volatilis

Aha, co do lewatywy... Ja miałam już spakowaną w torbie lewatywe na wszelki wypadek, ale nie skorzystałam i juz mówię dlaczego - po pierwsze naprawdę mija długi czas od momentu kiedy orientujemy się, że zaczynamy rodzić do właściwego wyadania na świat dziecka, więc można wstrzymać się od jedzenia :) Ja np zjadłam jeszcze jajecznicę przed wyjazdem (bo byłam taaaka głodna) ok godz 16, a po północy miłam już dzidzię w ramionach i nie było żadnego problemu, po drugie zapytaliśmy lekarza już na miejscu o lewatywę, że mamy ze sobą i co on na to, a lekarz tylko się uśmiechnął i powiedział, że oni nie robią lewatyw (tonem - co to za prehistoryczne metody..) Także luz, naprawdę, nie zawracajcie sobie tym głowy :)

zizu_26 i anulka82 Esculap się spisał. Nie było wskazań do cesarki, miał być sn, ale tak - po pierwsze dzidzia ponad 4 kg :) po drugie po paru godzinach częstych skurczy (namęczyłam się, nie powiem... :( ) nie było postępu jeśli chodzi o otwieranie się szyjki.. Cesarka była dla mnie zbawieniem - na które na pewno nie mogłabym liczyć w normalnym szpitalu! Urodziłam 0:15 w sobote, wyszłam w poniedziałek w południe - już nie muszę tam jechać z dzidzią w celach rozpoznania ewentualnej żółtaczki w zw z tym. Dzidzia była ze mną cały czas :) zabierana tylko wieczorem na kąpiel :) pielęgniarki są na zawołanie, a także same często zaglądają - bardzo miłe, uczynne, pomocne, wszystko pokażą i wątpliwości rozwieją :) Pokoje dwuosobowe z łazieneczką, ładne, czyste i pachnące :)

Witam, już jako szczęśliwa MAMUSIA! :) :) :) Córcia urodziła się 10-tego lipca, poród zakończył się cesarką... Generalnie jestem zadowolona z pobytu i opieki. Jak macie pytania, to pytajcie, w wolnej chwili tu zaglądne i odpowiem :) pozdrawiam! :)

zizu_26 Ojej, ale dokładność :) tak co do minutki nikt mi nie powiedział, ale generalnie tak tam własnie praktykują, najpierw dzień po terminie, a później ostateczne wywołanie tydzień po terminie.. :)

agaf podkładów brać nie trzeba, a co do majtek to ja sobie zakupiłam paczke jednorazowych (5szt) bo tak radziły rodzące już dziewczyny, że wygodniej..

Dziewczyny, co do lewatywy Nie robią jej rutynowo, ale można sobie zabrać ze sobą i położna zrobi, ja osobiście kupiłam (ENEMA - 7zł) i mam spakowaną w torbie, bo niezbyt uśmiecha mi się popuszczenie przy porodzie :/ niby wtedy się o tym nie myśli, a i personel jest 'przywzyczajony' do takich niespodzianek, ale skoro można tego uniknąć, to po co.. Inna sprawą jest, że może nie być na to czasu, wtedy trudno, ale jeśli będzie?.. Opuchlizna zmagam się z nią od 6 m-ca ciąży, masakra.. przy upałach to już w ogóle :/ lekarka przepisała mi na to tabletki lekko moczopędne oraz poleciła - i ja Wam polecam - odpowiednik Lioton 1000 - HEPARIZEN z Ziaji (do kupienia w aptece) tyle że połowę tańszy (skład ten sam) i muszę powiedzieć, że pomaga. Poza tym, jeśli opuchlizna schodzi lub znacznie zmniejsza się po nocy, to wszystko jest ok :)

Ja mam termin na 11 lipiec i lekarka dwa dni temu powiedziała, że "szyjka na palec" - no, czyli chyba też gdzieś 1cm i w związku z tym "przepowiedziała", że w tym miesiącu nie urodzę, czyli jeszcze tydzień na pewno nie...

4sierpien - czyli wrażenia takie jak moje. Ja już od 2,5 tygodnia mam skurcze przepowiadające w nocy (bolesne, ale umiarkowanie) więc coś mi się wydaję, że urodzę wcześniej (termin 11 lipiec). Jutro idę do mojej lekarki na masaż szyjki, trochę się niepokoję, bo wszędzie czytam, że to w prawdzie dobre, ale wykonuje się po terminie - na przyspieszenie, więc czemu Ona mnie na jutro zapisała...? No nic, zobaczę jutro, pogadam z Nią jeszcze, mam nadzieję, że po masażu na drugi dzień nie urodzę, chciałabym ponosić Małą jeszcze do lipca..

zizu_26 - w 490 zł jest ujęte USG, chodzi o to, że bez USG (kiedy było robione niedawno) można zapłacić mniej - o czym nie informują (dlatego miałam żal) Także Ty bez USG zapłacisz 410 zł.

Aha, jeszcze jedno - każą przyjść na tydzień przed terminem na wizytę (50 zł) aby podłączyć pod KTG i ogólnie sprawdzić, czy są już jakieś oznaki zbliżającego się porodu - to dobra praktyka uważam

zizu_26 - zacznę od tego, że wizyta u dr Biernackiego wypadła mi 2 tygodnie po wizycie u mojej lekarki prowadzącej. Po przeprowadzeniu krótkiego wywiadu zapytał mnie czy chcę być zbadana... to było dla mnie pierwsze zaskoczenie, bo co to za pytanie - przychodzę na przedporodową wizytę, a lekarz pyta czy chcę być zbadana :/ popatrzyłam na niego i mówię, że.. no chyba tak, a on się chwilę zawahał i mówi coś w stylu "a, w sumie ok, zbadam panią, na wszelki wypadek.." ? :/ ? no i potem drugie zaskoczenie o którym pisałam wyżej odnośnie tego USG... Mimo wszystko nie nastawiam się źle (nie mogę! nie możemy! ;) ) wierzę, że jak nastąpi TEN dzień to spiszą się na medal, ale przyznaję, że wizytą byłam nieco rozczarowana..

No jeśli chodzi o lekarza przy porodzie, to ponoć nie jest powiedziane, że będzie to lekarz u którego była wizyta.. (specjalnie pytałam o to) Anestezjolog - tak, Witkowski - wrażenie.. dobre. Poprosił mnie od razu z mężem do siebie, też mówił jak katarynka, ale zdobył się na uśmiech i parę miłych słów (prócz standartowego monologu). Ogólnie ok. Rodzić mam zamiar naturalnie, chociaż całe życie zarzekałam się, że tylko cesarka wchodzi w grę ;) ale będąc już w ciąży zmieniłam zdanie, chociaż nie powiem - bardzo się boję! i gdzieś tam sobie po cichu myślę, że może a nóż będą jakieś wskazania do cesarki...?... ;) Póki co nie ma, wszystko jest ok i jeśli tak zostanie to przyjmę wyzwanie :)

Alis21 i 4sierpień - ja mam termin na początek lipca i jestem już po wizycie przedporodowej, więc podzielę się spostrzeżeniami; co do lekarza, to też szukałam po forum kogo wybrać i przewijało się tylko jedno nazwisko - Biernacki.. więc do niego się zapisałam, i co? moim zdaniem przereklamowany, przynajmniej na wizycie nie odczułam niczego specjalnego, ot, zwykły lekarz, rutynowe pytania, szybko szybko, w domu analizowałam potem co mówił, bo gadał jak katarynka, że nie miałam nawet czasu zatrzymać go przy czymś i zapytać... Poza tym - WAŻNA INFORMACJA - też dowiedziałam się, że wizyta kosztuje 490zł i chcę Was uświadomić, że można zapłacić 410zł (dla mnie, przed porodem - wiadomo - wyprawka kosztuje - 80zł różnicy to sporo kasy) ale niestety dałam się naciąć na 490.. I o co chodzi.. Otóż, jak pan doktor skończył swój monolog i kiedy wydawało się, że juz jest po wizycie, zapytałam czy nie będzie robił mi USG? a on mi na to - "a chce pani?" ja zdziwiona.. mówię, że tak (czemu nie?.. głupie pytanie..) na co on, że ok i przeszliśmy na kozetkę. Kiedy miałam już żel na brzuchu, pan doktor stwierdził, że nie proponował USG, bo miałam robione 2 tyg temu (u mojej lekarki prowadzącej ciążę) i - UWAGA - nie chciał naciągać na koszty.. W tym momencie zorientowałam się, że te 2 min marnego (totalnie podstawowy srzęt) USG będzie mnie dodatkowo kosztować.. No i rzeczywiście, pan doktor poprawił rachunek i dopisał do niego 80zł!!! Uważam to za skandal, bo takie rzeczy mówi się wcześniej! Ogólnie zapłaciłam 490 zł, ale jak pomyśle, że mogłam 410 to czuję ogromny niesmak.. :/ Dlatego... miejcie to na uwadze..

hej, miałam robiony format systemu i straciłam wszystkie ulubione w tym linki do tematów o Eskulapie na Kafeterii - teraz nie mogę ich odnaleźć :/ możecie podesłać jakiś link? był jeden dłuuugi temat o Eskulapie, przeszukałam wszystko i nie ma :/ pomocy..