orchidea78
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez orchidea78
-
Czy jestem marudą? Chcę opowiedzieć o tym, co mnie ostatnio spotkało-wdałam się w romans z żonatym mężczyzną z innego miasta. Sytuacja typowa z tą różnicą, że on mi niczego nie obiecuje ja nie chcę, aby odszedł od żony. W tej chwili tak myślę i akceptuję tą sytuację. Co zrobię jak zmienię zdanie, a on nie będzie chciał odejść od żony? Na zamartwianie się zawsze będzie czas-na razie staram się cieszyć chwilą. Życie,przecież, składa się z takich chwil-z momentów rozkoszy i przyjemności... Zdaję sobie sprawę, że będę bardzo cierpieć, gdy ten związek się zakończy,ale to, że zdaję sobie sprawę z tego, że mogę cierpieć, a pomimo to, chcę go kontynuować-to czy ta świadomość uchroni mnie przed rozpaczą, gdy dojdzie do rozstania? Chciałabym poznać doświadczenia kobiet, które były/są w podobnej sytuacji-czy byłoby to możliwe? Z góry dziękuję!
-
Samotnośc mnie przytłacza Szukam przyjaciół ...drugiej połówki...
orchidea78 odpisał na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Nie można się poddawać! Ja zawsze byłam bardzo towarzyska i z trudem zaakceptowałam obecny stan izolacji. No, ale (podobno;), do wszystkiego można się przyzwyczaić. Rozwijanie własnych zainteresowań,zaangażowanie w coś. Przede wszystkim-polubcie siebie,nauka akceptacji i lektura "Desideraty" może odrobinkę pomóc osobom dla których "być" jest ważniejsze od 'mieć". Gdyby to było takie proste.. -
Samotnośc mnie przytłacza Szukam przyjaciół ...drugiej połówki...
orchidea78 odpisał na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
To trwa już 12 lat. Trochę długo... -
Należy zmienić punkt widzenia, polubić siebie i mieć radość w sobie! Należy...;)
-
Styczniowy wodnik zgłasza swoją gotowość!
-
Szukajcie, a znajdziecie...;) Tylko "gdzie", "kiedy?" ...
-
Pamiętać o miłych chwilach-tego nikt nam "porzuconym";), nie odbierze!
-
Często pcham się tam, gdzie nie pasuję;). Wierzę (może naiwnie), że mogę liczyć na radę: otóż mam 32 lata i zauroczył mnie swoją dojrzałością i charakterem, 60 letni mężczyzna. Dobrze wiem, że nic z tego nie wyjdzie-dobrze wiem, ale czy mogłabym prosić o informacje,które zniechęciłyby mnie do Jego osoby? Czy to, że on "zerwał ze mną", aby mnie nie krzywdzić, przemawia na Jego korzyść? Czy to, że jestem w wieku Jego córek, mogło mieć wpływ na tę decyzję? Czy u mężczyzn w Jego wieku ,mogło chodzić o prawdziwe uczucie, czy od początku "mnie bajerował"? Czy mógł mnie kochać? Byłabym wdzięczna za sprostowanie mego myślenia-z góry dziękuję! Naiwna
-
Z tego, co zdążyłam zaobserwować,bardzo ciężko znaleźć "pokrewną duszę". To, oczywiście, wymaga czasu, a ludzie nie lubią czekać. Chcą "teraz", "natychmiast"-a żeby znajomość mogła przerodzić się w przyjaźń,trzeba się dobrze poznać.
-
Przyjaciel jest bardzo cenny-należy szanować taką relację. Nie wymagać zbyt wiele, nie starać się za wszelką cenę, aby kontakty przerodziły się w coś więcej! Zaakceptować , że jest jak jest i to, że warunki zewnętrzne pokazują, że nie może być inaczej... Nie dać się zwieść swoim marzeniom, pragnieniom-stąpać realnie po ziemi! Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić..;) Ja, pomimo wszystko, wierzę .
-
Wodnik ze stycznia ,również brzydzący się kłamstwem.
-
Nie potrafiłam uszanować przyjaźni. Chciałam więcej i mam... A raczej nie mam ...