zielonaa33

dzika - jestes na czarno, więc nic takiego nie napiszemy :P Chyba, ze sama zrezygnujesz, bo i tak bywa :P Wkupne jakieś zapodaj i gadaj do woli :D

Zamóżdżona ja robiłam takie odciski w zwykłej plakatówce. Po wyschnięciu wsadzałam w ramke za szkło i pieknie sie trzyma. Młoda miała wtedy prawie rok i nie była zachwycona faktem zanurzenia stopy w niebieskiej farbie :P

a gotowego żarcia nie lubię i nie kupuje. Mam nawet gorzej, bo sie brzydze :O

dzień jak sie zaczął chujowo to tak trwa :O Wszystko się dziś pieprzy i nie nadązam. Dopiero kawę wypiłam... Lekarza odmówiłam, w razie co zadziałamy w łikend. Ja prasuję co drugi dzien :P Nienawidziłam tego kiedyś, ale polubiłam na małych ciuszkach młodej. I mi zostało :D

Witajcie w ten zajebisty poranek :O Młoda mi dzis rano zwymiotowała pod przedszkolem i musiałam jej organizować na gwałt opiekę. Błogosławić babcie!!! Czekam na rozwój sytuacji i koordynuję wszytsko z pracy ;) Młody zapisał siostrę do lekarza, ale w sumie nie wiem czy pójde. Jak myślicie? Te wymioty mogły być od kataru? Od 2 dni ma katar i chyba w nocy jej te gile spłyneły do gardła. Poza katarem jest ok. Spanikowałam. Babcia twierdzi, ze młoda teraz czuje się dobrze i nie wygląda na chore dziecko. A ja mam dziś kupe roboty. Wyrodna matka :O

w kształcie pomarańczy też? Taką znam i jest rewelka. Ale nie wiem gdzie ja kupić. A mikołaje rozpuśc z mlekiem i bedzie gorąca czekolada, ze palce lizac. Uciekam do przedszkola, może się załapię na końcówkę programu artystycznego ;)

w czekoladzie też nie chcę :P Chyba ta teoria o zlym dziecku jest trafna, bo moja mnie dręczyła bez przerwy lewą piętą. A teraz też kawał cholery z niej jest :P Opracowana na własny użytek zasada "jak chcę to chcę" działa nadal i jest ostatecznym argumentem w każdej sprawie :O

no przecież się chwale osiągnięciami :P to po co mi :P

Zamóżdżona - fajna babka Ci rosnie :) Zasypia sama, przy dobrej muzie i jeszcze potrafi okazać uczucia innym :D Alo - zrozum, ja kiedys byłam taki maniak słodyczowy, ze na głodzie jadłam co popadło. Nawet plecy mikołaja. Nie wiem czy dobrze, ze napisałam to w czasie przeszłym :O...

kartonowych nie lubię, bo mi się sztuczne wydaja. Ciasto - 2 szkl mąki, pół szkl cukru, 2 łyżeczki proszku, pół kostki margaryny (jesli robisz na masle to troche więcej, bo kostki mniejsze) 3 jajka, jedno zółtko. Zagnieśc i wykleic tym blachę. Na to wylać gorące budynie czekoladowe - sztuk 3 ugotowane w 1 litrze mleka. Wystudzic. Na to masa serowa - 4 serki homo, 3 żółtka, pół kostki masła, 1/2 szkl. cukru, budyn waniliowy, piana z 4 białek. Wymieszać masło z cukrem, dodac serki, potem żółtka, potem wsypac budyń, a na koniec dodac pianę z białek. Wylać na wystudzony budyń i do piekarnika na ok 45 minut, temp 180. :D Jestem świetna, bo wszytsko zapamietałam od wczoraj :D Znaczy metrykalnie jestem stara dupa, ale mózg jeszcze daje rade :P

ja zawsze mikołaje jadałam od pleców, bo mozna uszczknąc co nieco i nadal stoi i dobrze wyglada ;) No i kiedyś w pracy mi ktoś zrobił dowcip i zeżarł mikołajowi plecy, a winą mnie obarczono. I wyobraźcie sobie, ze żadna cholera sie nie przyznała do dziś! A ja naprawde nie mam go na sumieniu :O

karat to w diamencie :P Karpatki nigdy nie robiłam, bo jak widze fakture ciasta to mi sie trudne wydaje.

Bomba biologiczna :D Dobrze, ze tylko dwudniowa :P Ciasto pyszne oczywiście :D Takie 3 warstwy: ciasto, budyń, sernik. Wbrew pozorom łatwe, ale troche zagniatania i mieszania jest ;) Chcesz przepis?

Zuza jest po prostu prawdziwą kobietą i chce być przygotowana na wszelkie ewentualności :D

młoda wieczorem też mało wrażliwa na dźwieki :) Rozciumkana - zapomniałam się odnieść - działamy szybko, bo pogoda sprzyja :) Gdyby nie to, ze sie ciemno robi wcześnie to byłoby jeszcze szybciej :P

Alo - a klawiature masz bezdźwięczną? Ja stukam tak, ze w całym domu słychac. Moja córka ma dziś występy przed babciami :) Strasznie podekscytowana była. A ja z okazji imprezy robiłam ciasto do przedszkola i o 23 pożarłam kawał ciepłego :D

no i poszło, bez kanapki, bo jestem dziwna i nie jadam :P Brest - łączę się w bólu. Ale nie martw się, przetrwasz :) Zamóżdżona - witaj :) Nie ma to jak dobre ogórki. Mojej teściowej w tym roku nie wyszły pierwszy raz odkąd pamietam i musze kupować :( Te jej są puste w środku. No i spodobały mi się didaskalia :) Fasola - moja młoda była na pulimcorcie przez prawie 3 miesiące i płaciłam 3 zł. Teraz skończylismy i całe szczęście, bo o nowej cenie słyszałam. Zostawiłam sobie 10 ampułek na przyszłośc. Faktycznie u was jakiś zrypany czas. No ale może to już koniec na ten rok? ;) Rafinka - nie ma to jak zrelaksowane dziecko :) Ale sie usmiałam.

Heloł :) Musiałyście tyle wczoraj napisac????????? Kiedy ja teraz to doczytam :( No to zaczynam :P

Marchew została Ci jeszcze ta buła z czosnkiem? Uwielbiam, ale jadam rzadko, więc może chociaz wirtualnie ;)

Heloł :) Alo - bądź bardziej wyrozumiała :P Fundament już jest, jeszcze parę miesięcy i skończy sie ten zapieprz. Teraz jeszcze kredyt załatwiam :O Obeznana - ja tez tak mam z oczami, ze kiedyś miałam brazowe, potem piwne, a teraz coraz bardziej zielone :) Ciekawe co by na to irydolog powiedział :P Zawsze marzyłam o zielonych. I Ikei mam łózko dla młodej. O takie http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/S39858939/ tylko kolor inny. I łóżko daje radę juz prawie 3 lata, więc nie jest tak źle ;)

Dobry wieczór :) Też mam dobre usprawiedliwienie, ale widać zapomniałyście :P Prosze sobie przypomnieć skrzynkę wódki z grudnia ;) Dziś padam na twarz, wiec nie popisze. Zajrzałam tylko sprawdzić jak żyjecie :P Marchew - gratulacje i oby tak dalej :) I chlup za Gniewnego już dziś, bo nie wiem czy dam radę jutro. Ja ściągałam lekarkę do młodej, bo to zima była. Ale przyszła po monitach, z wielką łachą :O idę spać, dobranoc

Marchew - obejrzane :) A Fasol mi sie nie otwiera :(

i o to mam pretensje, ze nikt nawet meila nie napisał, ze głupio wstawiłam.

my kalendarze dalismy pod choinke. To jest jeden z plusów przedszkola, że nie trzeba kombinowac, bo oni sami się staraja. Raz zrobiłam kalendarz przez empik foto i cos źle obróciłam i cześć zdjęć wyszła w poprzek . A tam pracuja bezmózgi, którzy mi tego nie odwrócili i mialam kalendarz do dupy.

u nas ramki juz też były, ale teraz będa z innymi zdjęciami :P kochanych wnuków nigdy dość