Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mari-onetka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mari-onetka

  1. wspolczuje Wam! mnie kompletnie nic nie boli w ciąży.. tylko w pierwszych tyg brzuch, a potem nic..
  2. to Balbua jak ja.. od jakiegoś czasu fale gorąca a przy tym wściekłości zalewają mnie :)
  3. ja mam 90-80 na 60, a całe życie mi zimno, jestem lodowata, sina z zimna, trzęsę się itp ;)
  4. ach, ja sama już nie wiem.. niby na logikę wypada większy kupić, ale jak pomyślę, że taki maluszek męczy się w wielkim kombinezonie na początku, to też niefajnie.. do tego to 3-4 miesiące max. Choć pewnie kupię w końcu ten 68. Niestety wielkościowo nie ocenię dobrze, bo na allegro chcę kupić..
  5. dziewczyny kombinezon zimowy kupujecie o rozmiarze 62 czy 68? Jak myślicie? U mnie ogólnie dzieci nie rodzą się duże, ale nigdy nic nie wiadomo.
  6. Keja, wczoraj przeglądałam książkę kucharską z tradycyjnymi potrawami polskimi i rzucił mi się w oczy przepis na budyń z brokułami :D Wątpię, że zainteresowałoby Cię to, ale jak coś to pisz :D :D
  7. Ufff.. w końcu ogarnęłam te 42 metry kwadratowe, a sprzątałam parę godzin. Jakoś mi nic nie idzie dzisiaj, wydaje mi się, że wszystko robię niedokładnie, "po łebkach" i jakoś łatwo się irytuję. Chyba mnie tak stresuje to, że jutro przyjeżdża "teść" ze "szwagierką" na noc i chcę dobrze wypaść. Od rana szorowanie, pranie, mycie, odkurzanie, znów pranie... i tak w kółko. Po 15.00, jak chłop pojedzie na zajęcia, przejdę się mimo paskudnego deszczu i sporej odległości do sklepu po mięso i warzywa, bo gulasz mam zamiar zrobić i może wieczorem odetchnę z ulgą i uznam się za kobietę spełnioną ;> Wczoraj wieczorem gdy po kilku godzinach wróciłam wyuczona na kolokwium z algebry liniowej zrobiłam sobie wieczór ekhm "piękności" i zamknęłam się na godzinę w łazience, smarując swe nadobne 70-kilogramowe ciałko hipopotama, tajemniczymi miksturami i mazidłami. Niestety wcale nie polepszyło to mojego wyglądu i od rana mam już podły nastrój. Czytam, że przygotowujecie pokoiki dzieci. Ja na razie nieszczególnie, bo w pokoju dziecka, nocujemy podczas zjazdów znajomą studentkę, co by troszkę grosza wpadło, ale po ostatnim przed narodzinami malucha zjeździe już na pewno wszystkie akcesoria będą gotowe. Na razie łóżeczko stoi w kartonie oparte o ścianę.. ach i wypadałoby domalować pokoik, bo zabrakło nam farby poprzednio. A kolor oliwka ze Śnieżki.. Zdaje się, że Pestusia czy któraś z Was też ma taką :) Ach i pochwalę się, że w końcu kupiłam sobie koszulę nocną do karmienia i po porodzie do szpitala. Całe życie śpię w piżamach, a nie koszulach, więc uwierzcie, że był to nie lada wyczyn wybrać coś co mi pasowało.. A nie jestem fanką nadrukowanych żyraf, misiów, pysiów i innych pingwinów. Zapłaciłam przedwczoraj za nią i nie wzięłam opcji priorytet, a dziś już listonosz przyniósł. Jestem mile zaskoczona.
  8. haha ;) nie pozostaje mi nic innego jak posłuchać bardziej doświadczonej koleżanki :) Dobry pomysł z tym ekstra daniem :)
  9. teoretycznie Balbua, wiem to. Ale jednocześnie czasem czuję się naprawdę beznadziejnie w Jego oczach, czy oczach teściów. M robi wszystko idealnie - sprząta, gotuje, majsterkuje, remontuje. Nie mówię, że to codziennie robi, ale jak robi to naprawdę dech zapiera.. A ja? Mam leżeć i pachnieć? Sprzątam, piorę, zajmuje się domem i lubię to, ale mam wrażenie, że w niczym nie jestem od Niego lepsza, bo On to wszystko tez doskonale robi.. ba! jeszcze gotuje! Wiem, że moje myślenie nie jest poprawne, ale cóż zrobić.. Na pewno na głowę nie dam sobie wejść i nie będę robiła wszystkiego za Niego, ale mam potrzebę jakby to ująć - nie czucia się gorszą. Paranoja, że coś takiego w związku, tym bardziej, że nigdy mi nikt nie zasugerował, że powinnam na siłę coś robić przy garach.. Dążenie do ideału to zgubna droga.
  10. Balbua, no u mnie sytuacja wygląda tak, że mieszkam ze swoim M od roku i właściwie nie jemy regularnych obiadów, tym bardziej, że każde o innych porach miało zajęcia itp, ale to zawsze On był tym gotującym. Jest po prostu mistrzem sztuki kulinarnej, zrobi wszystko na pstryknięcie palca, a ja nigdy w życiu jak dotąd niczego nie ugotowałam, tak samo moja mama i siostra. Dwie lewe ręce do tego, ale powiem Ci, że zawsze miałam z tego powodu straszny kompleks, szczególnie, że mój facet tak fantastycznie gotuje. I od kilku dni staram się przełamać jakoś i codziennie coś robię sama na obiad, jak na razie wychodzi, ale koszmarnie tego nie znoszę i nawet smażenie naleśników sprawia mi mnóstwo kłopotów. Widocznie muszę coś sobie i Jemu udowodnić :D Tylko na dziś już nie mam pomysłu.. może przewertuję magiczną księgę z przepisami :)
  11. Tosiaku, zazdroszczę ciasta ze śliwkami.. mam na nie straszną ochotę od ponad tygodnia, ale wiem, że jak zrobię to się zmarnuje, bo mój M ciast nie je (ja ogólnie też nie lubię), a mieszkamy sami..
  12. Balbua nie za dobrze Ty tam masz? Takie kulinarne dogadzanie :D Ja własnie wchłonęłam (dosłownie) prawie całe opakowanie Jeżyków kokosowych, czego się bardzo wstydzę :P I też myślę co tu na obiad zrobić... W domu oprócz brokułów i dwóch naleśników z wczorajszego wieczora nic nie ma.. Do sklepu nie pójdę po jedzenie, bo ulewa okropna, a jeszcze o 13 czeka mnie mecz rugby :D Nie wiem co ja tam będę robić, ale obiecaliśmy znajomemu, że wpadniemy.. ech! Przemoknę już zupełnie, bo to na otwartym terenie.
  13. Witaj Balbua, ja mam USG 18.11 :), mimo, że miałam tydzień temu, lekarz kazał powtórzyć ze względu na maleńką wagę dziecka. A co do badań moczu itp, to u mnie jakoś co 3 czasem 2 miesiące zleca je, tylko nieszczęsną glukozę miałam dwa razy - raz 50g, raz 75g. Przy pierwszej wyszła mi górna norma, przy drugiej cukier miałam bajecznie niski :P wikki1986, zazdroszczę, że macie wybrane imię, u nas ciągle trwa zimna wojna i tematu wolimy nie poruszać. Raz na jakiś czas spytam tylko mojego M jak tego dnia by nazwał swojego synka, jakby się urodził i wtedy mówi za każdym razem inne imię :P
  14. A ja będę kontynuować wychowanie matek z mojej rodziny, którego celem jest zahartowanie dziecka. Dlatego żadne oliwki do kąpieli, żadne kremiki profilaktycznie, ani proszki dla niemowląt. Dopiero gdy pojawią się jakieś problemy, to pomyślę nad środkami dla alergików itp. :) Na razie zwykły proszek, mydło w kostce BOBAS i oliwka w razie widocznego przesuszenia wystarczą :)
  15. Miszko, Kortowo jest cudowne, drugi rok tu mieszkam, choć niestety nie na samym Kortowie, a nad Jez. Długim. Uwielbiam ten kampus, ale szkoda, że uczelnia do najlepszych nie należy... :) Ja na razie Technologię Żywności studiuję :) A gdzie teraz mieszkasz?
  16. a tak na poprawę nastroju fragment smsów z moją Mamą na temat być może czopa śluzowego ;) : ... mama - ale brzuch Cię nie boli? ja- co Ty, nic mi nie dolega mama - a może to COŚ kupiliście razem z wanną w nowym mieszkaniu? haha ja - zapewne to obcy, który nawiedził ul. Leśną mama - a co z NIM zrobiłaś? Tylko nie gotuj na NIM pomidorowej! ja - spuściłam drania! mama -dobry Jezu, z pierwszego piętra to przecież wróci! :D
  17. do lekarza nie zadzwonię, bo chodzę publicznie, 150 km od miejsca, gdzie mieszkam :) Ale jasne zorientuje się :) Dzięki za odpowiedzi, zapewne pójdę tu prywatnie
  18. no to widzę, że identycznie..ale i tak jakoś nie wierzę, że tak wczesnie by odeszło.. oczywiście pogadam za 2 tyg z lekarzem swoim o tym
  19. Dziewczyny, które już rodziły, przepraszam, że tak wchodzę Wam w rozmowę, ale trochę się zaniepokoiłam. Mam podejrzenie, że odszedł mi czop śluzowy. Po umyciu miejsc intymnych zobaczyłam na wannie za przeproszeniem galaretowatego dużego gluta o kolorze żółtym i zastanawiam się czy to przypadkiem nie jest ów słynny czop śluzowy. Jak on u Was wyglądał? Wiem, że może nawet parę tyg przed porodem odejść, ale chyba bez przesady, nie w 32 tyg!
  20. ania_k26 ja wczoraj strasznie chciałam zrobić kopytka z mojej książki kucharskiej - tradycyjnej kuchni polskiej, ale niestety nie miałam nic do zmielenia ziemniaków :( Jak chcesz to Ci napiszę przepis na tradycyjne Wybiorę się zatem wkrótce do apteki..
  21. A ile dziewczyny płacicie za zdjecia sesyjne?
  22. Niestety zaocznie do odchowania maleństwa. Potem zależnie od sytuacji finansowej, albo zacznę drugi kierunek już dziennie, a z tego zrobię sobie jedynie tytuł inżyniera, albo - gdy nie będzie zbyt różowo z pieniążkami dokończę zaocznie ten i będę pracować. A te specjalne rajstopy to gdzie mogę kupić? W aptece? Drogerii? Przez internet wolę nie kupować, bo niestety mam dość niewymiarowe ciało :)
  23. Ty zapewne znów zrobisz u profesjonalisty, Tosiaku, sesję, więc na brak pomysłów nie będziecie narzekać. Przesyłam mimo to link, do uważam bardzo ładnych zdjeć ciążowych, na których można się wzorować: http://www.magicznydzien.pl/blog/?cat=11
×