betty842

U nas na kolki działała jedynie suszarka (ogrzewanie brzuszka).Żadne kropelki nie pomagały (nawet "cudowny sab simplex"). A ja tak trochę z innej beczki. Czy zauważyłyście,ze dzieci urodzone w eskulapie najczęściej są butelkowe? Moje wszystkie znajome,które urodziły w eskulapie karmią/karmiły dzieci butelką.A teraz tak czytam to forum i widzę kolejne butelkowe dzieci. Czy któraś z was urodziła w eskulapie i karmi piersią? Tak z ciekawości pytam. Oczywiście nie mam nic przeciwko butelce (mój synek był na butelce od 3 tyg.życia),jednakże drugie dziecko BAAAAARDZO chciałabym karmić piersią i dlatego zastanawiam się czy rodząc w eskulapie można karmić piersią.Głupie to ale naprawdę nie znam żadnej kobiety,która urodziła w eskulapie i karmi piersią...

Ja już pisałam o lewatywie dwa razy.Nie robiłam bo po lewatywie może być gorzej (zdaniem położnej).Niespodzianki w czasie porodu nie miałam.

No ale napewno przed prowokacją lekarz musi zbadać pacjentkę,żeby ocenić czy można jej podać oxy czy nie. Kuzynka tago samego dnia co urodziła była w eskulapie na badaniu i lekarz powiedział że jakby były widoki na poród to wtedy mogliby spróbowac prowokacji ale,ze nic nie wskazywało na to,że poród jest bliski to powiedział,że nie warto.Widział,że kuzynka już by chciała rodzić wiec specjalnie zbadał ją tak,że za 5h zaczęła mieć skurcze (powiedział jej,że za 5h może zacząć się coś dziać).

Małe sprostowanie.Te znajome były mega zadowolone po porodzie sn W ZNIECZULENIU w eskulapie.

dziewczyneczka,ja pierwsze dziecko urodziłam sn bez znieczulenia i powiem ci że da sie to przeżyć (chociaz lekko nie było).Teraz chciałam rodzić w eskulapie ze znieczuleniem (bo było i jest ryzyko że poród skończy się cc więc nie chiałam się męczyć w bólach kilkanaście godz więc wybrałam opcje rodzenia w znieczuleniu). Ale prawdowpodobnie i tak bd miała cc więc chyba jednak nie bd rodziła w eskulapie.Ale powiem ci jeszcze że mam kilka znajomych które rodziły i bez znieczulenia i ze znieczuleniem w eskulapie i KAZDA jest mega zadowolona i mówią że TAK to mogą nawet 10 dzieci urodzić.Tak więc skoro normalny poród sn da się przeżyć to podejrzewam,że ze znieczuleniem to już jest raj w porównaniu do bez znieczulenia. A co do żółtaczki to ja miałam podobne obawy.Niby każde dziecko rodzi sie z żółtaczką ale jednemu się ujawni a innemu nie.Mojemu małemu żółtaczka ujawniła się w 3.dobie i musieliśmy zostać jeszcze jeden dzień,żeby zobaczyć czy będzie "rosła" czy nie.Nie rosła więc wypuścili nas do domu.Tak więc gdybym urodziła wtedy w eskulapie to po 2 dobach byłabym w domu,więc nie wykryliby tej żółtaczki.No ale wydaje mi się że trzeba być dobrej myśli i wierzyć że będzie ok:-).

kornelinkaaa Mi chodziło o poród sn w znieczuleniu w Eskulapie. Ja wiem,że w normalnym szpitalu nie dadzą ci znieczulenia. Dlatego dziwię sie kobietom,które mają możliwość rodzenia w znieczuleniu (w Eskulapie) a mimo to wybierają cc. Chodzi mi o te,które mieszkają niedaleko Bielska bo wiadomo,ze taka,która musiałaby jechać 100km do Bielska to nie zdecyduje sie na poród sn w Eskulapie. Oczywiście każda kobieta ma wybór jak chce rodzić.Tylko trochę denerwuje mnie namawianie na cc (bo to jest takie super) i to przez kobiety,które nigdy nie rodziły sn (nie mówiąc już o porodzie w znieczuleniu).Skoro znajome,które urodziły i sn i przez cc twierdzą,że sn lepiej to ja im wierzę.Mają porównanie.

damarisss881 Rozumiem Twoje obawy. Ja również mam przed oczami wizję podduszonego dziecka.Tylko,że miałam dwa lata temu złamane spojenie łonowe i teraz jest ryzyko,że ta zrośnięta kość nie rozciągnie się przy porodzie i dziecko może sie zaklinować (to jest zdanie znajomego lekarza). Z koleji mój gin twierdzi ,że jak dziecko będzie małe to nie da mi skierowania na cc a jak będzie duże (synuś miał 3880g) to wtedy będę miała cc. Ja sobie postanowaiłam ta,że umówię się na wizytę w eskulapie (miesiac przed porodem) ale wcześniej mój gin MUSI powiedzieć mi czy da mi skierowanie na cc czy każe rodzić sn. Jesli da skierowanie na cc to wtedy nie pojadę do ekulapu tylko do pobliskiego szpitala.A jesli powie,że nie widzi wskazań do cc to wtedy pojadę do eskulapu,wyłożę całą sprawę i zobacze co tam mi powiedzą.Oni wiedzą kiedy cc jest wskazana i nie robią problemu.Z tego co wiem,to ponoć nawet można sie z nimi umówić po jakim czasie mają zrobić cc w razie braku postępu w porodzie naturalnym.Wiesz,najlepiej bedzie jak pojedziesz na wizytę do ekulapu i otwarcie powiesz o swoich obawach. Wierzę,że oni najlepiej ci doradzą w kwesii wyboru porodu. Jak uprzesz się na cc to też ci ją zrobią.Tak wiec wydaje mi sie,ze najlpiej zrobisz jak pojedziesz do eskulapu i tak o wszystkim porozmawiasz z lekarzem.

damarisss881 --> kto ci naoopowoadał,że rana po cc goi się lepiej i szybciej od rany krocza??? Nacięcie krocza jest powierzchowne i zazwyczaj zkłada sie kilka szwów. A podczas cc nacinanych jest kilka warstw skóry (nie mówiąc o macicy) po czym każda warstwa jest zszywana. Wiec na bank rana po cc nie goi się lepiej od rany krocza. Oczywiście samo gojenie jest sprawą indywidualną.Jednym rany goją sie lepiej innym gorzej-i nie ważne co będą miały nacięte.W lipcu moja znajoma miała cc i rana tak jej się paprała i ropiała,że musieli ją otwierać,czyścić i zszywać od nowa. Nie podważam Twpich pozostałych argumentów bo to już jest Twoja sprawa i Twoja decyzja.Jednynie twierdzenie,że rana po cc goi się lepiej od rany krocza mnie oburzyło. Nie dziwię się kobietom,które decydują sie na cc kiedy nie mają możliwości rodzenia sn w znieczuleniu. Ale kiedy mają możliwość rodzenia w znieczuleniu to mimo wszystko dziwie sie,ze wybierają cc.No ale to jest moje zdanie.Mnie prawdopodobnie czeka cc (ze wskazań) i boję się jak ch....a. Pierwsze dziecko urodziłam sn,rana krocza troche bolała przez pierwsze 2-3 dni (stosowałam tantum rosa-rewelka),po tygodniu już jej prawie nie czułam. Na razie nie mam jeszcze porównania między porodem sn a cc ale obiecuję,że jeśli będę miała cc to szczerze napiszę co jest lepsze a co gorsze-oczywiście to będzie to tylko moje zdanie na ten temat.

Aaa rzeczywiście,to Jolka ma astme;-). Czytałam jednym ciągiem a potem odpisywałam i mi się pomieszało kto co pisał:-).

kornelinkaa--> moja kuzynka z astmą urodziła sn dwójkę dzieci.Pierwsze to nawet dosyć długo rodziła,ale wszystko było ok.Tak więc myślę,że możesz spróbować rodzić sn. Z tego co słyszałam to w esku możesz sie umówić,że jak po takim albo takim czasie nie urodzisz to mają zrobić ci cc.Tak więc myślę,że warto spróbować.A nóż widelec urodzisz sn bez problemu:-).

meg4-> Hmmm....Jeśli masz wskazania do cc to wg mnie nie warto jechać tak daleko. Jeśli cc miała by być na życzenie to wiadomo,że warto ale jeśli i tak będziesz miała cc to lepiej w jakimś innym pobliskim szpitalu. Po pierwsze po cesarce w eskulapie wychodzisz po 48h a w normalnym szpitalu po 4-5 dobach (i kazdego dnia pobytu dostaniesz środki przeciwbólowe). Dziecko w trzeciej dobie może (ale nie musi) dostać żółtaczkę.I co wtedy? Będziesz musiała jechać z powrotem do bielska i niewiadomo czy pozwolą ci zostać z dzieckiem czy będziesz musiała dojeżdzać. I żeby nie było,że chcę cię zniechęcić do eskulapu.Po prostu miałam podobny dylepmat.Jesli lekarz zdecyduje,że mam mieć cc to wtedy napewno nie pojadą do eskulapu tylko do pobliskiego szpitala (a mam do bielska bliżej niż ty bo 40km) a jesli powie,że moge rodzić naturalnie to pojadę do eskulapu. Tak wiec wg mnie Eskulap TAK-jesli cc na życzenie lub poród sn w znieczuleniu.

dziewczyneczka-> jeśli nie masz bardzo daleko do eskulapu to ja bym ci radziła spróbować rodzić sn.Tam ponoc możesz nawet umówic się z nimi po jakim czasie mają ci zrobić cc w razie braku postępu porodu sn.Wydaje mi się że warto jest spróbowac sn,tym bardziej że w esku dostaniesz znieczulenie.Ja mam do Bielska 40km i zastanawiam sie nad porodem w eskulapie. Na cc na życznie bym się nie zdecydowała bo przeraża mnie to wyjście ze szpitala po 48h (chyba dlatego,że wiem jak to jest rodzić sn a nie wiem jak to jest po cc).O ile po porodzie sn mogłabym wyjść nawet tego samego dnia to jednak po cc bym się bała. Znajoma rodziła w esku rok temu (sn) i wyszła po niecałych 24h! Oczywiście spytali,czy czuje sie na siłach aby wyjść.Powiedziała,że tak więc ją wypuścili (urodziła we środę o 14.00 a w domu była w czwartek o 12.00).

Jeśli chodzi o to znieczulenie i o "czucie" skurczy to wszystko zalezy od tego jak poród postępuje. Koleżanka jak dostała znieczulenie to zdążyła na nim urodzić (w sumie jakoś dwie godziny jej to zajęło),więc nie czuła tych prawdziwych bóli partych. Mówiła mi,że skurcze to miała tak jak do okresu ale słabsze a przed partymi to połozna klepnęla ją w nery i powiedziała,że jak takie coś poczuje to to będą bóle parte więc ma przeć:-).I tak też było.Tak więc ona cały poród miała prawie bezbolesny.No ale pewnie jest i tak,że znieczulenie przestanie działać przed partymi i mogą zdecydować ,ze nie warto podawać kolejnego.Z tego co wiem to jak uznają,że jeszcze warto to podadzą znieczulenie po raz drugi.

anulka82,własnie w tym sęk że bez sensu jest pytać o poród kogoś kto zaliczył tylko cc lub tylko poród sn.Ja będę zachwalała poród sn (nawet bez znieczuenia) a Ty cesarkę. Ale żadna z nas nie ma pojęcia jak to jest mieć to drugie. I właśnie najlepiej jest słuchać opinii kobiet,które urodziły zarówno sn i jak i przez cc-one dopiero moga to porównać. Moje 3 znajome w tym roku urodziły swoje drugie dziecko.Każda z nich zaliczyła i poród sn i cc i każda (każda!) zapytana co lepsze odpowiada ,ze poród sn. Jeszcze nie spotkałam kobiety która zaliczyłaby obydwa typy porodu i powiedziałaby,że cesarka jest lepsza.Tak więc ja im wierzę.A zapewnienia innych (które miały tylko cesarkę),że cesarka jest jest fajna i polecają to wogole nie biorę pod uwagę.

zizu_26 ->powiem ci że ja też tego nie rozumiem. Mając do wyboru poród sn w znieczuleniu i cc to nawet bym się nie zastanawiała i wybrałabym poród w znieczuleniu.Ja pierwsze dziecko urodziłam bez znieczulenia i uważam że da sie to przeżyć.Po wszystkim czułam się świetnie.Godzinę po (miałam jeszcze wydobywane łożysko w znieczuleniu ogólnym) wstałam i poszłam do wc i pod przysznic.Pielęgniarki mówiły,że mogę sobie jeszcze poleżeć ale chciałam i czułam się na siłach żeby iśc do toalety.Ale muszę przyznać,że chyba inne dziewczyny nie czuły się aż tak wspaniale jak ja bo pielęgniarki stawiały im mnie za przykład. Teraz będąc w drugiej ciąży chyba będę miała cc (ze wskazań) i bardzo sie tego boję.Może wcale nie okaże się ona taka straszna...Jeśli będę miała cc to napewno dam znać jak było i czy nadal uważam,ze cc jest gorsze od porodu sn (bez znieczulenia). Aha no a moje koleżanki,które rodziły w esku w znieczuleniu również uważają,że TAK to mogły by nawet dziesięcioro dzieci urodzić.

kantata01-> hmmm...No własnie ja mam podobny problem.Jeden lekarz zaleca mi cc a drugi mówi,że moge rodzić sn. I qrcze nie wiem co robić.Z tym,że ja z koleji boję sie o maleństwo bo podobno może sie zaklinować podczas porodu sn (2 lata temu miałam złamaną kość łonową,a złamana kość traci elastyczność). Jeśli dostanę skierowanie na cc to wtedy pojadę do pobliskiego szpitala bo jednak trochę przeraża mnie te szybkie/wczesne wyjście z eskulapu po cc.W normalnym szpitalu jednak leży się 5 dni i przez te 5 dni podają środki p.bólowe.No ale jeśli nie dostanę skierowania na cc to pojadę do eskulapu na poród w znieczuleniu.Tam PODOBNO mozna ustalić po jakim czasie (w razie braku postępu porodu) zrobią cc.Jest tak? Bo jak tak to spoko-spróbuję rodzić sn a jak nie będzie postępu to wtedy walna mi cc.

blackly,ja Cię nie chcę namawiać ale ja z koleji się dziwię kobietom,które chcą cc na życzenie kiedy mogą rodzic sn w znieczuleniu. Jeśliby porównać poród sn bez znieczulenia i cc to ciężko byłoby porównywać bo i tu i tu jest ból. Ale jeśli chodzi o poród sn w znieczuleniu to ja bym sie nawet nie zastanawiała. Wszystkie koleżanki,które rodziły (sn) w eskulapie powiedziały,że TAK to mogą rodzić nawet 10 razy. Jedna koleżanka powiedziała,że bóle miała (po podaniu zzo) takie jak na okres albo nawet słabsze.Wiadomo,że tą pierwszą fazę bóli trzeba wytrzymać aż do podania zzo ale te bóle są znośne-może to wygląda niezbyt zachęcająco ale wierz mi da sie wytrzymać.Jedna dziewczyna porównała poród sn (BEZ zzo) i cc (dwoje dzieci i dwa różne rozwiązania poródu) i pisała,że ciężko jest to porówać bo i tu i tu jest ból ale każdy jest inny.Pisała,że ten PO cc jest bardziej wkurzający a ten podczas porodu sn jest silny ale traktuje sie go bardziej naturalnie.No i sam fakt,że po porodzie sn bez problemu możesz zająć się dzieckiem.Nie mówię,że po cc sie nie da,jednakże widziałam jak czują sie kobiety po cc a jak jest po sn.Fakt-może boleć krocze jesli doszło do naciecia ale teraz jest taki fajny środek tantum rosa,który działa znieczulająco i wtedy prawie nic nie boli.Śmiać mi sie chce jak sobie przypomnę jak po pierwszym porodzie sn wstawałam z łóżka (nie używałam jeszcze tantum rosy)-tak powolutku,żeby krocze jak najmniej bolało ale jak mały zapłakał to na wstanie potrzebowałam sekundy i nic mnie nie bolało:-). Decyzja nalezy do ciebie.Jesli zdecydujesz sie na cc to ok.Nie moja sprawa i napewno nie będę cię namawiała na zmianę decyzji.

anulka,myślę,że możesz bez problemu podać coś małej na kolkę. Niby na każdych kropelkach pisze,że powyżej 1.miesiąca ale można podawać wczesniej.Mój synek miał 2 tygodnie jak zaczęły się kolki i lekarka pozwoliła podawać mu kropelki (ale zaraz jak jej powiedziałam,że maly chyba ma kolki to kazała zrobić badanie moczu,żeby wykluczyć np bakterie,przez które dziecko płacze tak jakby miało kolkę). U nas na kolki żadne kropelki nie pomagały (nawet cudowny saab simplex sprowadzony z niemiec).Ale za to pomagała suszarka (ogrzewanie brzuszka)-szkoda,że odkryłam to dopiero pod koniec kolek jak mały miał 2 miesiące.

misia.1 Hmmm...pewnie masz rację... Chociaż jeśli chodzi o eskulap to od początku miałam trochę wątpliwości ale ten poród w znieczuleniu tak mnie kusił,że te wątpliwości odsuwałam na bok i chciałam podjąć ryzyko.Ryzyko dlatego,że boję się,że np po powrocie do domu dziecko dostanie żółtaczkę i będę musiała jechać z powrotem do bielska-dziecko zostawią a ja bd musiała wracać.Kolejną rzeczą jest to,że w razie komplikacji przewożą maleństwo do wojewódzkiego,nie robią badania słuchu (trzeba kolejny raz jechac do bielska) i bioderek.No i to wyjście po 48h...Jeśli chodzi o poród sn to jak dla mnie to nawet następnego dnia mogłabym wyjść ale po cesarce...Naprawdę nie wiem... W pobliskim szpitalu jak rodziłam pierwsze dziecko to też na pierwszą noc zabierają dziecko i ogólnie pomagają w opiece-więc co do tego to nie miałam zastrzeżeń.Zobaczę jeszcze co mi powie ginekolog...Jesli nie da mi wskazania do cc to pojedę do eskulapa.

Może ja się nie znam,ale pierwsze słyszę,że przez pierwsze 12h nie karmi się maleństwa bo jest opite wodami płodowymi... Z tego co wiem to właśnie jedynie w eskulapie nie nie karmi sie dziecka od pierwszych chwil a potem wiele kobiet ma problemy z karmieniem piersią.Trzy znajome rodziły w eskulapie i żadna z nich nie karmi piersią.Z tego co mówiły wynika,że na samym początku pielęgniarki podają dzieciom mm w butelce a potem to już nie każde dziecko chce ssać pierś.Nie piszę tego żeby skrytykować klinikę-sama chcę tam rodzić.No ale liczę sie z tym,że dzieki temu,że na "dzień dobry" podają dziecku butelkę może nie udac mi się karmic piersią.

ewica,nie rób sobie tej lewatywy. Teraz już sie odchodzi od lewatywy bo okazauje sie ,ze po lewatywie jest jeszcze gorzej niż bez.Jelita są tak rozluźnione,ze jest większe prawdopodobieństwo,że COŚ zrobisz.Położna mi mówiła,że jak się ma COŚ zrobić podczas porodu to i tak sie zrobi.No i wiadomo dla niech lepiej jak to będzie normalna kupa a nie sr.ka.Ja lewatywy nie miałam,kupy nie zrobiłam.Jedynie CHYBA siku zrobiłam ale ciągle mi wody odchodziły więc w końcu nie wiadomo co to było.

Na zgagę polecam Reni. Pytałam lekarza i powiedział,ze można brać w ciąży.

Ja byłam nacinana lekko po skosie (nie w eskulapie). Moja znajoma ma 3 dzieci i z każdym była nacinana w innym miejscu:po skosie w jeden bok,po skosie w drugi bok a na końcu wzdłuż ku odbycie.Z tych trzech nacięć powiedziała,że najlepsze było to wzdłuż ku odbycie -najmniej bolało przy siadaniu.Zazwyczaj nacinają po skosie w bok,w razie gdyby się pękło dalej,zeby ku odbycie nie poszło.No a zgrubienie chyba też trochę miałam/mam-wczywa się,że jest tam blizna i takie punkciki po szwach.W sumie to teraz nie wiem czy tam coś mam bo nie sprawdzałam ale jakiś czas po porodzie wyczuwałam zgrubienia.

asiazet,ja po 6 tyg po porodzie poszłam do gina.Obejrzał mnie,stwierdził,że wszystko jest ok (no,lekką nadżerkę miałam) i spytałam go czy juz mogę się kochać z mężem.Powiedział,że mogę.Było ok.Troszke było czuć,ze jest inaczej przez zszyte krocze ale nie bolało.Jestem już 3 lata po porodzie i jeszcze czasem mówię męzowi: "uwążaj na moje szycie":-). A jeśli chodzi o te szwy rozpuszczalne to ja nie miałam ściaganych-rozpuściły się same po jakimś czasie.W sumie nie ciągnęły mnie wiec nie czułam jakiegoś dużego dyskomfortu.Pytałam jakimi nićmi szyją w eskulapie bo nie uśmiechałoby mi się jechać 40km na zdjęcie szwów-chociaż chyba położna środowiskowa mogłaby mi je zdjąć...

A jakimi nićmi szyją w eskulapie w przypadku nacięcia krocza??? Rozpuszczalnymi czy trzeba jechać zdejmować?