Jakieś dwa lata przed ślubem i może rok po ślubie... No to się działo... Napewno nie na ostro, ale bywało że po kilkanaście razy dziennie:-) Ale i widać było i czułem, że ona tego też chce. A dziś jak ja nie zacznę, to wcale by nie było. Wypaliła się małżonka czy co? Zmęczona może i bywa, ale i ja też bywam, tyle tylko że ja mam taki dziki temperament, że i pod wodą mogę:-) Taka moc się marnuje!:-)