Dosia30
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Dosia30
-
Słońce, szczerze ci powiem że nie popieram czegos takiego jak weryfikacje bety na kilka dni po transferze. Niejeden lekarz by tez miał podobna opinie. Powiem ci jeden przykład- jedna ze znajomych z forum tez robiła weryfikacje na 5 dni po transferze i wyszło jej kompletne 0 !! nic nie wskazywało na ciąże i straciła nadzieję. Druga weryfikację miała zrobić po 2 dniach czyli na 7.d.p.t i beta jej wtedy wyszła 24 j. w podobnym czasie dostała jakis plamień i krwawień i się okazało że źródło krwawienia pochodziło ze ścianek szyjki macicy. Ciąża przebiegała bez zarzutów. Jak widać robienie bety na kilka dni po transferze nie ma kompletnie żadnego sensu. Trzeba przeciez przyjać że zarodek zanim się porzadnie zagnieździ potrzebuje troche czasu-cierpliwości słońce :)
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dziewczyny czy bedziecie chciały mieć znieczulenie zewnątrzoponowe? -
Egz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! hurra, masz kruszynkę ze soba! co za wspaniała wiadomość. Mój synek był 7B wiec taki prawie jak twoja kruszynka :) :) :) Bardzo sie ucieszyłam ta wiadomościa. ciągle wchodziłam na ta stronke i sprawdzałam czy sa od ciebie jakies wieści. Teraz tylko trzeba stosowac sie do zaleconych leków które lekarz przepisał. To że macie swoja rocznice poznania i to jeszcze taka okrągłą i w dodatku ta wasza piosenka-niech to zaowocuje nowym życiem zrodzonym z waszej wytrwałej miłości. Życze wam szczęścia. Za kolejne 10 lat powrócicie tu we trójkę.
-
Egz, ja tak własnie cos przeczuwałam wczoraj, że że zostanie ci jedna komóreczka. Najwazniejsze że transfer sie odbędzie a to zawsze jakas nadzieja. A jesli chodzi o to że komórka jest 4B, to mysle że wcale nie jest tak źle. Zarodek jest klasy B, tak jak i mój który miałam podany, jedynym minusem jest to że jest tylko 4 komórkowy, ale mysle że może jeszcze nadgonić. Jakby ten zarodek był np 4c lub 4d to faktycznie szanse były by marne, a w takim przypadku jest nadzieja. A jak tam wygląda twoje endometrium, poprawiło sie? Po transferze postaraj się zasnąc i odpocząc to ci dobrze zrobi, sen jest dobry na wszystko i prosze więcej nie płakać.
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ala, wielkie gratulacje!!! to wspaniale że jestescie juz razem i ze Kubus jest po drugiej stronie na pewno mu sie tu podoba. Pozdrawiam i zyczę samych wspaniałych chwil. A jak tam minał poród? -
Droga Egz, to jest aż nie do pojęcia, nie ogarniam tego ani sercem ani rozumem, że cos takiego ciebie dotyka. Pamiętam jak kiedyś pisałaś ze robiliście badania genetyczne , które okazały sie byc prawidłowe, dlaczego więc powstaja tak nieprawidłowe komórki? Chciałabym cię teraz przytulic i jakoś cie pocieszyc, ale jestes teraz na drugim końcu Polski. Wiem ze teraz te chwile tego oczekiwania dodatkowo cie stresują, ale może jednak sytuacja cie zaskoczy, może jednak transfer sie odbędzie. Komórki zostały juz zapłodnione, może więc jescze jakos ruszą. Najgorsze jest to że nie mamy na to wpływu i wszystko zależy od natury. Pisz do nas jak bedziesz sie chciała wygadac lub wypłakać, jestem cały dzien w domku i bede tu zagladac. Przytulam.
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja to pamietam jakie ja miałam wzdęcia. Będąć w 2 miesiącu ciąży znajomi mnie zaczepiali i mówili " o łeee to ty w ciąży jesteś czemu nic nie mówiłas?" a ja na to ale to dopiero 8 tydzień :), dziwili się. Za te wzdęcia może byc odpowiedzialny wysoki poziom progesteronu który dodatkowo przyjmuje sie w postaci luteiny lub duphastonu. Oczywiście warto wykluczyc hiperstymulację . Nie ma co ukrywać zazwyczaj po prawie każdym in vitro lekkie objawy hiperstymulacji moga się pojawić i jest dobrze dopóki to się nie przejawi w czynną hiperstymulację. -
Na pewno jesteś juz po zabiegu, daj znac jak było, czekamy na dobre wieści. Pozdrawiam.
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
justys, nie masz innego wyjscia jak iśc do laboratorium i zrobic badanie krwi na b-hcg zrób to badanie jutro a kolejne po 48 godz. Zrób to bez względu na to czy to jest okres czy nie. Nie odstawiaj narazie zadnych przepisanych leków. Czułośc testów ciążowych może sie wahac w ciągu dnia. Test z porannego moczu zwykle pokaże wyrazniejsze kreseczki, pózniej w ciągu dnia dochodzi do większego rozcieńczenia moczu i wynik może byc słabszy. Czy oba testy były tej samej firmy? -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A ja miałam dziś wizytę, no i mój szkrab ma juz 1300 g i jest ułożony główka do dołu. Szyjka tez jest ok, wszystko książkowo. Mały zrobił się ostatnio strasznie ruchliwy, czuć że jest coraz silniejszy, a podczas wczorajszego meczu to robił mi falę meksykańską :) -
egz, no to teraz to powinno się wszystko dobrze ułożyć. Pojutrze punkcja! wow. Jestem bardzo ciekawa jak to będzie, trzymam kciuki. A ja miałam dziś wizytę, no i mój szkrab ma juz 1300 g i jest ułożony główka do dołu. Szyjka tez jest ok, wszystko książkowo. Pytałam sie lekarza o ten clexane i o ewentualny poród i powiedział ze nie bedzie miał żadnego wpływu bo to jest dawka tylko 0,4 j, więc mam byc spokojna. Pytałam sie czy w tej sytuacji bede mogła miec znieczulenie zewnątrzoponowe i własciwie nie widział przeciwskazań, ale zalecił zeby w dniu porodu nie robić zastrzyku. A co do tego clexane, to-Egz czy ty bedziesz tez stosowac te zastrzyki?, one bardzo pomagaja w utrzymaniu zdrowej ciąży i chronia przed poronieniem.
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
mamacóreczki- gratuluję dzieciątka, najlepsze zyczenia z okazji roczku. Ja jednak myślę ze najlepiej by było odstawić od piersi bo to raczej juz ten czas, poczekać kilka cykli na wyregulowanie, żeby doszło do powrotu do prawidłowego miesiączkowania. Tak chyba było by najlepiej, chyba nie zaszkodzi troszke jeszcze poczekać, no chyba że to ma dla ciebie znaczenie, żeby transfer odbył się już. Ja jednak tak własnie bym zrobiła. Poza tym podczas karmienia jest wyzszy poziom prolaktyny i to tez może mieć znaczenie. Zrobisz jednak to co uważasz za słuszne. -
Droga Egz, na pewno zyjesz teraz w napięciu i stresie, jednak może nie wszystko stracone. Po pierwsze 6 komórek to całkiem nieżle, z tego można się cieszyć że jajniki dobrze zareagowały. Natomiast faktycznie to endo jest troche niepokojące. Na pewno juz stosujesz dietę na lepszy przyrost, grunt to dieta bogata w witamine E. wczoraj czytałam na ten temat i powinny byc to pokarmy zawierające ta witamine czyli ryby, mięso, może nawet spróbowac tranu brrrr, no i oczywiście nasz poczciwy olejek z wiesiołka i orzeszki brazylijskie. Z tym czerwonym winem to może nie koniecznie bo to zawsze alkohol. Może i racja ze te cienkie endo jest związane z wieloma łyżeczkowaniami, to prawdopodobne, ale każdy dodatkowy milimetr który by pogrubił sluzówke macicy jest na miare złota, a więc trzeba sie ta dięta troche wspomóc, a nóz będzie lepiej. Jeśli jednak lekarz by odwołał ten transfer-odpukać!!! to oczywiście powinni zamrozic te zarodki aby móc je wykorzystac do czasu kiedy endometrium bedzie lepszej jakości, a więc zawsze to jest jakies wyjście i może nie wszystko stracone. Najważnijsze to teraz jest to aby ładnie doszło do zapłodnienia i najlepiej wszystkich komóreczek, a to już bedzie sukces. Będę ci szczerze kibicowac.
-
Hej, u mnie nic ciekawego sie nie dzieje. Właściwie to czasem odczuwam nudę i brakuje mi kontaktu ze zanjomymi. Siedze w domku na zwolnieniu, a inni moi znajomi w tym czasie przebywają w pracy, sa zagonieni, wiecznie zajęci. No to sobie siedze z moim rosnacym brzuszkiem i zdaję sobie sprawe, że juz niedługo to i ja będe miała kupę zajęć i poczuje jak bardzo mi bedzie brakowac tej laby i beztroski. Właściwie to powinnam chyba ten czas zagospodarowąc na jakies wypady np do kina czy inne rozrywki, ale poza mną mało kto ma tyle czasu. Mój mąż jest dla mnie bratnia duszą i towarzyszy mi każdego dnia, wspaniały mąż i kumpel! Jestem bardzo ciekawa co się dzieje u naszej Egz, a może siostra egz by nam zdała relacje z tego co tam u niej. Alicja, ty własnie zaczynasz, a powiedz czy ty ten decapeptyl bedziesz brała codziennie czy jednorazowo w pupę? bo ja na wyciszenie jajników dostałam zastrzyk jednorazowy. Kki-masz juz jakies objawy ciążowe? Ja ostatnio próbuje sie wpatrywac w swoje piersi i dochodze do wniosku żę nic specjalnego sie w nich nie zmieniło. Może sa tylko troche większe, ale brodawki mi nie ściemniały nic a nic, i żadnej siary tez nie ma, mam nadzieję ze nie bede miała problemów z laktacją. Pozdrawiam wszystkich i piszcie jak najwięcej .
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
:) Ja będe miała chłopczyka. Zaczynam sie bac porodu. :( a to juz w styczniu. Ty prawdopodobnie urodzisz w lipcu :) ciepły miesiąc, bądź takiej myśli. -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
justys83 , ja jestem w 7 miesiącu ciąży a piersi wogóle mnie nie bolą. Przez całą ciążę było może tylko kilkanaście takich dni gdzie czułam ból piersi, najwięcej chyba jakos w 3 miesiącu a tak własciwie to wogóle ich nie czułam. Dlaczego myslisz ze to pomyłka? chociaz z drugiej strony cie rozumiem bo ja pierwsza ciąże poroniłam i potem tez schizowałam wpartując sie i wsłuchując sie w swój orgaznim czy aby na pewno nie dzieje sie nic złego. Idz na badanie krwi może to ciebie uspokoi i głowa do góry! -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Daga, ja co prawda jestem w 29 tygodniu, ale pamietam jak mój mąż czytał w jakiejś ksiązce że w pod koniec ciąży dziecko staje sie mniej ruchliwe bo ma coraz mniej miejsca, nie może wykonywac swobodnie wszystkich ruchów. To nie to samo co w 12 tygodniu jak dziecko robi fikołki, salta i piruety wokół własnej osi. Twój dzieciaczek jest juz duży. Jeśli jednak cie to niepokoi oczywiście skontaktuj sie z lekarzem żebyś sie tak nie denerwowała. Dziś zapaliłam świeczkę za pamięc mojego aniołka którego straciłam dokładnie rok temu 28.10.09 w 10 tygodniu ciązy Pamięci ukochanego aniołka -
Cześć kochani Dziś jest mi troche smutno :( Nie wiem czy pamietacie co się wydarzyło dokładnie rok temu? to był 28 października 2009-dzień w którym straciłam swoje maleństwo. Dokładnie pamietam jak to było. Przypominam sobie moment kiedy dowiedziałam sie o ciązy i moment kiedy lekarz mi oświadczył że serduszko maleństwa nie bije. Dokładnie rok temu wylądowałam w szpitalu, to był jeden z najgorszych dni mojego zycia. Wiem że teraz z perspektywy czasu, kiedy to teraz spodziewam sie kolejnego dziecka, pewnie powiecie mi że nie ma co rozpamietywać ,że liczy sie teraz mój synek który zaraz przyjdzie na świat. Jednak tamten aniołek był odrebnym człowiekeim i tez zasługuje na pamięć, na to żeby zapalić mu świeczke i wspomnieć je przez chwilę. Mam takie przeczucie że to była dziewczynka. Zawsze co roku w ten dzien będe zapalac świeczkę dla siostrzyczki mojego synka i tak juz będzie zawsze.
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Daga, koniecznie zbadaj sobie poziom cukru, masz może glukometr? Zmęczenie, ospałość, wzmozone pragnienie i czeste siusianie może być objawem wysokiego cukru. Dobrze by było żebys sie tez troche dotleniła, otwórz okno i zrób troche głebokich oddechów i pare ćwiczeń dla cięzarnych, maluszek poczuje sie na pewno lepiej i ty także. -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja mam termin na 21 stycznia, ale prawdopodobnie urodze nieco wczesniej. wskazania usg podają wczesniejsza date porodu, dzieciaczek jest dośc spory i wg usg jestem prawie 2 tygodnie do przodu. -
Ja mam grupe 0+ , może i mam problemy z płodnością, ale nie ma to nic wspólnego z grupą, bo moje FSH jest śliczne, a pęcherzyki rewelka, tylko jajowody mam do kitu! Poza tym łatwo oceniac w ten sposób bo to zwykła statystyka, no bo przeciez logiczne ze skoro ta grupa jest najpopularniejsza w naszym społeczenstwie to i wśrod bezpłodnych kobiet tez bedzie najpopularniejsza, to przeciez matematyka. Egz-to juz???? serio? wow! nie sądziłam ze ten czas tak szybko upłynie. Jesli moge ci cos poradzic to wzbogać swoją dietę w cynk lub bierz jego suplementy, bo cynk to pierwiastek wpływający na jakośc komórek rozrodczych. Ewka po nieudanym in vitro może sie zdarzyć ze cykl bedzie rozregulowany lub nawet owulka moze wogóle nie wystapić, byc może twoje jajniki sobie teraz odpoczywaja i nie maja ochoty do pracy, daj im troche czasu, moze wystartują w przyszłym miesiącu.
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej ,a, pytanko do was czy wasi mężowie będą obecni przy porodzie? Mój mąż sie bardzo boi, głównie tego że bedzie musiał patrzec na mój ból i cierpienie. -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
ailona a badałas poziom TSH, jesli tak to jaki wyszedł ci wynik? Jego poziom może wskzazac czy mamy do czynienia z nadczynnością tarczycy. -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Oto link do rozmowy dr Szmatowiczem które można było wysłuchać we wczorajszy słuchowisku radiowym na tema metody in vitro. Warto posłuchać. http://www.polskieradio.pl/7/179/Artykul/269806,Bezplodnosc-stresuje-jak-nowotwor -
Wszystko może było by inaczej gdyby nie utrudnienie procedur adopcyjnych. Często jest tak ze głównym problemem jest to że matki tych dzieci nie zrzekaja sie praw rodzicielskich, w związku z tym nie mozna ich adoptować. Bywa że osrodek adopcyjny nie ma nawet kontaktu z biologiczna matka która mogła by podpisac stosowne dokumenty o zrzeczeniu i czesto te niemowleta pozostaja w stanie zawieszenia. Lata mijaja , te dzieci rosną i jedyny świat który jest im znany to otoczenie domu dziecka. Dziecko które ma juz pare lat, ma juz swoje nawyki, zetkneło sie z cierpieniem i tym samym trudniej je bedzie potem wychowac w rodzinie adopcyjnej. Procedura adopcyjna jest strasznie zawiła, przede wszystkim trzeba spełniac mnóstwo wymogów, które narzuca osrodek adopcyjny. Najpierw rodzina chcaca adoptowac musi zgłosic sie do takiego osrodka i może spotkać sie z tym ze zostana odesłani z tekstem "prosze przyjść w przyszłym roku bo napłyneło w tym roku zbyt wiele zgłoszeń". Później jak juz im sie uda złozyc papiery to wtedy czekaja na kwalifikację, ale żeby spełnic wszystkie warunki należy: -miec przynajmniej kilkuletni staz małżeński -unormowana sytuacje materialną -stała prace -własne mieszkanie -odpowiedni wiek -zaświadczenie od lekarza o braku chorób przewlekłych ( mój maż jako diabetyk juz by sie nie zakwalifikował) -zaświadczenie od lekarza psychiatry o stanie zdrowia psychicznego -zaświadczenie o niekaralności Jesli sie spełni w/w warunki to wtedy taka para wysyłana jest na specjalny kilkumiesięczny kurs dla rodziców adopcyjnych, na który sie ciężko dostać od razu i tu tez sa kolejki. Po ukonczeniu takiego kursu para dostaje kwalifikację do adopcji i dopiero od tago momentu rozpoczyna sie okres oczekiwania na właściwa adopcję. Tacy rodzice czeką codzien na ten jedyny telefon. no i gdy juz przychodzi ta chwila gdzie znajduje sie dziecko dla danej pary to wtedy przez pewien okres czasu do domu przychodzi wizytator z osrodka adopcyjnego i sprawdza nasze postepy, patrząc na ręce, ogladajac w jakich warunkach przebywa dziecko i czy nie jest zaniedbywane itd, tacy wizytatorzy przychodza do domu bez żadnego uprzedzenia. Jeśli jednak wszystko okarze sie że jest ok to wtedy dostaje sie zgode na pełna adopcje. Jedna nalezy sie liczyc z tym że biologiczna matka ma ok 6 tygodni czasu od urodzenia na rezygncje z oddania dziecka do adopcji i może chcieć wziąśc niemowle pomimo iz zostało przyznane parze adopcyjnej. Jak widac adopcja jest dla ludzi o silnej psychice i wytrwałości, podziwiam z całego serca pary którym udaje sie przez to wszystko przejść. Może i wielu sie to udaje, może i staja sie szcześliwymi rodzicami, ale do czasu kiedy dziecko osiągnie wiek kilkunastu lat i powie takiej matce-"chcę odnależć moją prawdziwą, biologiczna matkę". Zawsze bedzie ta obawa przed utrata dziecka. Dopóki nie zmieni sie prawo adopcyjne, domy dziecka zawsze bedą przepełnione. Ja rozumiem że ośrodki adopcyjne musza miec pewne wymagania w stosunku do rodziców adopcyjnych, ale dlaczego rodzice biologiczni, tacy których widujemy na codzień w wiekszości nie spełniaja tych wymagań. Żal mi zarówno tych dzieciaków w domach dziecka, ale żal mi jest także tych par które rozpaczliwie pragną stac sie rodzicami a zarówno natura jak i prawo polskie im to uniemożliwia. :(