DarkLady-ja jeszcze rok temu też myślałam, że to ryczenie krów, aż tu nagle, we wrześniu czy październiku stwierdzenie-ej, tego da się słuchać:) no i wpadłam:)
pamiętam jak dzień przed komunią bawiłam się z koleżanką na huśtawkach i 'drabinkach' no i ona nigdy nie umiała robić fikołków więc zawsze ją popychałam. Tym razem się nie trzymała... Tak jebnęła do przodu, że miała pozdzierane pół twarzy. Ona poszła do domu, ja też. Po 10 minutach dzwoniła jej matka do mojej z pretensjami i wyrzutami, że zrobiłam to specjalnie:P Tak wkurzonej mojej mamy to jeszcze nie widziałam-na nią oczywiście;) Do tej pory się do siebie nie odzywają, a znały się od dziecka:P