Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

betty842

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez betty842

  1. Mooonia Jeśli chodzi ci o pobieranie krwi na "fenyloketonurię" to raczej wyniku nie dostaniesz.Mi powiedziano tak,że jesli coś będzie nie tak to przyjdzie mi pocztą karteczka do domu a jesli wszystko będzie w porządku to wtedy nic nie dostanę.
  2. gość z 13.30 Nie zniechęcaj się tym,że w esku "namawiają" na cesarkę. Dla nich jest to wygodniejsze bo sobie umówią cięcie na konkretny dzień i godzinę i wszystko cacy.A przy porodzie sn ciężko jest przewidzieć kiedy się zacznie więc może być tak,że w ciągu jednego dnia rodzi 10 pacjentek a oprócz tego jeszcze mają cesarki poumawiane i już zaczyna panować chaos.Oczywiście da się nad nim zapanować ale wiadomo lepiej mieć wszystko poplanowane. Ja bym na twoim miejscu zdecydowała się na poród w eskulapie ale musisz być po prostu stanowcza w swojej decyzji.Powiesz,że chcesz urodzić sn i już.
  3. Czy ja wiem...Mój syn obecnie jest w pierwszej klasie i program ma naprawdę banalny,6-latek poradzi sobie bez problemu i nie ważne czy ma skończone 6 lat czy ma 5 lat i 8 miesięcy...Są dzieci mniej i bardziej zdolne tak było jest i będzie i napewno nie zależy to od tego czy dziecko urodziło się początkiem czy końcem roku.Jeśli dziecko jest zdolne to nawet to,ze urodziło się w grudniu nie będzie mu przeszkadzało być najlepszym uczniem w klasie. Syn mojej koleżanki poszedł do szkoły jako 6-latek (kwietniowy) i jak pokazała mi jego zeszyt to za głowę się chwyciłam bo takich bazgrołów jeszcze na oczy nie widziałam.Koleżanka tłumaczy się tym,ze on ma 6 lat a to akurat nie ma znaczenia bo z kolei syn innej koleżanki który 6 lat skończył w październiku pisze bardzo ładnie.Tak wiec dzieci są różne... Ja akurat jeszcze się łudzę,że mimo wszystko będzie tak,ze rodzice dzieci z drugiej połowy roku będą miały wybór w kwestii pójścia ich dziecka do szkoły.Teoretycznie w przyszłym roku wszystkie 6-latki pójdą do szkoły ale wiem jak było 1,5 roku temu jak nas straszyli kumulacją dwóch roczników bo już od wrzesnia tego roku do pierwszej klasy miały iść wszystkie 6-latki a w ostatniej chwili (bo chyba dopiero w czerwcu zeszłego roku) okazało się,że jednak pójdzie tylko pierwsza połowa rocznika.Tak wiec ja bym się nie zdziwiła jakby jednak przy tym pozostali...Albo może być tak,że do szkoły pójdą tylko te dzieci,które mają skonczone 6 lat czyli urodzone do konca sierpnia a reszta będzie miała wybór.
  4. Jak ja przyjechałam rodzić o 9.00 to w tym samym czesie przyjmowali dziewczynę na umówioną cesarkę.Jechałyśmy w windzie na górę i pielęgniarka spytała:I co która za was urodzi pierwsza? Ale jak usłyszała,ze tamta na cesarkę przyjechała to powiedziała do niej : a to ty bedziesz pierwsza. Jakie było moje zdziwienie kiedy po 12.00 przywieźli mnie z porodówki na salę a tamta dziewczyna nadal czekała na cesarkę! Ok 14.00 dr Biernacki żegnał się z pielęgniarkami czy położnymi a akurat jedna z nich weszła na naszą salę i krzyknęła za dr:Ale panie doktorze tu jeszcze jedna pacjentka na cesarkę czeka! Biernacki trochę zaskoczony zawrócił i zaraz tą pacjentkę brali na cesarkę;). Tak wiec biedna od rana do 14.00 czekała;) Ale to było w 2011 roku i dziennie ok 9-10 porodów było wiec po prostu przeoczyli moją współlokatorkę;).
  5. Ja dr.Manderlę wspominam bardzo miło.Tylko,że ja z nim rodziłam sn.
  6. Mnie bolała głowa ale po znieczuleniu do porodu sn a chyba to jest inne niż do cesarki? W każdym bądź razie na drugi dzień po porodzie zaczęła mnie boleć głowa.Jak leżałam to było ok ale jak za długo byłam w pionie to zaraz głowa mnie bolała jakbym miała za wysokie ciśnienie...Przy wychodzeniu z eska szepnęłam do męża "szybciej bo głowa mnie boli" a pani w rejestracji popatrzyła na mnie i spytała czy mówiłam lekarzowi,że boli mnie głowa.Pokiwałam głową że nie ale nic wiecej juz nie powiedziała.Wiec chyba gdybym powiedziała,ze mnie ta głowa boli to może by mi zalecili jakieś środki przeciwbólowe,nie wiem...Nie powiedziałam dlatego,ze więcej czasu spędzałam w łóżku i wtedy mnie ta głowa nie bolała a potem jak już powiedzieli,ze możemy wyjść i zaczęłam się pakować to ten ból głowy zaczęłam odczuwać.Nic nie powiedziałam bo słyszałam,że po znieczulniu może boleć głowa wiec uznałam,że to nic wielkiego i że nie trzeba o tym mówić...Głowa bolała mnie 3 dni...Na czwarty dzień jak ręką odjął. Nie stosowałam żadnych środków przeciwbólowych tylko leżałam sobie w łóżku i odpoczywałam.Trochę pochodziłam czy posiedziałam a jak głowa zaczęła boleć to się kładłam i ból mijał od razu.Mi to pasowało-mogłam się zrelaksować po porodzie;)
  7. Ja też uważam,żeby się nie dać! Nie twierdzę,że należy się wymądrzać w sprawach medycyny bo lekarz ma wiedzę ale jeśli chodzi o traktowanie pacjenta to nie można ze spuszczoną głową znosić złego traktowania. Tak jak pisałam,każdy może mieć gorszy dzień byle niezbyt często;) Wydaje mi sie,że ani pacjent ani lekarz nie powinien się wywyższać ale powinni się nawzajem szanować. Ja szanuję lakarza to niech i on mnie szanuje.I nie ważne czy się płaci czy nie,choć niewątpliwie jeśli za coś płacimy i to niemałą kwotę to oczekujemy miłego traktowania.Taka jest prawda.
  8. No ale ten Krasnodębski chyba jest nowy w Eskulapie wiec nawet jeśli przeczyta się cały wątek od początku do teraz to żadnych informacji się nie znajdzie na jego temat.No ale może się mylę? Poza tym ja się nie dziwię,że dziewczyna chce poznać opinie na jego temat. Jak kiedyś czytałam złe opinie o dr Kawulok (jeśli chodzi o poród sn) to też się bałam że będę rodziła na jej dyżurze (na szczęście tak się nie stało) i nawet się zastanawiałam czy jeśli trafiłabym na nią to czy mogłabym zażyczyć sobie innego lekarza.Tzn myślałam czy mogłabym Witowskiemu powiedzieć,ze słyszałam bardzo złe opinie o dr Kawulok (przede wszystkim że źle/za ciasno zszywa nacięcie) i że nie chcę mieć jej przy porodzie albo,żeby chociaż mnie nie zszywała. Tylko,że akurat o dr Kawulok było naprawdę dużo negatywnych opinii dotyczących porodu sn bo ponoć do cc była bardzo dobra. Chyba właśnie przez te złe opinie już w esku nie pracuje. Ciekawe czy ten Krasnodębski też taki jest...Niech dziewczyny piszą bo w końcu płacimy za to aby móc urodzić tam po ludzku a nie żeby być po chamsku traktowanym.Raz czy dwa może się każdemu zdarzyć gorszy dzień ale nie cały czas.Jakbym ja odniosła wrażenie,ze któryś z lekarzy potraktował mnie po chamsku to chyba poszłabym z tym do Witowskiego.Wg mnie on powinien znać opinie o lekarzach pracujących w esku i jeśli któryś psuje mu reputację to go zwolnić.
  9. Hmmm....w sumie i tak i nie. To prawda,ze jak się poród zacznie to rodzi się przy tym lekarzu na którego akurat się trafi ALE jak jest z prowokacją? Nie jest tak,ze na prowokacje umawia się u tego lekarza u którego było się na wizycie? Jak ja byłam na wizycie przedporodowej (już daaaawno;) ) to Biernacki zapisywał mnie sobie w swoim grafiku na prowokację tak wiec z tego wynikało,że kiedy przyjechałabym na prowokację to rodziłabym na jego dyżurze. Tyle,że ja na prowokację miałam się zgłosić 5 dni przed terminem porodu z OM wiec może temu Biernacki mnie sobie zapisał w kajeciku...No ale i tak nie dotrwałam do tej prowokacji i rodziłam z dr Manderlą (wg mnie spoko)
  10. dziecko 3900g,od podania znieczulenia (przy 4cm) do urodzenia dziecka minęło 2h i 50min.Parte czułam ale tak jak poprzedniczka-3 parte i mały był na świecie:) Nie byłam nacięta (ale byłam nacięta podczas pierwszego porodu w państwowym szpitalu-mały ważył 3880g czyli podobnie jak drugi syn,którego urodziłam w esku) tylko lekko pękłam-własnie z powodu tego pierwszego nacięcia. Lekkie pęknięcie jest "super" w porównaniu z nacięciem! Na to pęknięcie miałam założonych kilka szwów (3-4) ale wogole tego nie czułam.Może leciutki dyskomfort podczas załatwiania się ale nic poza tym.Od razu po porodzie mogłam siedzieć po turecku na łóżku a potem w domu nawet na drewnianym taborecie:). Tak wiec rana po pęknięciu była o wiele mniej bolesna niż po nacięciu.Ale tylko jeśli w grę wchodzi lekkie pęknięcie a nie pęknięcie aż po sam o***t-w tym drugim przypadku to chyba lepiej być naciętą....
  11. dziewczynki rodzą się wczesniej? ja z kolei słyszałam,ze dziewczynki rodzą się po terminie bo "długo się stroją przed wyjściem na świat":). I w moim otoczeniu faktycznie dzieci urodzone po terminie to zazwyczaj dziewczynki;). No ale to jest chyba tylko taki zbieg okoliczności a tak naprawdę płeć nie ma wpływu na to czy dziecko urodzi sie przed czy po terminie;)
  12. Teraz to chyba wogóle nie ma problemu z cc na życzenie w esku.... aga Nie jestem pewna na 100% ale wydaje mi się,że wcale nie musisz mieć cc,żeby mąż z tobą został w esku za tą opłatą 500zł...Chyba po sn tez może zostać.
  13. aga Pierwsze dziecko rodziłam bez znieczulenia w normalnym szpitalu a drugie dziecko rodziłam w znieczuleniu w eskulapie. Mój pierwszy poród nie był dla mnie jakiś bardzo ciężki ale rodziłam 12h a dziecko dostało tylko 6pkt bo takie było umęczone. Nie było tragicznie ale przy drugim zdecydowałam sie na eskulap ponieważ do końca nie było wiadomo czy poród nie zakończy się cc.Przerażała mnie wizja 12h bóli po których lekarze powiedzą: "Dziecko nie przejdzie,robimy cesarkę" i nie dość że namęczę się przy porodzie sn to jeszcze potem po cesarce. Tak wiec zdecydowałam,ze rodzę w eskulapie bo nawet jeśli bede musiała mieć cesarkę to wczesniej się nie namęczę bo podadzą mi znieczulenie przy porodzie sn.No ale na szczęście wszystko poszło ok i uniknęłam cesarki;) Co do dr Biernackiego...Ja wiem,ze jest on najbardziej zachwalany w esku ale inni lekarze też napewno są fajni! Ja przy porodzie miałam dr Manderlę (byłam umówiona z dr Biernackim ale akcja zaczęła sie wczesniej;) ) i złego słowa nie mogę powiedzieć! Jedynie to nie chciałam trafić na dr Kawulok bo jej nie chwalili jesli chodzi o poród sn ale na szczęście juz jej nie ma wiec chyba nie ma się czego obawiać. Jeśli o mnie chodzi to gdybym miala wybór-poród w esku przy jakimkolwiek lekarzu (poza dr Kawulok) czy poród w normlanym szpitalu bez znieczulenia ale przy dr Biernackim to mimo wszystko wybrałabym Eskulap! Dr Biernacki nie zastąpi znieczulenia i mimo jego najszczerszych chęci i serdeczności poród może być długi i bolesny. Ja mam porównanie i dla mnie poród w znieczuleniu był po prostu bajką w porównaniu z porodem bez znieczulenia.Wolałabym rodzić przy kimkolwiek ale w znieczuleniu niż przy najlepszej połoznej świata (lub lekarzu) ale bez znieczulenia.No ale to jest tylko moje zdanie.
  14. To dowiedz się dokładnie jak wygląda poród w tym szpitalu gdzie bezpłatnie dają znieczulenie-czy faktycznie dają czy tylko się chwalą,że dają a potem jak przychodzi co do czego to albo nie ma anestezjologa,albo jest już za późno albo nie boli tak mocno,zeby było konieczne znieczulenie...Bo właśnie 5km ode mnie jest szpital gdzie też jest bezpłatne znieczulenie do porodu ale jak przychodzi co do czego to nie dają.Może gdzies ze 25 procent kobiet które tam rodzą to znieczulenie dostanie,choć osobiście nie znam nikogo kto by tam rodził i dostał znieczulenie. Jeśli okaże się,ze w tym szpitalu o którym piszesz na 100% podają znieczulenie i kobiety chwalą sobie poród tam to moze warto wziać go pod uwagę?Znieczulenie do porodu to naprawdę super sprawa...
  15. aga Najlepiej jakbyś sobie zadzwoniła do Witowskiego i z nim o tym pogadała. Wydaje mi się że mogłabyś zrobić tak,zeby umówić się na konkretny dzień (np 10dni przed terminem porodu) i jechac do eska. Na miejscu cię zbadają i jeśli bedą widzieli,że prowokacja ma sens to zrobią ci prowokację i urodzisz sn.A jeśli uznają,że prowokacja nic nie da (bo,np szyjka nie skrócona) to wtedy zrobią ci cc-oczywiście jesli bedziesz chciała.A jaki jest przewidywalny czas dojazdu do eska z miejsca gdzie mieszkasz? W sumie to ci się nie dziwię,że się boisz jechać z akcją bo ja do eska mam 45km i też miałam stracha że nie zdążę;).Gdybym miała wiecej niż 100km to chyba bym nie zaryzykowała jechania do eska z rozpoczętą akcją. Jeśli zdecydujesz się na Eskulap (np na cc) to umówią cię nie wcześniej niż 14 dni przed terminem porodu.Wiec i tak podejmujesz małe ryzyko,że akcja może się rozpocząć np dzień wcześniej i do eska nie dotrzesz tylko pojedziesz rodzić gdzieś bliżej. Tak wiec zapytaj Witowskiego jakby to wyglądało gdybyś chciała u nich rodzić sn ale wydaje mi się,że to bedzie podobnie jak przy cc-umówią się z tobą na konkretny dzień np 10dni przed terminem. Co do prowokacji....Hmmm....W esku każda kobieta (rodząca sn) na dzien dobry dostaje oksytocynę0ie ważne czy akcja się rozpoczęła czy nie.Ja miałam to szczęście,że odeszły mi wody i kiedy przyjechałam do eska to miałam 3cm rozwarcia bez bóli.Tak wiec te pierwsze 3cm osiągnęłam bezboleśnie.Ale wiele kobiet ma tak,ze odczuwają bóle a mają zaledwie 1cm rozwarcia a przy 3cm zwijają się z bólu.Tak wiec różnie to bywa.Wiec nie można jednoznacznie powiedzieć,że poród wywoływany jest gorszy od niewywołanego...Aha,dodam jeszcze,że kiedy rodziłam pierwsze dziecko (w normalnym szpitalu) to nie chciałam się zgodzić na podanie mi oksytocyny bo moja mama powiedziała mi,ze po podaniu oksytocyny bedzie mnie bolało dużo mocniej,ze jak jej podali oksytocyne (jak rodziła mojego brata) to czuła tylko jeden niekończący się ból. Tak mnie tym nastraszyła,ze nie chciałam się zgodzić na oksytocynę.Ale potem skapitulowałam i zgodziłam się.I powiem szczerze, ze jakos nie odczułam wiekszej różnicy...no może troche bardziej bolało ale w sumie to raczej normlane bo z kazdym cm bóle są silniejsze.Tak wiec w esku już się oksytocyny nie bałam.Pocieszające jest to,ze w esku przy 4cm podają znieczulenie wiec tych najgorszych bóli (np przy 7-8cm) juz się nie czuje.
  16. Relia Ja urodziłam dziecko o wadze 3900g w ekspresowym tempie (w esku). Od momentu przyjęcia na oddział do urodzenia dziecka minęło niecałe 3 godziny a samo parcie trwało ok 5 minut (3 parte i mały był na świecie). Moje pierwsze dziecko miało wagę 3880g i rodziłam 12h (w normalnym szpitalu bez zzo) i wiem na pewno,ze gdyby nie ekulap i znieczulenie to drugie dziecko rodziłabym dużo dłużej bo w esku po podaniu znieczulenia akcja g***townie przyspieszyła a przed podaniem zzo ślimaczyło się tak samo jak przy pierwszym porodzie.Tak wiec wiem,ze akurat w moim przypadku zzo przyspieszyło poród. Co do bóli miesiączkowych to masz rację! Przed porodem miałam bardzo silne bóle miesiączkowe,musiałam brać bardzo mocne leki(np ketonal).Natomiast już po pierwszym porodzie i teraz wogole nie muszę brać żadnych tabletek bo tylko troszkę mnie brzuch boli (ale to dobrze bo chociaż wiem,ze miesiączka się zbliża bo moja koleżanka po porodzie to wogole przestała odczuwać bóle miesiączkowe i tylko zaczyna czuć,że z niej leci;) ).Tylko nie wiem czy te bóle miesiączkowe słabną tylko po porodzie sn czy po cc też?
  17. gość Ja do eska miałam nieco blizej bo ok 45km i też się bałam że nie zdążę ale zupełnie niepotrzebnie się obawiałam. Na poprzedniej stronie pisała jedna dziewczyna że ma 130km do eska i również tam rodziła sn. Kiedyś też kilka dziewczyn pisało,że ma ok 60-80km do bielska i również zdecydowały się na poród w esku i zdążyły dojechać;). Tak wiec ja bym na twoim miejscu zaryzykowała bo naprawdę warto.Ja też miałam nadciśnienie w ciąży i ryzyko,że jeśli w dniu porodu bede miała bardzo wysokie ciśnienie to poród zakończy się cc. Kiedy nad ranem odeszły mi wody w całym zamieszaniu ZAPOMNIAŁAM wziąć tabletkę na ciśnienie i przypomniało mi się o tym w połowie drogi do eska.Ale uznałam,ze napewno oni jakieś leki na nadciśnienie bedą mieli i nie wracaliśmy się. W esku od razu zmierzyli mi ciśnienie i okazało się że jest w całkowitej normie i tak było cały czas wiec po prostu w dniu nadciśnienie mi minęło:). Jeśli boisz się porodu to wydaje mi się że warto jednak zdecydować się na eskulap.Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to zadzwoń do witowskiego lub umów się na wizytę przedporodową. Nie pamietam jaki teraz jest koszt tej wizyty ale napewno na tej wizycie rozwieją twoje wątpliwości i dopiero po niej możesz podjąć decyzję czy chcesz rodzić w esku czy nie-tyle że kasa za wizytę przepadnie....
  18. Gratulacje! Ja też mam porównanie miedzy porodem w normalnym szpitalu bez zzo a porodem w esku ze zzo. I mam dokładnie takie same odczucia-niebo i ziemia! Podziwiam cię,że przy takiej odległości (130km) podjęłaś się rodzenia sn w bielsku. Ja mam 45km i już miałam obawy,że daleko,że nie zdążę itd.
  19. Ja mam dwóch synów-pierwszy karmiony butelką od 3go tygodnia życia a drugi karmiony piersią przez rok.Powiem szczerze że pod względem zdrowotnym różnicy nie widze.Nawet powiedziałabym że młodszy (karmiony piersią) chorował troszkę więcej ALE myślę że wpływ na to miał fakt,że starszak przynosił choróbska z przedszkola i młodszy je łapał. Starszy (karmiony butelką) chorował rzadziej bo nie miał skąd tymi chorobami się zarazić a młodszy po prostu łapał choróbska z przedszkola (od urodzenia musiałam go brać ze sobą kiedy starszaka prowadziłam do przedszkola tak wiec myślę,że stąd te częstsze chorowanie). Tak wiec myślę,że jeśli chodzi o walory zdrowotne to fakt czy dziecko jest karmione piersią czy butelkę nie ma większego znaczenia.Jednakże gdybym miała 3.dziecko bardzo chciałabym je karmić piersią:). Nie widzę nic złego w karmieniu butelką ale wg mnie więcej zalet ma karmienie piersią-dla mnie przede wszystkim to wieeelka wygoda:). Nie trzeba w nocy wstawać,żeby przygotować mieszankę,jak gdzieś się jedzie nie trzeba się martwić czy wzięło się mm. Ktoś może powiedzieć,że karmenie piersią "wiąże" ale mnie nie. Kiedy gdzieś jechałam a mały zostawał w domu i był głodny to mąż do mnie dzwonił o której bede bo mały głodny i nie wie czy poczekać kilka minut na mnie czy ma mu przygotować mieszankę. Jesli byłam już w drodze do domu to czekał a jeśli miałam jeszcze coś do załatwienia to robił małemu mm.Tak wiec dla mnie karmienie piersią to super sprawa.Ale nie mam zamiaru nikogo potępiać jeśli wybiera butelkę bo sama butelką karmiłam pierwszego syna i poza (moją) wygodą żadnej różnicy nie widzę:).
  20. No ale tu się głownie dyskutuje o porodach a nie innych zabiegach! Jak dotąd żadna kobieta na wizycie przedporodowej nie została chamsko potraktowana przez witowskiego (przynajmniej o żadnej mi niewiadomo) i wg mnie niepotrzebnie zasiałaś zamęt skoro sprawa nie dotyczyła ani porodu naturalnego ani cesarki. Wracając do witowskiego to ma specyficzny sposób bycia ale na mnie wywarł pozytywne wrażenie.Bardzo spodobało mi się,że powiedział że jakby coś się działo to mam dzwonić o każdej porze dnia i nocy i nawet po porodzie jakby coś mi się nie podobało to mam mu o wszystkim mówić. Moja koleżanka dzwoniła do niego o 2.00 w nocy i nawet nie okazał cienia niechęci ,ze budzi go w środku nocy.To dobrze o nim swiadczy.Poza tym uważam,że jak każdy człowiek witowski może mieć czasem gorszy dzień i jesli akurat trafiło się na ten gorszy to miało się po prostu pecha i tyle.Ja wspominam dr manderlę bardzo dobrze a zdarzyła się jedna osoba która napisała,że był niemiły i gburowaty-niestety miała pecha,ze akurat trafiła na jego gorszy dzień.To jest tylko człowiek a nie robot i nie da się go tak zaprogramować,żeby w pracy był ciągle miły grzeczny i serdeczny.Ja wiem,że jak się płaci to wymaga się miłej "obsługi" ale raz na kilka miesięcy chyba każdy człowiek może mieć gorszy dzień.
  21. sandra Ja urodziłam w środe o 12.00 a do domu wychodziłam w czwartek o 13.00 i byłam z tego powodu przeszczęśliwa:). Dla mnie tak krótki pobyt w szpitalu jest wielkim plusem.Liczyłam się z tym,ze w razie np żółtaczki musiałabym tam wrócić ale starałam się myśleć pozytywnie i chyba to pomogło bo wszystko było ok;) Ale ty się nic nie martw-teraz tam nie ma takiego tłoku i nikt cię wyrzucał nie bedzie.Mnie też nikt nie wyrzucał tylko grzecznie zapytano mnie czy chciałabym wyjść dzisiaj do domu,a że bardzo chciałam,z dzieckiem było wszystko ok to wyszłam:).
  22. słoneczko Z tego co ja słyszałam to wskazaniem do cc jest waga dziecka powyżej 4,6kg. Ale dla pocieszenia powiem ci,że mój pierwszy syn miał 3880g i ciężko miałam go urodzić (szedł z rączką przy głowie,nie miałam partych i nie miałam juz siły przeć bo taka była wymęczona-rodziłam w normalnym szpitalu),natomiast drugi syn miał 3900g i urodziłam go błyskawicznie (w esku). Co do nacięcia to wydaje mi się,ze starają się chronić krocze.Kiedy rodziłam drugiego syna dr Manderla powiedział,ze mam elastyczne krocze więc postara się mnie nie naciąć.Nie naciął mnie ale jednak delikatnie pękłam (wyjasnił mi,ze pękłam tylko dlatego,ze byłam nacięta przy pierwszym porodzie i w miejscu blizny skóra była mniej elastyczna).Ale to delikatne pęknięcie to jest naprawdę nic w porównaniu z nacięciem. Po nacięciu źle mi się siadało i trochę bolało (ulgę przynosiła tantum rosa) natomiast po tym pęknięciu (może ze 2-3 szwy miałam założone) zaraz po prodzie mogłam siedzieć po turecku i nie odczuwałam nawet dyskomfortu. Ale moje zdanie jest takie-jak jest ryzyko,ze pęknie sie po sam o***t to już lepiej zostać naciętą.Ja miałam zamiar prosić o ochronę krocza (w esku) ale jeśli widzieliby,ze jest ryzyko mocnego pęknięcia to mają mnie naciąć. No ale poród zaczął się 11 dni przed terminem wiec liczyłam że dziecko nie bedzie duże i kiedy dr manderla powiedział,ze postara się ochronić krocze to nic nie powiedziałam.No a w koncu mały miał 3900g wiec był dosyć spory;).
  23. No dokładnie tak. Na wizycie przedporodowej wszystko można ustalić. Ja miałam tak,ze na wizycie przedporodowej (miesiąc przed terminem) miałam już małe rozwarcie i skróconą szyjkę.Biernacki powiedział,że nie ma szans,żebym donosiła do terminu i umówił mnie na prowokację na 5 dni "przed terminem" o ile nie urodzę jeszcze wcześniej.No i faktycznie tak było-urodziłam jeszcze 5 dni przed planowaną prowokację,czyli 10 dni przed terminem.Po wizycie przedporodowej bardzo się cieszyłam,ze nie muszę jechać "z akcją" (bałam się że nie zdążę do jechać do bielska) tylko na spokojnie pojadę na prowokację.No ale mały nie chciał czekać wiec i tak jechałam z akcją-bez problemu zdążyłam dojechać na czas (mam 45km do eska). Ja myślę,że jeśli dr na wizycie widzi,ze już coś się dzieje to można się umówić z nim na prowokację kilka dni przed terminem lub w dniu terminu.Ale jeśli jesteś "pozamykana na amen" to raczej karze przyjechać jak już coś się zacznie lub w dniu terminu na ktg i wtedy ewentualnie może zrobią prowokację (o ile szyjka jest już gotowa). Swoją drogą ja panicznie bałam się rodzenia po terminie.Bałam się,że dziecko przybierze mocno na wadze i bede musiała rodzić ponad 4-kilogramowego bobasa co mi się nie uśmiechało.Przed pierwszym porodem przyspieszyłam sobie poród myciem okien i wieszaniem firanek;). 3 dni przed terminem z premedytacją wzięłam się za mycie okien i wieszanie firanek dzięki czemu w nocy odeszły mi wody i następnego dnia urodziłam;). Natomiast przed drugim porodem umyłam podłogi na kolanach (bo po remoncie było pełno kurzu wszędzie) i również w nocy odeszły mi wody. Z tym,ze tego drugiego porodu wcale nie chciałam sobie "wywołać";). No ale ja przed obydwoma porodami na miesiąc przed terminem miałam malutkie rozwarcie i szyjka zaczynała się skracać.Tak wiec moze dlatego u mnie to mycie okien czy podłóg przyspieszyło poród...
  24. U mnie zzo działało super! Nie było żadnych komplikacji.Urodziłam ekspresowo i każdej z was życzę takiego porodu!
  25. Ja rodziłam już dawno bo 3 lata temu (z sentymentu dalej poczytuję to forum;). Szczerze mówiąc nie wiem jak długo działa znieczulenie bo jak mi podano zzo o 11.10 to o 11.50 mały był już na świecie. Ale coś mi się zdaje,że chyba ok 2h działa znieczulenie.Tyle,że w esku jest tak,że jak zacznie działać zzo to położna odkręca kroplówke "na maksa" i wtedy najczęsciej akcja bardzo przyspiesza.U mnie było tak,że z 4cm pełne rozwarcie zrobiło się w pół godziny. A wczesniej (do tych 4cm) to się wlokło i wlokło...Cały mój poród w eskulapie trwał od 9.00 do 11.50. A w normalnym szpitalu bez zzo trwał 12h! I nie ma nic do rzeczy to,ze poród w esku był moim drugim porodem.Do momentu podania zzo oba porody przebiegały identycznie i tak samo się "ślimaczyły".A po podaniu znieczulenia-ekspres. Kilka moich znajomych też tak miało,że po podaniu znieczulenia akcja była błyskawiczna tak wiec nie jestem odosobnionym przypadkiem;).Ale trzeba sie też liczyć z tym,że w nielicznych przypadkach po podaniu zzo akcja może zwolnić lub się zatrzymać...Tak też bywa,trochę się tego bałam ale mimo wszystko byłam dobrej mysli;). Co do tego,że jak znieczulenie przestanie działać i potem rodzi się na żywca...Nie wiem zbytnio jak to jest bo przy pierwszym porodzie nie miałam bóli partych ale w esku bóle parte czułam...Nie wiem czy znieczulenie jeszcze działało czy nie ale je czułam (tak jakbym robiła bardzo dużą "kupę":) ). Myślę,że boleśniejsze są skurcze,które trwają i trwają...A parte trwają max pół godziny jeśli wszystko sprawnie idzie (w moim przypadku 5 minut). Bardzo ważne jest umiejętne parcie.Przy pierwszym porodzie myślałam,że każda kobieta to potrafi a jak się okazało ja nie umiałam przeć.Położna musiała mnie uczyć. Tak wiec przy drugim porodzie już wiedziałam co i jak wiec naprawde sprawnie to poszło (3 parte i mały był na świecie a ważył 3,9kg wiec jakiś mały to nie był). Przeć trzeba tak:nabrać powietrza do buzi,"połknąć je",zatrzymać ja nad brzuchem i przeć. Tak mi to połozna tłumaczyłam.Tak wiec przy drugim porodzie przypomniałam sobie te wskazówki i wszystko sprawnie poszło:).
×