Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aniakk30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. aniakk30

    zdradziłam męża...........

    mój mąż nigdy nie odebrał by mi dzieci bo dzieci nigdy go nie interesowały, mąż nie wie nawet do jakiej dokładnie klasy chodzi starsza córka a do szkoły chodzi 8 miesiecy
  2. aniakk30

    zdradziłam męża...........

    nie jestem z mężem dla pieniędzy kiedy zakładał biznes jego wypłata wynosiła 0 bo tyle musiał włozyc z moich pieniedzy a własciwie były miesiace kiedy było -2000zł albo -5000zł po to robiłam studia i kursy żeby zarabiac duzo a nie mało, firma mojego meza powstala dzieki moim rodzicom ktorzy go sponsorowali, kiedy juz powstala a on rozkrecal biznes zylismy z mojej wyplaty ktora wynosila wtedy 4200zł, mieszkamy w warszawie, - to w ramach wyjasnienia, to czego dorobil sie moj maz nie jest tylko jego zasługa, zwróciłam sie z prośba o madre rady dlatego dziekuje za niektore odpowiedzi...... przemysle wszystkie opcje..
  3. Potrzebuję porady....... Wiem że zrobiłam źle, ale wiem też że nie cofnę czasu i nie naprawię wielu błędów. Jak na razie nie wyobrażam sobie wizyty u psychologa, jednak nie potrafię już dłużej trzymać tego w sobie. Mam 30 lat, jestem mężatką, może to nie zabrzmi najlepiej ale jestem atrakcyjną kobietą, skończyłam w zeszłym roku studia doktoranckie, jestem bardzo aktywną osobą, na codzień pracuję w dużym, prywatnym ośrodku rehabilitacyjnym, czasami popołudniami prowadzę zajęcia z fitnesu, szkoła pleców itp. nawet weekendy bywają aktywne ponieważ wykładam na uczelni. Mam troje dzieci: dwie córki 7 i 6 lat oraz syna 3.5 roku. Dzieci są całym moim światem, mogłabym nie mieć nic ale bez dzieci bym nie przeżyła dnia..... Mam również męża, kiedy braliśmy ślub ja miałam 19 lat a on 24. Mąż ma swoją firmę. produkuje drewniane meble i okna, od zawsze był rzadko w domu, praca.... praca.... praca.... bo żeby coś mieć trzeba dużo pracować- zawsze tak mówi. Ja z pracy wracam ok 14, jadę do szkoły i do przedszkola po dzieci, 3 razy w tygodniu chodzę z córkami do szkółki pływackiej- oczywiście syn mi towarzyszy bo mąż nie ma czasu żeby z nim zostać. 2 razy w tygodniu chodzę z dziećmi na zajęcia z angielskiego- na prawdę jestem aktywną matką. Dzieci są ze mną bardzo związane. Jeśli prowdzę popołudniami zajęcia zawsze mi towarzyszą. Nie korzystam z pomocy babć ponieważ mieszkają dosyć daleko, dzieci nigdy nie miały opiekunki. Byłam dosyć młoda kiedy urodziłam córki. Może mi nie uwierzycie ale kiedy dziewczynki były małe spały tylko ze mną w sypialni w swoich łożeczkach a mąż w drugiej sypialni, mąż powtarzał że musi się wysypiać, w ogóle obecność dzieci często go drażniła bo po pracy wracał bardzo póżno. Niczego w życiu nam nie brakowało, wybudowaliśmy duży dom bez kredytu, stać nas na fajne wakacje a jednak okazuje się że chyba nie ma w naszym życiu czegoś najważniejszego. Mój mąż ma dwóch starszych braci. Mąż często się z nimi kłóci, średnio się dogadują i rozumieją. Bardzo często bracia wypominają mężowi że nie interesuje się rodziną, że sąsiedzi i znajomi widują mnie zawsze z trójką dzieci, w sklepach, na lodach w galerii, na basenie, a nawet czasami w mojej pracy. Rodzice mojego męża często starali się go usprawiedliwiać, ja nigdy się nie wypowiadałam bo przy trójce dzieci miałam zawsze tyle pracy że nie miałam siły na bezsensowne rozmowy. Starszy brat mojego męża często nas odwidział. Kiedy urodziła się starsza córka mąż szybko wychodził z domu żeby nie musiał wychodzic na spacer z wózkiem itp. Na początku nie dziwiło mnie że co weekend odwiedza nas Szymon- poza tym jest chrzestnym moich córek. Kiedy przyjeżdzał i widział że nie mam juz siły rozmawiać o czymkolwiek, zabierał 1.5 roczną córke na 2 godzinny spacer podczas gdy młodsza spała, dzieki czemu mogłam posprzatac, poprasowac itp. Do dzisiaj nic sie nie zmienilo. Nadal przyjezdza i pomaga, kiedy córki były malutkie zapytałam go wprost dlaczego mi pomaga przeciez to dzieci jego brata. Powiedział mi że zawsze chciał miec dzieci- ale jak wiem nie trafił do tej pory na odpowiedzialna mądra kobiete. Był kiedys w zwiazku 4 lata z kobieta, ale wyjechala po studiach do warszawy a on nie chcial jechac z nia. Nie chce juz opowiadac o tym jak doszło do tego że zdradzilam swojego meza z jego bratem. Ale wiem ze nigdy nie spotkam juz tak cudownego faceta, i uwierzcie mi nie chodzilo tutaj o sex bo zdarzylo sie to tylko jeden raz a pozniej juz nigdy wiecej. I najgorsze w tym wszystkim jest to ze nie mam wyrzutow sumienia po prostu ciezko mi zyc ze swiadomoscia ze ukrywam cos przed calym swiatem. Moje dzieci dorastaja i staja sie coraz bardziej samodzielne, coraz mniej mnie potrzebuje i niestety mam coraz wiecej czasu dla siebie przez co wiecej mysle o swoich zyciu i teraz dopiero zauwazam ze czegos bardzo mi brakuje. Nie wystarczaja mi weekendy kiedy przyjezdza Szymon żeby pobawić sie z dziecmi, zeby zabrac je na spacer, zeby pojsc z nimi do lasu. Moja 7 letnia córka uswiadomila mi smutna prawde mowiac przed snem: chciałabym zeby wujek z nami mieszkal. Wujek który nauczyl moje corki jezdzic na rowrze, syna oswoil z woda ktorej bardzo sie bał, starsza córke odbieral z przedszkola kiedy sie rozchorowala, a z synem byl nawet raz u lekarza kiedy nie moglam wziasc urlopu...... Nie mam pojecia co zrobic, pierwszy raz w zyciu mam pustke, wiem ze wystarczy jedno moje słowo zeby zamienic moje zycie osobiste w raj o ktorym marze ale nie jestem chyba w stanie stawic czoła rodzinie. Bo gdyby chodzilo o obcego mezczyzne to bez problemu wzielabym rozwod, kupia mieszkanie i zaczela zycie na nowo, ale niestety to nie jest obcy mezczyzna......... podejrzewam ze nie znajdzie sie ktos kto byl w podobnej sytuacji, i nie doradzi mi jak wyjsc na prosta.............. jeszcze wiekszy smutek.........
×