Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lena W.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Lena W.

  1. Kinga i Paula. Odpisalam Wam dziewczyny. Sorry ze prawie jednakowo ale coz tu kombinowac. Jezeli beda problemy ze zdobyciem-postaram sie pomoc. Ale nie obecuje. Kasiu. Jak tam Twoj Tata? Dorcia? Co u Ciebei???
  2. Dziewczyny. To nie sa zadne witaminy. Nie bede publicznie go opisywac tym bardziej ze nie jest on do zdobycia w Polsce,a i ni chce aby pozniej mnie tutaj wymieniano od szarlatanow. Jak ktos jest zainteresowany to napisze na maila. Moj widnieje jak klikniecie na moj nik.
  3. Kasiu! Pewnie ze bede meza wspierac. I juz mu podaje lek,ktorego nie ma w Polsce i nie bede go reklamowac ale ktory sama na sobie wyprobowalam (choc nie na raka,a na guzy maciczne) i czuje sie dobrze. Ciesze sie ze Twoj Tata zniosl te operacje i daj Boze ze dalej bedzie wszystko dobrze. Trzymam za wszystkich kciuki! Dorcia,nie daj sie zywiolowi!
  4. Dorcia,Twoj Tata to jakis Supermen jak ktos tu chyba juz pisal. Moze sie myle. Ale dzielny z niego chlop i oby tak dalej sie trzymal i wierzyl w najlepsze. Pozdrawiam Was i zycze wszystkim i w osobnosci TYLKO DOBRYCH WIADOMOSCI!!!!!
  5. dorka83 co tam u Ciebie? Jak sytuacja z powodzia i jak sie czuje Twoj Tata?
  6. Katarzynka36 No to polowa stresu za Wami teraz trzeba byc tylko dobrej mysli i wspierac Tatę! Pisz,czekamy.
  7. Katarzynka36 No wlasnie.Nie panikuj. Jestesmy w myslach z Toba i Twoim Tatą!
  8. Kasiu! Trzymam kciuki za Twojego Papę! Napisz pozniej jak on tam? Moj maz taki sobie. Chce go wyciagnac na spacer ale sie upiera. U nas w Trojmiescie narazie nie pada. Wspolczuje tym kto oprocz choroby i walki o bliskich musi sie zmagac z zywiolem. Dziewczyny,zycze wszystkim tylko dobrych wiesci i dobrego samopoczucia bliskich!
  9. Kijaneczka2010 Szukalam Twoich postow ale nie znalazlam. A kiedy Twoja mama miala pierwsza operacje? Przepraszam ze pytam. Nie w stanie jestem czytac wszystkiego. Po prostu sie zalamuje Kasiu,Ty sie trzymasz? Jak tam tata? Dla wszytkich ktorzy stracili bliskich wyrazy wspolciucia. Pokoj dusza zmarlych...
  10. Kasiu,jest taka rzecz jak wizualizacja. Wiec nie mysl zle a sprobuj umiescowic tate w domu juz po operacji,szczesliwego i w miare zdrowego. 16 lat temu,kiedy bylam mocno zakochana w swoim mezu,a on wyjechal daleko i na dlugo przywolywalam go co nocy i wrecz fizyczne czulam go obecnosc,prosilam aby predzej wrocil. Moze to nie bardzo udane porownanie ale jezeli mocno czegos pragniemy bedzie nam dane.
  11. moja kolej nadeszła Nie martwie sie.Po prostu chce byc pewna ze maz nadaje sie na operacje. Kasiu,badz dzielna,badzmy wszystcy dzielne. Tak sie chce przezyc to zycie bez problemow i zmatwien,a ono dyktuje nam swoj scenariusz. Tak mi brakuje poprzedniego zachowania meza. A on zgasl. Zjadl obiad i zow sie polozyl spac. Stres? Strach? Ja surfuje w necie,czytajac wszystko o raku pluc. Tego forum juz nie czytam od poczatku. Stanelo na str.27,nie moge,tyle cierpienia tu ze mozna sie zalamac. pocieszająca 42 ten przyjaciel byl mlodym czlowiekiem? kiedy rozpoznano u nego raka,w jakim stadium?
  12. "przytoczony fragment wskazuje na to, że podejrzewają zmiany ogniskowe w wątrobie, czyli przerzuty, nie chce cie straszyć, ale w przypadku przerzutów odległych nie będzie operacji, więc módl się, żeby to nie był przerzut" no to czemu dzisiaj Pan doktor nam nie powiedzial ze sie nie kwalifikuje a wyznaczyl termin?...choc...powiedzial zadzwonic za tydzien i w nastepna srode zglosic sie do chirurgii bo maja potwierdzic operacje...k...wa,teraz do mnie zaczyna znow powracac niepewnosc
  13. No i mamy "wyrok" . Operacja za miesiac. Pan doktor nas nie straszyl powaga operacji. No i dobrze bo moj maz i tak niezle jest wystraszony. Ja z reszta tez po przeczytaniu Waszych postow. Moze czasami byc w slepej niewedzy i miec choc krople nadzieji ze wszystko bedzie dobrze. Ale jak czytam poprzednie posty to ta nadzieja sie kurczy. Mam na kolanach opis badan tomokomputera. Napisze jak to u mojego wyglada: Jamy oplucowe wolne. We wnęce pluca prawego powiekszone węzly chlonne oraz liczne drobne uwapnione węzly chlonne w srodpiersiu i wnece pluca prawego. W okienku aortalno-plucnym kilka wezlow chlonnych, ktore tworza pakiet wezlowy,pojedyncze wezly nie przekraczaja srednicy 1 cm. Wezel w rozwidleniu tchawicy ma śr. 12 mm. W placie górnym pluca prawego,podoplucowo patologicznyj naciek z rozpadem :( ,o przyblizonych wymiarach 5,5x4,3 cm,wokol niego zmiany zapalne. Na wysokosci masy nie ma osteolizy żebra. Opisane ognisko trudne do naklucia przez scianę kl.persiowej. W plucu lewym zmian ogniskowych nie ma. Nadnercza prawidlowe. W nerce prawej torbiel,a na pograniczu lewego plata watroby ognisko hipodencyjne wymagajace weryfikacji badaniem USG-torbiel?meta? Wn.: Obraz TK przemawia za procesem rozrostowym w placie gornym płuca prawego. Tyle. Jeszcze dodam ze od przedostatniego Rtg z 19.04 na ktorym nie bylo jeszcze nacieku do ostatniego minelo zaledwie dwa tygodnie. Jak szybko ten gad sie rozrasta,no moze nie sam,a przy pomocy cieczy. Moj maz nie ma zadnych innych chorob,dziewczyny. Nic go nigdy nie bolalo. Serdce w normie. Mam nadzieje ze pozyje jeszcze. On tak lubi byc aktywny a tu... Po disiejszej wizycie jest zdenerwowany. Wrocil po 3 tygodniach pobytu w szpitalu do domu i teraz spi z tych nerwow. Trzymajcie sie wszystcy.
  14. Kasiu! Napewno na tomokomputerze pokazalo ale ja z tego wszystkiego zapomnialam zapytac. Jutro DOPIERO bedziemy wiedziac czy operacja czy co innego. Boze! Daj nam wszystkim siłę aby wytrzymac walke!
  15. Katarzynka36 Dziewczyny. Oprocz tego ze u mojego meza nowotwor plaskonablonkowy nic nie weim.Bo jak rozmawialam z Pania ordynator to zapomnialam zapytac o rozmiar tego gada i jego stopien (tez mi wojskowy sie znalazl zeby mu stopnie nadawiac). Jutro rano prosto ze szpitala dopiero sie udamy na odzial chirurgii. Jak wspomnialam jestem z Gdanska i odzial chorob pluc znajduje sie w Akademii Medycznej wiec wszystko jest w jednym ciagu za co chwala Bogu albo tym ktorzy zbudowali te Akademie w jednym miejscu. Co do stanu meza.Czuje sie dobrze po za tym ze boli go prawa strona (tam gdzie nowotwor) i to od dawna ale teraz te boli sie nasilaja czesciej. A spac na prawej stronie tez juz nie mogl od dawna. Co za uparciuchy z tych chlopow. I jakie lekcewazenie wlasnego zdrowia! Gdyby tak o dwa lata wczesniej sie zglosil na kompletne badania... Nadal rano i tylko rano wypluwa krew. Jak powiedziala Pani ordynator jest to niepokojace,ehhh... Czytam Wasze relacje do i po operacji. Jak dobrze ze jest takie forum dzieki Kaja 32 Trzymajmy sie!!! [zgłoś do usunięcia] Katarzynka36
  16. Katarzynka36 Moj mąż ma 71 lat i chirudzy biorą sie go operowac.Wiek chyba tu nie istotny
  17. Witajcie! Zdam relacje z ostatnich dni.Mąż jest po biopsji.Jutro będzie wynik no i decyzja kiedy operacja. Czuje sie dobrze. Troche widac że juz męczy go to przybywanie w szpitalu. Ale się tzryma.Pociesza mnie. :( W domu pusto.Z trudem znoszę samotnosc. A mąż powiedzial że jak wroci to napiszy testament :( i że żal mu że nie będzie mógł zajmowac sie swoja pasja-struganiem. A jeszcze powiedzial że sam sie martwi tym wsystkim i, dosłownie "Po co to mi było potrzebne?". Chyba mial na mysli papierochy. Co u Was?
  18. Masz racje. To są inne miłości ale ja tez wiem co to jest stracic rodziców,taty juz nie mam. W kazdym przypadku przeżycia są takie różne ale jednak tak jednakowe. Strach,ból, niwiedza,rozpacz, nadzieja,załamanie no i tp. itd. Co tu poradzic? Miec nadzieje i myslec że jest dla kogo życ bo inaczej to samemu można się doprowadzic do choroby. Trzymajmaj my się!
  19. Dziekuje dziewczyny za wsparcie! Dzisiaj mężowi będą robic biopsje . Sama mam stracha,a on to w ogole nie cierpi igiel. Nie wiem jak to wytrzyma. Czasami ci faceci to takie dzieci są. Może są wsród Was mieszkanki Trójmiasta? Chętnie spotkam sie w realu, nie tylko w sieci.
  20. No to będzie się cieszył na taka wiadomośc. Ty tez się trzymaj! I mama tez niech sie trzyma. A ja oprócz męża nie mam tu nikogo z rodziny. Daleko moje córy i wnuki i mama. Może jeszcze dlatego tak mi smutno i ciężko.
  21. Kingsol! Dziękuję za wsparcie. Czytałam o Twojej mamie. Mój mąż też prowadzi aktywny tryb życia i martwi go bardziej nie opercja a to że nie będzie mógł jeżdzic na rowerze! Powiedz mi jak mam nie pokazywac że się martwie? U mnie na twarzy wszystko jest napisane. Z zawodu jestem pilotem wycieczek. Miałam jechac pod koniec maja do S.Peterburga. Teraz nie pojadę. Mąż mi każe jechac. Ale ja nie będę w stanie normalnie pracowac. Pod opieką 38 osób a mi w główie będzie tylko on.
  22. Wiatam! Nigdy (chyba jak każdy z forumowiczów)nie pomyslałabym że będę potrzebowała wsparcia na podobnym forum. Tydzień temu dowiedziałam sie że mój mąż ma nowotwór prawego płuca. Już prawie trzy tygodnie leży w szpitalu na badaniach. Jutro będzie mu robiona biopsja ciękoigłowa aby ustalic typ nowotworu. O moim stanie psychicznym nie ma co rozmawiac.Załamałam sie.Mąż natomiast jest bardziej ode mnie pozytywnie nastawiony choc dzisiaj powiedział że tez tym się martwi. Pani doktór pocieszyła mnie że chirudzy zgodzili się na operację i że to dobry znak. Ale czekanie na tę operację trwa do miesiąca! A wiem że nawet przy niepotwierzonym nowotworze leczenie powinno nastąpic jak najprędzej. Nie potrafiłam przeczytac wszystkich stron tego forum. Nie mam siły. Współczuję wszystkim kto stracił swoich blizkich. Ale też się cieszę że mimo tak strasznych przeżyciach macie w sobie chęc do życia i wspieracie się wzajemnie. Pogody ducha wszystkim i wiary.
×