WeWo
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez WeWo
-
Olu, niewątpliwie w czerwcu będziesz zbierała komplementy od towarzysza wypoczynku :)
-
Dzieńdoberek. - Ładny dzionek Bozia dała. Suchy... - Pan na szyszki? Worek trzeba było wziąć. - Nie... na grzyby. - Teraz w styczniu to już lepiej na poziomki. :P
-
Hehe :)
-
A przepraszam, zaczytałem się. Na jaki temat konwersacja?
-
Ja mam swoją lampkę :)
-
Kolorowych Mintajo.
-
Wybacz, przeoczyłem. Tak. Mieszkam.
-
Udało się nie uszkodzić :) Nie śpię. Ostatnio mało co sypiam.
-
Dobrze. Nie będę Mintajo. Obiecuję :)
-
Otóż właśnie :P
-
A skąd wiadomo że siedzę, nie leżę Mintajo? :)
-
No tak. Zostałem oceniony i osądzony. Piknie :D
-
Albo jeszcze? :)
-
Hehe :D
-
Ellou.
-
I moje (spamerskie) gratulacje. Nabiliśmy w nieomalże wyłącznie 4 osoby 4000 postów na przestrzeni 42 dni. Niezła średnia. Ostatnio miałem taką za czasów pionierskich mojego Klubu. Rocznie wtedy tłukłem ponad 15000 wpisów. I to na modemie, hehe. Człowiek moderował, prezesował, dzielił się wiedzą i (w większości przypadków) pisał bzdurki. Ale to se juz ne vrati :D
-
I tak trzymaj Basiu. A ja trzymam kciuki. Bo nawet drobne kroczki w tym momencie ważne. Te truskawki dziś to już większy krok. Co ważne świadomy. Zaś co do wynurzeń. Zapraszałem kiedyś. Ok. Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr.
-
Basiu, pomimo całej mojej perwersyjności mam granice określające tabu. Poza tym tu nie miejsce na takie elaboraty :) Ale cieszy mnie, że się "normalizujesz". Kulinarnie, mentalnie, życiowo ogólnie. To dobry znak. Bardzo się cieszę.
-
Ja wolę usuwać się w cień po angielsku właśnie. Czego Ktoś (Ktosia) nie może zrozumieć i jeszcze żale za to na mnie wylewa. Wybrała jakiś czas temu. A mnie się opiernicza za to, że się wyciszyłem. Dobra, nieważne. Marudzić zaczynam :)
-
Basiu, z każdego pieczywa można zrobić. Choć mi najbardziej z żytniego pasuje. Wiesz Olu, że zawsze będę trzymał kciuki. Widokówkę mi podeślesz. - A fiordy widziałeś? - No ba! Fiordy to mi z ręki jadły! :P
-
O, tak mi się przypomniało. Nie przepadasz za kanapkami Olu. Bo nie jadłaś porządnych :) A w Twojej ulubionej Skandynawii takie robią.
-
To ja do tych "truskawków" odrobinę śmietanki dorzucę do smaku. A ponieważ większość pracuje, nie będzie szampana. Wyjątkowo :) Orchidea masz rację. U mnie przyjaźń kształtowała się ponad sześć lat. A potem... Zresztą nigdy nie byłem narwańcem. No może za młodego, ale życie bardzo szybko wprowadziło mnie w dorosłość i stateczność. Chociaż mam Przyjaciółki. Ale na dystans. Duży i obopólny.
-
Dobra, ja się pomaluśku, pocichuśku... Kiedy dojadę, to jeszcze zajrzę. A w razie czego do miłego :)
-
Gorzej jest kiedy właśnie kontakty przerodzą się. Po wielu latach przyjaźni. Takiej do wypitki i wybitki.Wiem z autopsji niestety. Dlatego też dziś wszystkie moje przyjaciółki traktuję na daleki dystans. Witam w naszym skromnym gronie :)