Dosia30
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Dosia30
-
Cześć wam. Widze ze dopada nas tu wszystkich jesienna chandra. Słoneczka coraz mniej i tez jest mi żal. Ostatnio tez czesto łapie dołki i to z byle powodu, a mój biedny mąż jest na to najbardziej narażony. My kobiety patrzymy na wszystko bardzo emocjonalnie, kierujemy sie uczuciami i jestesmy na pewne sprawy bardziej wrażliwe. Dostrzegamy rzeczy których faceci nie widzą. dotyczy to tez domowych obowiązków. Może to sie bierze stąd że mamy matkowanie we krwi i czasem traktujemy tych naszych mężów jak swoje własne dzieci, które niczego nie rozumieja. a oni staja sie wtedy naburmuszeni i nie maja ochoty z nami gadać, zamykaja sie w swoim pokoju i stroja focha. Nie daj Boże jak spróbujemy wskazac cos palcem facetowi aby coś zrobił i puścimy mu wywód na temat jego nieudolności to ojojoj.. to dopiero bedzie jeden wielki foch, wtedy urażamy ich męska dumę :) Męzczyzni to sa tacy osobnicy których trzeba chwalić, głaskać i mówic jacy to oni nie są wspaniali, wtedy zaczynaja w to wierzyć i faktycznie stają sie lepsi. (Giorgio mam nadzieje ze sie nie obraziłeś, to tylko takie nasze babskie przemyslenia, nie bierz ich do siebie). Meżczyzni o kobietach tez maja swoje przemyslenia. Taka jest róznica płci, często z tego wychodza liczne nieporozumienia, brak komunikacji. Czasem trudno dotrzeć do faceta, do tej jego jaskini w której sie ukrywa i niestety my babki do tej jaskini wstępu nie mamy. Nie jest latwo sie dobrać i czasem trudno znaleźć ta swoja druga połówkę. Ja tez miałam za sobą pare związków, oczywiście nieudanych własnie m.in z takich powodów- brak zrozumienia. W końcu znalazł sie ten właściwy-mój mąż, chociaż nie we wszystkim sie zgadzamy, ale potrafimy pójśc na kompromis i żadne z nas na tym nie traci. W obecnych czasach jest wiele rozwódów, ale moim zdaniem lepiej czasem sie rozstać niż męczyć sie w związku, w którym brakuje zrozumienia i partnerstwa. Nic nigdy na siłę. Wierzę ze każda z nas ma swoja druga połówkę, tego jedynego, a znalezienie go to prawdziwy cud, ale warto miec nadzieje że ten cud sie zdarzy.
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Megi, wszystkiego najlepszego z okazji narodzin synka! -
amberek- pyszna kolacja, dobre czerwone wino, ciepła kąpiel i SEX! :) od razu ci sie lepiej zrobi. A może to napięcie przedmiesiączkowe, ja w tym czasie chodziłam nabuzowana jak dziki rex. To minie kochana. A ja dziś skręciłam sobie nogę, upadłam jak kawka na srodku chodnika! z brzuszkiem wszystko ok, ale nóżka boli :( Musiałam sama wstac i jeszcze dojść z obolałą kostka do domu. Wogóle to ostatnio ciągle coś mi dokucza, bo jak dużo chodze to boli mnie kregosłup w krzyżu i nogi. Musze przystopować.
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Szangril, ja tez tak miałam. Na tym etapie ciąży znacznie spowalnia sie perystaltyka jelit, trawisz wolniej, a dzięki temu pokarm dłużej jest wchłaniany do krwi i wtedy więcej składników przechodzi do maluszka. Ja jak byłam w 13 tygodniu miałam brzuszek jak w 5 miesiącu. Rano był mniejszy a wieczorem był jak balonik. W książkach teoretycznie napisane jest ze w ciągu 1 trymestru tyje sie ok 2, 5 kg, ale ja dopiero teraz zaczełam przybierac na wadze, a jestem w 20 tygodniu. Myśle ze te tabele książkowe to tylko pic na wode, bo każda z nas jest inna i przyrost wagi może sie bardzo różnić. Jedne kobiety w ciągu ciąży tyja 25 kg a inne tylko 7 kg. Nie patrz na normy po prostu odżywiaj sie zdrowo i ciesz sie z brzuszka :) -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
zaniepokojona, co do tego usg to zazwyczaj od 12 tyg robi sie juz przez brzuch, ale nie zawsze. Czasem jak obraz jest mało czytelny to wtedy lekarz wykonuje badanie droga dopochwowa. Moja kumpela miała usg przez brzuch dopiero jak była w 5 miesiącu. Jednak mysle ze w wiekszości przypadków na tym etapie ciązy pewnie usg bedziesz miała przez brzuszek. Nie bój żaby wszystko bedzie dobrze. Ja za tydzien bede miała juz usg połówkowe no i pewnie tez bede sie troche bała. Najgorzej wspominam te pierwsze tygodnie wtedy bałam sie dużo bardziej. -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No to faktycznie robia tam wodę z mózgu. Te fale to nic innego jak ultradzwięki, a nasza nowoczesna aparatura znacznie rózni sie od tej sprzed 10 lat. Autyzm? te położne chyba same cierpia na autyzm!! teraz kobiety które beda słuchac tych głupot beda sie bały wykonywac to badanie, a tym samym nie beda poddawane diagnostyce prenatalnej która mogłaby wykluczyc jakies nieprawidłowości jnp wada serca. Powinno sie to gdzieś zgłoscić i nawet złozyc skargę . NFZ zaleca 3x usg ze względu na ograniczone dofinansowanie z funduszu i to wszystko. -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Moja mama jak była w ciąży to schudła tak dużo ze musiała iść do szpitala ze względu na baaaardzo uporczywe wymioty. w 3 miesiącu ważyła -uwaga! tylko 38 kg! musiała byc na kroplówce. Jednak ani ja ani moja siostra wogóle nie miałysmy wymiotów, mdłości tylko minimalne, ona tez spodziewała sie chłopca. Co do cycków to mi urosły tylko troche, cały czas nosze ten sam stanik, ale zroiły sie za to bardzo seksowne i ciagle sie na nie gapię :) a wiecie ze wczoraj przy ogladaniu filmu wyraźnie poczułam ruchy, nawet mogłam zaobserwować jak mi sie brzusio poruszył, ale zrobiłam oczy. Wczesniej to czułam tylko takie smyranie, a teraz to juz czuje ze to jest to. -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Co do wagi, to z tym jest różnie. Ja koncze 19 tydzien a przytyłam tylko 2 kg. Moja siostra przez cała ciąże przytyła tylko 7 kg!! Zwykle szczupłe kobiety tyja duzo bardziej nawet do 20 kg, a te przy kości tyja mniej bo dzidzia korzysta z zapasów. Ja w sumie ani nie jestem szczupła ani gruba, ale może to u nas genetyczne. -
Nika-serdeczne gratulacje! bardzo sie cieszę ze mamy kolejna ciężarówke :) Taka beta nie koniecznie musi oznaczac bliźniaki, mysle ze mieści sie w normie, ale sama zobaczysz :) Guzia, no to mnie zaskoczyłas pisząc o tym rozwodzie. Jednak pochopnie decyzji nie podejmujcie, tu trzeba sie bardzo dokładnie zastanowic , rozważyć na spokojnie, bez emocji. Może sie jednak jakoś wam ułoży. Najważniejsze jednak żebyś była szczęśliwa i wsłuchaj sie w głos serca bo ono jest najlepszym doradcą.
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No ja tez juz nie dostaje fotek usg, ale mozna poprosic o nagranie na płyte cd. -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja chodze co 3 tygodnie i płace aż 200 zł niestety. Przez pierwsze tygodnie wizyty miałam tez co 2 tygodnie, potem na szczescie troche rzadziej bo bym zbankrutowała. -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A co do tego przwijaka to czy może on byc umieszczony na łóżeczku? bo tak sie zastanawiam czy pod cięzarem maluszka ten przwijak sie nie zapadnie. jutro ide kupic materacyk do łóżeczka kokosowo-piankowo-kokosowy :) Jak sie na to wszystko patrzy na ilu rzeczach trzeba sie znać to sobie mysle że chyba powinnam zrobic dodatkowe studia żeby sie tego wszystkiego nauczyć. :) -
Na wstepie chciałabym wyjaśnić dlaczego ulotniłam sie stąd na jakis czas i wcale nie dlatego ze sie obraziłam. Po prostu poczułam że to juz nie jest ten sam topik, jak juz pisałam wczesniej. Dawniej było tak, że codzień lubiłam wchodzic tutaj do was ze swieżo zaparzona kawą, kawa wtedy naprawde smakowała. To co sie miało w sercu, to co bolało można było tu wrzucić a otrzymywało sie w zamian poradę i dobre słowo. był czas i na smutek i na radośc-pamietacie? Ja nie zapomne jak to było jak któras z nas oczekiwała wyniku bety hcg i pamietam jak z niecierpliwościa oczekiwałam wyniku pozytywnego. leciałam odpalic kafeterie i wsciekałam sie jak sie okazywało że beta dopiero za kilka dni :( :) nie zapomne jak na wieść o pozytywnej betce az wyskakiwałam z krzesła z okrzykiem radości ze wynik jest dodatni. Mój maz sie dziwił co ja tak sie ciesze na głos :) Wasze szczęscia dodawały mi otuchy i jednoczesnie kopa do tego że i mi sie pewnie uda. Natomiast każda smutna wiadomośc wypalała mnie i wtedy łapałam doła. Ostatnio brakuje nowych iskierek-nieprawdaż. Kiedy przeczytałam wpis że nie powinnam tu przychodzic zrobiło mi sie bardzo przykro-nie ukrywam. Potem na topik wkradło sie cos złego, zapanowała tu złośc, zawiść, bezczelność. Straciłam więc ochote na pobyt w tym miejscu, juz kawa nie smakuje tak samo, pozostaje tylko niesmak. Wolałam nic nie pisać, może z obawy o to znow bede posądzona o nietakt przez kogoś kto sam wyczucia taktu nie ma. Zwierzałam sie tu z najbardziej intymnych spraw. napisałam wam równiez o tym w jaki sposób zostało poczete moje dzieciatko. nigdy sie z tym nie kryłam. Napisałam wam prawde, ze to była metoda AID, bo chciałam byc uczciwa. Nie rozumiem dlaczego pani P. posądziła mnie o to że nie chce wogóle o tym pisać bo może sie tego wstydze. Nie raz juz pisałam na ten temat, wszystko wam juz napisałam skąd ta decyzja. Jednak przeciez pani P. mie chciała pisac o swoim synku poczetym metoda in vitro, czyzby sie sama wstydziła skoro nie chce o tym pisac? Napisałam wam o naszej decyzji o dawcy, a spotkała mnie za to gorzka krytyka ze stwierdzeniem ze moj maż pewnie nie miał wyboru. Mój mąż codziennie gładzi mój brzszek, z jaka przyjemnościa siedział i skrecał łóżeczko w pokoju i z jakim zaciekawieniem czyta poradniki dla mamy i taty pt"niemowle" wydanie specjalne. Dziwne jak na kogos kto nie miał wyboru. A ja dostrzegam szczescie w oczach męża za każdym razem jak patrzy sie na ekran usg. to była nasza wspólna decyzja choc nie łatwa, jednak jedyna na jaką moglismy sie zdecydować. Wiem jednak że to co teraz napisałam prawdopodobnie nie zmieni przekonania innych przeciwników tej metody. Jak ktoś juz ma swoje podlady to pewni ich nie zmieni może tylko wtedy kiedy taki dramat go samego dotknie. Ten topik stracił swoj blask , juz nie jest taki jak przedtem. w pewnym momencie piszący straciły nad sabą kontrolę i juz nawet nie było wiadomo o co toczy sie spór! Mysle ze teraz juz nigdy wiecej nie będe tu pisać o szczegółach ze swojego zycia bo jednak nie jest to forum prywatne, nie jestesmy tu sami i w każdej chwili może nas spotkać krytyka za swoja szczerość. Ja nie powinnam sie teraz denerwowac zwłaszcza w moim stanie i nie chce podnośic sobie niepotrzebne ciśnienia w polemice która nie niesie za soba niczego dobrego. Musze teraz myslec o swoim synku i na nim sie skupić a nie wykrzykiwać hasła zeby za wszelka cene udowodnic swoja rację. nie jest mi to potrzebne. Bede was odwiedzać od czasu do czasu ale byc może nie tak często jak kiedyś. Pozdrawiam was serdecznie.
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Co do kołderki dla malucha, to na poczatku dzidziuś nie bedzie spał pod kołderką tylko w rożku. Moim zdaniem kołderka w przypadku tak malutkiego dziciątka bardziej może byc problemem zarówno pod wzgledem bezpieczenstawa jak i wygody, trzeba pamietac ze maluszek przebiera raczkami i nóżkami i po prostu sam siebie przez przypadek może zakopac pod ta kołderka. Rożek doskonale spełnia zadanie kołderki a maluch bedzie sie czuł jak u mamci w brzuszku. -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej, a ja mam pytanko, czemu ciąża po in vitro jest wskazaniem do cesarki, bo chyba nie zawsze tak jest prawda? od czego to zależy? -
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Daga, co do ruchów to spokojnie, na poczatku na pewno nie beda intensywne. Ja odczuwam je bardzo rzadko i przypomina to jakby mała rybka puściła bączka :) Moja kumpela zaczeła odczuwać ruchy takie bąbelkowe dopiero w 22 tygodniu. -
Witam, no cóż...może nie bede dodawać do tego ognia przysłowiowej oliwy. Drogie koleżanki , opisujemy tutaj czasem bardzo intymnie szczegóły z naszego życia, opowiadamy o sobie o tym co czujemy, o naszych decyzjach, problemach, a potem ktos to wszystko czyta i byc może nas ocenia. To forum publiczne, niestety i każdy może to wszystko przeczytać . Ktos siedzi przed komputerem i ocenia, może czasem kpi lub może nawet wyśmiewa, ludzie sa przeróżni. Teraz jak sobie spojrze na to ile ja tu osobistych rzeczy wam opowiedziałam to się zastanawiam czy to nie był błąd. Jednak z drugiej strony bedac tutaj z wami czułam sie lepiej bo nie czułam sie osamotniona. Teraz gdy tylko udało mi sie spełnic jedno marzenie, dostaje po głowie. Dziewczyny, wyglada na to że możecie byc tutaj ale tylko do momentu zajscia w ciąże bo potem was stąd wygonią. To przykre, może i troche w tym jest prawdy. Może nie bede niektórych irytowac swoja osoba, bo okazuje sie ze moja ciąża jest jednym wielkim nietaktem i cokolwiek bym tu teraz nie napisała bedzie skrytykowane. Uczestnicze w pewnym forum, gdzie sa kobietki w podobnej sytuacji do mojej , tam jest wiele optymizmu, nikt nikogo nie ocenia, kiedy któraś zachodzi w ciąże obsypywana jest serią falujacych usmiechnietych buziek, kiedy któras ma doła dostaje przysłowiowego młotka dla otuchy. To forum powoli umiera, może dlatego że czasem brakuje tu słów pocieszenia które by faktycznie podniosło na nogi, brakuje tej małej iskierki dajacej nadzieję tym co oczekuja dziecka. Tymi iskierkami sa własnie nowe ciąże kobiet które po LATACH WALKI spełniaja swoje marzenia. Kiedy taka kobieta opisuje swoja radośc z ciąży na którą czekała wiele lat powinna byc inspiracją dla innych tutaj, że jednak można. Kochane koleżanki Egz, Sara, Giorgio, światełko, kiki, Guzia, Misia, Alicja, Smutaska, Moluś, Inka, zamyślona, amberek, liliawodna, ja tez trzymam, sportsmenka, Malutka, nadiewa, nadzieja, gawit, Paoli, fjolecik, Ariss, ola, paulinka i i wszyscy ci których nie wymieniłam- dziękuje wam bardzo za wszystko , bądzcie dzielni, niech spełniaja sie wasze marzenia a tym którym juz sie spełniły nich szcząscie u was trwa. Nie opuszczam was będe was podczytywać po cichutku, sercem bede wam towarzyszyć i trzymac kciuki. Pozdrawiam.
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Co do mleka, no to w sklepach surowego sie i tak nie kupi. No chyba ze ma sie w domu krowę lub kozę :) Ja pije mleko pasteryzowane i jest pycha, natomiast nie znosze mleka UHT , dla mnie to nie jest mleko tylko biały napój pozbawiony wszelkiej dobroci. -
zamyślona bardzo mi przykro. Pojdz do lekarza i nich zrobi usg zeby zobaczyc co i jak i tak powinien cię zobaczyc nawet jesli było poronienie. co do imienia to jeszcze nie jestesmy pewni ale zastanawiamy sie nad imieniem Dariusz, co sądzicie?
-
Ciąża po in vitro
Dosia30 odpisał akacja80 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
melisa ogromne gratulacje!!! wspaniale ze maluszek jest juz na świecie, a jak ładnie ma na imie :) a jak ty się czujesz? A ja dzis byłam u lekarza, no i przy okazji zrobił mi cytologie, no i podczas tego badania zaczęłam krwawić! jednak dr mnie uspokoił i powiedział ze mam sie nie przejmowac bo to otarcie wskutek pobierania wymazu i to krwawienie pochodzi z samej szyjki. Nigdy wczesniej podczas cytologi nie miałam czegoś takiego , tym bardziej ze potrzebna mi była nawet podpaska. Jednak myśle sobie ze z uwagi na ciąże to szyjka jest bardziej rozpulchniona i ukrwiona ze faktycznie mogło to tak sie przydarzyć. Potem miałam zrobione usg no i....chłopak!! waży 230 g, ledwo mieścił sie w kadrze. To juz 18 tydzien, czyli początek 5 miesiąca. U mnie w rodzinie same chłopaki ostatnio ale z drugiej strony przynajmniej mam cały worek ciuszków chłopięcych po siostrze i szwagierce. -
zamyślona, a skąd wiesz że to poronienie? ja bym na twoim miejscu najpierw poszła do laboratorium zrobic badanie krwi na b-hcg i w razie pozytywnego wyniku po 2 dniach powtórzyłabym. To może nie jest @, pomimo krwawienia zrób weryfikacje. a ja dzis byłam u lekarza, no i przy okazji zrobił mi cytologie, no i podczas tego badania zaczęłam krwawić! jednak dr mnie uspokoił i powiedział ze mam sie nie przejmowac bo to otarcie wskutek pobierania wymazu i to krwawienie pochodzi z samej szyjki. Nigdy wczesniej podczas cytologi nie miałam czegoś takiego , tym bardziej ze potrzebna mi była nawet podpaska. Jednak myśle sobie ze z uwagi na ciąże to szyjka jest bardziej rozpulchniona i ukrwiona ze faktycznie mogło to tak sie przydarzyć. Potem miałam zrobione usg no i....chłopak!! waży 230 g, ledwo mieścił sie w kadrze. To juz 18 tydzien, czyli początek 5 miesiąca. U mnie w rodzinie same chłopaki ostatnio :) ale z drugiej strony przynajmniej mam cały worek ciuszków chłopięcych po siostrze i szwagierce.
-
Misia, no to sie strachu najadłaś, ciekawe co to mogło być? tak na prawde przyczyn może być wiele, trzeba więc zrobić badania. Postaraj sie teraz jak najwięcej odpoczywac i leżeć. Co do bóli w łydkach, to moga byc zarówno zmiany żylne lub nerwobóle, które moga pochodzic nawet od samego kregosłupa. Ja ostatnio miewam kurcze w łydkach. Dobrze by było gdybys zaczęła łykać magnez z wit B6. amberek, kiedyś i do was usmiechnie sie szczęście, na pewno, nadejdzie ten wymarzony dzień. Nieszczęścia nie trawja wiecznie, kidyś wasza sytuacja musi sie odwrócić, życzę wam tego. Trzymajcie kciuki za moja dzisiejszą wizytę u lekarza.
-
A ja byłam dzis u lekarza od chorób odzwierzęcych i cieszę sie ze do niego poszłam. Ogólnie bardzo sympatyczny lekarz, od razu mnie uspokoił i zakazał czytac internet (oczywiście nie dotyczy to tej stronki :) ). Twierzi ze w interneci za dużo straszą i jest wiele fałszywych informacji. zobaczył ten ślad po ukaszeniu i jego zdaniem to nie wyglada na rumien boleriozowy tylko na otarcie i lekki odczyn zapalny. Zapisał mi maśc przeciwzapalną. Jednak cały czas mam obserwować bo jeszcze ten rumien może sie pojawić. W razie czego przyjść do niego jeszcze raz. Pytając go co jesli jednak zachoruje to co z ciążą? a on że nie ma to zbytniego wplywu,az sie zdziwiłam. Po wczorajszej wizycie u lekarki to wyszłam tak wystraszona ze prawie całą noc nie spałam a dziś jakos tak mi ulżyło. Co do oznaczenie miana przeciwciał to jeszcze za wczesnie, to dopiero po miesiącu może cos wyjść. Narzaie postaram sie o tym nie mysleć i liczyć na to że nic złego sie nie wydarzy.
-
Egz, wspaniale żę nie ma zagrożenia zaśniadem-kamień z serca. Uff.
-
Wiecie co , a ja od wczoraj mam problem. Wczoraj zauważyłam u siebie kleszcza! na poczatku nie wiedziałam co to jest i jak wyciągnęłam dopiero zauwazyłam ze to kleszcz. Bardzo sie wystraszyłam bo kleszcze wywołuja boreliozę. Zadzwoniłam więc do mojego ginia i powiedział ze jesli mnie to niepokoi to mam sie udac do kliniki chorób tropikalnych i pasożytniczych. Pojechałam więc wczoraj wieczorem na oddział i własciwie czułam sie troche zlekceważona przez tego lekarza. Specjalnie tam pojechałam i bedąc juz w gabinecie, to on zamiast mnie obejrzeć powiedział ze mam iśc do lekarza rodzinnego po skierowanie do poradni chorób pasożytniczych. Przecież byłam już u niego, to po co ta cała biurokracja!! powiedział ze to za wczesnie na cokolwiek bo dopiero kleszcz został usuniety , mam obserwować czy nie pojawia sie rumień wędrujący bo to by oznaczało zakażenie. Jesli okarze sie że tak to terapia antybiotykami. Jednak czytałam ze czasem można profilaktycznie podac antybiotyk juz wcześniej ale ten lekarz ze profilaktycznie nie powinno sie antybiotyków podawać. Powiedziałam o ciąży, ale miałam wrażenie że on ma to gdzieś. Teraz bede sie bała czy przypadkiem nie zostałam zakażona bakteriami lub wirusem, bo to było by zabójcze dla dzidziusia. Nigdy wczesniej nie miałam kleszcza i tu nagle musiał sie do mnie przyczepić jak jestem w ciąży. Ja to mam pecha.