Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marcheuka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marcheuka

  1. Koleżanka miesiąc temu wypakowana (w bródnowskim, tym z drugiego linka) rzekła, że sobie chodziła, a na drugą fazę, kiedy dziecko już wychodzi, odczepili końcówkę fotela. Ale ona miała wywoływane skurcze. eM - z tego co się orientuję, to w Ww wanna w użyciu jest tyko na żelaznej (z państwowych). W Wołominie jeszcze była za opłatą, ale ostatnio ponoć już nie można. Gdzie koty mają wyłącznik? Bo mam kota z rują i jak nie śpi to się drze. Łeb mam kwadratowy :/
  2. Bre, ja pewnikiem tu: http://www.szpital-brodnowski.waw.pl/oddzialy,6,Oddzial-Ginekologiczno---Polozniczy.html A co do golenia, to też na szkole rodzenia też mówili. Znaczy, że jak ktoś jest bardzo nawykły do swego futra, to nikt mu pistoleta do głowy nie przyłoży, żeby ogolić, ale lepiej to zrobić z przyczyn technicznych, znaczy, żeby się klaki w szew nie plątały. (Znów ten szew)
  3. Jeśli dobrze kombinuję, to ta suszarka nie po to żeby suszyć futro na bobrze, tylko żeby nie musieć się wycierać ręcznikiem po podmyciu. Z uwagi na ten wywietrzony uprzednio szew :)
  4. Dobre są. Tylko se ostatnio tej gumki w golfie popuściłam, bo jak je kupilam to brzuch miałam znacznie mniejszy wiec musiałam zaciągnąć, a teraz mnie piło. No fakt, jak sie wiercę za mocno to zjeżdżają nieco, ale tragedii nie ma. eM - ano, żeby rana i szew w kroku się wietrzył, a nie kisił w nylonowych majtach z kerfura, bo pewnie takie klientki też by się trafiały. Brestova - o pomadce to slyszałam, ale takiej wazelinowej, jak usta spierzchną od sapania. Ale opcja z suszarką... no no...
  5. Upewnij się w szpitalu co będziesz w nim rodzić. W niektórych mają napisane, o: http://www.szpital-inflancka.pl/site/co_zabrac
  6. Nie utopilam się :) A jak siedzę w ciepłej wodzie to mi bejbe fajnie fika :) Wygląda to trochę jak Ripley w którymś Obcym :D
  7. Uważam, ze kakao z pierogami skomponuje się świetnie. U mnie właśnie się komponuje z kanapką z szynką, serem i ogórkiem. Przedwczoraj zagryzłam sernikiem kanapkę z pieczonym boczkiem i też było dobrze. Jak chodzi o nocne koszule z d*pą na wierzchu, to w szpitalach co miałam z nich wieści można mieć swoją, tylko rozpinaną z przodu, żeby się dało cycki wystawiać, a najlepiej ze trzy - do porodu i dwie na pobyt. Za to majtów ci zabronią, żeby krok się wietrzył po nacięciu i żeby się żadna franca nie wdała. Ale se można nabyć takie siateczkowe jednorazowe i takie mieć można. Tak na szkole rodzenia położna mówiła. Dla astronauty kupuję, co do jakiegoś sklepu pójdę to wracam z parą śpiochów albo innym kaftanikiem. W święta od siory dostałam całą kupę ciuchów w rozmiarach różnych i rożek, ale i tak jeszcze muszę parę rzeczy, bo siostrzeniec letem się ulągł. Od koleżanki co się wypakowała miesiąc temu dostałam hinta takiego, żeby nie kupować dużo na 56 i żadnych małych wkładanych przez głowę.
  8. A teraz, z braku lepszego zajęcia idę do wanny i wracam za... hmmm... powiedzmy, półtorej godziny. O.
  9. eM - kopłabym cię, ale nie poczujesz przez frociane skarpety, bo ja też dziś pidżamowa. Bre - wytrąbiłam, ale mogę nastawić jeszcze, gdyż mam calusi karton mleka (sesesessseeseee, eM :)) eM w kwestii kociej polecam http://animalia.pl Dostawa pod drzwi na terenie Ww pięć zeta kosztuje, realizacja bardzo szybka, przez kuriera firmowego, który zawsze godzinę przed przyjazdem dzwoni, żeby zapytać, czy za godzinę może przywieźć, mimo, że w opcjach dostawy podajesz godziny. Tu na Bródnie jeździ taki miły pan Grześ, i jak zamawiam żwir albo parę multipaków żarcia, to zawsze pyta, czy wnieść do mieszkania. Zamawiam tam już parę lat i mam całkiem przyjemne rabaciki (zależą od ilości kasiory w sumie zostawionej w ich sklepie). I mają program rabatowy na żarcie weterynaryjne dla przewlekle chorych zwierzów, bez ograniczeń w ilości i częstości zamawiania. Przy karmach Royala jakich czasem wymaga moja kocica też milutko.
  10. My ze starym sylwestra w chałupie spędzamy, z przyczyn technicznych jak ziewająca od 19ej paszcza, problemy z samodzielnym podniesieniem sie z fotela i zakaz spożywania napojów wyskokowych. Zresztą, stary mój jest taki raczej odludź i jakoś nad tym nie ubolewa. Em - dzięki za chęci :)
  11. Parametry takie: -3 pokoje -kibel oddzielny, żeby stary miał swoje królestwo -balkon większy niż winda -do odmalowania i wprowadzania -chętnie choć z częściowym wyposażeniem -z czynszem z czwórką z przodu -za max 390
  12. Bo jam mam mieszkanie na Jaszowieckiej i bardzo sobie chwaliłam tą okolicę. I wiem co gdzie jest, a na tym Bródnie zasr*nym mieszkam trzeci rok i ciągle jak turystka. Tam nie miałam problemu iść w łikend o drugiej w nocy na orlen jak mi fajki wyszły, tu bym raczej nie poszła, choć mam nocny pod blokiem. Wogóle tam jakoś lubię bardziej, choć tramwajów nie ma.
  13. Brestova, a może na pohybel kawie i herbacie strzelimy po kubanku kakao? Łer ar juuuuu? A Rozciumkana? Zamarynowała się ze śledziem, czy loki już kręci na sylwestra? No coście takie milczące? Jedna strona się ciągnie od tygodnia! WSTYD!
  14. Dzień dobry. Upszejmnie donoszę, że dokończyłam śledzie i idę po dostawę nowych. Wyszły zaj*biste, a było to tak: płatów śledziowych około pół kilo, suszone pomidory w oleju (zeszło pół słoika) suszone śliwki (zeszło pół torebki) czosnek (wzięłam sześć wypasionych zębów, bo ja lubię dużo) ziele angielskie cebula duża albo dwie małe łyżka koncentratu pomajdorowego ocet Śledzie pokroić w kawałki "na raz do buzi" i przez ładnych parę godzin moczyć w wodzie (dla pozbycia się soli) z dużą ilością octu (dla pozbycia się tych wk*rwiających ości). Do moczenia wrzucić pokrojone w grube kawałki czosnki i ziele a. Po dokładnym upewnieniu się, że wspomnianych ości już nie ma, odlać (zostawiając umarynowany czosnek) i wypłukać dokładnie, żeby nie były zbyt octowe. W międzyczasie cebulę udusić (może być na łyżce oliwy z zalewy od pomidorów), na koniec dorzucić łyżkę koncentratu, wykiśtać i ostudzić. Do pojemnika z pokrywką (żeby w lodówce nie waliło śledziem - ja użyłam litrowego słoika, bo potem go można bez żalu wyrzucić i nie chrzanić się z myciem, błe) wkładać warstwami ostudzoną cebulkę, czosnki, śliwki, pokrojone w kawałki pomidory i śledzie. Zalać nieco olejem i oliwą z pomidorów. Zostawić na noc do przegryzienia. Pożreć.
  15. No dobra, zwijam się. Jak juz wcześniej wspomniałam, świąt życzę takich jak na amerykańskich filmach. Cium-cium-cium!
  16. Laboga, Przeginka w roli Ducha Obecnych Świąt! Życzę Ci pod choinkę bezbolesnego ząbkowania :) eM - właśnie dlatego kruche ciasto rządzi - prawie nie rośnie, więc zostaje w takim kształcie jaki był zamierzony :) Wogóle stwierdzam, że moje odkrycie kruchego ciasta było odkryciem na miarę nowego kontynentu. Jakbyś chciała to: http://ugotuj.to/przepisy_kulinarne/2,87561,,Kruche_ciasteczka,,-20173386,9495.html Moja ingerencja w przepis była taka, że chłodziło się znacznie krócej i piekło też znacznie krócej. Wogóle trzeba ich pilnować, bez światełka w piekarniku ani rusz. Jak nie dodasz cukru, może być np dnem do tarty ze szpinakiem albo jakimś innym czymś, albo opakowaniem do jakiegoś nadzienia, dlatego jest takie genialne. Chyba założę fanklub kruchego ciasta.
  17. Hoł-hoł-hoł! Wigilijna kawa z nutką pomarańczy dla twardych zawodniczek, które jeszcze dziś zajrzą. http://www.mojegotowanie.pl/swieta/kawa_pomaranczowo_miodowa A moje kruche babeczki ciut za twarde wyszły, ale nadzienia mają zaj*biste, to się wyrównuje troszkę, nie? śledzi jeszcze nie kosztowałam. Idę farbować kłaki. Bo plan miałam ambitny na wczoraj ale nie wyszedł oczywiście.
  18. Aha, i jeszcze widziałam na bazarku karpie. Żywe, ale ledwo co. :'( Nie będę jadła karpia w tym roku.
  19. Ło ja pi*rdole! Alem sie utyrała. Wpadłam miedzy dwoma wizytami w sklepie i upszejmnie donoszę co następuje. Byłam wczoraj u koleżanki, co miesiąc temu urodziła. Dziecię zdążyło urosnąć tyle, ile niemowlęta rosną przez miesiąc, ale dalej jest takie małe, że swojego jak się urodzi będę się bała dotknąć. Potem byłam w CH Targówek. Jest na zadupiu, więc myślałam, że tłoku nie będzie. Myliłam się. Chciałam nabyć staremu na gwiazdkę książkę Łysiaka, włażę do empiku, a tam wykupione Łysiaka wszystko wszystkie. A normalnie cała półka stoi. Niemniej udało mi się nabyć co chciałam dziś, w takim tycim empiczku, rzut beretem od domu, więc święta uratowane. Dziś byłam w Euro Rtv w celu nabycia krześniakowi mp4. Najgorsza obsługa na świecie jest w Euro Rtv AGD. Ale tu też zwycięstwo, ostatni promocyjny egzemplarz zdobyty, z ekspozycji ale bez śladów macania i z folijką na wyświetlaczu. Wymyśliłam śledzie. Suszone pomidory, suszone śliwki i moczone w occie śledzie. Może jeszcze cokolwiek cebulki podduszonej. Jaki będzie rezultat nadam niezwłocznie po zjedzeniu, na razie się moczą. Postanowiłam, że skoro już umiem robić kruche ciasto i mam napady w rodzaju pieczenia ciasteczek w niedzielę rano, to pójdę o krok dalej. Nabyłam foremki do babeczek i będę robić babeczki z masą makową w środku tudzież serem z bakaliami. I mak i ser na razie w sklepie, więc tu również o rezultacie nadam w terminie późniejszym. J*bie mi w chałupie bigosem. Chyba cały pion w bloku bigos kitłasi. Ja jeszcze będę, ale widzę, że towarzystwo jedna po drugiej wskakuje na odkurzacze i do garów, więc jakby któraś jeszcze miała odpaść, to niniejszym życzę świąt spokojnych, miłych i udanych, bez skaczącego gula i z zaj*biaszczymi prezentami, które wam wynagrodzą przedświąteczno-kolejkowo-utyraniową "magię świąt". A teraz d*pa w troki, idę robić drugi desant na sklep, bo przy poprzednim rąk na siaty mi zabrakło.
  20. eM, sto lat sto lat, niech ci się spełnia co se będziesz chciała! Rozciumkana - to ty jesteś burdelmama :D Wyszłam do nocnego pod blok, po drodze mało mi łba nie wyrwalo dwa razy, a potem prawie pofrunęłam na żaglu w postaci drzwi od sklepu, pod nogami śliski schodek mając. A w kwestii pierniczonej, to po namyśle olałam pierniki. Wczoraj rano mnie natchneło i zrobiłam kruche ciasteczka. Czy wy to pojmujecie? W niedzielę, o 10 rano, wypiwszy kawę upitoliłam kruche ciasto i upiekłam ciasteczka. O.o A może ja chora jakaś? O.o
  21. Moja teściówka jest spoko, tym bardziej że daleko mieszka. :D
×