Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lena W.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Lena W.

  1. Kasia C a nie da rady zablokowac taka glupote (zeby nie powiedziec troche niepisownie),niech "zyja" różne Maxy i jemu podobni,nie zwracajcie uwagi,ignorujcie i sami "umrą"
  2. dla moich i Waszych bliskich ktorzy odeszli
  3. dla moich i Waszych bliskich ktorzy odeszli
  4. (choc to bylo nad ranem i nie do konca byl to sen tylko jakby na zywo. Ukryta! Ja tez tak mam! Nad ranem i jakby w polsnie -poljawie. Cos chyba w tym musi byc
  5. Czy wasi bliscy przed śmiercią też byli tacy niespokojni? tak Asiu,moj maz 21 lipca byl strasznie niespokojny,to prosil go posadzic,to polozyc i powiedzial doslownie "Nie wiem co chce,chyba umieram". 27-go lipca zmarl
  6. sorry,nie moja wina ze post sie powtorzyl
  7. A ja chyba umarlam razem z mezem. Nic mnie nie rusza. Nawet nie placze ostatnio tak czesto. Martwa w srodku,zywa od zewnatrz. O snach. Mam podwojne zycie. Na jawie wdowa. We snach mezatka. Przychodzi do mnie Maz i dosc czesto. Czuje go jak by na jawie,bardzo mocno na poziomie fizycznym. Mowia ze w ten sposob nie odpuszczam Go,nie pozwlam odejsc do konca. Ale wiem ze pozwolilam,jeszcze wtedy gdy umieral. Moze podswiadomie nie potrafie mu dac odejsc? Tesknota...ona chyba nie da spokoju nigdy
  8. A ja chyba umarlam razem z mezem. Nic mnie nie rusza. Nawet nie placze ostatnio tak czesto. Martwa w srodku,zywa od zewnatrz. O snach. Mam podwojne zycie. Na jawie wdowa. We snach mezatka. Przychodzi do mnie Maz i dosc czesto. Czuje go jak by na jawie,bardzo mocno na poziomie fizycznym. Mowia ze w ten sposob nie odpuszczam Go,nie pozwlam odejsc do konca. Ale wiem ze pozwolilam,jeszcze wtedy gdy umieral. Moze podswiadomie nie potrafie mu dac odejsc? Tesknota...ona chyba nie da spokoju nigdy
  9. i pomyslec ze gdy tatus przy nas umieral, ja prosilam boga zeby juz w koncu go zabral, zeby juz sie nie męczyl... pierwszy raz widzialam jak ktos umiera, co się dzieje z czlowiekiem oj Viollo,chyba nie jestes w tym osamotniona. Tez o to prosilam,bo ogladanie cierpienia umierajacego to nic przyjemnego. Ciezko to wytlumaczyc,moralnie czulam sie wtedy strasznie,ale patrzyc na te męczarnie bylam juz nie w stanie. Wiec nie obwiniaj sie. Wiem jak Ci jest ciezko. Jak kazdej (kazdemu) z nas. Nie pociesze Ciebie. Dalej bedzie jeszcze gorzej. Szok minie a pustka i tesknota beda dokuczac podwojnie. Trzymaj sie
  10. Olu,wyrazy wspolczucia,niech spoczywa w spokoju
  11. asia 630 wspolczuje Ci z calego serca.... niech Twoj Tatus spoczywa w spokoju
  12. asia 630 musicie miec te srodki przeciwbolowe,dlaczego lekarz z hospicium Wam nie zostawil nic co Tacie by pomoglo na bol? Rzadajcie morfiny! Na Twoje pytanie odnosnie jedzenia. Mysle ze nic na sile Tacie nie dawajcie. Prawda jest taka i musisz to wiedziec ze czlowiek umierajacy odmawia jedzenia. Organizm jakby sie przygotowuje do tego. A tatus czuje ze umiera. Moj maz to czul. W jego przypadku agonia trwala 6 dni. Czyli od momentu jak mi powiedzial ze umiera do dnia odejscia. Dzieki lekarzowi z hospicium nie cierpial(tak mi sie wydawalo) bo dostawal srodki uspokajajace i morfine,spal. We snie zmarl. Wiec proscie a lepiej rzadajcie morfine,bo Tacie sie nalezy spokojne odejscie. Przykro to Tobie czytac,wiem. Lepsza okrutna prawda niz cierpienie Taty.Trzymaj sie!
  13. Zibi71 nie jestem lekarzem,to ze Tata Ciebie nie poznal moze byc skutkiem przerzutu raka do glowy. Jak chcesz fachowej pomocy,to zarejestruj sie na http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/ Napewno tam powiedza czego trzeba sie spodziewac i co zrobic aby Twoj Tata nie cierpial
  14. Dziewczyny. Przyjmijcie moje wyrazy wspolczucia. Jak to chorobsko szybko zbiera zniwa. Strasznie!
  15. agaata35 przyjmij kondolencje,straszne to wszystko,po prostu koszmarne
  16. nolska zaloz konto na http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/ zolozycielka tego forum jest z Gdanska. Otrzymasz na tym forum fachowe odpowiedzi. Grup o ktorych pytasz ja nie znalazlam. Tez jestem z Gdanska.Pozdrawiam.
  17. Gosiaczekrtk87 moze Ciebie rozczaruje,moj SP Maz tez nie byl mlodym czlowiekiem,mial 72 lata,tez swoje przezyl. Ale to sie nie liczy. A mowiac ze tak strasznie szybko odszedl mialam na mysli ze od momentu zdiagnozowania choroby do dnia jego smierci minelo tylko 3 miesiace. Nawet nie dano nam bylo walczyc z tym rakiem. Jedna operacja-szansa na troche zycia,druga i zadnej szansy. Apropos mojej sily,ja juz sie wyapilam,nie mam w sobie nic z tej Leny przed choroba Meza.
  18. andziaslupsk witaj! dziekuje za kondolencje. A u mnie nic. Pustka niesamowita. Sama z reszta wiesz jak to jest po smierci kochanej osoby. Niedlugo minie dwa miesiace (27-go),a ja wciaz chyba nie wieze w to ze Maz zmarl. Okropne uczucie samotnosci i zal ze tak szybko,tak strasznie szybko odszedl. Trzymam kciuki za nowych forumowiczek i ich blizkich.
  19. agaata35 przykro mi,wyrazy wspolczucia,niech Tata odpoczywa w spokoju
  20. teolifiaaaaa prawda,ale nadzeja zawsze jest. Zycze Wam duzo sil w walce z choroba
  21. Gosiaczekrtk87 posluchaj,dziadek nie musi tak cierpiec. Jak jest w Twoim miescie hospicium to popros zeby dziadka zapisali do domowego hospicium. Bedzie przychodzic lekarz i pielegniarka. Dziadek nie musi wiedziec skad sa. Napewno zrobia wszystko aby sie nie meczyl. Niestety z Twojej opowiesci o stanie dziadka mozna zrobic wniosek ze ma przerzut do glowy (zapomina,traci wzrok). Postaraj sie jak najpredzej zalatwic hospicium. Bo te cierpienia dziadka sa okropne. Nie pozwol zeby sie meczyl.
  22. asia630 pomoc znajdziesz raczej tu http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/ zaloz swoj watek i opisz sytuacje
  23. Maryla55 , bez paniki! Zarejestruj sie na tym forum i zaloz wlasny watek z wynikami(dokladnymi) badan.http://www.forum-onkologiczne.com.pl/forum/ Pomoga Ci napewno!
  24. Olu,wspolczuje Ci i Twojej mamie. Ale tak jest z ta choroba. Moj maz po swoich zlosciwosciach w stosunku do mnie raz powiedzzial "To nie ,to chroba" i "Nie chce dla nikogo byc zlosliwy" Boze! Jakie trudne to bylo,opiekowac sie i zamiast dziekuje slyszec "k..wa.nie tak to robisz"! Ale teraz, z perspektywy czasu rozumiem ze On poprostu nie wiedzial co mowi,nie kontrolowal sie. Duzo bym dala zeby wrocic chocby te zle dni,kiedy Maz wyzywal mnie ale zyl. Olu,powiedz mamie zeby sie trzymala i starala sie nie poddawac na Taty zly humor. On napewno ni chce byc taki przykry dla mamy. Caluje i zycze duzo cierpliwosci Wam z mama.
×