Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lena W.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Lena W.

  1. Tak Kasiu,dzieki pomocy kolezanek juz wszystko jest zalatwione
  2. Oj,lubudubu,przepraszam Cie,z tego wszystkiego nie zauwazylam daty pogrzebu Taty,wybacz,rozumiesz mnie...pochowalm juz go,a Ty pisalas ze dopiero jutro odbedzie sie pogrzeb,slepa jestem od lez...
  3. Dziękuję WSZYSTKIM za wyrazy wspolczucia. Mąz juz nie cierpi,placze tylko moje serce,krwawi. Tak szybko,zadnej nadzieji,zadnego jutra...Koniec.Tylko przeszlosc i wspomnienia... NIE MOGE UWIERZYC!!!
  4. lubudubu wczoraj juz nie mialam sily nic czytac,a dzisiaj taka od Ciebie wiadomosc... teraz moj maz i Twoj tata sa w niebie.Bog tak chcial widocznie zeby umarli tego samego dnia.Moj,jako troche starszy od Twojego Tatusia widocznie sprawdil droge do Pana i zaprosil Tate do wspolnej podrozy. Bzdury wypisuje... Sa razem,gdzies tam w niebie. Tylko ze pogrzeb meza odbedzie sie w sobote,a Twoj Tatus juz jest pochowany.Zgodnie z zyczeniem meza bedzie skremowany,a prochy pochowane na grobie jego rodzicow. Zamowilam malenka druga urne aby prochy meza,a raczej malutka ich czesc rozwiac nad Morzem Baltyckim,Czarnym,Giewontem i Krymskimi Gorami...
  5. lubudubu76 jak byl zapisany do hospicium,to dzown do niego,wystawia Ci karte informacyjna
  6. Wedlug naszej prawoslawnej tradycji pije z kolezankami i kolega meza za duze zmarlego mojego meza Kazimierza (nie osądzajcie!) LUBUDUBU dla nas! http://www.youtube.com/watch?v=LsuhT-0I1oA Boze,niech Twoj Tata nie cierpi,pozwolic sie mu umrzec!Niech umrze w spokoju!
  7. Dzisiaj poprosilam ksiedza o ostatnie namaszczenie meza. Wczoraj wieczorem mial tak spokojny,rowny,zanikajacy oddech ze juz pomyslalysmy z kolezanka ze to ostatnie jego chwili. Noc czuwania... Rano chcialysmy przebrac pampers,podnioslam reke meza aby przewrocic go na bok-grymas bolu na twarzy.Zastrzyk morfiny.Za kilka minut ponowna proba zmiany pampersu-grymas zlosci. Boze,jak by nie chcial abysmy go ruszaly! Kolejny zastrzyk uspokajacy. Trzecia proba. Ten sam grymas. Zadzwonilam do lekarza z hospicium. Czekamy na pielegniarke. Stan agonalny bardzo ciezki.Maz bez swiadomosci czwarta dobe. Ksiadz odprawil modlitwe...czekanie na odejscie Ponad moje sily!
  8. Maz w stanie agonalnym juz trzecia dobe. Brak calkowitego kontaktu,zanik reakcji na swiatlo(szklane oczy).Ciemne plamy wokol oczu,sztywna szczęka,rece,nogi bezwladne. Oddech to pytki,to koszmarnie czesty.Tętno przyspieszone.Ciesnienie 110/80. Dzieki temu(Boze,jakie dzieki?) ze serce jest jeszcze mocne,jakos tam oddycha. Wytlumaczono mi ze mozg juz jest prawie martwy.Nie chce wchodzic w szczegoly. I tak juz niedlugo sama wyjde z obiegu. Modle sie o szybki koniec jakby to okrutnie nie zabrzmialo... :(
  9. Przyjechala kolezanka.Byla Pani pielegniarka.Przewinelysmy meza.A on znowu teraz sie zsikal .Ciezki jest okropnie,we dwojke nie da rady Go przewinac,a co dopiero samemu.Niestety jest co raz sztywniejszy Podalam mu leki.Pielegniarka podlaczyla glukoze. Spi... .
  10. Ze spokojnej nocy nici. Polozylam sie b.pozno. Okolo pierwszej w nocy. Nasluchiwalam oddech meza. To gleboki,to bezdech. W pewnym momencie chyba sie wylaczylam.Ale nie spal spokojnie.Wlasciwie od 2.30 czuwalam nad nim.To usta przecieralam.To poprawialam rece bo caly czas nimi ruszal. I tak do czwartej. Znowu probowalam zasnac.Poderwalam sie bo podniosl rece. Podbieglam do niego. Cos tam probowal powiedziec. Oczy otwarte! A do tego momentu nie otwieral. I cos szepcze. Nie rozumialam nic a nic. Pozniej mowi "co jest?co jest?"i tak kilka razy.Uspokoilam, mowilam swoje. Ze kocham,ze jestem,ze dbam i nie opuszcze.Uspokoil sie.Zasnal. Ja poszlam sie polozyc. I znowu ruch,i znowu na nogi,podalam morfine bo krzywil sie i probowal dotknac swojej glowy. Okolo siudmej chcial zerwac "motylka". podskoczylam i uspokoilam,przykleilam plastry na wklucie. Prosil pic,ale tylko zwilzylam mu usta. Umylam meza. Wlasciwe przetarlam myjka cialo. Zsikal sie mocno.Pamres jest caly mokry. Czekam nakogos kto pomoze mi meza przebrac. Moze to byc kolega,ktory byl wczoraj,moze kolezanka,ktora jedzie do mnie zPoznania,a moze pielegniarka. Dzien deszczowy i pochmurny.W sercu niepokoj i straszna bezradnosc...
  11. Maz spi,nie budzil sieod wczorajszego wieczora. W dzien nie reagowal na swiatlo kiedy podnosilam mu powieki,takie oszklone oczy mial. Z godzine temu nagle otworzyl oczy,robil ruchy rekami jak by chcial zrzucic przescieradlo i wstac.Podeszlam,trzymalam za rece,on cos do mnie mpwil strasznie niewyraznie. Cos pokazywal za mna. Jajego trzymalam caly czas,mowilam ze kocham,ze jest w domu,ze sie opiekuje nim,i jeszcze cos...uspokoil sie,zasnal,wprowadzilam do weflona jeszcze jedna dawke leku przeciwlekowego i na padaczke(z zalecenia P.doktora ktory dzonil i pytal o stan). teraz maz spi. Troche goraczkowal dzis.lekarka mu podala lek na obnizenie temperatury. Robie chlodne oklady na czolo z gazy. Poki co oddycha gleboko. Oby do rana...
  12. Tak Kasiu,wiem ze takie osobniki nie sa godni ani kropli naszej uwagi.Ale co za tupet pisac w tak powaznym momencie byle co slina na jezyk przyniesie(na klawe). Joanko.Niestety my mamy tylko jeden pokoj i lozko sie nie zmiesci. Wczoraj lekarz,a dzisaj lekarka powiedzieli ze nie wiadomo czy dozyje jutra. Rozmawiam teraz z mezem. Spi.Glaskalam jego reke. On slabo odpowiedzial,duzym palcem troche scisnal moje palcy. Odruch czy swiadomosc? Smutno mi Boze :(
  13. Max Zander vel Klaun wiesz ze Twoj numer PC mozna wytropic? Ze taki "czlowiek" tez musi byc!!!!
  14. Ksiu,w wypisie napisane nastepujace: Zastosowane leczenie -operacyjne:resekcja guza lewej polkuli mozdzku droga kraniektomii podpotylicznej z plastyka ubytku kostnego. W epikryzie: utrzymujacy sie zespol mozdzkowy.Tak ze wycieli mu ten cholerny guz. A ze mozdzek odpowiada za ruch,mowe,wzrok,i byl duzy 3x4 cm to widocznie zmiany te spowodowaly takie skutki jakie sa. Przeciez lekarzy sie znaja co robia... chyba
  15. Dziekuje Wam z calego obolalego serca za te slowa,moje drogie. Noc minela spokojnie. Ale wsluchowalam sie prawie cala noc.W pewnym momencie przestal chrapiec,myslalam ze to JUZ. Ale spal tylko cicho,cicho. Dzisiaj ogolilam meza (nie czuje juz nic,tylko troche ruszyl policzkiem),umylam. Problem z pampersem. Kanapa,na ktorej lezy maz zlozona na pol (tak sobie zazyczyl),no i nie mam sily GO ani odwrocic,a tym bardziej podniesc. Czekam na lekarke,a jej nie ma i nie ma. Maz wczoraj wyrwal nieswiadomie motylka z brzucha,a mam do niego podac leki,k...wa! Wczorajszy lekarz na moje SMSowe zapytanie czy moze wkuc to z powrotem powiedzial ze jutro ktos od nich przyjdzie i sam to zrobi. Jest 10-ta,a nikogo nie ma!
  16. Lekarz z hospicium zrobil kroplowke nawiadniajaca,do niej dodal rozkurczowe,przeciwbolowe,uspokajajace,wysuszajace(na zbierajaca sie i niewydzielana samodzielnie sline).Powiedzial ze w jego mniemaniu taki stan umierajacego jak teraz jest zadawalajacy. Kazal dzwonic jakby nastapily zmiany nieporzadane( pobudzenie i agonia). Pogadal o wszystkim(czyli troche pozawracal mi glowe,chyba po to zebym sie wyluzowala).Powiedzial oczywiscie o umieraniu.Bylo mnie troche lzej przy lekarzu. Teraz jak slysze chrypiacy oddech meza znowu jest mi zle..
  17. Jest juz lekarz z hospicium.Chwala Bogu!
  18. Kurka! Moj niemoze juz tabletki polknac nawet na siedzaco! wypluna wszystko i sie dusil!
  19. Przezylam(lismy) koszmarna noc. Wlasciwie to nie spalam prawie. Jade na aurtopilocie caly dzien. Mezowi sie pogorszylo. To usnal,to sie obudzil,to chcial wstac,to sie polozyc.I byl (jest)prawie nie swiadomy co sie dzieje. W nocy wzywalam pogotowie ktore nie chcialo nas nigdzie zawiesc! Ja nalegalam.Zawiezli do Akademii Marynarki Wojennej w Gdansku. Tam podlaczyli kroplowki,temperatura u meza 37,6,zrobili rentgen bo mysleli ze to zapalenie pluc.Nic nie wykazalo.Niski potas we krwi.Dali cos na ten potas tez. Ordynator(bardzo mu dziekuje)zadzwonil do inego hospicium.Tam powiedzieli za lekarz bedzie dzisiaj,a nawpewno jutro. Wypisali do domu. U meza zalega wydzielina i on nie moze jej wyksztusic. Podniesc w domu go nie moge,sztywnieje. Spluwa troche slina,a gesta wydzilina pozostaje. W szpitalu,na regulowanym lozku takich problemow nie mielismy. Od dzis juz nie moge w domu tej czynnosci zrobic Maz sie meczy. Cos belkoczy.Myli dzien z noca. W szpitalu powiedzialam ze jedziemy do domu,a on 'Gdzie do domu",mowie nazwe ulicy,a maz "A po co?" Koszmar! Po prostu koszmar! Rozmawiam z nim i caly czas trzymam za reke,wlasciwie sam mnie trzyma. Mowie ze kocham,on mi tez to mowi (niewyraznie ale rozumiem). Wszyskto wlasciwie co mialam mu powiedziec powiedzialam. Poprosilam aby czuwal nade mna ( z nieba) _________________
  20. Co kilka minut sie buzdi i siada(przy mojej pomocy). Slaby strasznie :(
  21. Obudzil sie.Mowie ze kocham,a on nic,tak slaby jest.Mowi ze siku chce,podstawilam kaczke i nic.Znow spi...
  22. W tej chwili spi.A rozmawiac nie mial sily.Tylko glaskal i trzymal reke.Teraz ta reka jest watla i opada :(
  23. Dziewczyny! Maz mowi ze umiera!!!!!
×