Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marcheuka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Marcheuka

  1. A, jeszcze jedno zanim pójdę na wyprawę po kartofle: nie dajcie się nabrać na te gołąbki bez zawijania, co to w telewizorze trąbią. Żadne tam gołąbki, kotlety mielone zmieszane z namoczonym ryżem i sparzoną kapuchą, zalane dość ch*jowym sosem pomidorowym. Żadna atrakcja, samemu można zrobić, bez tej obkichanej torebki. A jakbym po swojemu nie doprawiła, to by było mdłe.
  2. hah, to jestem dwa cm mniejsza i o połowę szersza :) Wystaw na allegro, tylko w opisie daj, że to na wzrost 156. Jak oglądałm na allegro, to najbardziej mnie wkurzało, że dopiero w opisie aukcji jest rozmiar podany, i zawsze nie mój :/
  3. Aha, cieciorka. Wrzucasz do miski, trzy wyciśnięte ząbki czosnku, plasterek drobno posiekanej cebuli, sól, pieprz. Chlapnąć oliwą/olejem, chlapnąć octem (teściowa chlapie zwykłym, ja preferuję winny), zostawić żeby się przeżarło. Może być z grzankami z masełkiem ziołowym. Może być jako sałatka do obiadu. Może być do zeżarcia na raz, na stojąco przy kredensie. Cieciorę puszkowaną kupuję w oszonie lub kerfulu. Raz namierzyłam w niepozornej budzie spożywczej pod domem, ale dwa zeta droższa niż w oszonie, więc tylko wystawiłam tyłek do pocałowania w jej stronę.
  4. W komunijnym rozmiarze jeśli chodzi o wzrost :) Poza tym to cyce jak donice, zad mi się czasem w rozmiar 38 nie mieści :/ No wiecie, model niskopodwoziowy o szerokim zawieszeniu. Żeby było zabawnie, pan młody ma 180, druhna 175, a drużba też się nie chował, jak mleko pić kazali. Będę przy nich wyglądać jak kuzynka od komunii, już to widzę oczyma duszy mojej i pokwikuję ze śmiechu :) Rozciumkana, ty mi tu nie mieszaj, ja już zadatek dałam, a ślubne salony mijam z zamkniętymi oczami, żeby mnie coś - broń Boże - nie zbiło z obranej ścieżki :P
  5. wow. Niesamowite. Chyba sobie poczytam, tylko najpierw popcorn sobie zrobię :/
  6. Dobra, już nie przynudzam o tej kiecy. Ale o psach/kotach ze schroniska nawet myśleć nie mogę, bo jak słyszę że ktoś zostawił/wyrzucił/chciał utopić i inne takie, to mi wrzody rosną i żółć zalewa. Mój kumpel raz jeden w życiu uderzył kobietę. Jechał autobusem, a na siedzeniu za nim jakaś blacharnia relacjonowała przez komórkę, bardzo z siebie zadowolona, jak to chciała wyjechać na wakacje i nie miała co zrobić z psem, więc poszła do tesco, przywiązała go przy jednym wejściu i wyszła drugim. No zajebać takiego pustaka. Albo wywieźć do lasu i przywiązać do drzewa na tydzień.
  7. Myszsza, jak widzę w salonie 2,5 do 4 tysi za to, że przymierzasz na puchatym dywaniku, a na bazarku 50 m dalej 1 tys do 2,5 bo przymierzasz w bazarkowej budzie to mnie przekręca. Nawet bazarkowe ceny mnie rzucają, jak pomyśle, że to na jedną noc, a potem psu w dupe. Myślalam o allegro, ale rozmiar mam nietypowy i chyba w komunijnych bym musiała szukać, heh :)
  8. Erekcji widać nie będzie bo ksiądz dobrodziej samarę ma większą niż dziewiąty miesiąc :) A z golfem... hihih, ta co mi z manekina proponowali była... znaczy dekolt miała zabudowany koronką i taka obróżka na szyi, jak półgolf xD W sumie ładna była, ale dlatego taka styrana.
  9. ps. Zielona - co do dekoltu to i tak już mam cyce jak donice :) Jak mi bedą rosły w takim tempie, to zostanę krówką holenderką :)
  10. Ja pie#$%le! Trzysta złotych? Je&@#a "Warsiawka" :/ Na bazarze z takim "zagłębiem ślubnym" gdzie jest najtaniej w całej Wwie, najtańsze co mi zaproponowano, to było 600 za zdjętą z manekina. Niby cena obejmowała poprawki krawieckie, czyszczenie i prasowanie, ale kieca była naprawdę styrana :/
  11. http://suknie.warion.pl/slubne/064.html Podobna do tej, tylko to doszywane z przodu troszkę inne. Beza nigdy w grę nie wchodzila, jestem zwolenniczką prostoty. To co widzicie w linku to już dla mnie ekstrawagancja. Zielona - jak kota to tylko małego i z miejsca ucz drapaka, bo będzie darł meble! Mój kizior był nauczony i nie było problemu, natomiast u starego wszystkie tapicerowane meble w wieku lat pięciu wyglądają jak wyciągnięte ze śmietnika - jego kiciunia-oczko-w-głowie nigdy nie była nauczona drapaka, co więcej nie miała obcinanych pazurów <wow> niestety mój dobrze wychowany kot nabywa od niej nawyków :(
  12. alonuszka - jaaaaaaaaaaaaaaa jakie słodkie paszczaki :D A kieca - nieprzesadzona, taka w A. Plecy odkryte, ale bez przesady, na karku zapinana, z tyłu sznurowana (łatwiejsza do dopasowania jak mi talia zacznie zarastać, hehe). Jedyne ozdoby to taka z przodu doszyta pliska w strategicznym miejscu, haft na staniku i taki sam na tej plisce. Chciałam ecru, ale babka mi doradziła białą. Po namyśle przyznałam jej rację (białą miałam na sobie, a taką samą ecru widziałam w lustrze za swoimi plecami :)). No i cena niewygórowana, choć szyta na miarę.
  13. ja już się z niepokoju trzęsę jak się będzie układało wspólne życie niemowlaka i dwóch neurotycznych kotów O.o A potem wszędowlazłego dziecięcia i dwóch neurotycznych kotów O.o Bo o oddawaniu ich nie ma mowy. Ale ja się ciągle z niepokoju trzęsę. Hm, a moze to przeze mnie są takie neurotyczne?
  14. Cześć i czołem. Wznoszę toast powitalny jogurtem pitnym, a potem jeszcze drugim - do samego dna za zdrowie solenizantek tudzież rocznicujących :) Chwilę mnie nie było, a nasmarowalyście... no no, kupiec na mieszkanie mnie szukał... i imprezka mnie ominęła.. :( Ale wydajna byłam, suknię se wybrałam :)
  15. Witam z rana kubkiem herbaty z kopru :) Fasola, jest taki żel na ząbkowanie, co się dziąsła smaruje. Z rumiankiem i czymśtam przeciwbólowym, tylko nie wiem czy dla niemowlaków to można, bo ulotkę gdzieś posiałam. Nazywa się ten szuwaks Dentinox-Gel, smakuje trochę słodko a trochę rumiankiem. Stosowałam z powodzeniem - uwaga, trzymajcie się - z zalecenia weterynarza u małego kota jak zmieniał ząbki i miał stany zapalne na dziąsłach. :) Potem z równym powodzeniem na własne zęby mądrości :)
  16. Właśnie mi się przypomniało, że sobie rano zrobiłam kawy i znalazłam ją taką biedną, smutną, wystygniętą.... no to zrobiłam z niej ice-coffee :D Komu ice-coffee z kulką lodów waniliowych? Ja pier....... zejdę dziś z tego upału. Ile one już trwają? Z miesiąc, nie? Kuśwa, chałupa syfem zarasta, w lodówce pół kalafiora i światełko, a ja nic, ani ręką, ani nogą, i tylko kombinuję co tu zrobić, żeby nie wyjść z domu. Umówilam się dziś ze starym na zakupy o 19.30 :) Jak wyjdziemy stamtąd gdzieś o 22ej to przynajmniej nie będziemy siat targać w upale 8)
  17. Ale jakby co to szpital wojewódzki jest pięć minut autem, dziesięć autobusem albo z pół godziny spacerem. :) Sprawdzilam też trasę do Centrum Zdrowia Dziecka :) droga niby dłuższa, ale jeśli autko posiadasz to możesz nasikać na IMiD i jeździć tam. Mój siostrzeniec swego czasu zwiedzał zawzięcie te placówki, siorka mówiła, że w IMiD straszne chamy są. Centrum natomiast chwaliła bardzo
  18. Przeginka, google maps pokazuje 10,5 km :) Ale tramwajem tak z 40 min i z jedną przesiadką :)
  19. hah, no dzięki :) póki co czuję się zupełnie ok, nic mnie nie boli i nawet rzyganie już mi prawie przeszło :D Mam nadzieję, że ten stan się będzie utrzymywał :)
  20. tanio to znaczy nie więcej niż 6 z metra. Patrzyłam po ogłoszeniach to śpiewają sobie w tej okolicy 6,5 do 8, ale to mieszkanie jest do naprawdę kapitalnego remontu.
  21. Havanna - jest to myśl xD Myszsza - we wrześniu jeszcze nie będę miała aż takiego wielkiego brzuchacza, dlatego na to poszłam.
  22. Rozciumkana, ty nigdzie nie idź bo już nigdy się nie dowiem jak się robi ogóry!
  23. Ja tak kombinowałam, żeby zrobić przyjęcie ze składanką lata 70-80 w tle, bo trzydziestolatkowie to lubią, dla pokolenia cioć i wujków też jest strawne i tańczyć się przy tym da, jeśli ktoś ma ochotę. Jak ślub byłby o jakiejś 15ej, to do północy wszyscy goście się najedzą, ciocie się nagadają, wujkowie napiją, przyjaciele wytańczą/nagadają/napiją i wszyscy byliby zadowoleni. Tylko dla taty to wciąż za mało :( A może któraś chce kupić mieszkanie w Wwie? Czwarte piętro, trzy pokoje, kibel i łazienka oddzielnie, kuchnia-tramwaj widna. Tanio sprzedam, bo do remontu totalnego, żuli pod oknem dorzucam w gratisie. Blisko przedszkole, szkoła, dwa bazarki, biedronka, lidl, mały kerfur, park, szpital, przychodnia, mała galeria handlowa, a trzy duże centra handlowe ze wszystkim około 15 min. jazdy autobusem.
  24. Ja ociekam potem przy uchylonych oknach i zasłoniętych zasłonkach :( Szerzej nie mogę pootwierać, bo koty :/ Wieczorem gaszę światła, zamykam bydlęta w jednym pokoju, a resztę rozcharapiam na oścież, ale niewiele to daje, bo jak inwentarz wypuszczę i okna zamknę z powrotem, to po kwadransie jest to co było. Ostatniej nocy nie zdzierżyłam, wywaliłam futrzaki z pokoju i otworzyłam balkon, ale naspałam się jak cholera, bo pod oknem koncertowały żule a pod drzwiami od pokoju koty O.o Co do wesela, hah, data spoko, trzy dni przed moimi urodzinami :) Niemniej cały problem w tym, że odrzucają mnie rzeczy typu całowanie na zawołanie, zespół bardzo muzyczny z wokalistą o głosie zmanierowanego pedałka, no i oczywiście te "przezabawne" konkursy oczepinowe :/ Zresztą, odkąd odstawiłam mocną kawę w dużych ilościach, ciśnienie mam jak senny żółw. Nie wiem doprawdy jak goście odniosą się do tego, że ok. 23ej panna młoda zaśnie jak betka z twarzą w przystawkach :/ Havanna - gratulejszon pracy :) Myszsza - nie biorę ślubu wyłącznie z powodu ciąży, jeśli o to ci chodzi. A ojciec mi załatwia, bo raz, że nie mam z tym problemu, a dwa jest mi to wybitnie na rękę, bo jakoś sobie nie wyobrażam, żebym miała w tym upale co drugi dzień zap#$%^&*ać pociągiem 80 kilometrów w celu dogadania tego czy owego. Niestety, telefonem się wszystkiego nie da załatwić.
  25. Dzień dobry miłym paniom + mała kawka z mlekiem :) Lempira, niestety nie znam odpowiedzi na twoje pytania. Może skonsultuj z innym neurologiem? Upszejmnie donoszę, że wczoraj tatko zadzwonił i mnie POINFORMOWAŁ że osiemnastego września biorę ślub :) Otóż tatko się odfochał i w trzy dni załatwił wszystko, łącznie ze znajomym proboszczem co pomoże w wybierzmowaniu mego lubego, aby mógł być ślub kościelny. To się nazywa zaangażowanie, co? Problem tylko taki, że chce mnie wkręcić w jakiś całonocny bal na nie wiem ile osób, kiedy my chcieliśmy zrobić taki bardziej uroczysty obiad i już. Tym bardziej, że cała rodzina mojego lubego to jego mama+chrzestni.
×