Lasko że hej wiem, piszesz Zielonej że ma wszystko w domu w sumie tak jak ja, ale jest tak, że serce potrzebuje czasem świeżości, szuka radości,szczęścia, tym bardziej, że dawno już brakuje jej w domu u boku husbanda...A kiedy nadarza się okazja to jest tak jak w tym przysłowiu, że tonący brzytwy się chwyta. Nie ważne, że się pochlasta człowiek, liczy się to żeby przeżyć, zaczerpnąć powietrza. A ogólnie to jestem z siebie dumna bo wytrzymałam jeden dzień bez jakiejkolwiek rozmowy czy smsa z Nim. Wiem jednak, że pytał się o mnie dzisiaj podczas rozmów ze swoją L. To głupie ale cieszy mnie to, bo to znak, że myśli. Pewnie się zastanawia dlaczego mam wyłączony tel. Jakbym tak wytrzymała jeszcze kilka dni to pewnie jak bym go zobaczyła to by focha strzelił. Elewacjo masz racje oni maja siebie i mimo trudności pewnie się kochają, ilekroć o tym pomyślę to mam siłę żeby się opamiętać... niestety na krótko :/ Kurcze najgorsze jest to że w wielu przypadkach, trwa to długie miesiące lata, że Kocha się i nic w zamian się nie uzyskuje :(A może ja za dużo myśle i analizuje??Mimo wszystko ... tęsknie... To silniejsze ode mnie nie i żaden sposób nie potrafie przestać myśleć... Nienawidze tego !!! Muszelko laska że hej ma racje nie odzywaj się pierwsza, tak jak ja, tylko sie zastanawiam jak długo wytrzymamy :)
Dobranoc :*