperoni, krakowską suchą, jałowcową, wiejską i szynkę konserwową. A Ty Basiu?
-
A herbatę jaką lubisz? I czy słodzisz? Bo ja np. nie.
-
Wybacz, ale przerasta Cię napisanie, że zjadłaś kanapkę?
-
Basiu, jeśli uważasz że Cię dręczę, to chyba nic tu po mnie. Serio.
-
A jednak będę domagał się szczegółów jadłospisu.
-
Czyli mam rozumieć, że odkąd zaczęliśmy nasze rozmowy, nic nie jesz?
-
Ja się dwa razy spod kosy wywinąłem. Cóż, widać pisane mi było. Basiu, to w takim razie co dziś jadłaś na śniadanie. Pełne menu poproszę.