Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

monique222

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Ajlin, ja już z nim rozmawiałam na ten temat, że to nie ja jestem ważna w tych ostatnich chwilach tylko praca, to on się oburza, bo przecież zarabia na rodzinę i mam to zrozumieć. Ok, wiem że on zarabia, ale ja też dostaję normalnie pieniądze więc niech nie twierdzi, że to tylko on nas utrzymuje. Poza tym prowadzi własną działalność i ma możliwość by przystopować już troszkę, a on jeszcze bardziej w to brnie. Zdarza się, że nawet na noc do domu nie przyjedzie bo mu się "nie opłaca", jak on to twierdzi i nocuje u rodziców, bo ma bliżej do pracy. A co będzie jak akurat wtedy mnie wezmą bóle, kiedy on będzie sobie w domku u rodziców?? Jakaś paranoja :( Ja nie mówię, że ma siedzieć ze mną 24 godz na dobę, ale mógłby w normalnych godzinach kończyć pracę i przyjeżdżać do domu :(
  2. Ajlin, po to jesteśmy tutaj na forum aby pomagać sobie i wspierać ciepłym słowem w trudnych chwilach, także pisz kiedy tylko masz gorszy dzień, albo coś cię cieszy :) Diana, jak się czujesz? Misia, widzę że jesteś bardziej optymistycznie nastawiona do porodu, pozazdrościć :) A ja niestety zaczynam się coraz bardziej stresować, tyle się nasłuchałam o porodach w moim szpitalu, a zwłaszcza tych złych opinii, że chyba chciałabym jak najpóźniej urodzić. Tak strasznie się boję, że nie dam rady, że maluszek będzie się męczył razem ze mną, a chciałabym mu oszczędzić tego wszystkiego :( U nas niestety nie ma tak, że idę i sobie oglądam salę porodową itp. Idzie się na przysłowiowy "żywioł" :( Jeszcze dodatkowo mam problemy z moim M :( Widzę, że ja nie jestem dla niego ważna w tych ostatnich momentach, liczy się tylko praca, a ja i dziecko jesteśmy na drugim miejscu. Jestem nastawiona na to, że pewnie jak przyjdzie co do czego to na salę porodową pojadę pogotowiem lub mnie jakiś sąsiad zawiezie, bo mojego przy mnie nie będzie :(
  3. Diana, bardzo mi przykro [kwiatek} Ja wczoraj byłam na wizycie u lekarza, mały waży 3200 gram, ale chyba mu się nie spieszy żeby wyjść, szyjka bez rozwarcia. Termin wyszedł z usg na 25, jeśłi do tego czasu nic mnie nie weżmie, to 25 tj. piątek, mam iść na ktg, a po week pewnie pójdę do szpitala na wywołanie. ZObaczymy jak będzie. Pozdrawiam
  4. Tak sobie pomyślałam, że moją wypowiedzią mogłam urazić Gruchaweczę, bo może ona nie zyczy sobie by ktoś sie wypowiadał na temat jej życia. Jeśli tak to bardzo Cię przepraszam za nietakt, ale nie było to moim zamierzonym celem...
  5. Diana, strasznie mi przykro, ale trzeba mieć nadzieję że może to jakas pomyłka, i zarodeczek da sobie radę. Będę 3mać kciuki i modlić się by jednak było wszystko ok. Madzik, ja jeszcze nie na porodówce :) Chociaż brzuszek już troszkę się obniżył. Pytałaś o Gruchaweczkę, też się zastanawiałam co z nią, podczytuję inny topik i z niego wiem, że niestety nasza Gruchaweczka poroniła, bodajże w 25 tc :( Mam nadzieję, że się podniosła z tego niewyobrażalnego bólu i kiedyś do Nas wróci, i przekaże nam szczęśliwą nowinę. Miłego weekendu Wam życzę.
  6. Cześć dziewczyny, jestem - jak Wy to mówicie - podczytującą w "krzakach" :) Kiedyś przypadkowo trafiłam na Wasz topik i zaczęłam podczytywać, nie przeczytałam jeszcze wszyskiego ale na pewno to zrobię. Wasze historie są czasem bardzo smutne, przepełnione wieloletnią walką ale też i sa szczęśliwe, kiedy kolejnej z Was udaje się zobaczyć na teście te 2 kreseczki, a później na usg bijące serduszko/a Waszego jednego marzenia. Wszystkim Wam bardzo kibicuję, ale najbardziej kibicuję EGZ, i nie obraźcie się dziewczyny, ale ona zasłużyła by być mamą i wierzę w to ze będzie, tak jak każda z Was. Egz nie mogę wyjśc z podziwu jaką jesteś silną kobietką, nie poddajesz się i nadal walczysz, mimo przeciwności losu. Każdej z forumowiczek pomagasz dobrym słowem, o każdej pamiętasz, mimo że czasem sama potrzebujesz pocieszenia. Modlę się za Ciebie i 3mam wielkie kciuki aby wreszcie się udało i jestem pewna ze Ci się uda, nie ma po prostu innej opcji :) Ja na szczęście nie mam problemów z płodnością, chociaż bardzo się bałam, zanim zaczęliśmy się starać o maluszka, że mogę je mieć. Ale udało się za 1 razem, noszę pod swoim serduszkiem moje maleńkie szczęśćie, mojego synka, który już za kilkanaście dni powienien być na tym świecie. Wierzę że Wam wszystkim będzie dane odczuć uroki ciąży oraz dolegliwości :) Bo one też jej towarzyszą, ale wszystko wynagrodzi słodka buzia Waszego maluszka. I nie ważne jakimi metodami są poczęte Wasze dzieci, ważna jest wielka miłość którą ich obdarzycie. Pozdrawiam Was wszstkie, te które się starają i te które są już mamusiami, oraz te które są w ciąży. 3mam podwójnie kciuki, ja i mój mały synek w brzuszku za Was wszystkie, a największe kciuki 3mam za Egz. Musi sie udać i na pewno tak się stanie :)
  7. cześć kobietki :) Dziękuję że o mnie pamiętacie, no u mnie ten wielki dzień zbliża się wielkimi krokami. W poniedziałek mam wizytę i zobaczymy co powie lekarz, już się nie mogę doczekać,żeby zobaczyć jak tam mój maluszek się miewa. Ostatnio zauważyłam, że jest mniej aktywny, ma coraz mniej miejsca więc mu nie wygodnie, ale czasem potrafi mi dać dużeego kopniaka :) Łóżeczko już kupiłam, jedynie muszę pościel do łóżeczka kupić i chyba jutro pójdę :) Stwierdzłam, że nie kupuję całej tej "wyprawki" do łóżecza z baldachimem, ładnie to wygląda, ale to niestety siedlisko kurzu. Jeszcze został wózek, mam jeden na oku ale mojemu mężowi się nie podoba, mam nadzieję że dojdziemy do kompromisu :) Pozdrawiam Was serdecznie
  8. Aniauu - termin porodu mam 27 listopada, ale ostatnio z usg wyszło że 24, także różnie to może być :) NO niestety te rozstępy mnie przeraziły, myślałam że nie będę ich mieć, moja mama urodziła 3 dzieci i nie ma ani jednego, a niestety mi się coś robi. Nie są duże,bo małe i jest ich kilka, ale jakoś się podłamałam jak je zobaczyłam. No ale trudno, nic nie zrobię, a najważniejsze żeby maluszek był zdrowy. Smaruję się kremami od praktycznie początku ciąży, teraz akurat mam z dr ireny eris jakiś krem przeciwko rozstępom. Mam nadzieję, że więcej mi ich nie wyjdzie i jakoś od tych kremów troszkę się zmniejszą. Zobaczymy. Dbaj o siebie i o maluszki :)
  9. Hej kobietki, ja się nie udzielam często bo troszkę zajęta jestem, ale Was podczytuję :) Diana, jak Twoje testowanie, wiadomo już coś? Trzymam mocno kciuki za Ciebie i wierzę że się uda tym razem :) Ajlin, życzę Ci miłego zwiedzania i słonecznej pogody, bo ona na pewno się przyda :) Madzik, pewnie zaczynasz się coraz bardziej denerwować, ale na pewno wszystko pójdzie łatwo i szybko, jesteś pod opieką lekarza i on na pewno wie co robi :) Aniauu, jak Twoje mdłości, prrzeszy? Kasia, Ty pewnie zajęta Boryskiem jesteś :) Na pewno już fajny chłopczyk z niego i wiesz jakie ma potrzeby :) Misia, Ty jeszcze masz troszkę czau, mi już go mniej zostało bo jeszcze niecałe 5 tygodni :) Ja jeszcze nie mam tylu rzeczy dla małego, a nawet nie mam czasu na spokojnie tego kupić. U mnie jak na razie wszystko ok, mam małe kłopoty ze snem, bo mały "buszuje" wtedy kiedy ja chcę iść spać,, albo jak wstanę w nocy do wc, to później znowu zaczyna :) Mam zgagę niestety, zaczynam mieć powolutku jej dosyć, ale trudno, jakoś się trzeba pomęczyć. Maluszek ciągle mnie kopie w okolicach pępka, upodobał sobie to miejsce i niestety zaczynają mi się robić małe rozstępy przez to, mimo że się smaruję, i mimo że moja mama nie miała. Trudno, jak już są to są, nic z tym nie zrobię, ale najgorsze jest to że robią mi się na sam koniec, więc myślałam że już raczej ich nie będę mieć. Wiecie co, jakoś jestem sceptycznie nastawiona do mojego nowego lekarza, niby kolejna wizyta 14 listopada, ale on mnie w ogóle jakoś nie bada. Robi tylko usg, ale nie karze siadać na kozę i nie sprawdza szyjki. Dziwi mnie to, bo w końcu to już końcówka ciąży i powinien chyba sprawdzać. Nie wiem, nie znam się. Moja wcześniejsza gin zawsze mi kazała siadać i zawsze mi sprawdzała. Wy też tak macie? Może ja jestem przewrażliwona, ale jakoś tak dziwnie. Po ostatniej wizycie okazało się że maluszek waży 2,5 kg, spadła mi hemoglobina i mam brać żelazo. Tak poza tym dobrze się czuję, mogę jeszcze wszystko zrobić, buty założyć też :) Pozdrawiam Was wszystkie i życzę miłego weekendu, buziaki :)
  10. Madzik, rzeczywiście do mojego rozwiązania niewiele czasu pozostało bo tylko 7 tygodni, wg ostatniej @ termin wychodzi na 27 listopada, ale wg ostatnich usg raz wyszedł na 21 a raz na 24, także różnie to może być :) Wiecie co, zaczynam bać się tego całego porodu i tej całej "otoczki" z nim związanej. Boję się o mojego maluszka, żeby nic mu się nie stało, żeby wytrzymał jeszcze te 7 tygodni w brzuszku. Jak nie rusza się przez dłuższy czas to ja już panikuję, że coś jest nie tak. Jakaś wariatka ze mnie, bo z każdym najmniejszym "problemem" jechałabym już do lekarza, albo szpitala. Wczoraj też tak było, coś mnie brzuszek z lewej strony pobolewał w okolicach jajnika, już naprawdę byłam zdecydowana jechać do szpitala, tym bardziej że mały wariował niesamowicie. ALe na szczęście ten ból trwał krotko, może z 5 minut, poszłam do wc siusiu i mi przeszło. Nie wiem, czy ja jestem taka przewrażliwiona, czy naprawdę świruję. Ostatnio tez nasłuchałam się o tym, że dziecko może w brzuszku sobie samo pępowinę zacisnąć, a mój mały upodobał sobie kopanie właśnie w okolicach pępka. Wieczorem to po prostu kopie tam niemiłosiernie. I tylko modlę się by nic mu się nie stało, żeby do rozwiązania wszystko było dobrze. Przepraszam, że Wam tak piszę ale jestem pełna obaw. W końcu to moje pierwsze upragnione dziecko, i jak każda matka chcę by było zdrowe i wszystko dobrze się skończyło.
  11. Madzik, strasznie przykra ta historia Twojej przyjaciółki, poświęciła życie dla takiego drania a on po prostu ma to teraz gdzieś, niestety coraz więcej słyszy się o takich sytuacjach i to jest w tym najgorsze... Aniauu z dzieciaczkami wszystko ok, także tylko się radować a czy będzie parka czy tej samej płci, to nieważne, najważniejsze by były zdrowe :) Swoją drogą ciekawe jest mieć bliźniaki :) Mój mąż jest z bliźniaków, ale nam to nie "grozi" :p Ajlin, kochana - do Ciebie mam naajwiększą sympatię bo mnie wspierałaś od początku, wiem że ci jest ciężko, ale wiesz jak to czasem bywa że jak zapominasz myśleć o ciąży to staje się cud i w nią zachodzisz. Podczytuję sobie topic na kafe właśnie o tym by zajść w ciąże i wiele dziewczyn mimo że już są ppo inseminacjach i in vitrach nie zachodzą, a kiedy postanawiają sobie dać troszkę na luz staje się cud. I wierzę że i u Ciebie też tak będzie, czego z całego serca Ci życze :) Co do imienia dla maluszka to chyba jednak będzie Ksawery :) Diana - trzymam kciuki już od wczoraj, daj znać jak już będziesz po :)
  12. Kasiu - moje serdeczne gratulacje :) Warto się pomęczyć aby mieć przy sobie takie maleńkie szczęście :) Śliczny maluszek :)
  13. Cześć dziewczyny :) Misia, kuruj się chorusku, coś o tym wiem, bo z 3-4 tygodnie temu też miałam straszny katar, ale na szczęście tylko na nim się skończyło. Madzik, podziwiam Cię za Twoją werwę, ja już coraz bardziej jestem ociężała, i wejśćie na 4 piętro powoduje u mnie zadyszkę :) Kasia - a Ty już niedługo będziesz mamą, jak to szybko minęło :) Jako pierwsza z nas będziesz trzymać w ramionach swoje małe szczęście :) Trzymam kciuki za szybkie a przede wszystkim za szczęśliwe rozwiązanie :) Aniauu, niestety mdłości to nic przyjemnego, coś o tym wiem, a najgorsze są chyba zgagi, mi znowu się zaczęły :/ Ajlin, wyjazd na pewno będzie udany i mam nadzieję że zaowocuje maleństwem w brzuszku :) Diana,, a co u Ciebie? Ja muszę w końcu zakupić wyprawkę dla mojego maluszka, bo widzę że wy wszystko macie, a ja praktycznie nic. Niby zostały równe 2 miesiace, ale różnie to może być ;) Miłego weekendu Wam życze :)
  14. Cześć dziewczyny :) Jestem po wizycie u lekarza, a więc standardowo maluszek jak nna ten tydzień ciąży /a zaczynam 32 t.c./ waży więcej, obecnie waży 1700 gram, ma większy obwód głowki i brzuszka, tak było też ostatnio, ale generalnie wszystko jest w porządku. Główką już od dawna jest ułożony do dołu, mam sprawdzać ruchy maluszka i dużo odpoczywać, no i zacząć się przygotowywać do porodu :) Chociaż im do niego coraz bliżej, to coraz bardziej jestem przerażona nim. No ale co ma być to będzie. A co u Was? U mnie nadal remont, dzisiaj nam płytki do łazienki przywieźli, także niedługo chociaż łazienka będzie skończona, ale nie wydaje mi się byśmy do urodzenia maluszka zdążyli się wprowadzić na nasze mieszkanko. Aha, i chyba zdecydowałam co do imienia, będzie Ksawery :) Oczywiście, muszę jeszcze tatusia przekonać :p Pozdrawiam Was gorąco :)
  15. Aljin, ależ ci zazdroszczę takiej podróży :) Na pewno będziecie się dobrze bawić, a poza tym staranka podczas wyjazdów są bardziej owocne, he he Ja też w pod koniec października idę na wesele,ale na razie nie mam żadnej sukienki, bo pewnie mój brzuszek będzie jeszcze większy niż jest teraz. W sumie to ja mam problem, co do ubioru. Nie ma ładnych rzeczy, a już na jakieś uroczystości typu wesele, to już w ogóle. Niektóre sukienki, to jak na stare babcie szyją, albo wygląda się w nich jak wielki słon ;/ Ja w środę idę na kotrolną wizytę, zobaczę mojego maluszka, ciekawe ile przybrał na wadze mój mały grubasek :) A co u Was? Kasia, jak się czujesz? U ciebie coraz bliżej termin :)
×