Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marcheuka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marcheuka

  1. podpuszcza to jest taki enzym, co ścina mleko i się robi ser. Siedzi w cielakach, a dokładniej w ich brzuchach, żeby mogły trawić, to co wyssają z krowy. Jest też w żołądkach niemowląt i dzieci do ok 3 roku życia, z przyczyn podobnych. Jest wersja roślinna, ponoć sok figowy czy tam z agawy jakiejś ścina mleko. No a syntetyczna podpuszczka to takowoż enzym, co ścina mleko, jeno w fabryce chemicznej zrobiony.
  2. Brestova, jak się wyprowadziłam spod skrzydeł mamusi to umiałam: 1. ugotować wodę 2. zalać nią zupkę chińską 3. ugnieść makaron (ale co do ugotowania go miałam już wątpliwości) 4. zrobić jajecznicę.
  3. ja się nie śmieję, bo mi szczena opadła. Bo prowansalskie dodaję wszędzie, od grochówki po pomidora z mozarellą. Tylko do ciast nie. I budyniu. I do kawy.
  4. w kalafiorze znalazlam "robaczka" tylko raz. Był to śnięty karaluch i od tego czasu nie kupuję warzyw i owoców w kerfurze. A podpuszczki to są teraz syntetyczne, sztuczne są bardziej wydajne.
  5. Noł łej. Robię dopiero przed powrotem starego, tj. przed dwudziestą, i połowę pożremy na obiado-kolację, a drugą on sobie weżmie jutro do pracy. Ale robi się naprawdę szybko i - jak widzisz - bez mordowania zwierzątek (polecam dobrze sprawdzić brokuła i płukać go dokładnie w wodzie bieżącej, a potem jeszcze w garze. One potrafią takie zielone larwki mieć na sobie).
  6. Poza tym Rozciumkana - o śluzie już się skończyło, było o patologicznych drinkach i brokułach. A w moich obu kuwetach żwirek cementowy, drinki by wsysał. Uwaga BROKUŁY Potrzebne: paczka spaghetti, czosnek, brokuł, duży kuban śmietany 18% lub - jeśli znadziecie - 22%, ser zółty, dwie łyżki oliwy, vegeta, sól, pieprz. 1. Wstawić wodę na spaghetti 2. Umyć i pokroić brokuła w małe bukieciki oraz oskubać ze skóry 3-5 ząbków czosnku (nieszczęśnicy bez wyciskarki do czosnku - to jest dobry moment na porąbanie go na drobno) 3. Wrzucić spaghetti do gotującej wody. 4. W wielkiej i głębokiej patelni/rondlu rozgrzać z dwie łyżki oliwy i na rozgrzaną rzucić czosnek. 5. Przyrumienić szybko i uważnie, bo on tylko czeka żeby się przypalić. 6. Wrzucić umytego i pokrojonego brokuła, zalać kubanem śmietany, posypać vegetą, dusić pomalutku. 7. Potarkować sera żółtego. Sprawdzić brokuła- powinien nieco zmięknąć, ale się nie rozklapciać. Doprawić bydlaka pieprzem jak kto lubi. 8. Odlać spaghetti, bo już jest gotowe i włożyć na talerze 9. Zapodać sosem, na wierzch ser. 10. Zeżreć nie myśląc, jak bardzo przytyjecie po tej ilości śmietany i makaronu :D
  7. Rozciumkana, ja sory bardzo, ja mam w domu kuwety dwie, ale obie obsrane, bo rano nie sprzątnęłam [rumieniec od czoła do pięt] No i jakże tu z nich pić, kiedy żwir trzeszczy w zębach? I nawet nie ma czym wyszorować, bo cały domestos poszedł do zaprawiania denaturatu :( A musztardówkę Brestova dostała w drodze wyjątku.
  8. A propos żarła bezmięsnego, robię dziś na obiad spaghetti z brokułem. Dobre, szybkie i niedrogie. Chceta?
  9. W wersji podstawowej z plasterkiem kaszanki zatkniętym za brzeg musztardówki, oczywiście. Dla ciebie bez, dopóki ktoś nie wymyśli wege-kaszanki.
  10. Brestova - specjalnie dla ciebie drink "Salicylowa patologia": trzy części spirytu salicylowego, jedna część toniku, dwie kostki lodu, sprężynka ze skórki od cytryny i oliwka na wykałaczce. A to wszystko w musztardówce, jak na patologię przystało :D
  11. Kurde, ależ dzisiaj żółcią pluję.. To może ja sobie Krzyżaków poczytam, dobrze? Zbyszko właśnie wyrusza do Malborka, porwanej Danusi z odsieczą.
  12. Aszzzzkuuuuurdeee, wiem! Przecież paręnaście stron temu niektóre z nas ubóstwiały dr-a Hałsa! No, ale bycie fanką Hałsa i tak nas nie upoważnia do prowadzenia praktyki diagnostycznej, w dodatku przez internet. A teraz pomyślmy, co powiedziałby Hałs na temat Sprawy Zaginionego Śluzu?
  13. Brestova - co wolisz, salicylowego, czy drinka z jagód? :D A co do diagnozowania - skąd ja mam wiedzieć gdzie się komuś śluz podział i dlaczego? Co ja jestem, Ace Ventura, żebym jakichś ślimaków szukała? Jak idzie do lekarza, to niech jej lekarz zajrzy i poszuka :/ A wogóle, to że jak niby ktoś może pomóc w sprawie zaginionego śluzu?! eM - Loperamid. Skojarzenie z Lopezem Szybkim słuszne. Przetestowany podczas sraki tak wściekłej, że spożywanie jakiekolwiek uskuteczniałam z już otwartymi drzwiami do klopa.
  14. Rozciumkana, jak miałam zapalenie spojówek (fajnie było, robił wrażenie widok moich czerwoniutkich białek w oczach XD) to po jednym dniu kropli z antybiotykiem wstałam rano z jaśniejszą czerwonością i nie musiałam rozklejać przed otworzeniem. Ale kontynuuj zakraplanie jeszcze trochę (sory, no. Jak chcesz, mogę ci wysłać obrazki, jak się obezwładnia walczącego kota, skoro to podobne...).
  15. eM - ale z tego jak piszesz, wynika, że posiadasz jakąś elementarną edukację, nie? Ja tam bym się komuś na topik nie wpieprzała z jakimś pytaniem od czapy, w dodatku napisanym jak przez siedmiolatka. To już mój Pan Błyskotliwy od materacy składniej pisał :/
  16. Zróbmy jakieś pochlaj-party bo topik się ludziom myli z innymi :/ Jeszcze - tfu, na psa urok - bywalec gotów przypełznąć! Proponuję do picia wirtualny denaturat i spirytus salicylowy, a na zagryzkę salceson i kaszankę rozłożoną na wczorajszym "Życiu Warszawy" oraz śledzie prosto z beki. Jak patologia, to patologia.
  17. to topik dla matek, nie laborantek. Badaczkami śluzu też nie jesteśmy. Za to dyskryminujemy osoby nieużywające znaków przestankowych i piszące, jakby je wyrzucono z ostatniego w mieście gimnazjum
  18. Obeznana, też pazera nie jestem, ale jak coś za darmo dają i bez żadnego podstępu? same te dwie butelki avent co się chwaliłam, najmniej za 16 zł jedna, jak ceneo pokazało. Piechotą nie chodzi, przynajmniej ja nie spotkałam. Kremy do d*py jako prawisz - można sobie sprawdzić, pomacać, wypróbować i bez koniecznosci kupowania całej tubki za 20 zł, która zarośnie w kącie kurzem, bo okaże się ble po jednym użyciu. A o dzieciach kompletnie pojęcia nie mam, i nawet lekcje poglądowe z kąpania lalki są słuszne w moim przypadku, bo najprawdopodobniej po szpitalu do pomocy będę miała jedynie malżonka równie biegłego w tych sprawach.
  19. zaś co do golenia w wykonaniu starego, to on zawsze taki popłoch ma na twarzy, jak mu uświadamiam, że wkrótce go to czeka. Żeby mnie z nerw nie pozacinał :/
  20. Ależ ja już sobie jedno ostrze zaklepałam tylko dla mnie! :D A kawa była, ale fakt, trzeba nowej zrobić, bo pora roku nie jest odpowiednia na mrożoną.
  21. Aha, ślubny też skorzystał, bo wśród próbek była z przyczyn bliżej nie poznanych maszynka do golenia wilkinsona z zapasem ostrzy :)
  22. Dzień dobry i kawa. Brestova, uprzejmie donoszę, że ze szkoły rodzenia wróciłam wczoraj z dwoma siatami, kremu do d*py mam już na rok chyba, a z poradników firmowanych przez producentów kosmetyków, laktatorów, środków higienicznych, herbatek itepe (do każdego poradnika oczywiście katalog produktów ;)) mogę złożyć już ze dwie paczki. Faktycznie, też zacznę chodzić z plecakiem. Było o kąpieli, więc było trochę ciumkania o pępuszku i jego gojeniu, ale w wykonaniu położnej nie było to takie bolesne. No i trochę praktycznych myków. Audytorium nie ciumkało.
  23. eM - poważnie, na głos i wyraźnie mówią! już wczoraj, na pierwszym spotkaniu, pani położna parę razy powiedziała to na "K" i to na "O". A potem jeszcze dwa razy to o przytulankach. Byłam wstrząśnięta, małż mnie całą powrotną drogę musiał głaskać po ręce, żebym się uspokoiła. A bez jaj to zastanawiam się nad Praskim bo mam blisko i Bródnowskim, bo mam jeszcze bliżej. Po praskim będzie wycieczka, w sumie jest dość obrzydliwy, ale kumpla małżowina rodziła tam niecały rok temu i chwalili sobie. A z Bródnowskiego będę miała wiadomości z pierwszej ręki za miesiąc. Intryguje mnie to koło porodowe co tam mają. Ale pięć stówek kosztuje ten biznes...
×