Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

dziubasek 25

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez dziubasek 25

  1. a i jeszcze jedno, dziewczynki napiszcie proszę o co chodzi z tym badaniem z podaniem soli fizjologicznej> w czym jest lepsze od normalnego hsg?
  2. witam. dziewczynki przepraszam że tak prosto z mostu ale czy któras z was miała robione hsg w znieczuleniu ogólnym? jesli tak , bardzo proszę o jakieś namiary. jestem po histeroskopii i wstępnie wykazała prawdopodobieństwo niedrożności jajowodów- gaz nei przeszedł przez jajowody ale kazano mi to potwierdzić hsg. pyt. do AgaCzewa jeśli możesz napisz mi czy miałas robione hsg czy laparo i jesli mozesz podać namiar bardzo proszę.
  3. dziubasek 25

    RAK PIERSI- ZŁOŚLIWY

    spokojnie, dziś medycyna ma wiele do zaoferowania w walce z rakiem. głowa do góry! zobaczysz będzie dobrze.
  4. gdzie wy się dziewuchy podziewacie! Ewela- ja to ciągle zapominam że Ty w innej strefie czasowej :) czekam tu na wiesci od Ciebie!
  5. Thinki dziękuję za słowa otuchy, ach dziewczyny co ja bym bez was zrobiła :) prinzesska - ja jestem umówiona do invimedu- ale tam chce podejść ewentualnie do inseminacji bo jeśli chodzi o in vitro skłaniałabym się do białegostoku lub novum w warszawie. inseminacja jest zabiegiem o wiele prostszym choć mniej skutecznym od in vitro no i o wiele tańszym więc myśle że kilka prób podejmiemy...
  6. Thinki- ja też widziałam wczoraj ten reportaż. to że u nas jest taniej to raz, a dwa że w niemczech jest takie prawo że nie można wybierać najsilniejszych zarodków i przez to skutecznośc jest o wiele niższa., mam nadzieję że ja zdąże zanim u nas pisiory zaczną mieszać. sorki, ale jak słyszę o ich pomysłach w tym karaniu więziennem za in vitro to mnie trafia! teraz niemki przyjeżdzaja do nas i innych frajów europejskich ale mam nadzieję że my nie będziemy musiały tułać się po świecie w poszukiwaniu pomocy.
  7. witajcie kochaniutkie! czekamy na dzieciątko mojej siostry, już 3 dni po terminie a tu nic, chyba mu się podoba w brzusiu :) kurcze dziewczyny muszę się wam przyznać że strasznie się obawiam jak to będzie, że nie wytrzymam emocji i się rozpłaczę bo już teraz na pytania mamy( która niczego nieświadoma dopytuje kiedy my?) łzy cisną mi się do oczu. ostatnio w ogóle dopadł mnie wisielczy nastrój :( przynajmniej raz dziennie sobie w kącie popłakuję, jak nikt nie widzi. nie wiem czemu , może te ostatnie wydarzenia w rodzinie tak mnie przytłoczyły. wczoraj odbyłam tez poważną rozmowę z mężem- w listopadzie jedziemy do kliniki leczenia niepłodności bo mój lekarz chyba już mi nie pomoże. najpierw klinika we wrocławiu , jeśli leczenie farmakologiczne nie pomoże na jakikolwiek zabieg zdecyduję się już albo w Warszawie albo w Białymstoku bo o tych klinikach piszą najwięcej dobrego. nie mam siły już czekać, łykać kolejne dawki leków które niewiele mi pomagają... niby wszystko mamy zaplanowane ale najbardziej boję się że braknie mi sił, boję się kolejnych niepowodzeń i rozczarowań i sama nie wiem ile jeszcze jestem w stanie znieść :( dobrze że chociaż mam was, przepraszam że od jakiegoś czasu nie piszę do każdej z was ale z moim nastrojem to chyba w nikogo optymizmu za wiele nie wleję :(
  8. kopelinko powiedz mi jeszcze tylko jeśli mogę zapytać , czy twój M robił sobie badania nasienia? bo mój M ma sporo obniżony odestetek plemników o prawidłowej budowie ( około 20% - norma od 30% ) - ja się podłamałam trochę ale lekarze i tu stwierdzili że to parametry wystarczające. ale ja drązyłam dalej i pytałam co jesli zapłodni ten nieprawidłowy plemnik i tu lekarze także zgodnie stwierdzili że w większości te plemniki nie sa zdolne do zapłodnienia a jesli by sie tak stało to taka ciąża się nie utrzyma i dojdzie do poronienia. ale pewnie wy to wszystko wiecie a ja się wymądrzam tu, kurcze z jednej strony te poronienia zdarzają się bardzo często- ja sama kilka przypadków znam a raczej dziewczyny niechętnie o tym mówią.
  9. prinzesska - dobrze napisałaś :) niestety takie cykle mam od zawsze, a kiedy miałąm kilkanaście lat bywało że okresu nie miałam po kilka miesięcy. w końcu trafiłam do szpitala na oddzial endokrynologii gdzie spędziłam około 2 tygodni i przebadano mnie wzdłuż i w szerz- wniosek; nieprawidłowa praca nadnerczy co powoduje poważne zaburz. hormonalne - leczono mnie sterydami, ale perfekcji nie było i jak zgodnie wypowiedzieli się lekarze nie będzie - według nich w ciąże powinnam zajsc tylko może mi to zająć nieco wiecej czasu i tyle. więc co moge więcej zrobić :( cierpliwie czekać. teraz dopiero dowiedziałam się że na skutek tych zaburzeń nie mam owulacji i leczenie u mnie polegać będzie na jej wywoływaniu i monitoringu. potem zostaje mi już tylko sprawdzenie drożności jajowodów. i albo czekac na naturalne zapłodnienie albo inseminacja czy in vitro. mój gin mówi że to zdecydowanie za wczesnie by o tym myslec ale ja jestem gotowa na wszystko :)
  10. prinzesska - widzę że Ty także masz sporo za soba. przytulam mocno i główka do góry. jeśli masz ochotę zapraszamy do naszej tabeleczki. a ja mam nadzieję że będziesz tu do nas zaglądała i podzielisz się doświadczeniami. mi z pewnością się przydadzą bo także planujemy inseminacje lub in vitro. neonka- myślę że każda z nas tutaj pragnie żeby w końcu komuś się udało bo oprócz szczęścia przyszłej mamusi to dla nas także nadzieja że nawet kilkuletnie starania mogą zaowocować i zakończyć się sukcesem. dlatego ja trzymam za Ciebie kciuki i doskonale rozumiem Twój ból. trzymaj się, zobaczysz że słoneczko w końcu nam zaświeci :) iz 27 - to ja kochana czekam na Ciebie i ruszamy od października pełną parą :) heh, ja się śmieję że miałam starankowe wakacje- w końcu to 2 miesiące, które mimo wszystko zleciały nawet się nie obejrzałam a tu już jesień do nas idzie! wrr, u mnei paskudna pogoda że aż z domu się nie chce wychodzić. ale może im zimniej tym cieplej hihi :)
  11. i jeszcze co do tego nasienia kasiulah to ostatnio rozmawiałam z lekarzem i mówił mi że on miał pacjentki , które zachodziły w ciążę mimo fatalnych wyników nasienia partnerów i że często meżczyźni nawet nie zdają sobei sprawy jak fatalne nasienie mają a nie mają problemów z płodnością . więc reguły nie ma, mi lekarz powiedział, że wystarczy tylko ten jeden prawidłowy plemnik i ciąża już jest mozliwa tylko czasem dłużej na nia trzeba czekać, więc czekamy :) bo w końcu się uda :)
  12. kasiulaha - kiedyś wyczytałam że masz już córeczkę, powiedz tylko czy w pierwszą ciążę zaszłas bez problemu?
  13. neonka mam nadzieję, że Cie niczym nie uraziłam- chciałąm tylko wlać troche optymizmu w Twoje myśli bo to przecież też ważne :) nie łam się, a zobaczysz że wszystkie dopniemy swego :) Ewela, może mąż miał gorszy dzień, nie zamartwiaj się na zapas- mój M też nie lubi jak mu ciągle suszę głowe o dzieciach itd. stale mi powtarza że nic na siłę a przyjdzie samo. tak to jest że czasami my musimy wziąć sprawy w swoje ręce :) ( jakby to nie zabrzmiało :) ) właśnie oglądałam w tvn 24 program o kobietach które rodza dzieci innym parom - kurcze ja chyba w życiu nie mogłabym oddać takiego maleństwa noszonego pod sercem innym ludziom:( no ale nie oceniam.
  14. heh dziewczynki, aj wciąż czekam na @ co do tych lekarzy to racja, zawsze się znajdzie ktos niezadowolony :( ja chodzę do lekarza którego jedni bardzo chwalą inni narzekają... i bądź tu mądry :( pozdrowionka dla was!
  15. dzięki dziewczyny, to jednak prawda, że zrozumieć może nas tylko ktoś, kto przeżył, przeżywa coś podobnego. ja jeszcze jestem pod opieka mojego ginekologa i według niego na in vitro za wcześnie, ale mnie to oczekiwanie zwyczajnie zabija :( dlatego z mężem stwierdziliśmy, że powoli zaczniemy rozglądać się za kliniką leczenia niepłodności. co do invimedu z wrocławia to także słyszałam o doktorze gizlerze i właściwie to nawet byłam zdecydowana ale ostatnio czytałam kilka opinii osób obecnie korzystających z invimedu i pisały że tam odszedł embriolog, który ponoć był świetnym fachowcem a ten nowy ma bardzo małe doświadczenie :( z drugiej strony np. do Białegostoku mam ponad 500 km, mąż ma nielimitowany czas pracy i mogłabym mieć czasem problemy z dojazdem a wolałabym być tam razem z nim :( jeszcze jedno pytanie dziewczyny- czy przed in vitro decydowałyście się na inseminację? słyszałam że jej skuteczność jest dużo mniejsza ale niektórym się udaje. Czy wam lekarze proponowali najpierw inseminację? dziewczyny dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Nawet nei zdajecie sobie sprawy jak bardzo mi/nam pomagacie :) buziaki dla was!
  16. dziękuje pięknie za wszystkie odpowiedzi. ja też słyszałam wiele o Białymstoku, zarówno jeśli chodzi o fachowych lekarzy jak i również o przystępność ceny. ciąża to dla mnie najwieksze marzenie i zgadzam się że warte każdych pieniędzy ale mnie niestety nie było by stać by np. podchodzić 3 razy i płacić po 10 tys. kurcze straszna kwota jak dla mnie. rozumiem jeszcze gdyby była gwarancja że za pierwszym razem się uda. 6.5 tys to cena jak najbardziej przystępna nawet jesli trzeba było by powtórzyc zabieg. a jak to jest dziewczyny z tym mrożeniem zarodków, bo rozumiem że jeśli się je zamrozi to kolejne podejście jest tańsze? dlaczego nie wszyscy mają te mrozaki? do koleżanki która miał zabieg w białymstoku- chciała bym jeszcze zapytac o parę spraw czy piszesz może tu pod jakims konkretnym nikiem? pozdrawiam
  17. witam, mam pytania do was dziewczyny. jestem z Wrocławia, czy możecie polecić tu jakąś klinikę leczenia niepłodności. Planuję wybrać się do invimedu- ale ciągle się waham. może warto czasem pokonać te km by trafić do prawdziwego specjalisty. I jeszcze jedno pytanie- ile dziś kosztuje zabieg in vitro( oczywiście orientacyjnie) , oraz czy nieudane podejście wiąże się z takim samym wydatkiem czy np. druga lub 3 próba jest tańsza? z góry dziękuje za odp.
  18. dzień dobry dziewczynki. Ewela K z leczeniem zaburzen płodności niestety tak jest. to wszystko kosztuje i to nie mało. ja np. wczoraj dostałam receptę na ovitrelle( trochę silniejsze od pregnylu) i jak sprawdzałam w necie to dziewczyny piszą że w niektórych aptekach jeden zastrzyk nawet ponad 100. a nie wiem ile będę ich musiała przyjąć, nie wiem czy w ogóle pomogą, chociaż czytałam, że owulacja występuje u ponad 90% kobiet. No tylko pamietać należy że nawet u całkiem zdrowej pary, szansę na poczęcie w jednym cyklu wynoszą ok 25 %. Uff, jakie to wszystko pokręcone. ja jestem obecnie na etapie namawiania męża na noszenie bokserek zamiast slipów choć nie wiem czy to może polepszyć jakość nasienia, n=bierze jakieś leki, które przepisał nam lekarz, więc myślę że jeśli chodzi o niego to raczej powinno starczyć, gorzej ze mną. cieszę się także że mój mąż nie ma aż takiego parcia, bo ja to jestem niecierpliwa :) dziewczynki piszcie co u was! gdzie się podziała założycielka topicu, a reszt????
  19. hejka dziewczynki. ale u mnie dziś skwar! byłam się troche poopalac ale nie dało się wylezec na słońcu! my z mężem dziś nad ranem ostro działaliśmy , choć raczej bez skutku bo jak gin mi wczoraj powiedział raczej nici z owu w tym cyklu. pęcherzyk 22 mm i raczej już nie pęknie- dzis 17 dc. troche sie martwie bo to 2 cykl z clo - w przyszłym mam dostać zastrzyki na pękniecie pęcherzyka, ale w ulotce jest napisane zeby po 3 cyklach zrobic 3 miesiące przerwy. kurcze, ale mnie to denerwuje, znowu tyle czekać??? no ale cóż pewnych rzeczy nie przeskoczymy :( jeszcze jutro wizyta u gin i zobaczymy co powie. ściskam mocno :)
×