Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mari-onetka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mari-onetka

  1. Dziewczyny piękne zdjecia! My to się śmiejemy, że za miesiąc musimy powtórzyć zdjęcia, bo może w końcu będę miała typowy ciązowy brzuszek, a nie tak jak na tych, musiałam strasznie się męczyć by wypinać jak najbardziej malucha :D A i mój M dał mi miskę kapusty przed zdjęciami i mówi "szybko to zjedz, będziesz miała lepsze wzdęcie" hehehe :) Wariat!
  2. Pestusia - koniec 32 tyg, termin wciąż mi się waha, raz na święta, raz po nowym roku :) A żyły te niestety wyszły, a nie uwidoczniły się, bo w życiu nie widziałam by ktoś miał tak śmiesznie położone żyły na nogach.. Prawie poziomo! Mam tak jak Kornelinka - duże, teraz już nawet wystające w okolicy kolan.. Mam nadzieje, że to nie przez to, że ostatnie 2 miesiące ciągle hasałam w spódniczkach i rajstopach, bo tak mi było najwygodniej... Kurcze, a tak się starałam dbać o krążenie - codziennie trenuje nordic walking, często trzymam nogi w górze, dwa razy dziennie wklepuje jakieś cuda dla kobietek w ciąży w całe ciało.. nigdy nie biorę ciepłych kąpieli.. W ogóle samochodu nie używam, tylko latam na uczelnię kilka kilometrów piechotą, czy deszcz, czy zawierucha ... Zabieram się Tosiaku za oglądanie Waszych zdjęć, sama też mam sesje, ale amatorską, zrobioną przez mojego M :) Wrzuciłam również na galeriusa, tylko nieco ocenzurowaną :P magdusiadz zdaje się 3 dni temu zrobił mi te zdjęcia Luby, w większości bardziej przypominały akty, ale tymi w wersji, że tak powiem light podzieliłam się z Wami :) Poszliśmy w środku nocy do studia teścia i bawiliśmy się tamtejszym sprzętem :)
  3. nie nadążam, by nadrabiać wszystko, co napisałyście, ale staram się jak mogę, choć tak rzadko wpadam :) Mam chwilę wolnego, bo dom ogarnęłam, deszcz zasuwa tak, że nie mogę wyjść do sklepu po jedzenie, a najbliższy przystanek MPK jest 20 minut stąd ;/ Zanim do niego dojdę, to przemoknę do suchej nitki. Do tego auto będzie dopiero za dwa tygodnie, ech! Jak tu przeżyć w taką pogodę! Wybaczcie, że teraz mogę coś namieszać :), ale idąc wiele stron wstecz natknęłam się na jakieś wspomnienie o sesji zdjęciowej zdaje się Tosiaka :) Dobrze pamiętam? Są gdzieś zdjęcia z tej sesji, bo chętnie bym sobie podejrzała styczniowe modelki? :) I jeszcze jedno pytanie. Zauważyłam ostatnio, że pojawiły mi się ogromne żyły o zabarwieniu zielonym do lekko fioletowego, wyglądające na początki żylaków. Przeraziło mnie to, bo jestem młoda, w ciąży tyję całkiem książkowo, ruszam się, a tu o! Dodam, że zawsze miałam widoczne żyłki, naczynka i taka moja uroda, ale te wyglądają jak u 50-60 latek! Ma któraś z Was z tym problem?
  4. Pestusia, wcale Ci się nie dziwię, to nic przyjemnego, z mojej strony po prostu poczucie obowiązku. Ale powiem Ci jedno. Całe życie panicznie bałam się pająków (jak wiele kobietek). To był paniczny strach nie do opanowania. Zachowywałam się jak istna wariatka. Któregoś razu mój dawny chłopak wziął swojego ptasznika i położył mi na rękę (bardzo nieodpowiedzialne, nie wolno tego robić....). I w tym oto momencie cała arachnofobia minęła. Teraz już nie wariuję na widok pająków. Nie polecam jednak tej metody nikomu, bo i po co :) Ważne jest tak jak mówisz, to, że poznałam te zwierzaki trochę.. sporo czytałam, obserwowałam aż w końcu nadałam im imiona i wiem jak postępować, choć nigdy nie będę ufała im tak jak innym sierściuchom. Obiadek? Jako, że sama jestem w domu i nic mi się nie chcę zupa pomidorowa na mięsie bez mąki i wszelkiego rodzaju zabielaczy :)
  5. *poprawka do ostatniego zdania.. Psy i koty jak najbardziej chcę w domu trzymać.
  6. Pestusia, no ja właśnie też nie cierpię trzymania w domu zwierząt egzotycznych, ale tylko i wyłącznie z moich przekonań o tym, że miejscem tych zwierząt są ciepłe, rodzime kraje. Troszczę się o nie, karmię, poję, zmieniam ziemię, ale nie podoba mi się ta idea. Jednak uznałam, że będę okrutna jeśli każę M pozbyć się Jego ukochańców. Za to psy i koty jak najbardziej!
  7. do mnie z kolei pies teściów klei się odkąd jestem w ciąży, że wszyscy się śmieją. nie odstępuje mnie na krok, śpi z mordką na brzuszku, przygląda mu się, rozkoszny jest! Ja to w ogóle jestem fanką zwierząt w domu. W moim rodzinnym są cztery koty, dwa psy, wszystko wzięte z litości, ot kochane przybłędy. Żadnego zwierzaka nie zostawiamy samemu sobie na ulicy, zawsze szukamy mu dobrego domu, a jak się nie da, to zostawiamy u siebie. Teraz jak się przeprowadziłam miesiąc temu, to z kolei śpię z sześcioma ptasznikami Lubego, który z resztą zażyczył sobie na urodziny w środę agamę - taką jaszczurkę. Nie jestem fanką egzotycznych zwierząt w Polsce, ale i te zwierzaki kocham i się nimi opiekuję. Myślę jednak, że nie powinno się handlować, a tym bardziej kupować takie gatunki...
  8. Dziękuję Pestusia i wychodze z tego samego założenia, to tylko usg, a maluch ma czas :) tylko tak niefajnie mi było po tej wizycie, bo lekarz niezadowolony, w ogóle pierwszy raz na oczy go widziałam.. A ja już chyba do porodu będę miała dużo większy tyłek od brzucha :D Na razie ważę 70 kg, co mi daje prawie 10 na plus.
  9. Balbua.. Moja teściowa ostatnio mi niezłą akcję w mieszkaniu zrobiła. Choc wspaniała kobieta i zawsze ma dobre intencje, to czasem mam ochotę po prostu wyjść z domu, gdy się pojawia. Mianowicie przyjechała i chciała mnie wyręczyć ze sprzątania itp, więc zaczęła mi szorować całe mieszkanie i poprzestawiała wszystko w szafkach kuchennych, sypialnianych i łazienkowych, bo Ona uważa, że niektóre rzeczy powinny być gdzie indziej niż są.. Potem 2 tygodnie z Lubym szukaliśmy w mieszkaniu, gdzie leży sok, a gdzie płyn do mycia toalet, ech! Jak można tak komuś przestawiać rzeczy w domu?! Jest cudowna, ale zdaje jej się, że i nieomylna i ma złoty środek na wszystko.
  10. no ten mały brzuch to mnie zaczyna co raz bardziej martwić, choć łożysko ok, ilość wód też ok, więc niby tylko się cieszyć! Ale niech szkrab rośnie do cholerci! :D
  11. Miszko, ja myślałam, że mój dobrze waży, ale lekarz się skrzywił i powiedział, że koniecznie mam przyjść za 3 tyg, by zobaczyć przyrost masy.. nic więcej niestety nie wspomniał..
  12. Pestusia, nareszcie znalazłam chwile na kafeterię + odpowiedni internet. 31 tydzień ciąży, a maluch ma 1400 g, a jak u Ciebie?
  13. Witajcie stycznióweczki :) Część z Was chociaż ma już dzieci albo chodzi do szkoły rodzenia, a ja niestety nie i jak sobie pomyślę, że wkrótce przyjdzie mi zajmować się taką małą kruszynką, to mi się robi słabo.. przecież ja nie mam żadnego doświadczenia! O niemowlętach nie wiem nic, a nie gadam specjalnie o tym zbyt dużo z młodymi mamami, bo one zazwyczaj dały się wciągnąć w tę machinę komercyjną i przestają odróżniać co jest czymś normalnym i niezbędnym, a co zwykłą fanaberią. Liczę na swój instynkt i rady mojej wiecznie "olewającej" wszystko Mamy, która dzięki temu, że ma dystans do świata, to poradziła sobie fantastycznie z dziećmi :) Już Ona pierwsza puka się w czoło, gdy opowiadam Jej co gdzieś widziałam, czytałam. Może dzięki temu zachowam zdrowy rozsądek :) Właśnie wróciłam z USG i martwię się swoim okruszkiem, bo waży wg lekarza zdecydowanie za mało na mój tydzień ciąży.. Oby szybko nadrobił! I dodałam na galeriusa swój aktualny brzuszek :)
  14. ania_k26 zdjęcia brzucha dodałam już do galerii na galerusie :) Maluch na połówkowym nie pozował do zdjeć, więc tym razem maluszka nie dodam :) magdusiadz chciałam iść w tym roku na biotechnologię, ale że w ciąży jestem, a biotechnologia tylko jest w trybie dziennym, to musiałam zmienić plan swoich studiów i poszłam na technologię żywności zaoczną. marigo - witaj :) Pestusia - dziękuję serdecznie, forumowy dobry Duszku :) Niech i Tobie wspaniale wszystko się układa! Dwupak83 - my kupiliśmy w stanie deweloperskim, więc jest co robić. Luby ze swoim ojcem pojechali tam na tydzień i wszystko robią dniami i nocami, by zdążyć do października - układają deskę barlinecką, glazurę, przeprowadzają rury jakieś, malują, ach! męczy nas to już... Balbua - wciąż jeszcze różnie bywa między M, a mną, ale każde z nas się stara :) Mam nadzieję, że efekty będą wymierne :) Tosiakk78 - oby nasi kawalerowie rozwijali się jak najlepiej :) Joanna1979 - dziękuję pięknie :) trzymaj się! Do usłyszenia za jakis czas!
  15. Witajcie :) Tak, wiem, nie pisałam od wieków, mimo, że raz na jakiś czas czytam co u Was słychać. Strasznie mi miło, że pamiętałaś o mnie Marzko :) U mnie wszystko przebiega wspaniale, w ogóle już dawno zapomniałam, że jestem w ciąży. USG połówkowe powiedziało mi, że w moim brzuchu zagościł kawaler. Brzuszek konkretniejszy pojawił się jakoś 4 tyg temu, przybyło mi zaś tu i ówdzie, noszę już rozmiar większe spodnie, ale przestałam objadać się na potęgę i więcej się ruszam :) Nie pisałam tu, bo wpadłam w wir życia - kupno mieszkania, remont, wybieranie podłóg, projektowanie kuchni i tak dalej i tak dalej. Zaraz zaczyna mi się rok akademicki i przeprowadzamy się z M. i synkiem w brzuszku do Olsztyna :) Cieszę się, że tak wiele ze starej gwardii styczniówek nadal tu jest, bo oznacza to, że z maluchami wszystko jak trzeba :) Trzymajcie się, całuję, ściskam i obiecuję, że jeszcze się odezwę PS. Oglądałam w galerii Wasze śliczne brzuszki, styczniowe maluszki i starsze dzieciaczki. Wyglądacie cudownie!
  16. dokładnie kasiulka - temat rzeka i nie ma czegoś takiego, ze ktoś ma racje... każdy po prostu jest inny, innego sobie partnera wybiera i co innego jest dla niego priorytetem, ważne, żeby w związku się dogadywać, a nie tu na kafeterii bez sensu prowadzić dyskusje, niewnoszące niczego i niezmieniające niczego.. :)
  17. ja jestem bardzo wstydliwa, ale odkąd jestem w ciąży mam takie poczucie, że moje ciało nie jest już tylko moje i przestałam się wstydzić przy nim rozbierać.. kiedyś zaciskałam zęby i to robiłam, a teraz nie zaciskam zębów, tylko przychodzi mi to naturalnie..
  18. my to normalnie się kąpiemy ciągle razem i ja uwielbiam jego owłosione siało, co nie znaczy, że to przeszkadza w bawieniu się jego strefami erogennymi.. mnie by nie kręciło łyse ciało jak u dziecka :) w ogóle nie mamy jakichś oporów przed ludzką naturą, choć wiadomo, że ja jestem tą bardziej kobiecą, starającą się zawsze być pociągająca
  19. "To na serio pogadajcie z psychologiami to zobacZycie co wam powiedzą " kompletnie się z tym nie zgadzam, bo i tu psychologia działa w dwie strony.. są ludzie, na których źle podziała, a są tacy, co wspaniale, wiec generalizujesz za bardzo niesłusznie powołując się na psychologię. ja też nie jestem zwolenniczką wpychania kogoś na nie swoje miejsce, ale jak ktoś chce, to jak najbardziej.. mój naszczęście chce :) a co do golenia się przez facetów - tragedia.. nienawidzę metroseksualistów.. brzydziłabym się dotknąć ogolonego łona mężczyzny (?)
  20. ojej, Gosieńko, trzymam kciuki za Was, na pewno będzie dobrze :) mnie strasznie boli brzuch od wczoraj, ale serduszko ciągle bije.. wczoraj Luby się napił i w środku nocy mnie prosił, bym udostępniła swój brzuch, bo chce koniecznie serduszka posłuchać.. Prawie przez sen zadarłam piżamę do góry i sobie słuchał szybciutkiego serduszka :)
  21. Latte moja mama jest wróżką, bioenergoterapeutką, specjalistką medycyny naturalnej, radiestetką i egzorcystką, a tak poza tym magistrem zarządzania i pielęgniarką :D
  22. ja inaczej psychologię tego widzę.. że to zbliża i meżczyzna nabiera szacunku do tego, jak ciężko być kobietą.. przynajmniej wszyscy mężczyźni jakich znam i opowiadają o tym, jak byli przy porodzie zaznaczają, że dopiero wtedy zrozumieli jakie to trudne wszystko, bolesne i ile poświęcenia wymaga.. jak mało oni rozumieją. i tak jak moja teściowa powiedziała - facet, który nie chce być przy porodzie to nie mężczyzna a co do tycia w ciąży, Latte, to wcale nie jest jak mówisz, że zależy to tylko od jedzenia :) Życie nie jest na tyle piękne, by wszystko było takie łatwe. ja choćbym miała ruski miesiąc rodzić, to nie mogę się doczekać tego.. i własnie chodzi o ten, ból, krew, łzy, przekleństwa i w koncu radość.. jest w tym coś absolutnie mistycznego!
  23. ja chciałam rodzić w wodzie, ale że zależy mi na tym, by mój M był przy mnie, to chyba zrezygnuje właśnie z wody.. każda kobieta wie jaki to masakryczny, osłabiający widok, gdy krew zmiesza się z wodą.. chyba chcę oszczędzić tego widoku rzeźni zarówno sobie, jak i M :D Tak czy inaczej nie wyobrażam sobie rodzić inaczej niż naturalnie
  24. widac, że mam inny brzuch, bo kiedyś był wklęsły :D już przystępuję z nogi na nogę, kiedy będzie brzucholek :) a co do problemów mój tak się spił wczoraj siedząc obok mnie, że aż wymiotował... ręce mi opadają.. i to jest umiar? Jedyny plus taki, że on nie chodzi pijany.. ale rzyga ;/
  25. http://www.voila.pl/418/gejht/?1 - 18 tydzień :) ja miałam świetną noc przez ten chłodek i wiatr.. zaraz lecę do apteki po luteinkę, no-spę forte i magnezin, a najpierw zjem śniadanko. Ależ mnie budzi ten twardy brzuszek od przepełnionego pęcherza.. strasznie to niekomfortowe.. :)
×