Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dosia30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Dosia30

  1. Hej a u mnie był dzis fałszywy alarm!! będąc na spacerze, wydawało mi sie ze wody mi odeszły, , no i lecimy do domu. zadzwoniłam do lekarza i kazał przyjechac na ktg i ewentualne badanie. zdąrzyłam jeszcze ze spokojem zrobic obiadek i pojechaliśmy. Ktg nic szczególnego nie pokazało , jakis tylko jeden skurcz. W badaniu szyjka jeszcze w normie bez oznak odpływania płynu owodniowego. A my jak głupi jechalismy z wielkimi tobołami do tego lekarza z myślą ze zaraz potem odeśle nas do szpitala. a tu nic, przyjechalismy do domku z powrotem. Ciekawe jednak co to mogło być bo normalnie czułam jakbym siusiu w majtki zrobiła, a to była taka jakby woda właśnie. Dr powiedział ze gdyby to sie wody sączyły to by raczej nie ustawały i ciurkiem odchodziły, a teraz nic sie nie dzieje. Narazie dr nie przewiduje zeby w najblizszym czasie zaczeła sie akcja porodowa. W dodatku okazało sie ze w tym moim szpitalu w którym chciałam rodzić maja w tym tygodniu wyłączenia prądu i porodówka jest zamknieta, po prostu rewelacja. Dr zrobił mi tez usg, maluszek ma juz 3400g , dziwne troche bo jeszcze 2 tygodnie temu wskazywało ze ma 2600g, wogóle ten pomiar wagi wg usg moim zdaniem jest niewiarygodny.
  2. Hej a u mnie był dzis fałszywy alarm!! będąc na spacerze, nagle poczułam ze cos mi wycieka, jakby woda, no i lecimy do domu. zadzwoniłam do lekarza i kazał przyjechac na ktg i ewentualne badanie. zdąrzyłam jeszcze ze spokojem zrobic obiadek i pojechaliśmy. Ktg nic szczególnego nie pokazało , jakis tylko jeden skurcz. W badaniu szyjka jeszcze w normie. A my jak głupi jechalismy z wielkimi tobołami do tego lekarza z myślą ze zaraz potem odeśle nas do szpitala. a tu nic, przyjechalismy do domku zpowrotem. Ciekawe jednak co to mogło być bo normalnie czułam jakbym siusiu w majtki zrobiła, a to była taka jakby woda właśnie. Dr powiedział ze gdyby to sie wody sączyły to by raczej nie ustawały i ciurkiem odchodziły, a teraz nic sie nie dzieje. Narazie dr nie przewiduje zeby w najblizszym czasie zaczeła sie akcja porodowa.
  3. Hej, gratuluje nowym mamuśkom, ale sie pozypało i to w jeden dzień. a ja dziś jak sie rano obudziłam to poczułam ze coś mi zaczeło wylatywać, no i przypuszczam ze to mógł byc ten czop sluzowy, ale nie był podbarwiony krwią. Narazie co jakiś czas odczuwam takie małe skurcze jak przy @.
  4. a ja własnie przeczytałam że na tuz przed porodem pojawiają sie objawy przygnębienia i apatii, a u niektórych kobiet wręcz przeciwnie. Toska u ciebie wystapił ten objaw obnizonego nastroju, czyżby to było juz to? :)
  5. No własnie , gdybym usłyszała komunikat że tętno dziecka zamilkło chyba bym zeszła na zawał! boje sie tego straaasznie. a co do tego czopa, to mi wogóle nie odszedł, czy może byc tak że może mi wcale nie odejść? a jesli odejdzie to po ilu dniach zwykle zaczyna sie akcja porodowa?
  6. A ja juz od miesiąca mam skurcze, własciwie to bardziej uczucie mrowienia i twardnienia brzucha. No i ten ucisk na piczke :) Momentami mój brzuch robi sie twardy jak deska! a mały cały czas bardzo aktywny i rusza sie nieraz bardzo gwałtownie i wtedy brzuszek przybiera rózne formy geometryczne. A najlepsza jest meksykańska fala.
  7. Prawdopodobnie Maciuś, ale tez miewam wahania. A wam sie podoba?
  8. no chyba coś w tym jest, bo ja codzien rano budzę się z bólem w okolicach miednicy i krzyża. Jakbym była po jakis intensywnych ćwiczeniach.
  9. Pytałam, ale on mówi że to wszystko sie okarze podczas porodu. Sam mi nieczego nie sprawdzał. A co do sprzatania i t.p to ja z mężem tez wzielismy sie za robotę, normalnie nas wziłeo jak nie wiem. Ja cały czas mam wrażenie że wszedzie jest brudno i biore sie za mopa. Ciekawe ze wcześniej aż tak mi to nie przeszkadzało, a teraz to na widok brudu szału dostaję.
  10. Hmm, to faktycznie ciekawe, myslałam ze to tylko mit. Ja tylko się zastanawiam jak mój synek przejdzie przez moja wąską miednice. Mam biodra jak u chłopaka. nigdy nawet nie miałam specjalnie wcięcia w talii a spodnie np. dzinsy damskie nigdy na mnie nie leżały . Głównie chodzi mi o waski rozstaw kości biodrowych, oby tylko mały mi nie utknał.
  11. Kilka dni temu byłam na ktg i miałam wykazane skurcze siegające nawet do 100 jednostek. Szyjke miałam badana 2 tyg temu i było rozwarcie na 1 cm. Jak myslicie czy z takimi symptomami to juz mi niewiele zostało?
  12. Hej , przyłącze sie do was. Mam termin na 21.01 i siedzę jak na szpilkach. ciekawa jestem strasznie kiedy nadejdzie ten sądny dzień.
  13. Ja od poczatku ciąży mam niecałe 11 kilo na plusie, a to zaczał sie 39 tydzien ciązy. Co do wagi maluszka to teraz trudno powiedziec , bo usg mialam 1,5 tygodnia temu ale jest podobno chudziutki i może mieć teraz ok 2700g -2800g. A tak sie zastanawiam co to może być, jesli ja na bieliźnie mam taka wodnista wydzielinę. Nie jest jej dużo, tak jakbym troche siusiu popuściła, ale to co innego, bo jest bez zapachu. Nie wiem czy to wody czy zwykłe upławy. Nie wydaje mi sie że mogły by to byc wody bo jest tego za mało.
  14. Hej, ja tylko na chwilke. Własnie wracam od lekarza, miałam robione ktg, bo to juz 38 tydzień. No i wskazania sa prawidłowe, ale co najwazniejsze sa skurcze!! Podczas badania które trwało troche ponad 20 minut pokazały sie 2 duże skurcze które siegały 100 jednostek, jak to powiedział dr takie "rasowe skurcze". Serduszko i ruchy tez w normie. Lekarz powiedział ze mam obserwowac częstotliwośc skurczy, jak przez 2 godziny beda sie pojawiac w regularnych, 10 minutowych odstepach to mam jechac do szpitala. Powiedział żeby lepiej nie dzis bo w szpitalu dzisiaj jest duże oblężenie i było juz podobno kilka cesarek. Jak znam życie to i tak jeszcze pewnie sobie troche poczekam na właściwa akcje porodową. Im bliżej porodu tym coraz mniej sie boję. Bardziej sie bałam kilkka tygodni temu,a teraz to mam luzik. I tak mnie to nie ominie i co bedzie to bedzie, trudno najwyżej bedzie mnie bolało, jakos przeżyję. Szczerze mówiąc to juz sie nie mogę doczekać. Misia-rozumiem że sie martwisz, tutaj pole działania należy do lekarza i na pewno zrobi wszystko żeby wszystko było dobrze. Tak to juz jest z tymi ciążami bliźniaczymi, zawsze trzeba włozyc w nie więcej troski. Nie raz juz słyszałam że jedno z bliźniat było wieksze niz drugie, tak jakby podkradało zapasy drugiego i to chyba sa dość czeste przypadki. Trzeba zaufac lekarzowi i na pewno podejmie właściwa decyzje co do dalszego ciągu.
  15. Czesc wam Strasznie cicho sie tu zrobiło. Chociaz wcale mnie to nie dziwi. Kolejna porażka to jakby kolejna strata nadzieji i wtedy odechciewa sie cokolwiek pisać. Nie wiem czy lepiej po prostu siąść i płakać i po prostu poddac się, czy wstac , zacisnąc pięści i powiedzieć-walczę dalej! Sama nie wiem co lepsze, bo pamietam jak ja miałam takie wahania, zwątpienia. Pamietam te dni , kiedy to wieczorem siedziałam na fotelu, slepo gapiłam sie w tv i ryczałam. Wszystko wydawało mi sie takie beznadziejne. Nastepnego dnia troche przechodziło, czułam sie nieco lepiej, a potem znów to uczucie wracało. Wszystko mnie wkurzało. W przypadku moim i męża doskonale wiedzieliśmy co jest przyczyna niepłodności, może dzieki temu było nam łatwiej, mieliśmy jakis punkt zaczepienia, plan działania. Zastanawiam sie co bym zrobiła gdyby niewiadoma była przyczyna braku dzieci. Wiele osób decyduje sie na in vitro bez konkretenej diagnozy na zasadzie uda sie lub sie nie uda. To chyba nie dobrze. Ja to bym chyba zrobiła wszystko co mozliwe aby sie dowiedziec co jest nie tak. Może tak naprawde przyczyna jest błacha, może wystarczy mały zabieg lub podanie jakis leków, nie wiem... Przy takich schorzeniach jak endometrioza, niedrozność jajowodów, PCO, słabe plemniki, decyzja o in vitro jest oczywista. Myslę ze najgorsza przyczyna niepłodności jest blokada psychiczna, bo z tym najtrudniej sobie poradzić, mnie by było cięzko. Czesto mówi sie o tzw, "odpuszczeniu sobie", trzeba by było popaść chyba w jakis stan hipnozy lub nirwany aby tak odwrócic swój umysł od swojego najwiekszego pragnienia-bez psychoterapi sie nie obędzie. Alicja, Egz, wy niedawno przeżyłyście porażki. Zanim przystapicie do kolejnej próby jeszcze raz wszystko dokładnie przebadajcie, a nóż.. nagle cos sie okaże. Poszukajcie dobrej kiliniki, ale nie tylko takiej która zajmuje sie in vitro, ale takiej która leczy niepłodność. Poszukajcie, zbierajcie opinie ludzi, niech ktos kompetentny sie za was zabierze. Tak bardzo bym chciała aby wam sie udało.
  16. Kochane brzuchatki i mamuśki-życze wam wszystkiego dzidziolkowego na ten nowy nadchodzacy rok. Niech ten rok pachnie wam oliwką, mleczkiem ,kaszką i niemowlęcą pupcią. Niech ten rok bedzie słodziutki i mięciutki jak kaczuszka :) i niech przyniesie wam wiele dzidziolkowych radości. No i oczywiście duuuuuuuuuzo sił i cierpliwości. A dzis miłej zabawy!!!!
  17. Niestety nic nie wiem na temat tego leku asiulka, ale faktycznie jest bardzo drogi. Polecam ci zapoznac sie dokładnie ze składem tego preparatu , moze wtedy bedzie wiecej wiadomo na temat jego działania. Może napisz co ten lek zawiera.
  18. Cześć wszystkim W ten szczególny dzień ostatni w tym roku składam wam najserdeczniejsze życzenia Noworoczne. Wiem ze dla wielu z was ten rok nie był udany,a więc niech dla was ten rok jak naszybciej sie skończy, a przyjdzie ten wyczekiwany i ten w którym spełnia sie wasze marzenia. Stara dekada sie konczy a zaczyna nowa dekada zwiastująca nowe nadzieje. Wszystkiego najlepszego i hucznej zabawy sylwestrowej. Ja niedawno miałam wizytę u lekarza, mój synek jakos słabo rośnie, bo ma tylko 2600g, przyznam ze troche sie tym zaniepokoiłam. Mam juz tez lekkie rozwarcie na 1 cm. 5 stycznia bede miała ktg. Jestem chyba juz na ostatnich nogach.
  19. Alicja-chyba nie jestem w stanie cie pocieszyć i chyba nawet nie bede próbować. Dobrze by było aby wypowiedział sie tu lekarz, jakie on widzi rokowania, gdzie widzi przyczyne niepowodzenia, moze bedzie miał jakies sugestie. Bardzo jest mi przykro ze musiałas przez to wszystko przejść, trzymaj sie dzielnie mimo wszystko. Co do naprotechnologii- to prawda jest taka że nie każda para może sie poddać tej metodzie. Poza tym trzeba pamietac tez o tym że wiekszość z nas zanim zdecydowała sie na IUI lub in vitro wczesniej próbowała metod diagnostycznych i obserwacji stosowanych własnie w naprotechnologii. Bo coz może zdziałac taka naprotechniologia jesli męzczyzna ma znikoma liczbe plemników lub ich wogóle nie ma. Podobno powstała klinika naprotechnilogii w Licheniu. Ci co mogą , którzy np. nie znaja przyczyny niepłodności to ta klinika może okazac sie strzałem w dziesiątke, jednak dla wiekszości par ta metoda nie ma zupełnie zastosowania.
  20. DAGA!!!!!!!!!!!!!!!!!!GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tak myslałam ze to juz! masz swojego bąbelka, ale super. Na pewno jestes teraz zmeczona i dochodzisz jeszcze do siebie, zwłaszcza ze miałas cc, ale jak tylko bedziesz w stanie napisz do nas i opowiedz jak było i jak sie czujesz no i jak sie czuje synek. Kazdej z nas potrezbne sa teraz przydatne wskazówki jak sobie radzic z takim noworodkiem, a ja przeciez jestem nastepna w kolejce. Az mnie ciarki przechodza na mysl ze to juz niedługo. A ja coraz bardziej czuje że ten wielki dzień nadchodzi. Trzymajcie sie cieplutko , niech wam Bozia błogosławi.
  21. Alicja, powtarzałas juz test? cokolwiek wyszło napisz. Jutro bedzie juz dzien powszedni i najlepiej by był abys poszła do laboratorium zrobic bete, bedziesz miże wtedy wiedziała na czym stoisz. A ja przez te swięta męczę sie z zapaleniem krtani, mam problemy z mówieniem i troche sie boję, bo to sie może odbic na maluszku. Poza tym wieczorami dostaje znowu tych skurczy przepowiadających i mam wrażenie jakbym za chwile miała dostac @. Staram sie za często nie sięgac po nospę, bo myślę że trzeba pozwolic naturze robic swoje i nich macica sobie troche poćwiczy przed wielkim wysiłkiem. Ja to juz sie czuję jak spasiony pingwin, a ta zima dodatkowo potęguje to wrażenie. No i od niedawna zauwazyłam ze moje piersi chyba wzieły sie do pracy, bo pojawiły sie juz pierwsze kropelki pokarmu, albo baaardzo malutko.
  22. Karol, mysle ze w waszym przypadku najlepszym rozwiązaniem bedzie in vitro metoda ICSI, to najlepsza metoda w przypadku słabej jakości lub ilości plkemników. Co do jednoroznej macicy to Egz bedzie miała lepsze pojęcie na ten temat. Zanim pomyślicie o adopcji najpierw spróbujcie metod które ofiaruje wam medycyna. Kochani, życzę wam wszystkim wspaniałych, rodzinnych świąt. Miejcie uśmiechnięte buźki i zapominjcie na ten czas o wszelkich kłopotach. Zycze wam więc spełnienia najskrytszych marzeń zwłaszcza tych które wiążą sie z powiekszeniem rodzinki.
  23. Beti, teraz jakos musisz przetrwac ten trudny czas. Te pierwsze dni zwykle są najtrudniejsze, zwłaszcza ze u ciebie były komplikacje, no ale teraz to juz z górki. Na pewno masz przy sobie bliskich którzy ci pomagają, ty jestes jeszcze na pewno osłabiona wiec staraj sie oszczedzac. tymczasem niech twoje dzieci zdrowo rosna i przybieraja na wadze. Skoro nie mozesz karmic piersią to ta butelka wcale nie jest taka zła, moja mama tez karmiła mnie butelką i jakoś żyję :) Wszystkiego dobrego. Izabela, przyrost bety masz rewelacyjny!
×