Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marcheuka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marcheuka

  1. ja kiedyś widziałam babkę, co stała na trawniku ze spanielem i mówiła mu psiiiipsiiipsiiii... ;)
  2. uuuuuuuuuuu... zaczyna się... poczekaj aż ci buty posprząta... ;) dlatego wolę koty, które leją w kuwetę :)
  3. alonuszka, jakbym miała gorszy dzień to bym mu warknęła. Tak mu ciężko z paczkami to niech ulotki roznosi, co go trzyma?
  4. rozciumkana, nie mogę bo czekam na ch*ja kuriera, który mnie wk*rwił z samego rana, a teraz w d*pe j*bany nie przyjeżdża, czym wk*rwia mnie jeszcze bardziej! Naprawdę mam coraz większą ochotę go zrzucić ze schodów albo chociaż opi*rdolić jak burą sukę :/
  5. Owszem, bo jego przesłodzone słowotoki wywołują u mnie mdłości. Wcześniej obrzygałam jakieś pomarańczowe barbi. Na swoich nie rzygam i swoich nie gryzę. A zróbmy ranking wrednych larw :) To mój z ostatnich paru tygodni: 1. kurier, który mnie wk*rwił z samego rana 2 kierowniczka USC Warszawa Targówek 3 anemiczna bladź w rejestracji przychodni rejonowej przy ul. Poborzańskiej 4 gówniara w nocnym która NIGDY nie odpowiada "dzień dobry"
  6. lep też może być, jak się będzie lepił to jeszcze go obrzygam. Noszzzzzz, jak dziś komuś nie j*bne to chyba mnie rozsadzi! Dobrze że stary w pracy, bo by się na nim uziemiło :/
  7. poszczuj mnie na niego. Jak mu nie przegryzę gardła, to choć utopię w pianie z pyska.
  8. Mysza, właśnie mówię ci, że nie jest tak wszędzie. Pracowałam za psie pieniądze i nie zachowywałam się jak chamka. Jak tylko skończyłam liceum pracowałam w makdonaldzie żeby zarobić na szkołę policealną. Jakoś nie smarkałam do hamburgerów. Praca za psie pieniądze nie jest warunkiem takich zachowań, ale również (a może przede wszystkim) ich nie tłumaczy! Z drugiej strony, miałam do czynienia z chamami po stokroć gorszymi od tego kuriera, którzy zarabiali na miesiąc tyle co on w rok :/ Wniosek: nie wypłata czyni chama.
  9. to ze mnie jakaś posrana idealistka. Zawsze zapi*rdalałam za śmieszne pieniądze, ale nie wyżywałam się na ludziach. Nie rzucałam słuchawką, nie rzucałam fochem, nie rzucałam towarem. To teraz dupka ze schodów zrzuce, o.
  10. Te hormony w ciąży to naprawdę posrana sprawa. Wiem co zrobię, jak już odbiorę tą paczkę to go pobiję, albo choć ze schodów zrzucę. Może mi ulży.
  11. a ty pomarańczowa wiedz, że ja już zjadłam paróweczki z keczupikiem i wypi*erdalaj bo ci narzygam w twoje pyszne śniadanko.
  12. zapłaciłam za to żeby mi tą paczkę przywiózł i część jego wypłaty to moje pieniądze. Móglby naprawdę zachowywać się jak człowiek. O 7.37 się nie dzwoni do ludzi. Bardzo mu współczuję, że być może zapi*rdala od czwartej lub piątej za jakieś żałosne pieniądze i po siódmej to już dla niego prawie południe, ale to go nie upoważnia do zachowywania się w ten sposób. Co by było, gdyby tak się zachowywali wszyscy, którzy mało zarabiają? Ekspedientka w mięsnym plułaby ci w karkówkę, babka w warzywniaku ukradkiem podrzucala spleśniałe lub poobijane warzywa, ślusarz z premedytacją niedokladnie dorabial klucze, szewc tak zakładał fleki żeby po dwóch dniach wypadły...
  13. zielona - całe dwa i pół dnia to nie, robiliśmy przerwy :P Mysza - to wstawię ci nowej mocnej, ja to taką lurę sobie zarządziłam, a jeszcze mlekiem rozcieńczoną. Jak sądzicie, skąd firmy kurierskie biorą swój personel? Czy np. mają takie wymaganie przy rekrutacji, że kandydat musi być chamem i mieć nasrane we łbie? Śpię sobie dziś w najlepsze, godzina 7.37, dzwoni telefon. Ja: Eeeeyyyyee? Kurier(żadnego dzień dobry czy coś): mam dla pani przesyłkę, czy dziś o godzinie dwunastej ktoś będzie w domu? Ja: Myślę, że tak Kurier(z fochem): To pani myśli, czy pani będzie? Noszzzzzzz k*wa mać, skąd oni biorą tych ćwoków? K*tas miał szczęście, że jeszcze nie wiedziałam która jest godzina, zj*bałabym jak psa! A jeszcze mi fochem rzuca, gnój bezczelny.
  14. Cześć i czołem. Zapraszam na kawę z mlekiem lub bez oraz sok grejpfrutowy. Ktoś mnie szukal czegoś chciał? Rozciumkana, nic mnie nie wsiorbało, a koty mają się dobrze :) Stary miał całe dwa i pół dnia wolnego i coś trzeba było z tym zrobić, więc nie pytajcie mnie gdzie byłam jak mnie nie było, hehe, hhrrrrrr, hrrrrr, heheh XD A co z tym krzyżem w końcu? Przenieśli go czy nie? Bo jak się dowiedziałam, powzięlam silne postanowienie niewłączania żadnych serwisów informacyjnych i trwam w nim.
  15. Mrrrr, brzmi nieźle... Szkoda że nie nadałaś wcześniej, kupiłabym soczewicę i na jutro obiad z głowy. A ja mam dziś na obiadokolację szpinak zapiekany :) od dołu: makaron niedogotowany, filet indyczy pociapany na kawałki, pomidor w kawałkach i feta w kawałkach, krowia kupa tj. szpinak mrożony podsmażony z czosneczkiem w ilości znacznej, a na czubku syr żółty tarkowany. Wszystko to po kolei wrzucone w naczynko-żaroodporko i potraktowane w piekarniku. Idę pichcić, to będzie w sam raz jak stary wróci z arbajtu. Miłego łikendu, naciumkajcie się do oporu! :D
  16. Jak mi ktoś chce zeżreć blachę ciasta które upiekłam i nawet okruszków nie zostawić to zawsze :)
  17. Podaję przepis na ciasto na maślance: 2 jajka 1 szkl. cukru 1 szkl. maślanki 2,5 szkl.mąki 0,5 szkl.oleju 3 łyżeczki proszku do pieczenia owoce sezonowe Ubić jajka z cukrem. Dodać maślankę - ubić. Dodać olej - ubić. Na koniec dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Ciasto przelać do formy, na wierzch wyłożyć owoce. Można posypać kruszonką. Można cukrem duprem. Piec ok. 30-40 min w 180 st.C aż ciasto będzie miało złoty kolor. Maślanki niesmakowej nie było w sklepie, więc kupiłam brzoskwiniową i wrzuciłam do ciacha brzoskwinie. Stary pożarł na dwa razy. Zaatakowałam go widelcem i tylko dlatego zjadłam dwa kawałki.
  18. aha, no i już mi trochę jaśniej. A co sądzicie o tym? https://ssl.allegro.pl/item1167994682_v_travel_babyworld_wozek_wielofunkcyjny_okazja.html
  19. no właśnie nie chciałam takiego zwykłego głębokiego wysokiego. Chcialam taki większy wielofunkcyjny - z wkładanym nosidełkiem-gondolą, żeby było dla zupełnie małego bobasa, a potem z opcją podnoszenia oparcia w miarę jak dziecko bedzie się stabilniej trzymalo, aż do rozłożenia całkiem w spacerówkę. Na ten przykład taki: https://ssl.allegro.pl/item1161703028_kunert_ekskluzywne_polskie_wozki_mega_gratis.html (O, łał, nawet mega gratis do niego dają). Doradźcie mi trochę - czy to będzie dobry pomysł? Rodzę na przełomie lutego i marca, więc pewnie trochę pluch z tym mercedesem zaliczę.
  20. Dzieńdoberek :) Jest coś tam jeszcze w tym ekspresie? To ja poproszę taką malutką i z mlekiem. Torebki ćwiczyłam namiętnie, aż mnie odetkało, że torebki typu ryba w sosie koperkowym czy kurczak w jakimśtam innym są zupełnie bez sensu, bo cały sens tej torebki to sos, który można upitolić samemu. Takowoż i te gołąbki bez zawijania - pomysł dobry, ale to są najzwyklejsze w świecie pulpety zmieszane z kapuchą i ryżem, uduszone w sosie pomidorowym i można to zrobić samemu, nawet jak się nie jest kuchennym orłem. Tym bardziej, że ten sos do nich miesza się ze śmietaną a potem gotuje 40 min według instrukcji obsługi - koszmar dietetyka. Było całkiem niezłe, bo przyprawilam po swojemu i napewno zrobię jeszcze, tylko już bez udziału torebki. A vifony jadłam przed ciążą dość często, mój stary często pracuje na 24 h albo i więcej, więc dla mnie jednej obiadu robić mi się najzwyczajniej nie chciało. Czasem te zupki chińskie gotowałam - tj. wrzucałam do rondelka np. trochę boczku w kostkę, garść mrożonej włoszczyzny i jak się ugotowało to dopiero zupkę. Co do wózków - powiedzcie mi, czym się różnią te wózki wielofunkcyjne ze sklepów Chicco za dwa tysie od tych wielofunkcyjnych z allegro za 300 zł?
  21. A te ogórki to sprzedajesz czy jakoś, że tyle ich robisz...? A woza to chcę takiego jak najbardziej uniwersalnego, czyli nie wysoki z gondolą, a mały z takim dodatkowym czymś w środku dla niemowląt. Najlepiej by było, żeby jeszcze miał rączkę przekładaną. Ale jak patrze na ceny to mnie przewraca :( Dolores, fajna psinka, blondyna też :) Dobra, spadam po te kartofle, bo mi zakiełkują w końcu. Do jutra :)
  22. Rozciumkana, no mówilaś że wózka dwa lata nie możesz sprzedać? Pokaż go, bo mi będzie potrzebny jakiś wehikul na wiosnę. A gołąbki z torebki to stary chciał, bo on jest marzenie marketingowca, te reklamy to oczami zjada :/ Ja najwyżej czytam w sklepie instrukcję obsługi na torebce, a potem robię sama bez torebki. Generalnie nie jestem w kuchni jakaś wybitna, ale robię postępy. Ostatnio się okazało, że umiem zrobić sos koperkowy. Wcześniej, że umiem placki z jabłkami. I bez przepisu, i jedno i drugie debiut, "z ręki" robiony :) I nie śmiejcie się ze mnie, jeszcze z pięc lat temu miałam wątpliwości jak się gotuje makaron (sic!).
  23. daj link do tego woza, może będę twoim świętym Mikołajem :)
×