Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

betty842

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez betty842

  1. A jak daleko macie do eska? Ja miałam niecałe 50km. Pytam bo chcę dojść do tego czemu jednym każą przyjechac na to ktg a jednym nie.
  2. 81mega,trche to takie dziwne,że kazali ci jeszcze raz przyjechać.Wg mnie nie jest to konieczne ale jak ci nie zależy to lepiej jechać.Nie wiem jak jest teraz ale wtedy kiedy ja rodziłam to dziewczyny pisały tu o ktg przed porodem,ze każą przyjechać przed porodem na ktg.Wiem,że co niektóre jechały (50zł sie płaciło).Mi sie to nie usmiechało bo mam daleko do eska ale okazało sie,że nikt mi nie kazał przyjeżdzać na żadne ktg.Wydaje mi sie,że jak oni widzą,że ktoś jest z bliska to kazą przyjechac na ktg a jak za daleka to nie.Żeby sobie po prostu przyrobić.Ale nie wiem jak teraz jest z tym ktg,czy każą przyjeźdżać czy nie.
  3. Suma sumarum można "rodzić z drogi" o ile nie ma przepełnienia i po uprzednim zadzwonieniu,ze tam sie jedzie. No tej mojej znajomej udało sie zaliczyć wizytę "przedporodową" dzień po terminie:).
  4. Co do "rodzenia z ulicy"...Kiedyś jedna z dziewczyn pisała tutaj,że pojechała tam własnie "z ulicy".Nie przyjęli jej w którymś ze szpitali w Bielsku (z powodu braku miejsc) wiec pojechała do eska (czytała na ich stronce,ze można "rodzić z drogi").A na miejscu okazało się,że zbytno sie nie kwapili ,zeby ją przyjąć.Powiedzieli,ze mają już dużo "swoich"pacjentek,ze też nie mają miejsca ale w końcu sie zlitowali i ją pzyjeli.I tam urodziła. A miesiąc temu moja znajoma dzwoniła do mnie i wypytywała o moje wrażenia z porodu w esku.Poleciłam jej z całego serca.A tu ona mówi mi,ze termin porodu ma na niedzielę (był piątek wieczór) i teraz obleciał ją strach i zaczęła sie zastanawiać nad porodem w znieczuleniu."Rychło wczas"pomyślałam sobie ale poradziłam jej tylko,że ma tam jak najszybciej zadzwonić i zapytać czy jakby co to moze przyjechać do nich rodzić.No bo a nóż widelec nie mają teraz oblężenia i sie zgodzą chociaż raczej w to wątpiłam.Dzwoniła tam w sobotę rano ale sie niedodzwoniła wiec wybrała sie "na wycieczkę" do eska.Powiedziała,że jakby sie zgodzili,żeby tam przyjechać to i tak chciała tam jechać żeby zobaczyć gdzie to jest,żeby potem nie bładzić jakby zaczeła rodzić.Tak wiec pojechała tam w sobotę rano i wyłuszczyła sytuację.I co usłyszała? Że nie ma najmniejszego problemu,ze jak zacznie rodzić to ma tylko zadzwonić,ze do nich jedzie i ma przyjeżdzać,że jakby nie umiała sie dodzwonić to ma dzwonić do ochroniarza (dali jej nr:)) i on wezwie lekarza i położne. Ale jakby nic sie w najbliższym czasie nie wydarzło to w poniedziałek kazali jej przyjechac na wizytę.Dotrwała do wizyty,kazali jej przyjechac na prowokację we wtorek rano.Ale w nocy wzieły ja skurcze i pojechała rodzić. Nie znam szczegółow ale znajoma napisała mi "zrobili tutaj cuda,jestem szczęśliwa że tu rodziałam".Ja również ucieszyłam sie że jest zadowolna-w końcu ja jej polecałam i głupio by mi było jakby była niezadowolona.To był jej 3.poród wiec ma porównanie jak rodzi sie bez a jak ze znieczuleniem. W sumie podobnie jak ja.Dla mnie poród w esku był piekny i tak to mogę rodzić nawet 10 razy:).
  5. Ja miałam termin porodu na 12ego marca a na wizycie byłam 7go lutego wiec mysle,ze te kilka dni w te czy we w te nie robi róznicy.
  6. A co do dr kawulok,na szczęście nie miałam przyjemności jej spotkac,ale czytajac opinie o jej zszywaniu NAPEWNO powiedziałabym Witowskiemu o tym jej szyciu.Powiedziałabym,ze ponoć po cesarce dr.K. zszywa super ale po sn zszywa okropnie i wiele kobiet,które zszywała po sn narzekała.Witowski na wizycie przedporodowej powiedział mi,ze jak coś mi sie niespodoba to mam do niego dzwonić,nawet jak po porodzie nie spodoba mi sie zapach mleka:).Tak wiec jakbym trafiła na wredne połozne,pielęgniarki albo dr kawulok źle by mnie zszyła NAPEWNO bym do niego zadzwoniła.Jakby juz któraś z was trafiła na dr.K to jak Witowski przyjdzie dać znieczulenie to można sie go spytać czy można do szycia zażyczyć sobie innego lekarza bo podobno dr K. źle/ciasno zszywa.
  7. SZWY SĄ ROZPUSZCZALNE (po porodzie sn).Widzę,że wiele z was nie zdaje sobie z tego sprawy.Rodziłam w esku rok temu,zszywał mnie Manderla i kazał po tygodniu przyjechać na ściągniecie szwów.Pytam go:a to nie są rozpuszczalne? A on,ze są ale lepiej je zdjąć bo one sie długo bedą rozpuszczać a jak zdejme to bedzie mi lepiej.Ale,że szwy nie przeszkadzały mi ani trochę (wogóle ich nie czułam) to na zdjecie nie pojechałam.Rozpuściły się same. Co do nacinania krocza.Przy pierwszym dziecku (w normalnym szpitalu) byłam nacięta bo mały szedł z rączką i bym inaczej nie urodziła. A w esku rodziłam drugiego syna.Manderla mnie zbadał i stwierdził,ze mam elastyczne krocze wiec postara sie mnie nie naciąć.Ale niestety i tak lekko pękłam (właśnie przez to że kiedyś byłam nacięta bo w tym miejscu skóra była mniej elastyczna).Ale pęknięcie było niewielkie,szwów kilka wiec naprawdę było rewelacyjnie w porównaniu z pierwszym porodem i nacięciem.A moja rada jest taka,żeby w trakcie porodu powiedzieć lekarzowi odbierającemu,zeby postarał sie nie nacinać krocza.Albo,zeby naciął tylko wtedy kiedy jest to konieczne.Wg mnie nie należy upierać się przy ochronie krocza bo czasem naciecie jest lepsze niż np nie nacięcie a potem pęknie się aż po odbyt.
  8. A jeśli każą przyjechac ci w danym terminie to i tak najpierw cię badają.Jeśli uznaja,ze można spróbować prowokacji to ją robią.A jesli okaże się,że wszystko jest "pozamykane" to mogą odesłać cie do domu i kazać przyjechać kilka dni później.No chyba,ze bedziesz już,powiedzmy tydzien po terminie to nawe jakby wszystko było "pozamykane" to zrobią prowokację.Jak ona nic nie da to mogą zdecydować o cesarce.Tak myslę...
  9. Gwaizdka Nie,nie! W eskulapie rodzi się tylko i wyłącznie w znieczuleniu! Innej opcji nie ma.No chyba,ze po prostu bedzie już tak daleko,że nie zdążą ci juz podać znieczulenia.Ale nie słyszałam o takich sytuacjach.Tak wiec nic sie nie martw!
  10. Gwiazdka Róznie to bywa.Zazwyczaj każą przyjechać jak zacznie się coś dziać a jak nie urodzisz w terminie to juz każą przyjechac na dany dzień na prowokację.W moim przypadku B.kazał przyjechać na prowokację 5 dni PRZED terminem wg okresu.Powiedział,ze nie ma szans,zebym dotrzymała do terminu wiec temu kazał przyjechać 5 dni przed o ile nie urodze jeszcze wczesniej.No i nie pomylił się,urodziłam 10 dni przed terminem! Tak się cieszyłam,ze pojadę na umówiony dzień,ze nie bedzie pośpiechu,strachu czy zdązę dojechać (mam 50km do bielska).Ale maleństwo zdecydowało się przyjśc wczesniej ale niepotrzebnie sie bałam.Dotarłam na czas i nie urodziałam w drodze:-). Któraś wczesniej napisała,ze mimo znieczulenia i tak bolało.Ale niech ona lepeiej nie chce wiedziec jak to boli bez znieczulnia.Ja miałam tę "przyjemność" rodzenia bez znieczulenia przy pierwszym dziecku.A drugie rodziłam w esku ze znieczuleniem.I to było piękne! Przed podaniem znieczulenia bolało ale ten ból w porównaniu z późniejszym bólem (bez znieczulenia) jest niczym! Po podaniu znieczulenia czuć jedynie takie mrowienie w dole brzucha.Bóle parte czuć bardziej ale czy można nazwać je bolesnymi?Hmm nie wiem.Czuć silne parcie,czuć jak dziecko pcha sie na światm,może trochę boli (podczas pierwszego porodu nie miałam partych wiec nie mam porównania).Może dla pocieszenia napisże,że u mnie parcie (samo rodzenie dziecka) trwało 5 min.Pocisnełam dosłownie 3 razy i mały był na świecie (no może nie do końca mały bo miał 3900g:-)). Tak wiec wg mnie poród w znieczuleniu jest piękny! Dziwię się że mając do wyboru prawie bezbolesny poród niektóre decydują sie na cc po której zawsze jest ból (mniejszy lub wiekszy ale zawsze jest).No ale to juz nie moja sprawa. Każdej z was życzę takiego porodu jak ja!
  11. jagnajagna Teraz już sie odchodzi od lewatywy.Jedna położna mi tłumaczyła,ze przez lewatywę jelita są tak rozluźnione,że jest wieksze prawdopodobieństwo że "coś" zrobisz podczas porodu.Dlatego już nie robią lewatywy.A jak kobieta ma "coś" zrobić to i tak zrobi a dla nich lepiej,zeby to był jednak "klocek" niż sr.ka (sorki za wyrażenie) bo gorzej sie sprząta:-P Ja rodziałam 2 razy sn i ani przy pierwszym ani przy drugiem lewatywy nie miałam a klocka nie zrobiłam:-).
  12. kiciaax Nie miałam cesarki ale z tego co słyszałam zawsze wycina się starą bliznę. Tzn jak miało się już jedną bliznę po cc to ją wycinają przy drugiej cesarce.Przynajmniej tak miały moje koleżanki...
  13. Jeszcze ja napiszę o dodatkowych kilogramach. W pierwszej ciąży przytyłam 15kg,po porodzie spadło 7,potem straciłam jeszcze 3 kg (bo tylko 3 tygodnie karmiłam piersią) ,no a 4 kg mi zostały. Jak zaszłam w drugą ciążę starałam się nie obżerać za bardzo bo bałam się powtórki z rozrywki i,że znów zostanie mi kolejne 4 kg. No więc w drugiej ciąży przybrałam 12kg.Przed samym porodem 2 kg straciłam bo mnie "czyściło" (czyli 10 na plusie).Dwa dni po porodzie miałam wagę sprzed ciąży (czyli straciłam całe 10kg).Teraz jestem 2,5miesiąca po porodzie i ważę 7kg mniej niż przed ciążą:-). A wszystko dzięki karmieniu piersią! Karmię i chudnę:-). Zawsze byłam przy kości,stosowałam różne diety a efekty były marne...A teraz chudnę bez wysiłku:-). Oby tylko waga mi sie utrzymała jak przestanę karmić...
  14. Ja rodziłam dwa razy sn (pierwszy poród bez znieczulenia). Przy pierwszym porodzie mnie nacięli ale muszę powiedzieć,że nie narzekałam aż tak na ból rany. A jak odkryłam Tantum Rosa to już wogóle było lajtowo. Przy drugim porodzie (w esku) nie nacięli mnie ale pękłam sama (pęknięcie 1.stopnia) i to już wogóle był lajt! Nie bolało mnie dosłownie nic! Tak jakbym wogóle nie pękła i wogóle nie była szyta (a miałam chyba 5 szwów założonych). Od razu po porodzie siedziałam po turecku na łóżku. Na żadne ściąganie szwów nie jechałam bo nic mnie nie uwierało wiec szwy się same rozpuściły.Podkreślę:W ESKULAPIE KROCZE SZYJĄ NIĆMI WCHŁANIALNYMI-ROZPUSZCZALNYMI.Podkreślam bo co jakiś czas czytam na tym forum że szyją nierozpuszczalnymi. Po pierwszym porodzie też nie ściągałam szwów bo mnie nie uwierały. Tak wiec niezawsze nacięcie krocza=ból. Chyba faktycznie dużo zależy od tego kto i jak zszyje ranę. W Esku szył mnie dr manderla.Aha i tak mi sie akurat przypomniało,bo kiedyś czytałam że tam szyją na żywca.Ja sie przed szyciem pytałam czy mnie będą znieczulać a dr manderla powiedział,ze nie bo przecież jestem wiec nie powinno mnie boleć.Bolało.Powiedziałam mu o tym a on że może mnie dodatkowo znieczulić ale będzie sie musiał wkłuć w kilka miejsc wiec tak czy siak będzie torche boleć.Powiedziałam,że wytrzymam to szycie.Po pierwszym porodzie szyto mnie w znieczuleniu ogólnym (bo miałam ręczne wydobycie łożyska) wiec nie mam porównania,ale z tego co mówiły koleżanki,które urodziły w normalnych szpitalach i które szyto w znieczuleniu to szycie i tak boli.To nie jest tak,ze nic nie czuć. Dostaje się znieczulenia ale i tak czuć szycie (pewnie bez znieczulenia bolałoby dużo mocniej). Tak wiec nie wiem jak było u innych rodzących w eskulapie-dostałyście dodatkowe znieczulenie do szycia krocza? Jeśli tak to czy wtedy szycie bolało? Ja nie mówię,że mnie jakoś mocno to bolało,dało sie wytrzymać.
  15. Marlew Czy ty miałaś przy pierwszym dziecku cc? Jeśli tak a będziesz miała chwile to napisz co jest bardziej do zniesienia? Wiele dziewczyn zastanawia sie na co się zdecydować-na sn czy na cc i sypie się mnóstwo rad ale przewaznie tylko od dziewczyn które rodziły albo tak albo tak i kazda stara sie przekonac do sposobu w jaki ona rodziła. A wydaje mi się że kobieta,która miała i cc i rodziła sn ma najwięcej do powiedzenia bo przezyła oba porody wiec może je porównać (oczywiście chodzi mi o poród sn w znieczuleniu). Fakt,że twoj poród trwał długo wiec brzmi malo zachęcająco ale może potrafisz porównać oba porody...
  16. A jeszcze mi sie przypomniało,ze ostatnio rozmawiałam z moją bratową,która też ma małe dziecko i ona mi mówiła,ze przemywała kikutek wodą z mydłem! Bo tak jej kazała położna. Zdziwiłam się bo przecież każą nie moczyć pępka dopóki kikut nie odpadnie. Bratowa powiedziała,ze małej ładnie się ten pępuszek zasychał i odpadł po tygodniu. Ja tam sie nie znam ale tego z tego sposobu to jednak bym nie skorzystała...
  17. katka A kazali ci w esku robić ten pępuszek octaniseptem? Bo mi tak. Ale nie kupowałam tego bo mojej kuzynce zostało pół "buteleczki" i mi to dała. A własnie synek tej kuzynki miał baaardzo brzydki pępek,nie dość że lekko mokry to jeszcze pod zieleń zalatywał-jeszcze nigdy takiego nie widziałam.No i w szpitalu gdzie rodziła,kazali jej robić tym octaniseptem (a tak to każą robić spirytusem). Ja miałam znow taki problem,że kikutek odpał w 5.dobie a pod nim była taka ropna kropka. I wtedy położna kazała mi to zrobić fioletem na spirytusie bo fajnie zasusza.No i faktycznie,zrobiłam 1 raz i kropka zniknęła. Ale ten fiolet to raczej odradzają bo przez niego nie widać czy sie stan zapalny nie robi. Może w moim przypadku był dobry ale tak to nie wiem.
  18. czekolada mleczna toffi Ja jestem za porodem sn. Rodziałam tak dwa razy (pierwszy bez znieczulenia). Poród ze znieczuleniem to bajka w porównaniu z porodem bez znieczulenia. Wiesz,gdybyś nie miała możliwości rodzić w znieczuleniu to mogłabyś rozważać cc-bo i tu i tu jest ból. Ale jeśli masz mozliwość porodu w znieczuleniu to na twoim miejscu zdecydowałabym się na sn. Wg mnie lepiej nie dać sie kroić bez powodu,cc to mimo wszystko operacja.
  19. Na 139 stronie któraś napisała,ze na zewnątrz szyją zwykłymi nićmi,nierozpuszczalnymi a to nieprawda. Mnie szył manderla i ppowiedział,ze za tydzień mam przyjechac na ściągniecie szwów.Spytałam go:"A to jestem szyta zwykłymi nićmi".A on na to,ze nie,że to są nici wchłanialne ale lepiej je ściągnąć po tygodniu bo tak to sie będą długo rozpuszczały.Ale że mi one nie przeszkadzały ani troszkę wiec nie pojechałam na ściąganie. Po 2-3 tygodniach rozpuściły się.
  20. No dziewczyny ja was nie chce straszyć ale ta cesarka to nic fajnego...Leżałam z dziewczyną po cc i jak ją widziałam to dziękowałam Bogu,że pozwolił mi urodzić sn. A ta dziewczyna po cc powiedziała,ze po pierwszym cc gorzej dochodziła do siebie-to nie chciałabym jej wtedy widzieć,skoro teraz po dugim cc chodziła zgięta wpół i ciągle prosiła o coś przeciwbolowego.A na mnie patrzyła jak na jakieś ufo bo nawet po turecku umiałam siedzieć mimo,ze miałam szyte krocze.Tak wiec naprawdę chyba lepiej jest rodzić sn (oczywiście w znieczuleniu!).
  21. Badanie z piętki jest robione w eskulapie. Nie wiem jak to jest przy dwudniowym pobycie ale jak ja wyszłam następnego dnia po porodzie to kazali mi przyjechać z małym w 3-4 dobie na to badanie własnie. Ale nie wiem jak to jest jak sie jest dwa dni... Może robią to badanie w drugiej dobie...Nie wiem.
  22. Dzięki! To badanie robi sie na 3 lub 4 dobę.Jeśli ktoś wychodzi po dwóch dobach to robią je na drugą dobę. Ja wyszłam po jednej dobie wiec kazali nam przyjechac na 3 lub 4 dobę wiec byliśmy dzisiaj.
  23. josephine Na tym etapie ciąży już raczej nie będziesz mogła przebierać w lekarzach z eskulapu.Pozostaje ci zapisać sie do tego który będzie miał najbliższy termin wolny. W 37tc powinnaś już być PO wizycie w eskulapie. Ja byłam na wizycie w esku w 36tc a zapisywałam sie w 32tc.
  24. Ja słyszałam,że własnie Kawulokowa jest dobra do cesarek-że ładnie zszywa. Że o ile przy porodzie sn jest daremna to do cesarek super.Tak słyszałam...
  25. jola Tak,ja rozumiem,bo sama też mam stracha co będzie jeśli wyjde po dobie czy dwóch a w domu zacznie się coś dziać,np malenstwo dostanie żółtaczkę? Będę musiała wrócić z dzieckiem do eskulapu-dziecko zostawią a mnie odeślą. No i wogóle martwię się wszelkimi komplikacjami. Ale jednak staram sie myśleć pozytywnie. Muszę wierzyć ,ze wszystko bedzie w porządku. Jak sobie pomyślę ile jest kobiet,które z pełną świadomością decydują sie na poród domowy to wszelkie wątpliwości odchodzą.Bo ja nigdy,przenigdy nie zdecydowałabym się rodzić w domu! A dlaczego? Ponieważ podczas pierwszego porodu były komplikacje i nie chcę nawet myśleć co by było gdybym nie była wtedy w szpitalu.Wiec jak sobie pomyśle o tych kobietach rodzących w domu to jednak krótki pobyt w Eskulapie mnie aż tak nie przeraża (no i to że nia mają neonatologii też).Wiem,wiem Tobie chodzi o komplikacje po cc. No ale komplikacje mogą wystąpić zawsze i wszędzie i nieważne czy jest to poród sn czy cc. Nie krytykuję twojego wyboru bo sama miałam dylemat-cc w normalnym szpitalu czy w Eskulapie.Na korzyść Eskulapu przemawiała wcześniejsza pionizacja (ponoć dlatego szybciej dochodzi sie do siebie) i ładne szycie. To wyjście po dwóch dobach ma swoje plusy i minusy.Wiadomo,że najszybciej dochodzi sie do siebie w domu wiec to jest plus.No a minus-to o czym napisałaś,że mogą wystąpić komplikacje i co wtedy? Jeśli ta myśl cię przeraża (tak jak mnie myśl o komplikacjach przy porodzie domowym) to faktycznie lepiej bedzie jeśli zdecydujesz się na szpital a nie na Eskulap.
×