Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mari-onetka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. przyszły technolog żywności mówi Ci, że wszystko zależy od konkretnego alergenu.. zazwyczaj jest to kazeina i wtedy można zastąpić kozim :) Ale do tego trzeba dojść metodą prób i błędów :) uczulenie na laktozę to w ogóle inny typ nietolerancji i akurat nie orientuję się jak jest z tym, ale chyba to jest o tyle łatwiejsze, że można jeść mleko nawet krowie tylko sfermentowane odpowiednio np kefirki i takie tam.. bo zawarte w nich probiotyki wytwarzają odpowiedni enzym do trawienia laktozy - laktazę. nie znam się już na tym :) jednak i sojowe, i kozie mogą uczulać, choć to niewiele ma wspólnego ze skazą białkową zazwyczaj.. w większości przypadków mleko kozie jest dobrym zastępstwem krowiego, choć jak dzieć ma skłonność do alergii, to różnie może być :) kopyta kopytom nie równe, ale Was pediatra z jakiegoś powodu to powiedział, więc może ma przypuszczenia, że Twój maluch ma problem ze składnikiem zawartym w obu mleczkach?
  2. Tosiaczku, ja też mam kosztowną dietę - nie na studencką kieszeń - bo jade na kozim mleku, serkach itp.. straszne ceny :) mi udało się TYLKO piersią karmić do końca trzeciego miesiąca.. potem niestety co jakiś czas zaczęłam dodawać mm :( pokarmu nie miałam przez pierwsze 3-4 dni po porodzie sn, ale się zawzięłam i nie dawałam nic innego, mimo, że wisiał przy piersi 24 na dobę, a mleko w ogóle nie leciało.. wtedy nie wiedziałam, że to normalne na początku i strasznie się stresowałam, ale dałam jakoś radę.. Zatem mój Mały przybrał tak zawrotnie na wadzę na piersi, a nie mm, co jest ewenementem i w przychodni pielegniarki i lekarki się z niego śmieją jak Go widzą na szczepieniach znowu większego :D
  3. aj Wy tu o sernicznku, a ja od tylu miesięcy nie mam białka pochodzenia krowiego w ustach :(! Ale chociaż do wagi sprzed ciąży wróciłam w kilka tygodni.. choć mnie to średnio pociesza, bo kocham produkty mleczne - kiedyś, przed ciążą moja dieta codzienna opierała się praktycznie tylko na tym :(
  4. Cześć, Kochane :) Marzka do mnie napisała i tym samym zawstydziła niemiłosiernie, bo przecież powinnam choć czasem wejść na forum.. A przyznaje się bez bicia, że na początku to jeszcze czytałam chociaż co u Was, a teraz to nawet do komputera nie podchodzę :( Przepraszam Was.. tyle czasu byłyście przy mnie, wspierałyście mnie, a ja teraz nawet jak mam chwilę nie raczę sprawdzić czy u Was wszystko dobrze.. Wstyd mi. A Wy jesteście takie kochane i piszecie nawet do mnie na maila. Po raz setny zapodziałam login i hasło na galeriusa (jakaś nieprzytomna jestem..). Byłabym wdzięczna jakby któraś z Was napisała mi na mari-onetka@o2.pl te dane. Dosłownie chwilę poczytałam co u Was, a jako, że Mieszko nie śpi, to nie mam czasu na cofnięcie się kilka stron wstecz.. Zamelduję się tylko. A więc Mieszko - mężczyzna mający prawie 9 kilogramów (waga poczatkowa 2900g), prawie od urodzenia śpi w dzień łącznie 20-max 40 minut, a w dzień budzi się ciągle o 2.00, 4,00, 6,00 kładąc się spać po 22.00.. czasem bywa, że budzi się co 40 minut całą noc, mimo, że nic Mu nie dolega. To mi nie pomaga w studiowaniu i braku pomocy rodziny/opiekunek :) Kolek nigdy nie było, dzidziuś zdrowy jak ryba poza skazą białkową, przez którą drapie się całymi nocami.. i to też go wybudza, ale nie mam serca smarować Go wiecznie sterydami. Teraz niestety karmię już oprócz swojego mleka modyfikowanym, bo głodomorowi nie starcza mój pokarm. Wspominałam już, że od ukończenia drugiego tygodnia życia, codziennie małemu odciągam pokarm i karmię butelką :( ponieważ gdy miał 2 tygodnie miałam zjazd podczas którego mój Marek karmił go moim odciągniętym mlekiem z butelki i mały spryciarz odrzucił po tym pierś, więc męczyłam się te wszystkie miesiące z laktatorem.. Wiem - moja wina. Mogliśmy podczas mojej nieobecności podać pokarm łyżeczką lub strzykawką, ale niestety nie wiedziałam o takich sposobach.. do dziś dobie pluje w twarz.. a że laktator tak nie pobudza laktacji jak mały ssak, to niestety mleka właśnie przestało starczać i muszę podawać Mu co jakiś czas Bebilon Pepti.. :( Ale dosyć narzekania. Gdy dacie mi namiary na galeriusa podzielę się moim Szczęściem i bardzo chcę zobaczyć Wasze :) Całuję :) ;*
  5. Cześć dziewczyny :) Dawno tu nie byłam, ale nie dość, że mam małego kochanego Potworka przy boku, to jeszcze sesję i nawet nie podchodzę do komputera od miesiąca.. Mały jest tak absorbujący, że mogę zapomnieć o nauce, a co dopiero jakiejkolwiek przyjemności i siedzeniu na forum. Wiele wspaniałych nowinek rzuciło mi się w oczy, wszystkim świeżo upieczonym mamusiom serdecznie gratuluje, a tym co jeszcze w dwupaku życzę takiego błyskawicznego i fajnego porodu jaki ja miałam. Nie pochwaliłam się też wcześniej swoim maleństwem. Pokażę Jego zdjęcia z czasu gdy miał dwa tygodnie. żarłok jeden urodził się mając wagę 2900, a mając 3 tygodnie ważył 4 kilo!! Je podczas jednego karmienia 280 ml mleczka, bo sprawdziłam odciągając swój pokarm.. Oto mój mały król Mieszko: http://a6.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash1/hs788.ash1/167846_1742696283289_1115163413_2001551_9853_n.jpg http://a7.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-snc6/hs067.snc6/167773_1742707803577_1115163413_2001561_813163_n.jpg Serdecznie pozdrawiam Was!
  6. lennnnnnkkkkaaaa, u mojego też już kolejny raz nie wyszło badanie słuchu.. mówią, że chyba jakaś maź zalega i mam znów przyjść w środę :( martwię się, ale lekarze mówią, że tak czasem bywa i niekoniecznie trzeba się martwić a co do USC mam inne pytanie. Dam radę zarejestrować małego bez skróconego odpisu aktu mojego urodzenia? Bo nie jesteśmy z M małżeństwem, a wiem, że wymagają ten dokument. Myślicie, że da się to jakoś obejść?
  7. Witajcie :) Wróciłam dziś do domu z maluchem :) Od porodu przez 3 dni i 3 noce przespałam łącznie jakie 4 godziny, więc nie wiem jakim cudem funkcjonuje, ale jednak udało mi się :) Godzinami wpatruje się w mojego malucha i naprawdę zachodzę po rozum do głowy jak to możliwe, że takie cudo sprowadziliśmy na ten świat. Przeleciałam na szybko ostatnie strony i wiem, że zmieniłyście hasła do galerii i maila, więc byłabym wdzięczna za przysłanie mi nowych danych na mari-onetka@o2.pl :) Wiem, że wkrótce niektóre z Was też przytulą swoje maluchy, więc trzymam za Was kciuki, co by było tak szybko jak u mnie, ale też mniej boleśnie :) I życzę by obeszło się bez wywoływania, choć wiem, że czasem inaczej się nie da :) Trzymajcie się!
  8. dziękuję dziewczyny :) musi być wszystko dobrze
  9. ja tylko na chwilę wpadłam - piszę ze szpitala. Niestety dobrych wieści nie mam. Maluch źle zniósł próbę "kroplówkową" spadło Mu strasznie tętno, więc dziś nie wywoływano typową oksytocyną. Jest szansa, że jutro spróbują, a jak nie to na pewno pojutrze. Skurcze znów miałam - bolesne, krzyżowe, co chwila, dochodzące do końca skali, ale niestety maluszek się zbuntował.. Sytuacja jest jednak opanowana.Leżę teraz znów na patologii ciąży i czekam co jutro powie ordynator. Dam znać, jeśli padną już jakieś decyzje lub będzie po porodzie. Obiecuję, że nadrobię zaległości i wkrótce poczytam po troszku co u Was.
  10. Cześć :) Za godzinę jadę na wywołanie porodu :) Trzymajcie kciuki! Wzięłam kilka Waszych numerów, więc jak już urodzę to będziecie wiedziały wcześniej od mojej rodziny :) Jadę z dobrym nastawieniem, porodu się nie boję, choć jestem przygotowana psychicznie na ostrą "rzeźnię".. boję się co będzie po.. jak sobie poradzę z dzidziusiem. Lecę!
  11. Witajcie Stycznióweczki (te z grudnia też oczywiście :) ) Ja tak jak Wy spędziłam Sylwestra w rodzinnym domku z moim M. Rodzice i teściowie pojechali razem gdzieś pod Giżycko bawić się, a my na spokojnie odliczaliśmy sekundy do północy na jednej z naszych mazurskich górek w niewielkiej wsi, patrząc na jezioro i wybuchające nad nim cudne fajerwerki. Było uroczo, mimo, że bez procentów (a wypraszam sobie, szampan Trele Morele jest na 9%-owym koncentracie z winogron :P ) i szaleństw. Staliśmy przytuleni tak, gapiąc się na piękne widoki i obalając całą flachę. To nasza kolejna rocznica związku, więc podwójny powód do radości :) Położyliśmy się po szybkich, intensywnych przytulankach koło 3-4. Dziś są imienin Mieszka. Byłoby cudownie urodzić w ten dzień, do tego 01.01.2011 i to bez wywoływania, ale nie zapowiada się. Pociesza mnie jednak myśl, że na 90% w poniedziałek przytulę już swojego maluszka i zacznie się wraz z nowym rokiem, nowy fantastyczny etap w moim życiu. Moja koleżanka, która miała termin na połowę stycznia, urodziła wczoraj koło 16. Biedna, mogła wytrzymać te 8 godzin :D
  12. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Łatwych, sprawnych porodów i pociechy z dzieciaczków.. ale przede wszystkim szczęścia i spełnienia :) A wiecie może co się dzieje z Balbuą? Bo jakoś dawno nie udzielała się.. Chyba nic nie przegapiłam?
  13. Cześć dziewczyny ;) Ja w wczoraj w nocy obudziłam się przez straszne skurcze, poczekałam 1,5 h licząc czas między nimi i miałam co kilka minut, więc pojechałam koło 4 na izbę przyjęć. Tam mnie podłączyli - skurcze faktycznie powyżej skali co chwila - 2 godziny męczarni minęły i koniec. W momencie, gdy posłuchałam położnej i w celu uzyskania rozwarcia zaczęłam chodzić po oddziale - skurcze minęły. Przetrzymali mnie do dziś rana i wypuścili do domu, bo na ktg istna równina. Jeśli nie urodzę sama do poniedziałku idę na wywołanie :) Trzymajcie kciuki za szybką akcję :) Nadrobię Wasze wypowiedzi wkrótce :) Pozdrawiam!
  14. Magggi, oczywiście końca świata by nie było, jakbym nie pojechała, ale ja pod tym względem jestem pieprznięta i na samą myśl o tym, że zaniedbam jakiś obowiązek robi mi się gorąco :) Wiem, wiem, są gorsze problemy, ale niestety taki mam charakter.
  15. hehe, no z OM miałam termin na 2 grudnia, więc tego nawet pod uwagę nie biorę.. nie martwię się też, że z dzidzią coś nie tak, bo zdaje sobie, że termin to 38-42 tc, ale problem mi sprawia strona organizacyjna. Bardzo chciałam teraz pojechać na tydzień do teściów, a nie uśmiecha mi się w taką ślizgawkę co 2-3 dni jeździć do "swojego" szpitala w innej, oddalonej od "teściów" o 35 km miejscowości i zastanawiałam się czy mogę monitorować skurcze i tętno u "teściów" gdzie jest szpital z normalną IP, ale bez oddziału położniczego. Ale to pewnie będzie siła wyższa.. Zapewne jutro ginekolog mi coś powie, choć wizyty kontrolne jak patrzyłam na zegarek nie trwają u Niego nawet 2 minut, więc też rożnie może być.. Nie chcę na siłę małego popędzać, bo wiem, że nie powinno się, ale naprawdę byłoby cudownie jakby mi się poród zaczął w tym tygodniu, bo mogłabym urodzić tam, gdzie chcę...
×