Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Mama Urwisa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Mama Urwisa

  1. Ja też Ci odpisałam. Myślę, ze Ci się uda niezwyczajna, zobaczysz. Szczególnie, że o sprawie pomyślałaś w tak młodym wieku. Musi się udać!!!!
  2. Anulla, Przedwczesne wygasanie pracy jajników jest wówczas, gdy kobiecie nie zgadza się "wiek biologiczny" z wiekiem z metryki. Tak, jak mówi się o wyraźnym spadku płodności po 35 roku życia i wówczas zwiększonej ilości cykli bezowulacyjnych oraz sporadycznych cyklach z jajeczkami dobrej jakości. To jest to to samo, tylko nadspodziewanie wcześnie.... Wówczas tylko w co którymś cyklu, pomimo owulacji, ze strony kobiety jest szansa na ciążę... Taki najprostrzy ststem diagnostyczny opiera się na FSH badanym w 3 dniu cyklu. do 9 OK, powyżej 9 - obniżona rezerwa, 12 - 18 wygasająca rezerwa, powyżej 18 - menopauza. Niemneij, podobno nie da się tego obniżać, ale jednak ten parametr się wacha. U mnie tak było. Przy podwyższonym TSH, androstendionie i insulinooporności w listopadzie wyszło mi 9.76, a teraz w styczniu, po wyregulowaniu TSH i braniu leków na insulinooporność 7,63, więc lepiej. Pozdrawiam
  3. Cześć, Nadziejo, trzymam kciuki za babcię. My z mężem też mamy jeszcze po jednej babci... Moja w tym roku kończy w kwietniu 85 lat.... Nadziejo, wiesz, chyba "razem" idziemy na wizytę. Też umówiłam się na środę na 18:). Idziemy razem z mężem omówić te wyniki. To nowy gin, zobaczę co powie... Co do nowego cyklu na clo, myślę, ze są szanse jak najbardziej:) Olciu, jeśli możesz, to napisz, czy udało się Wam jakoś poprawić morfologię, a jeśli tak, to w jaki sposób?? Niezwyczajna89, napisałam do Ciebie na topicu, który założyłaś. U mnie też była taka groźba. Napisz, na jakiej podstawie lekarz stwierdził pzredwczesne wygasanie?? Kilkukrotne FSH, badanie AMH i Inhibina B?, jeśli nie, to może nie jest tak źle??, może stwierdzenie jest zbyt pochopne?? Pozdrawiam serdecznie
  4. Witajcie dziewczyny.... Długo się nie odzywałam.... Sangria, wielkie gratulacje!!!!!!!!!!!! W ogóle muszę nadrobić zaległości w topicu.... Nie odzywałam się, bo przyznam, ze jestem trochę załamana, choć już teraz opracowałam nową strategię.... Zacznę od tego, że oczywiście w tym cyklu się nie udało, choć moje wyniki się normują. TSH i FSH!!!! spadło. FSH już mieści mi się w normie, więc nie jest źle. Cykl z pozytywnym testem owu, więc chyba ok. Poprosiłam męża, żeby zrobił badanie nasienia, tylko po to, żeby upewnić się, ze wszystko jest super.... i niestety nie jest. Tzn. wg obecnych norm (zmienionych w 2010 roku) niby normozoospermia, czyli pełnia szczęścia, ale jak na mój gust, raczej katastrofa..... szczególnie jeśli chodzi o morfologię, czyli budowę plemników... tylko 5 % prawidłowych form, a 95% nieprawidłowych:( Obecnie 4% to norma, ale jeszcze rok temu wymagane było 14% lub 30% w zależności od metody, więc raczej dobrze nie jest.... Ruchliwość wg obecnych norm też ok, ale wg starszych nie, bo ynosi niecałe 35% a+b.... Nie wiem jakie te wyniki byłyby wcześniej, bo ja faszerowałam męża profilaktycznie różnymi rzeczami od pół roku już... Teraz biorę się za powazniejsze specyfiki i chyba czeka nas wizyta u androloga. Najbardziej przerażona jestem tą morfologią. Przyznam, ze boję się, ze jeśli nawet dojdzie do poczęcia, to będzie większe ryzyko poronienia, czy nie daj Boże wad genetycznych... Na ten temat zdania lekarzy są podzielone:( z tego co czytałam.... Ech.... ciężko trochę... Pozdrawiam Was serdecznie
  5. wycina mi ciągle ocenę mikroskopową. liczba komórek okrągłych lub =39 mln ufff, wreszcie udało się napisać. Pozdrawiam serdecznie
  6. Witajcie!! Dziewczyny, pzrepraszam, ze ja tak jakoś egocentrycznie... ale jakoś muszę się z Wami podzielić... To apropos Plotki również... Dziewczyny, na poważnie zaczęłam się martwić jak zrobiłam na koniec listopada badania hormonów. FSH wyszło mi blisko 10, a od 9 wzwyż to obniżona rezerwa, jak zapewne wiecie. Mam 28 lat i przyznam, ze był to dla mnie cios..., TSH też było kiepiskie i androstendion. Byłam u dwojga endo, dostałam euthyrox i wydedukowali, że ten androstendion to wynik insulinooporności itd. Androstendionu dziś nie sprawdzałam, bo doszłam do wniosku, ze musi być lepiej, bo poprawiła mi się cera (mniej się przetłuszcza), a część hormonów sprawdziłam... i TSH mam książkowe:) Stosunek FSH do LH się poprawił i teraz mam 0,8, a nie 0.6 jak wcześniej, no i najważniejsze, ze to nieszczęsne FSH spadło o ponad dwa, wynosi 7,63 i wygląda na to, ze odpowiedź jajników poprostu jest lepsza... Nie wiem co pomaga, ale z "ulepszaczy" organizmu biorę Metformax (na insulinooporność), Castagnus i piję zioła Ojca Sroki nr3 ( to tak apropos ziół). Z ziołami zaczynam teraz drugi cykl. Wiem, ze może jeszcze daleka droga do ciąży, ale chociaż trochę te wyniki się poprawiają. FSH jest zazwyczaj nie do ruszenia, więc może to te ziółka?? Sama nie wiem.... TheOleska, zamieszczę wyniki męża, za chwilkę, po kolacji:) Pozdrawiam Was bardzo bardzo serdecznie!!!
  7. Scarlett, Też jestem zdania, ze dobrze czasem się zastanowić, chwilę pomyśleć i lekarza dobrze wybrać... Ja się czuję nieco na rozdrożu. Zawsze chodząc do ginów, traktowałam ich jakoś tak jak nie lekarzy. Tzn. nigdy ogólnie nie miałam żadnych problemów ginekologicznych. Raz miałam nadżerkę, o cechach pierwotnych, ale dużą i krwawiącą kontaktowo, więc została wymrożona. Poza tym nie miałam problemów z nieregularnymi @, w zasadzie żadnych. Nie stosowałam antykoncepcji hormonalnej, więc chodziłam w zasadzie "na przegląd, cytologię i tyle". Jedynie w ciąży chodziłam do gina, który naprawdę się mną zajął. I to chodziłam do niego, po zmianie, bo wcześniejszy niezbyt przejmował się czymkolwiek... Dobrze, że zdecydowałam się na tę zmianę w porę... Ten gin jednak po porodzie za wszelką cenę chciał mnie namówić na antykoncepcję hormonalną i jakoś mnie tym zraził. Pewno wróciłabym do niego, gdybym była w ciąży, ale tak zwyczajnie, to jakoś nie... Też dzięki temu wszystkiemu nie mam jakiegoś takiego "swojego" lekarza. Bo czym innym jest iść na konsultację, licząć, zę przepisze coś, o czym się wie i chciałoby się to dostać, a czymś innym iść do specjalisty, który Cię leczy wg swojej koncepcji, a nie tak "dorywczo"... Scarlett, wiesz, tak się zastanawiam..., zerknij może gdzieś do netu, czy literatury, czy choroba zwyrodnieniowa, o której piszesz nie ma jakiegoś wpływu na procesy metaboliczne. Jeśli to choroba autoagresji organizmu, bądź metaboliczna, to może warto poszukać jakiegoś dobrego specjalisty, bo tego typu choroby bardzo ingerują również w pracę układu rozrodczego... Może to byłby trop?? Ja mam zaburzenie metaboliczne i dostałam na to tabletki, bo niestety upośledza prawidłowość cyklu, pomimo, że z pozoru regularne, z owulacją itd.... Scarlett, cieszę się, ze mogę z Tobą wymienić trochę myśli, bo to zawsze raźniej i zawsze człowiekowi przyjdzie coś do głowy... U mnie trop z insuliną pojawił się tylko dlatego, ze zobaczyłam w wynikach niezbyt dobre TSH i uznałam, ze lepiej z tym iść do endokrynologa, niż ginekologa... Ten, od razu kazał mi zbadać insulinę też, a jak pokazałam ginowi wyniki dot. tej insuliny, to powiedział, że on nie będzie się tym zajmował, bo się na tym nie zna. A drugiej strony jest to dobry gin, dr nauk med., z b. dobrymi opiniami... Zdziwiłam się tym, bo ta insulina ingeruje w pracę jajników.... Rozpisałam się jak zwykle..., myślę jedynie, że warto przejść się do innego lekarza też prócz gina, bo czasem te specjalności niby się zazębiają, ale dopiero zasięgając opinii różnych specjalistów można leczyć się jakoś kompleksowo, a nie wycinkowo... Scarlett, uszy do góry, damy radę:):):) Pozdrawiam Cię serdecznie i wszystkie dziewczyny też:)
  8. Dotka, bądź dobrej myśli. To najważniejsze. Powiem Wam dziewczyny, że jednak najfajniej przechodzi się ciążę, a przynajmniej początki, jak człowiek nie jest taki świadomy zagrożeń. Jak zaszłam w ciążę z synkiem, to z jednej strony wcześniej dość mocno doedukowałam się, co wolno, a czego nie, o kwasie, badaniach itp., a równocześnie nie zdążyłam sobie nakłaść do głowy rozmaitych złych myśli, nie czytałam forów i było super. Poszłam na pierwsze usg, lekarz powiedział, ze jeszcze nie widzi serduszka (ciąża była najwyraźniej młodsza niż przypuszczał) i kazał przyjść za 8 dni na kolejne usg. Ani przez myśl nie przeszły mi wówczas zmartwienia. Ani nie pomysłałam, że to może oznaczać coś złego i dobrze, ze się nie martwiłam, bo te 8 dni później serduszko pięknie biło. Inaczej, zamartwiałabym się od rana do nocy... Jednak tylko pierwsza ciąża i to tylko czasem zdarza się być taką optymistyczną. Później człowiek już za dużo wie i zbyt dużo przeczytał. Pozdrawiam, uszy do góry:) Acha, już wiem co i jak z badaniem nasienia, wyniki będziemy mieć w poniedziałek już. Wydaje mi się, że @ chyba wcześniej przyjdzie niż normalnie, bo ciągle coś tam czuję, jakieś pobolewania....:( Pozdarwiam Was serdecznie
  9. Witaj Scarlett, Co do robienia testów, to mam takie mieszane uczucia... Ile razy robiłam test, podejrzewając ciążę, tyle razy wychodził negatywny. Jeden jeydyny raz, kiedy wyszły od razu dwie purpurowe kreski, to był cykl, w którym myslałam, że nie ma żadnych szans. Nie pamiętam już co mnie skłoniło do tego, chyba jakieś plamienie, ale nawet wówczas pogodziłam się z myślą, że się nie udało. Namówił mnie wówczas na test mój mąż i był to już 37 dc, kiedy spokojnie czekałam na @, która pojawiła się dłuuugo długo później:) Strasznie jakoś przekornie jest na tym świecie... A co do mnie, to ja też chyba dostanę @, też mam dziwne mulenie co jakiś czas. Zazwyczaj jest niedługo przed @, ale to pewno za sprawą ziółek, wszystko tam inaczej pracuje... Pozdrawiam serdecznie
  10. Witajcie:) TheOleska, witaj:):):) Dziewczyny, jeśli z innymi sprawami w życiu nas wszystkich pójdzie jak z moją zmywarką, to wróże nam same radosne nowiny:) Wczoraj się zepsuła, a dziś mój mąż się z nią uporał:) i działa jak nowa;) To tak na marginesie rzecz jasna... Cieszę się, że znalazłam ten topic. Wbrew temu, co można wywnioskować po temacie, który brzmi tak jakby pisały tu same osoby z "nosem na kwintę", on działa jakoś mobilizująco i motywująco. Dziś zmobilizowałam się w końcu do tego, żeby umówić męża na badanie nasienia i zrobi je w piątek. Zawsze to coś do przodu:) Zyczę Wam udanego dnia i tego, żeby słoneczko zaświeciło we wszelkich aspektach życia:) Jutro jadę na delegację, tak że pozdrawiam Was podróżnie:)
  11. Prinzesska dla Ciebie... EwelaK, przeczytałam to co napisałaś i postanowiłam się odezwać, bo u mnie też jest taka dziwna sprawa z pseudo PCO.... Podobnie jak Ty, mam czyste jajniki, bez cyst, @ raczej regularne, owulacje są, nawet w poprzednim cyklu jak byłam u gina, to trafiłam w prawdopodobny dzień owulacji. Mam jednak zaburzony stosunek FSH do LH, w przeciwną stronę niż standardowe PCO, tzn. FSH nieco zbyt wysokie, nieco za wysoki androstendion i zwiększoną insulinooporność. Pomimo prawidłowego orazu usg, ze względu na nieprawidłowości hormonalne i to, ze moja siostra ma zaawansowaną postać PCOS, lekarze podejrzewają jakąś odmianę i u mnie. Dostałam na insulinooporność Metformax, co ma pośrednio obniżyć androstendion i wpłynąć na lepszą jakość owulacji. Lekarz twierdzi, że FSH powyżej 9 wg niego jest właśnie spowodowane słabą jakością owulacji, a nie obniżoną rezerwą... mam nadzieję.... Do tego jeszcze mam małą niedoczynność tarczycy. Opisałam te powyższe przygody, bo może Ci się przydadzą... Jeśli nie miałaś robionej krzywej cukrowo - insulinowej, to warto.. Pozdrawiam serdecznie
  12. Kb, wiem, że diagnoza Cię przygnębiła,ale jest w tym jednen pozytyw... Wiesz na czym stoisz, a to już dużo. Przyznam się szczerze, że znam spojrzenie Kościoła na in vitro (choć coraz więcej również jest głosów za), ale myślę, że stojąc w perspektywie in vitro, lub brak dziecka, nie wahałabym się, tylko poddałabym się temu zabiegowi. Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko!!!
  13. Hej dziewczyny, Nadziejo, trzymam kciuki:) Inko Linko, słuchaj, tak jak wspomniała Pati to może być niedobór magnezu. Ja miałam w ciąży trochę przygód i problem z twardnieniem macicy miałam od 18 tc. Dostałam zwiększoną dawkę magnezu, a później specjalny magnez. Jest bardzo drogi, ale świetny, bo zawiera sześciokrotną dawkę magnezu, to Magnex B6. Koniec końców miałam jeszcze na tę okazję fenoterol, ale wszystko się dobrze skończyło, pomimo cukrzycy ciążowej i innych uroków;) mały urodził się w 39 tc cały i zdrów:), tak, że nie ma się co martwić, tylko oszczędzać, dobrze odżywiać i dbać o dostarczanie magnezu maluchowi:) Pozdrawiam serdecznie:)
  14. Nie ma za co:) Nadziejo, być może to jest tak, że za małe endometrium jest spowodowane np. zbyt słabym pryrostem estradiolu w fazie okołoowulacyjnej i stąd lek. Niemniej ogólnie pisałam po to, żeby Ci powiedzieć, że masz jeden problem mniej niż myślisz. Uszka do góry, będzie dobrze:):) P.S. Pijesz ziółka?? Ja grzecznie piję. Czasami nie mam ochoty, ale staram się sumiennie do sprawy podejść:)
  15. Nadziejo, Estrofem z tego co wiem bywa zalecany na regulację krwawień miesięcznych, jesli słabo rośnie endometrum i z tego powodu miesiączki zanikają, albo występują rzadko, może dlatego Ci to lekarz zalecił, bo pisałaś, że masz dłuuuugie cykle. Tak mi się wydaje poprostu. Nie napisałam, że lek jest zły, tylko, że estradiol ok. Lekarz być może po grubości endometrum stwierdził, że przydałoby się "większe". Pozdrawiam
  16. Nadziejo, nie chcę się wtrącać, ale ten Twój estradiol jest całkiem ok. On powinien bardzo rosnąć w okresie okołoowulacyjnym. Nie chcę się wymądrzać, ale podobno u kobiet, u których występuje wysoki estradiol w pierwszych dniach cyklu, bardzo trudna jest stymulacja owulacji. Często dziewczyny, które mają wyniki w pierwszych dniach cyklu ok. 80-90 mają b. słabą reakcję na Clo. Ja badałam w 4 dc estradiol, wynosił 44 i jest jak na tę fazę prawidłowy. Wiele dziewczyn z wzorcowymi wynikami ma po wynik 30 z groszem. Poszperaj Nadziejo w necie, żeby się upewnić, ale ten Twój estradiol jest ok, nie jest za niski.
  17. Cześć dziewczyny, Kasiu trzymam kciuki za Twoją Małą. Ja mojego synka posyłam do przedszkola od września. Brawo dla Małej, oby nie chorowała w grupie. Inka, wyniki b. dobre:) Nadziejo, słuchaj, a powiedz jeśli możesz oczywiście z którego dnia masz wyniki estradiolu?? Przeczytałam, że masz lek estrofem. Pytam z ciekawości, dlatego, że wiem, ze na początku cyklu estradiol powinien być niski. W jakich dniach badałaś?? Dziewczyny, wczoraj robiłam test owu (robię te z allegro, ale chyba są całkiem dobre) i pokazał równe kreski. Działamy już kilka dnia i ogólnie niby wszystko jest ok, ale jakiś taki dół mnie dopada, że i tak napewno się nie uda. NIe wiem, czy to jakaś obrona psychiczna organizmu, czy co, ale mój wcześniejszy optymizm w okresie okołoowulacyjnym zamienia się..... w sceptycyzm, żeby nie powiedzieć w pesymizm... Pozdrawiam Was serdecznie
  18. Kasiu, bardzo mi przykro z powodu Twojej siostry. Jak się podchodzi do inseminacji, to chyba nadzieje jeszcze bardziej rosną... Pozdrawiam Was niedzielnie
  19. Nadziejo, chyba źle Cię zrozumiałam. Napisałaś, że robiłaś badanie LH, a to w sumie jedno z pierwszych badań jakie się robi, stąd myslałam, że diagnoza lekarza jest dość pochopna. Najwyraźniej się myliłam. PCO prawidłowo leczone, nie przekreśla macierzyństwa, wiele dziewczyn z PCO ma po np. dwoje dzieci, uszy do góry. Sangrio, super. Ja też teraz czekam na pik:)
  20. Witajcie dziewczyny kochane, Zabiegana mocno jestem, dlatego się nie odzywałam... Nadziejo, policystyczne jajniki to jedna z najczęstrzych przypadłości, utrudniających zajście w ciążę. Na antykoncepcji jest b. dobry topik. "Zespół policystycznych jajników"... NIe jest to takie łatwe do stwierdzenia. Moja siostra to ma, a ja mam podejrzenie, choć pewne cechy do mnie nie pasują... Nadziejo, nie ufaj tak bardzo lekarzowi, który od poczatku faszeruje Cię clo i innymi rzeczami bez dogłębnej diagnostyki hormonalnej. Jako, ze policystyczne jajniki to zazwyczaj konsekwencja zespołu nieprawidłowości, toteż warto mieć obraz wielu spraw i do tego dostosować leczenie. Ja jajeczkuję, mam regularne @, ale z rzeczy charakterystycznych jak na PCO mam podwyższoną insulinooporność. Ostatnio tu Kasia mnie zaczepiła o lek metformax, to lek cukrzycowy, ale skuteczny w obniżaniu insulinooporności, a co za tym idzie ułatwia jajeczkowanie i podności jego jakość. Słuchaj, wiem, że tych badań zrobiłam dużo, ale koniec końców mam z tego podejrzenie jakiejś odmiany PCO (bez cyst) oraz leki euthyrox i metformax 500 oraz witaminy itp. Robiłam FSH, LH, estradiol (to koniecznie w 3 dniu cyklu, ewentualnie 2 - 4), testosteron i androstendion (to z męskich) oraz DHES04, prolaktynę, progesteron tydzień po owulacji, krzywą cukrowo - insulinową i hormony tarczycowe (TSH, a później FT3 i FT4 oraz antyciała). Z tego wszystkiego stosunek FSH i LH nie wskazywał na pco, ale FSH trochę wysokie (czyli albo obniżona rezerwa, albo słaba jakość jajeczkowania), androstendion nieco podwyższony, TSH niby w normie, ale jak na ciążę i starania za wysokie (3,45), w krzywej cukrowej - cukry w normie wszystkie, insulina na czczo w normie, za to po obciążeniu glukozą wielokrotnie za wysoka. Często jest tak, ze lekarz zleci jedno badanie, coś wyjdzie nie tak i ten jest już "szczęśliwy", że coś znalazł, a tymczasem mogą występować kolejne nieprawidłowości i wówczas leczenie ciągnie się strasznie w czasie. "Wymuś" trochę skierowań na ginie i rodzinnym, żeby wszystko było wiadomo. Pozdrawiam Cię cieplutko
×