Emilia_83
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Emilia_83
-
Atenko spokojnie- pełnia była dzisiaj w nocy ;-) To już za nami;-) Ale trzymaj się jeszcze trochę Kochana. Chociaż faktycznie jesteś już tak blisko terminu, że tylko czekać aż się zacznie. I wcale Cię nie straszę ;-) - straszę bardziej siebie, że jak Wy już za chwilę zaczniecie, to i na mnie zaraz czas. O matko...
-
Julietta faktycznie fajny ten materacyk do wózka. A myślicie, że można takie coś dać dziecku? Bo z drugiej strony teraz się zastanawiam czy to nie jest za miękkie. Nie znam się na tym i chyba już szukam dziury w całym. W każdym razie widzę, że coś podłożyć muszę. Lorien na pewno na dobre wyjdzie Wam ta zmiana pracy. Niech się tamten cmoknie w ciemniejsze miejsce ;-P Mężusia masz zaradnego to zobaczysz, że w tej nowej pracy się raz dwa odnajdzie. No i już wielki plus, że będzie częściej w domu. My też się zastanawiamy co będzie z tą pracą mojego. Bo niby od Maja mówili, że będzie na nowo praca i teraz już go zatrudnia na normalną umowę. Ale oczywiście już się kwiecień kończy a tu cisza. W tym tygodniu sam musi do nich zadzwonić. Niech wiedzą, że czeka na wiadomość od nich. Oby jednak dostał na nowo tą pracę, bo będzie krucho. :-( Chociaż z drugiej strony jak już zacznie pracować to nie będzie go całymi dniami w domu. No a w maju tak bardzo bym chciała żeby był ze mną i Maluchem jak już się urodzi. I nie dogodzisz Kobiecie ;-) Kochane wypowiedzcie się jeszcze na temat tego materaca do wózka. Plisss...
-
Cześć Dziewczynki. My też się meldujemy nierozpakowani jeszcze po pełni ;-) Mam do Was pytanko. Bo jak patrzę teraz na wózek gondola to się zastanawiam co włożyć do środka? Bo ten podkładzik taki mizerny mi się wydaje. A z poduszkami to wiem, że trzeba uważać. Co Wy tam będziecie wkładały, żeby maluchy miały wygodnie?? Stylowa odezwij się Kobito!! Jeny jak mi się dzisiaj spać chce- masakra jakaś ;-( W ogóle to ostatnio wciąż bym spała. Cv czekamy na wieści po wizycie. Trelevinko obyś się dostała w środę do kardiologa. Przebada Cię i będziesz spokojniejsza.
-
wysłałam Ci hasełko Tigero Aż z pośpiechu się pomyliłam ;-) Miło słyszeć, że podoba Wam się nasza bryka ;-) Uciekam na TV i na kolacyjkę. Później zobaczę co to za wózek Atenko wybrałaś ;-)
-
Atenko powiem Ci, że z tym stelażem warrior cały wózek jest stabilniejszy i ładnie się prezentuje. A Ty się zdecydowałaś na wózek?? Bo jak byłam w szpitalu, to nie czytałam wszystkiego i mogłam coś ominąć ;-)
-
No wózek jest na poczcie ;-) czekam na Wasze komentarze ;-)
-
Hej i ja wpadam weekendowo się z Wami przywitać Oj widzę, że nocka była co dla niektórych pełna wrażeń. Nasz czas powoli się kończy. Ale za to za chwilkę będą z Nami nasze najcudowniejsze Skarby. Ja byłam dzisiaj wózek odebrać i za chwilę pochwalę się Wam na poczcie ;-) Powiem Wam, że jesteśmy na ta chwilę super zadowoleni. I kolor i całość odpowiada w stu procentach. Bartolenko widzę, że zaczęłyśmy podobnie dzisiejszy dzień. Mnie moja Mama dzisiaj też wkurzyła. I Tata zresztą też. Wciąż się męża czepiają, ale nie mają za co, a poza tym robią to za plecami. A zdarza się, że mąż to słyszy przez drzwi jak gadają. Wciąż coś wymyślają, bo najchętniej by chcieli żeby robił wszystko co oni chcą. No a to mi ma on odpowiadać i ja mam stwierdzać, czy czegoś nie robi, albo robi coś źle. A mi się z nim dobrze żyje i nie widzę w ogóle problemu. No ale znowu wychodzi mieszkanie pod jednym dachem z Rodzicami. Nie mogą jeszcze się przyzwyczaić, że musieli zejść na dól. Co chwilę są jakieś uwagi na ten temat. A mi się nie chce już tego słuchać, bo czuję się jak ostatnia niewdzięcznica, co wygania Rodziców dla swojego luksusu. Tigero nie za co dziękować. Każda się o Ciebie martwiła. A że ja byłam po ostatnich szpitalnych wrażeniach, to doskonale Cię rozumiem. I powiem Ci, że ja też jeszcze dochodzę do siebie po tych wczesnych pobudkach i posiłkach o dziwnych porach ;-) X.. na razie nie martw się o antybiotyk. Może nie będzie to konieczne. Najważniejsze jest teraz ciśnienie. Mały się dzisiaj tak wypycha, że aż w szoku jestem. Mam nadzieję, że nie czeka na pełnię, bo ja jeszcze nie jestem spakowana po tym ostatnim pobycie w szpitalu. Ale dzisiaj się jakoś tak dziwnie czuję. Sama nie wiem, czy mam zgagę czy cuś. Ale w każdym razie odczuwam jakiś dyskomfort. Poza tym dzisiaj miałam wielki apetyt na lody. Zjadłam aż trzy ;-) To była moja pierwsza większa ciążowa zachcianka. Szybko co nie ?;-) Zaraz Wam wózek prześlę ;-)
-
Hejka Kochane Atena to niezłą jazdę miałaś w nocy. Dobrze, że się uspokoiło. A co u Naszej kropeczki?? X.. kontroluj sobie ciśnienie i nie martw się za bardzo. Powiem Ci, że każdy lekarz inaczej reaguje. Czasem mnie to wkurza. Bo ja widzę po tym pobycie w szpitalu, że jedni alarmują jak są bakterie w moczu a inni twierdzą, że spoko to nic groźnego. Poza tym zauważyłam, że jak w środę przed pójściem do szpitala robiłam sobie wyniki z moczu, to różniły się od tych zrobionych w szpitalu dzień później. i bądź tu mądrym??, Ja niby doszłam do siebie po tym szpitalu, ale najchętniej wciąż bym spała. Acha a co do tych staników- to widzę, że to jakaś mega promocja. Dobre są Aniu, tak? Bo ta cena mnie trochę szokuje, ale skoro mówicie że są ok, to się też skuszę. Tigero super, że udało Ci się jeszcze spokojnie wyjść z tego szpitala. Miłego weekendu majóweczki. Lecę odpoczywać..
-
Atenko ja jak leżałam w szpitalu to pytałam o to znieczulenie i niby go nie praktykują. Podejrzewam, że jak zapłacisz to je dostaniesz. U nas dają jakieś znieczulenie do żyły tylko czy jakoś tak. Więc ja nie nastawiam się na to zoo
-
Justz to faktycznie nie za ciekawie z tymi Twoimi objawami. A w którym Ty jesteś tygodniu? Dobrze, że powtórzyłaś sobie badanie no i leć z tym do lekarza, bo nie ma co czekać. Trzymam kciuki, żeby wszystko było ok.
-
Esti nie wiem czy czytałaś mój wątek, ale ja cały czas borykam się z puchnącymi nogami. Leżałam nawet w związku z tym w szpitalu ostatnio. Jeśli ciśnienie przekracza 140/90 to jest to niepokojący objaw. ja mam ciśnienie raczej niskie więc z tym problemu nie mam. Ale mam za to bakterie w moczu no więc stwierdzili, że to może być przyczyna tego puchnięcia, że niby infekcja nerek. A poza tym kontrolowałaś sobie białko w moczu? Bo zatrucie ciążowe też się tym charakteryzuje. No i co najważniejsze czy ta opuchlizna schodzi po nocy? Bo ja jak leżę to idzie przeżyć, obrzęki się zmniejszają. Ale jak pochodzę, albo posiedzę to od razu masakra. I nasza X.. też ma podobnie jak ja. Poza tym Kochane jak już któraś dzisiaj wspomniała mój organizm też się chyba przygotowuje na przyjście dziecka, bo cały czas bym spała. jestem tak samo zmęczona jak na początku ciąży. Generalnie już nic mi się nie chce. A najbardziej mnie wkurza, jak dzwonią do mnie znajomi z Poznania i pytają kiedy ich odwiedzimy. Nie rozumieją, że już mam wszystkiego dosyć, a na odwiedziny nie mam już po prostu siły. I znowu się muszę nie potrzebnie irytować. Atenko czy Ty masz dzisiaj jakieś wieści od Kropeczki? Ja wczoraj też pisałam do Tigero, ale ona generalnie jest dobrej nadziei, że jutro już ją wypiszą. Jej lekarz dowcipniś jest teraz na urlopie i kazał jej się wstrzymać z porodem ;-) X.. zapomniałam Ci napisać, masz taki śliczny brzusio ;-)
-
X.. a czemu już położna do Ciebie przychodzi? u nas dopiero po porodzie zagląda do domu. Ja koszuli do porodu nie biorę, bo dają w szpitalu. A po co swoją brudzić. A po porodzie mam dwie, takie na guziki po bokach do karmienia. Kurdę puchną mi te nogi ;-( musiałbym wciąż leżeć to wtedy jest ok. No dzisiaj szubi dubi ;-) Mam nadzieję, że w sobotę pojedziemy po nasz wózek, bo już się go nie mogę doczekać. Chcę żeby stał w domu i czekał na Niuniusia ;-) Ja chyba ubranek do małego do szpitala nie biorę. Bo oni tam dają swoje, a na wyjście to uszykuję i będą w domu czekały. To mąż zabierze jak po nas przyjedzie. Pozdrówcie Naszą Tigero. Oj zaczyna się dziać. I tak się póki co trzymamy, bo już połowa kwietnia. A Kwietniówki już od początku marca zaczęły się rozpakowywać. Ok. uciekam dziewczynki. Znowu musiałam Was ładnie nadrobić z czytaniem. Miłego wieczorku i kolorowych snów ;-)
-
Mi też się nie raz tak śniło, że niby mam już Adrianka przy sobie, ale to jest kot, albo też lalka. Po za tym często mi się śni, że zapominam go nakarmić czy przewinąć. I dopiero po całym dniu przypomina mi się, że mam dziecko. To chyba nasza psychika, kiedyś coś czytałam o takich snach, że są niby normalne.
-
DEEYaa no czasem to sama się z siebie śmieję, ale oczywiście duma nie pozwala mi się przyznać, że bardzo się cieszę, że mąż tak o mnie dba. ;-) I się biedakowi i tak dostaje ;-)
-
Witaj Justynko ;-) Wszędzie tak ponuro. Mi też się ostatnio śnił nasz Synuś, że go karmiłam. Taki blondynek Kochany. O dziwo sen był normalny. Bo nieraz to też mam takie jazdy jak Ty Justynko.
-
Stylowa ja mam podobnie ze swoim nastrojem. Jak leżałam w szpitalu, to mąż o mnie dbał, spełniał moje zachcianki. Kupił mi nawet róże- to go ochrzaniłam, że nie lobie takiego koloru, że wolę czerwone. Poza tym kupił mi lody, to stwierdziłam, że nie lubię tego smaku. Dostał opieprz- a lody oczywiście mi smakowały. tylko wcześniej nastawiłam się na truskawkowego rożka ;-) I jeszcze wiele podobnych sytuacji- a mój mąż to cierpliwie znosi ;-) Przy porodzie chce być, chociaż też mdleje na widok krwi. Tak sobie ustaliliśmy, że będzie patrzył na mnie a nie na krew. Mam nadzieję, że podoła temu wyzwaniu i później będzie z siebie dumny ;-)
-
Hej moje Babolki ;-) Ja normalnie dojść do siebie nie mogę po tym szpitalu ;-( i ten antybiotyk chyba mnie trochę osłabia. Oj żeby kropeczka się jeszcze nie rozpakowała. Chociaż nawet jeśli, to już teraz będzie wszystko ok. Atenko pozdrów ją od nas. Niech się jeszcze trzyma i nie rozsypuje się ;-) Co do pozycji dziecka przy spaniu, to mojej koleżance też mówią że musi dziecko przewracać na różne strony, żeby się dobrze główka formowała. No i pod łóżeczko ma podłożone książki z tej strony co główka. X.. zadzieraj wyżej nóżki i będzie ok.od tego puchnięcia na pewno masz gorsze krążenie. oczywiście jeszcze nic nie nadrobiłam z czytania. I chyba dam sobie już spokój. Od dzisiaj jestem z wami na bieżąco ;-) Nie sposób Was ogarnąć jak się tydzień nie siedziało na kafe ;-) U mnie też szaro, buro brrr- gdzie ta wiosna?? Ale już się wszystko zaczyna zielenić więc jest jakiś plus ;-) Miłego dnia Kochane!!
-
Dziękuję za hasełko ;-) Wiecie co? Chyba wydrukuje sobie wszystkie zaległości i tak sobie to poczytam. Bo nie mogę sobie darować, że nie jestem z Wami na bieżąco :-(
-
Hej jeny ja już chyba nie jestem w stanie za wami nadążyć ;-) Jakoś nie mogę dojść do siebie po tym szpitalu. Spać mi się chcę i nie mogę za długo siedzieć, bo nóżki puchną. Penelopko wysyłam za chwilę prośbę o nowe hasełko ;-) Postaram się później jeszcze do Was odezwać. Buziaki
-
w mojej okolicy to jest jeden z normalniejszych szpitali. Poza tym tam panuje, też walka między lekarzami.A ona akurat chodziła, to takiego niby konkurenta ordynatora. Moja prowadzącą jest lekarka, która zajmuje stanowisko zaraz po ordynatorze. Ona zachowywała się wobec mnie naprawdę w porządku i cieszę się, że jestem u niej.
-
DeeYaa oczywiście, że jest tak, że można maksymalnie przenosić dwa tygodnie. Ta dziewczyna jest już załamana. I boi się o dziecko, a ordynator to głupi palant, bo jaj mu powiedziała na obchodzie, że juz jest zmęczona psychicznie, to jej powiedział, że niech idzie do domu. To niby taki żarcik miał być. Żenujące. A mój dzidziuś ma plus minus 2600g. Ale tak mam wpisane, że nie mniej niż 2300.
-
Jestem Kochane ;-) Oczywiście pierwsze co zrobiłam to włączyłam kompa ;-) jestem uzależniona od Was no cóż ;-) U nas już lepiej. opuchlizna z nóżek zeszła, ale żeby zeszła muszę więcej leżeć. W domu zdecydowanie za mało odpoczywałam. Mam jeszcze do końca do wybrania antybiotyk. Teraz już w tabletkach, bo przed tem miałam do żyłki. Ogólnie pobyt w szpitalu był ok. Zapoznałam się z całą atmosferą, z położnymi, i tak ogólnie z całością. Nawet leżałam na łóżku porodowym. ;-) Robili mi codziennie dwa razy KTG. Ważyli mnie i mierzyli ciśnienie. Nasłuchałam się też krzyczących Kobiet, ale widziałam też ich radość po porodzie ;-) Generalnie w tym szpitalu panuje przekonanie, że ciąża donoszona to 38 tydzień. Były też historie mrożące krew w żyłach. Wyobraźcie sobie, że przyjechały dwie dziewczyny, które za nic w świecie nie mogły urodzić. jedna dostałam, aż dwa razy kroplówki na wywołanie porodu. No i do dzisiaj nie urodziła. Obliczyli jej nawet, że jest w 43 tygodniu ciąży. nie chcieli robić jej cesarki, mimo, że ma już rozkładające się łożysko i minimalną ilość wód płodowych. Ordynator ewidentnie liczy na kasę. Trzymają ją od 1 kwietnia i prawie się nią nie przejmują. Niby dzisiaj dali jej nadzieję, że jutro pójdzie na cesarkę. Druga dziewczyna też dostała dwa razy kroplówkę na wywołanie skurczy i dopiero za drugim razem urodziła. Ale za to jak!!. Fakt, że kroplówkę dostała około 6 godziny rano, ale jak już dostała skurcze to w ciągu pół godziny była po porodzie. Nic ją nie porozrywało ani nie musieli jej nacinać. Urodziła wielgaśnego chłopca 4200. To był jej trzeci poród, ale ostatni miała 8 lat temu. Normalnie szacun dla tej dziewczyny. W godzinę po porodzie już była wykąpana i wpadła do nas się pochwalić ;-) Każdej z Nas życzę takiego szybkiego porodu. Nie wiem czy jestem w stanie cokolwiek nadrobić z Waszego pisania. Na pewno już nie jestem w stanie odpisać Wam na to co się działo, od czwartku. Dziękuję Wam Kochane za wsparcie i Tobie X.. za przemiłe smski ;-)
-
Justz te dobre wiadomości są najważniejsze ;-) jeśli maluch urośnie jeszcze z kilogram to nie masz się co przejmować. Ja się zastanawiam ile mój będzie miał jak urodzę. Bo waga idzie mu w niezłym tempie. Mam nadzieję, że 4kg chociaż nie przekroczy.
-
Justz te dobre wiadomości są najważniejsze ;-) jeśli maluch urośnie jeszcze z kilogram to nie masz się co przejmować. Ja się zastanawiam ile mój będzie miał jak urodzę. Bo waga idzie mu w niezłym tempie. Mam nadzieję, że 4kg chociaż nie przekroczy.
-
Dziękuję Kochane za pocieszenie. Mam nadzieję, że szybko zlecą mi te dni. Jeśli X.. pozwolisz to napiszę do Ciebie smski co tam u mnie słychać. Bo do internetu na pewno nie będę miała dostępu. I już się zastanawiam jak ja nadrobię te wszystkie zaległości. Oj jak ja będę za Wami tęskniła. ;-) Przez te dwa tygodnie od ostatniej wizyty nic nie przytyłam, zleciało mi nawet ponad pół kilograma. Więc jednak te tabletki oczyszczały mój organizm z wody. Dobrze, że jednak idę, bo po co mam później czegoś żałować. Ciekawe jakie badania mi porobią i czy będę przez te dni widziała swojego ukochanego bąbelka??