Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Blanka80

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Blanka80

  1. Nie sądzę, że jeśli mój mąż będzie pracoholikiem- w końcu zarabia dla nas m.in.dla mnie, to ja polece zaspokajać się gdzie indziej, bo mąż nie ma czasu czy siły...
  2. Spoko, ja spróbuje najpierw coś zrobić ze swoim małżeństwem, zamiast wskakiwać komuś lub wpuszczać kogoś do łóżka. Sex nie jest najważnejszy...pewnie będzie dla mnie dziecko! Dlatego zajmę się nim zamiast się z kimś bzykać na boku...
  3. Gdybym ja miała komuś odbierać ojca musiała bym go zabić...nie ma innej opcji...
  4. Rozumiem że ty nie chciałaś odebrać dziecku ojca, tak? Bo chyba nie mówisz o mnie? To był wybór mojego męża, mnie się to nie tyczy...
  5. Czemu odrazu zapomniano? Ale mój tata, na pewno na kafe nie wchodzi :) Wyzywać Cię kot nie mam zamiaru. Ale jak już wspomniałam wyznaje troszkę inną wiarę :) czyli wierzę w monogamizm w moim związku i nie wchodzi w grę jakiś sex na boczku. Mój mąż jest tego samego zdania. I bez najazdu na mnie. Tak jest. Tamtego małżeństwa nigdy nie traktował jak małżeństwa więc wolna wola jego. Nasze chce by było takie. Zobaczymy czy nam się uda :)
  6. Mój mąż mieszkał kiedyś z była i dzieckiem u jej rodziców. Ciągneli od niego ile się dało. Ponad połowe. Choć ich też było 3, rodzice plus brat. Moi za to są tacy, że by wszystko, nawet teraz dzieciom oddali. Takim poprostu chce się dawać, a nie od nich brać. Za to moi teściowie...piją i ciągle by pieniądze chcieli. Przepisliśmy na męża ich mieszkanie i teraz chcą by rachunki z nich płacić, mimo, że my mamy swoje, zresztą ja je miałam od moich rodziców.
  7. Mój partner dobrze się zachował. Wtedy ja się już złamałam. Potem gdy odwoziliśmy ją do domu znów zasygnalizował że tak być nie może itd. Musi się nauczyć. Zobaczymy. Na razie jeździmy do moich rodziców i śpimy we troje w pokoju, my chwilowo nie mamy nawet w salonie łózka do spania. Następne podejście pewnie bedzie już we wrześniu...
  8. Ale my się leczymy. Ma słabe nasienie. A ja znowu badania hormonalne i monitoring jajeczkowania. Jak o tym nie myśleć jak licze każdy dzień cyklu :D Może za jakiś czs przestane myśleć, jak badania się skonczą...a teraz czekam aż @ nie przyjdzie :D Od tygodnia tylko bolą mnie jajniki jak przed @
  9. Wiem to wszystko kochana, tylko, że to nie moje dziecko. Może pomyśleć, że to przeze mnie. Mamusia nie kazała, tata też nie, dopiero teraz ciocia :( Jak zaczeła płakać poszedł tata. Potem ja wpadłam na pomysł, bo też przy telewizji zasypia. Puściłam film dla dzieci. Ale była już chyba tak zdenerwowana że nie usneła. Nie miałam sumienia. Sama jej pozwoliłam przyjść a ja poszłam tam :(
  10. Och błagam Cię od 2,5 roku. Nie długo po tym jak się związaliśmy :D
  11. Jaki jest problem? Jak byli małżeństwem spała od małego z nimi w pokoju. Często w łóżku. Przed samym rozstaniem. Mama spała na jej, a ona z tatą. Teraz nadal ma ten sam pokoik co mieli i śpi z mamą. Nie umie sama!
  12. Tak, odpisałam tylko dla tego, że ta pomarańczowa nie zła wtope miała. Chciała mnie zgnoić a zgnoiła byłą. Myślała że nic nie zrobiła, a wręcz przeciwnie. :D
  13. A co do was. To faktycznie, była żona robi błąd. Jest tak urażona, że nie kieruje się dobrem dziecka. Ale wściekłość potrafi zaślepiać. Tylko skoro ma faceta, to skąd ta wściekłość?
  14. Melanio...właśnie tak robiłam i nawet myślałam by tak robić, 2 noce w miesiącu, nic mi się nie stanie. Ale psycholog nawet odradza. To dziecko ma 9 lat. Nie wiem co zrobić. Myślę że jak będzie nasze, to oboje będę kładła oddzielnie. Ale teraz nie wiem już sama.
  15. Domagała się na siebie i na dziecko, chciała jego winy, groziła że wyda coś tam przed sądem, chciała nawet pozbawić praw rodzicielskich, ale jej nie wyszło!!! Nie ukrywał mnie! Ale związaliśmy się gdy od niej odszedł, powiedział to i sąd uznał, że byłam konkubiną nie kochanką. Bo ich gospodarstwo wspólne już wtedy ustało!!!!!!!!!!!! Odrzucił wszystkie jej rządania, dał tylko kase na dzicko, która tak, NALEŻY JEJ SIĘ! Więc wyszło na moje? Tak przyznasz teraz, bo wszystko co miałaś nadzieje że się nie stało, jednak się stało. Zrozumiałaś. Dasz mi już spokój!!!!
  16. Tak w sumie to nie mam nic negatywnego co mogę pisać...staram się jak mogę akceptować przeszłość męża i chyba mi wychodzi. Złych myśli staram się nie dopuszczać. Powiem szczerze, że nawet cieszę się na następne spotkanie i mimo, ze to nie nasz czas, to myślę żeby je zorganizować, (JA SAMA, PROPONUJE MĘŻOWI) bo koniec roku. To strasznie fajne kiedy dziecko, które w sumie, nie jest z tobą spokrewnione, tak Cię lubi, tuli się i w ogóle. Kupiłam twistera i duży basen dla nas, ale właśnie z myślą o niej. Nie było słońca a my i tak miałyśmy taki ubaw :D A tata nie odważył się wejść. Jedynym mankamentem jest tu chyba tylko to, że sama chce mieć dziecko...i to powoduje żal. Wracając do domu yłam bardzo zadowolona, czułam się prawie jak rodzina, tylko naszego malenstwa by to dopełnić mi brakowało. Chyba zmienie forum i pójde pogadać z kobietkami co się o dziecko starają, tam są inne klimaty, jakieś takie miłe wszystkie, nie to co tu :D
  17. Melanio...dzięki. Ciągle tu zaglądam i czytam, równiez te bzdury o mnie, chętnie bym z kimś pogadała, tylko nic nie pisze bo nie ma z kim i po co. Mówisz jedno, a te...dalej swoje, jak wypowiedz powyżej. Nie wiem jak to określić. Jak do ściany. Ręce mi opadaja. U nas nie ma problemów z przychodzeniem dziecka do nas. Była chciała tylko pieniądze, a że są płacone nawet przed czasem, to wszystko gra. Zobaczymy co dalej, gdy się dowie, że mąż ma lepszą prace :) Co do mojej frustracji. To chyba głównie przez to, że jeszcze nie jestem w ciąży. Że jestem ciocia, a nie mama. :) A tak, ostatnio mała nie chciała wracać do domu, a zamiast gdy się z nami spotyka robić coś z ojcem to leci do mnie. Może dlatego, że tak chce mieć własne i mam więcej werwy do zabawy. Ale mimo wszystko, w pewnym momęcie ulatniam się, np.posprzątać, by mąż też chwile się nią zają sam na sam. Ciągle tylko nie wiem jak rozwiązać problem spania. U moich rodziców ok, 2 łózka w jednym pokoju, na jednym ona, na drugim my. Nie było problemu. Ale w domu. Nie ma miejsca by do sypialni wstawić łóżko dla niej. A jak położe ją w salonie, to płacz. Od odtatniego razu nie spaliśmy w domu razem. Obawiam się kolejnego razu. Nie chce dostarczać jej stresu.
  18. A ty mówisz to z własnego doświadczenia, tak. Bo niestety ale nikt nie posiada zdolności mówienia za kogoś. Apropo kota bo widze że jesteś. Ja uważam że winę za tamten związek itd ponosi głównie mój mąż. Mając takie a nie inne pobudki nie powinien dziewczyny męczyć. A ona no niestety głupia się dała. Ale to nie jej wina. Może była ślepo zakochana. Znam facetów którzy chcą by kobiety ciąże usuwały. On tego nie zrobił. To był już jakiś tam przejaw dobra. Prześwit odrobiny rozsądku, nie uważasz. Ale to nie zmienia faktu, że związek od początku był raczej przeznaczony na straty. I to była głupota. Bo tak, ucierpiało na tym dziecko...
  19. I wytłumasz mi, po co miała bym przyjść na forum i się wywnętrzniać? By co, ktoś mi tu grzechy odpuszczał? No wybacz ale to głupie co piszesz strasznie. Nie Tobie mnie oceniać. A ja tu przyszłam pogadać.
  20. Ty chyba nie wiesz kto to Judasz był analfabetko! Umiesz napisać coś jeszcze, czy to tylko tyle co masz do powiedzenia. Nikt Cię nie nauczył rozmawiać. Chyba. Do Ciebie tak mówiono w dzieciństwie i Ci się utrwaliło...
  21. A ty dalej rzucasz czcze oskarżenia. Przestałam pisać poprostu, bo nie ma z kim gadać! A ty w koło same bzdury i kłamstwa. Teraz jeszcze, że się podszywam. Ja w przeciwieństwie do Ciebie mam odwagę na jeden i czarny nick. A ty dalej jak katarynka, nawet kopiujesz swoje wypowiedzi o mnie i wklejasz na inne topiki. Współczuje Ci.
  22. Coś mi się przypomniało. Mieliśmy ostatnio gości, moje rodzeństwo z drugimi połówkmi. Moja siostra opowiedziała o znajomych, którzy pierwszy kryzys mieli bardzo szybko. Uparcie potem im mówili. Zobaczycie, po 3 latch przyjdzie kryzys. Nie przyszedł. To wtedy, że po 5. Nie przyszedł. Zaczeli mówi, w takim razie po 7, znów nie przyszedł...mija 10, bez kryzysu i sobie odpuścili :) Taka jest ludzka mentalność, komuś coś się przytrafia w życiu i chce weprzeć innej osobie, że u niego jest lub będzie tak samo...i mamy dowody tu. Większośc z was ćwiczy to na mnie! Ciekawe kiedy przestaniecie :D
  23. A co do kota, właśnie twoje rady dla mnie itd,legły w gruzach całkiem. Bo pisłaś, o przeczekaniu kryzysu i tym podobne. A sama tego nie zrobiłaś. W sumie to zrobiłaś z kogoś swojego kochanka, bo będąc z mężem zaprosiłaś go do łóżka.(...) W związku mojego męża to było zupełnie coś innego. Natomiast w moim obecnym związku, jestem pewna, że w czasie kryzysu, prędzej poszukamy terapi, niż kogoś na boku...
×