Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

betty842

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez betty842

  1. ha! teraz tak czytam o tej zgadze i w jednym artykuliku wyczytałam,że zgagę nasila picie...mięty! A ja byłam przekonana,ze mięta łagodzi zgagę...Hmmm...
  2. Dziewczyny-marcówki,a macie jeszcze zgagę (o ile wogóle ją miałyście)? Bo gdzieś czytałam,że w ostatnim miesiacu zgaga znika a ja mam wrażenie że mam jeszcze większą niż wcześniej:-(. Czasem nawet renie nie pomaga. Już nie wiem co mam jeść a czego nie,zebym nie dostała zgagi-męczy mnie w dzień i w nocy...Wiem,ze jest to wina ucisku na żołądek i że jak dziecko sie obniża to wtedy zgaga znika. Niektórzy mówią że brzuch mi opadł wiec nie powinno już być tego ucisku (chociaż wg mnie ja cały czas miałam nisko brzuch-taka uroda figury/ciązy,z pierwszym też tak miałam). No chyba,ze dzieć taki duży,że mimo obnizenia i tak uciska mi na żołąd...
  3. Nie dzwoniłam do Witowskiego w sprawie tego wysokiego ciśnienia bo mój gin przepisał mi tabletki i mi sie unormowało ciśnienie. Tak wiec teraz jest ok (tyle,ze tabletki biorę). GrażkaGrażka No Kowaluk ponoć nie za fajna jest ale przecież niekoniecznie musiasz ją mieć przy porodzie,bo to chyba zależy jak ci się trafi.Ja byłam u Biernackiego na wizycie a do porodu może mi sie trafić Kowaluk (oby nie),no trudno-co ma być to będzie:-).
  4. jopeczek Moja kuzynka pierwszą cesarkę miała w normalnym szpitalu i wyszła po 5 dniach a drugą cesarkę miała w Esku-wiadomo wyszła po 2 dobach. I powiedziała,ze o wiele szybciej doszła do siebie po Eskulapie.Tak wiec nie jest powiedziane,że te dwa dni to za mało.Może przez to że kobiety w esku po cc są wczesniej pionizowane (niż w szpitalu) ma wpływ na szybszą rekowalescencję...
  5. GrazkaGrazka A czy ty już byłaś na wizycie przedporodowej w Eskulapie? Jak nie to już chyba nie masz szans na poród w Esku,bo tam musisz sie zgłosić minimum 1 miesiąc przed terminem porodu. Ja byłam 7go lutego a termin mam na 12ego marca. Jesli nie byłaś na wizycie a jesteś zdecydowana na poród sn to wielka szkoda...Bo ja bym sie nawet nie zastanawiała gdybym miała wybór między porodem sn bez znieczulenia a porodem sn ze znieczuleniem-jasne ,ze wybrałabym poród sn ze znieczuleniem. A to że wychodzi sie po 48h...Dla mnie jest to plus (chociaz mam małego stracha,że w razie czego dziecko zostawią a mnie wypiszą)-najlepiej dochodzi sie do siebie w domu.
  6. Buuuuu! A u mnie problem! Tak się cieszyłam,ze wszystko sie fajnie układa,że jeśli nie urodzę wcześniej to prowokację bede miała 5 dni przed terminem. A od czwartku mam wysokie ciśnienie (skończyłam 36tc). Byłam dziś u mojego gina,który przepisał mi tabletki na obniżenie tego ciśnienia. Ale powiedział,ze jak mi nie spadnie do bedę musiała sie zgłosić na oddział (w tym przypadku do eskulapu) i tam zdecydują co ze mna dalej robić. Bo może sie okazać że jednak bedę musiała mieć tę niechcianą cesarkę! Szpital to szpital-mogą mnie trzymać na obserwacji ile chcą ale w eskulapie to napewno nie bedą mnie trzymali. Qrcze nie wiem co zrobić jak mi mój gin powie,ze mam sie zgłosić na oddział. Mam zadzwonić do Witowskiego i mu powiedzieć co i jak? Bo na wizycie mi powiedział,ze jeśli bedzie sie coś działo,cokolwiek,to mam do niego dzwonić. Tylko ciekawe czy bedą mnie chcieli przyjąć tyle czasu przed terminem (termin porodu na 12 marzec,prowokacja 7 marzec)...Buuu...
  7. Ja też chciałam Milenkę:-). Tzn przy pierwszej ciązy mieliśmy wybrane to imię dla dziewczynki ale urodził się chłopak.Teraz też w razie dziewczynki miała być Milenka ale zapowiada sie,że będzie drugi chłopczyk wiec znów nici z Milenki. A jeśli chodzi o płeć to słyszałam,że w Esku zazwyczaj bezbłędnie określają płeć wiec tak bardzo liczyłam,ze na wizycie określą mi płeć i już będę na 100% pewna a tu zonk. Dzidzia nogi zacisnęła i nic nie było widać. Mój gin na dwóch usg z pewną nieśmiałością stwierdził chłopca.Wierzę mu,ale chciałam żeby jeszcze inny lekarz to potwierdził. No ale trudno.
  8. Napewno jest lepiej jak wszystko zacznie się samo. A prowokacja to nic innego jak podanie oksytocyny,żeby wywołać/przyspieszyć poród. Mi dlatego kazał sie zgłosić 5 dni przed terminem bo już teraz mam lekkie rozwarcie (miesiac przed terminem) wiec jak podadzą mi oksytocynę to raczej na pewno urodzę.Jeśli nic się nie dzieje,wszystko jest pozamykane to podanie oksytocyny może być po prostu bezcelowe bo i tak może nic nie ruszyć. A na prowokację każą przyjeżdżać naprawdę w różnych terminach,ale zazwyczaj dopiero po terminie. W moim przypadku Biernacki twierdzi,że i tak nie dotrzymam do terminu i żebym chociaż dotrzymała do ukończenia 37tc. Pewnie dlatego kazał mi przyjechać 5 dni przed terminem. Ja sie akurat bardzo cieszę z tego powodu i modle sie,żeby tylko wczesniej mnie nie wzięło bo boję sie że nie zdążę dojechać bo mam godzinke drogi do eskulapu.A "najśmieszniejsze" jest to,ze Witowski 3 razy mi powtarzał: "Do porodu proszę jechać powoli.Nie spieszyć się." Uhm,już to widzę,jak ze skurczami jedziemy powoli te 45km...Dlatego wolę dotrwać do tej prowokacji.
  9. oj.... czyli jednak nie zrobili ci tej cesarki...Tak jak myślałam,specjalnie umówili cię na cesarkę na "po terminie" bo liczyli,że urodzisz sn. Jak tylko dojdziesz do siebie to koniecznie napisz jak było. Szkoda,ze nie wspominasz go dobrze...
  10. lilka wydaje mi sie,ze jesli nic się nie będzie działo to każe ci przyjechać w dniu terminu na ktg i wtedy się okaże czy będą ci robić prowokację.Bo jeśli nadal nic się nie będzie działo to każą ci przyjechać później,po terminie. Jeśli dla ciebie jeżdżenie do eska na ktg to żaden problem to moze lepiej rodzić jak cię faktycznie zacznie coś brać.Mnie to jeżdżenie trochę przerażało bo daleko mam.Wiec ja sie bardzo ucieszyłam kiedy Biernacki kazał mi przyjechać już 5 dni przed terminem na prowokację. Mam tylko nadzieję,że dotrzymam do tego 7go marca bo wolałabym jechac bez rozpoczętej akcji (ale tylko dlatego,że mam daleko i boję sie ,ze nie zdążę). A prowokacji to się raczej nie boję. Z pierwszym dzieckiem zaraz po odejściu wód (bez jakichkolwiek bóli) miałam od razu 3-4cm rozwarcia.W esku po tym czasie dostaje się znieczulenie wiec liczę,że może i terz będzie podobnie,skoro mam już 1,5cm rozwarcia.Wiec tak sobie myśle,ze jesli dotrwam do tego 7go to raniutko pojedziemy do eskulapu,podłączą mi kroplówę a jak już będzie te 4cm rozwarcia to dostane znieczulenie.Tak to sobie umyśliłam:-).
  11. Dzięki za listę potrzebnych rzeczy! Jeśli chodzi o czop to godzinkę temu znów mi taki galaretowaty glut wyleciał:-(. Mam nadzieję,ze jeszcze conajmniej dwa tygodnie pochodzę (a nawet dłużej). Wogóle to jestem umówiona na 7go na prowokację (5 dni przed terminem) wiec wolałbym jechać bez obajwów rozpoczynającego sie porodu,bo mam dosyć daleko do Eska. A jeśli chodzi o ułożenie dziecka to mój maluch obrócił sie główką do dołu gdzieś w okolicy 34tc. W 32tc na usg jeszcze był pośladkowo.
  12. Wiem,że to było powtarzane milon razy ale nie mam czasu szukać,więc czy możecie przypomnieć mi co trzeba spakować do torby do szpitala? Znalazłam w necie liste wiec tak mniej więcej wiem,ale jakoś strasznie dużo mi się tego wydaje. Np pisze: talerz,sztućce,papier toaletowy. To też? No i czy w końcu trzeba te podkłady i podpaski czy nie? A co dla dziecka? Bo na tej liście to strasznie dużo tego (ciuszki,kocyk,rożek,mydełko,pieluszki itp.). Wiem,że chusteczki nawilżane i pampersy (ale ile tych pampersów?). Kremik do dupci chyba też?
  13. Ha,a ja to mam mętlik w głowie. W poniedziałek byłam na wizycie u Biernackiego i tak jak już pisałam,powiedział,że mam 1,5cm rozwarcia,skróconą szyjkę i mam uważać,żeby nie urodzić w ciągu najbliższych dwóch tygodni bo to by było za wczesnie (termin mam na 12 marzec). Dziś rano CHYBA wypadł mi czop (taka kupka przezroczystej galaretki). Na dzisiaj byłam też umówiona z moim lekarzem prowadzącym i pytam go jak wygląda czop.A on,że taka przezroczysta galaretka.No to mówię mu,że dzisaj rano właśnie taka galaretka mi wypadła. A on na to,że to napewno nie był czop bo to by było za wcześnie. Zbadał mnie i powiedział,że wszystko jest ok,że wszystko pozamykane,główka wysoko. Nie przyznałam sie,że w poniedziałek byłam u innego lekarza i on mówił co innego. No i teraz komu tu wierzyć??? Ja chyba jestem skłonna bardziej wierzyć Biernackiemu bo on ma dobrą opinię a ten mój lekarz (z kasy) to taka ciapa jest i zachwalany to on nie jest.
  14. A ja tak lubię słodycze... No ale cóż,wolę zrezygnować niż żeby dziecko "utyło" za bardzo. Mój pierwszy smyk urodził sie z wagą 3880g i nie powiem,żeby było lekko (a ja to raczej "babica" jestem). No ale pocieszam się tym,że prawdopodobnie urodzę conajmniej 5 dni przed terminem wiec może dziecko nie urośnie za bardzo...
  15. Dosyć dawno tu nie zaglądałam i tak sie zastanawiam co z bronią? Chyba dzisiaj miała sie zgłosić na cc. No i ciekawi mnie jak to w końcu z nią było bo tak śmiesznie zaplanowali jej tę cesarke-3 dni po terminie. No i sie zastanawiam czy dotrwała to tego 8go czy wzieło ją wczesniej no i czy wogóle miała tę cesarkę,
  16. A tak poza tym byłam wczoraj na wizycie przedporodowej u dr Biernackiego i mam same dobre wieści:-). Nie muszę mieć cc! Ortopeda stwierdził,że ten przebyty uraz miednicy nie będzie miał wpływu na poród sn wiec mogę rodzić normlanie.A na usg u Biernackiego okazało sie,ze jednak dzidzia fikneła koziołka i już nie jest ułożona pośladkowo. Czyli nie ma żadnych wskazań do cc:-). Kolejnej rzeczy,której sie obawiałam to to,że będę musiała co chwile jeździć na to ktg (raz że mam daleko,dwa szkoda mi tej kasy,którą musiałabym płacić za ktg). No i wogóle bałam sie że bedą mnie odsłyać z kwitkiem bo okaże sie że to tylko fałszywy alarm. A tu co sie okazało? Że już mam rozwarcie na 1,5cm i skróconą szyjkę. Biernacki powiedział,że raczej napewno nie dotrwam do terminu (12 marzec). Jak tylko coś sie zacznie dziać to mam dzwonić do witowskiego i mu powiedzieć ,że to moje drugie dziecko i że już rozwarcie było dużo wczesniej to wtedy napewno każe mi przyjechać rodzić. A jeśli nic sie nie będzie działo to 7go marca mam sie zgłosić na prowokacje. Super! 5 dni przed terminem. I tego 7go to napewno będę miała prowokacje bo już mam rozwarcie. Czyli spoko. Już sie nie obawiam tego bezcelowego jeżdżenia tam i z powrotem. No ale oczywiście nie wszystko jest tak do końca super bo Biernacki kazał mi sie oszczędzać bo dobrze by było żebym jednak nie urodziła w ciagu najbliższych dwóch tygodni,bo to by było kapek za wcześnie. No i trochę mnie zmartwiła waga dziecka... Najpierw powiedział,że dziecko ma 3300g! Ale potem,że wychodzi rozbieżność między 2600 a 3300 wiec on myśli że ma tak ok 3kg. Hmmm....W sumie to i tak dużo. Jeszcze miesiac przede mną. Mam nadzieję,że nie przyjdzie mi rodzić 4-kilogramowego klocka...
  17. Przy pierwszym dziecku od odejścia wód (zielonych) do końca porodu minęło 12h. Może trwałoby to dłużej ale podali mi oxy,żebym urodziła w ciagu 12h bo ponoć tyle max może upłynąć od odjeścia zielonych wód płodowych.
  18. Mi sie wydaje że to zależy od organizmu.Jedne po podaniu znieczulenia nie czują prawie nic a inne coś tam czują ale napewno nie są to takie bóle jak bez znieczulenia. A o tym,że podają znieczulenie przy 10cm to pierwsze słyszę. Z tego co wiem mają podać przy 4cm. Ja do 6 cm skurcze miałam praktycznie bezbolesne (przy pierwszym porodzie sn bez znieczulenia). Tak wiec jesli miałabym wybierać poród sn w znieczuleniu czy cc to ja jestem zdecydowanie za porodem sn w znieczuleniu. A to że można mieć ile sie chce cesarek to też pierwsze słyszę. I cięcie nie ma tu nic do rzeczy. Macica raz nacięta (obojętnie w jaki sposób) już nigdy nie będzie taką samą macicą.Na 33 stronie wkleiłam link z artykułem opisującym cc (bardzo fajny-warto poczytać).
  19. editedit Jeśli z jakiegoś powodu nie urodziłabyś w Esku to zwracają ci 200zł (za znieczulenie,którego nie użyli a za nie zapłaciłaś). Tak przynajmniej słyszałam. Tylko jesli chciałabyś rodzić w Esku a termin masz na połowę marca to teraz jest ostatnia chwila żeby sie umówić na wizytę przedporodową.Ja mam termin na 12go marca a dzwoniłam początkiem stycznia,zeby umówić sie na 7go lutego.
  20. Mam pytanko związane z wizytą przedporodową.Jak jechałyście na wizytę z mężem to on mógł być podczas usg? I jak to wygląda? Ja wchodzę do gabinetu a on czeka na korytarzu i wchodzi dopiero na usg?
  21. I chyba jeszcze bioderek nie badają. Ale pocieszające jest to,ze jeśli sie powie wczesniej to dają skierowanie na te badania do szpitala do pszczyny a nie do bielska. Do pszczyny mam dużo bliżej niż do bielska wiec napewno się upomnę aby mi dali skierownaie do pszczyny.
  22. sisi_77 Jeszcze nie rodziłam w Eskulapie ale jesli chcesz mieć cc (bez żadnych wskazań lekaskich) to chyba powinnać iść do dr Kawulok... Te nienajlepsze opinie o niej słyszałam jesli była przy porodzie sn ale jesli chodzi o cc to słyszałam,że jest ok,że ładnie zszywa. No i wogóle,że nie robi zbytnich problemów jeśli chodzi cesarkę na życzenie. Ja prawdopodobnie też bd miała cc (ułożenie pośladkowe płodu,stan po złamaniu spojenia łonowego) ale ide do Biernackiego bo jesli Biernacki uzna że mogę spróbować rodzić sn (jeśli maluszek się odwróci) to jestem jak najbardziej za. Pierwszy poród miałam sn.Nie obyło się bez komplikacji ale jednak cc bardziej mnie przeraża,dlatego wolałabym rodzić sn.
  23. Nelly18 Nie musisz tam prowadzić ciąży.Wystarczy,że pojedziesz tam minimum miesiac przed porodem na wizytę. Oczywiście musisz się na tę wizytę umówić tak z 3-4tygodniowym wyprzedzeniem. Np,jeśli termin porodu masz (powiedzmy) na początek kwietnia to musiałabyś tam dzwonić najpóżniej w połowie lutego,żeby umówić się na początek marca na wizytę przedporodową. Trochę zawile to napisałam ale mysle że wiadomo o co chodzi....
  24. koka A jakie miałaś przygody podczas porodu sn??? Dlaczego tym razem chciałabyś cc?
  25. sylcia Sorki,faktycznie napisałaś NIE rodziły. Jakoś tak z rozpędu przeczytałam,ze niby nie słuchać kobiet,które tam rodziły. No ja to wogóle bym nie słuchała kobiet,które krytykowałaby dany szpital a tam nie rodziły. Miałam taki przykład,ze kuzynka męża powiedziała,że wszystko co najgorsze słyszała na temat szpitala w żorach i nigdy w życiu by tam nie rodziła.A ja jej mówię,ze tam rodziłam i nie mam mu nic do zarzucenia-wręcz byłam bardzo zadowolona. Ona natomiast zdecydowała się na szpital w pszczynie.Ja akurat słyszałam niezbyt pochlebne opinie na temat tego szpitala ale jej tego nie mówiłam bo tam nie rodziłam. No a po porodzie (a raczej po cesarce) kuzynka męża powiedziała:"Drugie dziecko rodzę jak najdalej od Pszczyny".No i drugie urodziła przez cc w Eskulapie i była zadowolona.Może nie BARDZO zadowolona ale powiedziała,ze lepiej niż w Pszczynie,lepiej jej się rana goiła i szybciej doszła do siebie. To mnie pociesza,bo trochę obawiam się tego wyjścia po cc po 48h...
×