Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

BuszujacaWzbozu

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Siodemeczko, Pozdrawiam Cie goraco i z calego serca. Oneill Ewo Ginger Czytam Was codziennie. Cos mi sie we lbie poprzekrecalo;-) Smutkow mniej, duzo mniej...jakby zupelnie nowe spojrzenie na swiat;-) Nie wierze,ze to pisze...ale DOBRZE mi samej, bardzo sobie cenie swoj spokoj. No i moje zycie zaczyna mi sie nawet podobac... Pozdrawiam Was cieplutko .
  2. Siodemeczko Dobrze, ze juz wyzdrowialas... To juz jest koniec, nie ma juz ICH...heh. Ginger Ewo Slonko dzisiaj takie piekne swieci...
  3. Siodemeczko Jak sie czujesz? Pomogl antybiotyk chociaz troche? Tez uwazam,ze powinnas koniecznie odwiedzic laryngologa... Zdrowiej szybciutko.
  4. Dziewczyny A Was jeszcze raz przepraszam za swoje marudzenie, strachy i bol. Czesto mi wstyd za sama siebie, ze jeden pochrzaniony pseudo inteligentny koles, skopal mnie tak,ze ledwo dycham... Ze na swiecie tyle nieszczesc, a ja sie nurzam w bolu...sama na to pozwolilam. Czasem ten bol utraconych zludzen, straconych marzen, brutalnego twardego ladowania jest nie do wytrzymania...az do napiecia wszystkich miesni, fizycznego bolu. Widze jednak,ze kazdy dzien czyni mnie twardsza, bardziej zdeterminowana na bycie zadowolona z siebie i zycia normalna kobieta.Nawet czasem mnie nachodzi mysl,ze to okropne doswiadczenie bylo po cos potrzebne, zeby jakas lekcje odrobic.... Teraz tylko mysle nad kwestia; ILE....ile czasu potrzebuje, jak czytam forum, blog Mai...mysle ,ze okolo roku, moze mniej. Juz sie nie moge doczekac. Wstaje z kolan po ponad piecioletnim koszmarze...naprawde wstaje... Dobrej nocy Kochane
  5. Siodemko moja Jeszcze musze Ci napisac, ze zalozylam zeszyt, tak jak napisalas...Przed chwilka...Zeszyt na podziekowania za wszystkie dobre rzeczy, ktore mnie spotkaly, na wszystkie pozytywne mysli i plany na przyszlosc...na dobro, ktore mnie spotyka od ludzi i na usmiechy.Sekretny dziennik.
  6. Siodemeczko Dziekuje, dziekuje, dziekuje... Jakos mnie dzis niewyobrazalnie tak wymeczylo... Grechute uwielbiam. Wyslalam do Ciebie maila. Spij dobrze.
  7. Witajcie Dziewczyny Wczoraj moja matka powrocila z ponaddwutygodniowych wczasow nad morzem, nie mialam z nia zadnego kontaktu w tym czasie. No i dalejze na skype, przesluchanie Buszujacej w stylu; no co tam, co, przytylas cos? Nie przytylas...pewnie znowu myslisz o tym wariacie, tak? natychmiast mi odpowiedz...dlaczego nie cieszysz sie,ze masz spokoj? dlaczego nie jestes taka jak corka pana Mietka, albo Czeslawa? Ona taka usmiechnieta, wlos zrobiony, zawsze makijaz....Przyznaj sie, pewnie do ciebie dzwonil, co? a moze ty go chcesz wziac do siebie? a...nie odpowiadasz, znaczy, ze dobrze mysle... Koniec. Wylaczylam skype, no nie moge. Juz nawet nie oczekuje, ze ona sie wzniesie choc raz w zyciu ponad wlasny egoizm i swoje dobro...tylko skoro czegos nie rozumie, to chociaz niech nie komentuje. Nikt , powtarzam nikt, do cholery, nie chce byc smutny i nieszczesliwy.To, ze konczy sie w zyciu zwiazek, normalny zwiazek jest czasem wielkim powodem do smutku i ludzie cierpia jakis czas...a jesli konczy sie zwiazek z psychopata, ktory cie psychicznie zmaltretowal, to jeszcze gorzej sie podniesc z kolan. Wczoraj Maja , autorka tego bloga, rzucila mnie kolejny raz na kolana opisujac fizyczne dolegliwosci towarzyszace wyjsciu z szamba.Jednym z punktow byly problemy dermatologiczne ...swedzenie, drapanie az do krwi...nie wiadomo dlaczego, tzn ja nie wiedzialam dlaczego. Drapalam sie przez 3 tygodnie...probujac doszukac sie przyczyny, ktorej jednakowoz nie znalazlam. Az tu czytam, ze autorka twierdzi, ze to normalne, bo organizm sie oczyszcza z toksyn ....
  8. Siodemeczko Wyslalam Ci maila wczoraj wieczorem;-) Wspanialy tekst wkleilas;
  9. Oneill Ginger Ewo Niebo blekitne Niebo napisala, ze dziekuje, iz jestescie. I ja tez Wam strasznie dziekuje. Tak sie ciesze, ze moge sie podzielic z Wami tym co mysle, tak sie ciesze, ze Was mam;-) I to cudowne, ze mozemy pogadac o tym blogu.... Tak, Ginger, oni sa jak pieprzony wirus, tylko detoks.
  10. Ewo Bardzo dziekuje za to,ze napisalas. Kiedys duzo czytalam o teorii strachu i milosci, masz racje moga generowac podobny rodzaj energii ... Ja Tobie tez zycze spokojnej nocy i kolorowych snow...
  11. Oneill{serce] Moje serdeczne gratulacje z powodu zakupu komorki...niech Ci sluzy jak najlepiej!!!Obrotna z Ciebie Kobita jest. Ginger Ewciu Niebo Niebo Kochane! A moze Ty po prostu mialas slabszy dzien? Moze to jest tak,ze po przeprawach z toksykiem, sama podswiadomie czekasz na cos zlego, na podobne sytuacje jak w poprzednim pojechanym zwiazku? W kazdym zwiazku zdarzaja sie klotnie, nieporozumienia...Tylko jedno mnie strasznie smuci...dlaczego napisalas, ze jestes nieszczesliwa?Co sie dzieje? Przytulam Cie i prosze napisz co myslisz. * Dzis spacerowalam z psem i widzielismy kilka samochodow z polskimi falagami, bo to Euro przeciez. Tak sie wzruszylam, ze az gesia skorke mialam na rekach...bardzo tesknie za Polska i czuje silny zwiazek z polskimi tradycjami, historia ...Co mnie denerwuje...W zeszlym tygodniu pewnien Angol mnie zapytal czy naprawde Polacy sa takimi rasistami, bo widzial film na BBC, ktory angielska TV wyemitowala przed Euro. Widzialam film , zrobiony bardzo tendencyjnie... Widzialyscie? A dzis kupilam Daily Mirror, taki dziennik tu wychodzi i znowu...na pierwszej stronie; Stop rasizmowi!!! i jak to Polacy udawali malpy na treningu czarnoskorych holenderskich pilkarzy i jak angielscy gwiazdorzy czuja sie bardzo zagrozeni... Ciagle mysle o tym blogu....Co mnie bardzo zastanowilo....autorka pisze o tzw. polaczeniu kwantowym...tzn. o silnym, paranormalnym polaczeniu myslowym z toksykiem, ktore objawia sie np. tym,ze myslisz o nim i w tym momencie on dzwoni, albo masz niczym nieuzasadniony lek i potem okazuje sie ,ze on zrobil cos bardzo zlego w tym momencie itd, itp. Nigdy Wam o tym nie pisalam,zebyscie nie pomyslaly,ze jestem stuknieta, ale ja tak mialam i chyba ciagle mam.... Potrafilam o czym pomyslec...i on dzwonil,zeby mi powiedziec,ze myslal w tym momencie o tym samym. Dzien przed tym jak odkrylam jak sie zabawial w internecie, przysnilo mi sie to! Mozecie mi wierzyc albo nie...Mam jeszcze duzo takich przykladow...Ona pisze, ze jeszcze jakis czas to sie bedzie utrzymywac, ale minie...ufff, myslalam,ze jestem nienormalna. Do teraz jak wiem,ze on jest w weekendy w nocy w tej cholernej dyskotece, zdarza mi sie obudzic o 2 albo 3 w nocy z dziwnym strachem,z jakims uczuciem,ze cos sie zlego dzieje, co w tygodniu mi sie nie zdaza. Najgorsze do czego sie musze przyznac i z czym ciezko mi sobie poradzic...to to, ze wydaje mi sie,ze ja jestem wciaz o tego czlowieka w jakis sposob zazdrosna...To straszne, mam nadzieje, ze choc troche zrozumiecie...Mieszanka upokorzenia, zalu i poczucia tego,ze po tym wszystkim on jest byc moze z inna kobieta. Tak, wiem, zalosne, ale meczace to uczucie jest, wyniszczajace... Dobra moje Kochane, ide z moim przyjacielem do parku i pewnie jeszcze do Was wroce.
  12. Wczoraj wieczorem jak czytalam tego bloga to nie moglam wyjsc ze zdumienia... To co ta madra kobieta opisuje jest moja historia i pewnie Wasza tez. Moge sie podpisac pod wszystkim obiema rekami...Autorka opisuje jak toksycy wykorzystuja nasz instynkt macierzynski...wszystko sie zgadza, co do joty, lacznie z tekstem wyjetym z ust mojego m., ze jak juz bedzie bogaty, to otworzy darmowa szkole dla biednych dzieci ze wsi.... Wczoraj zrozumialam, ze nigdy nie wracalam do swego nieszczesliwego dziecinstwa...od tego trzeba bylo zaczac, od wytlumaczenia sobie; dlaczego pozwolilam sobie na bycie ofiara... I zrozumialam jeszcze jedno; zmienic wszystko co kojarzy sie z toksykiem w swoim otoczeniu i w SOBIE. Jak mozna odzyskac spokoj w miejscu gdzie kazdy przedmiot przypomina o koszmarze przeszlosci...od widelcow, po lampki nocne.
  13. Oneill Abssi Ewo Siodemeczko Kulko Witajcie. Ciagle jestem pod wrazeniem tego ksiazko bloga, cos fantastycznego. Racje ma Oneill, to powinno byc biblia... Wkleje cos waznego; * Punkt pierwszej pomocy po przemocy Pamiętaj, że piszemy tu o wychodzeniu z chorych, toksycznych związków. Chory związek to chory jego koniec. Tu nic nie będzie ani łatwe, ani normalne. Nieważne, czy rozstajesz się na własny wniosek czy na wniosek partnera. Nieważne, czy był alkoholikiem, przemocowcem, starym capem gustującym w pannach w wieku jego własnej córki, socjopatą, narcyzem, hazardzistą czy jakąś inną formą charakteropatii. Nieważne, czy Ty jesteś nosicielką własnego problemu - DDA, DDD, KKZB. To wszystko jest bez znaczenia, bo ten związek zwyczajnie Cię wykańcza i czujesz, że dłużej tak nie możesz żyć. Ale to tylko na poziomie rozsądkowym. Na poziomie emocjonalnym cała ta sprawa żyje jakby własnym życiem i w tym musisz sobie pomóc. Ja i kilka moich przyjaciółek przez to przechodziłyśmy. Wiemy, że nie ma lekko, ale na początek musisz nam uwierzyć na słowo - TO SIĘ DA PRZEŻYĆ, choć może teraz wydaje Ci się to totalną abstrakcją. Mamy dla Ciebie kilka wskazówek, które pomogą Ci przetrwać najtrudniejszy, początkowy etap czyli fazę ostrą. A więc zaczynamy: 1. Masz prawo płakać, złościć się, wymiotować, rozmazywać gile po twarzy. 2. Nie wolno Ci myśleć o „waszych pięknych chwilach, słuchać „waszych melodyjek i oglądać romansideł. „Piła 3 jest odpowiednim filmem dla Ciebie. Przynajmniej zobaczysz, że inni mają gorzej J. 3. Pisać, pisać, pisać. Nie wysyłać, nie wysyłać, nie wysyłać. Wyrzygaj do komputera albo notesu-dramatesu (trzymaj przy łóżku) wszystkie negatywne emocje. Spisz swój dziennik emocjonalny, ALE pod żadnym pozorem nie wysyłaj tego do niego. To byłaby forma tłumaczenia się albo próba manipulowania nim, a ani jedno ani drugie nikomu nie jest potrzebne. 4. Poszukaj dobrego forum takich samych nieszczęsnych jak Ty i wypluj się tam do oporu. Dasz upust emocjom i nie będziesz rozrabiać w realu. Potraktuj to jako terapię grupową. 5. Terapia indywidualna - czasem trzeba. Kiedy już same sobie nie dajemy rady, kiedy pojawiają się myśli obsesyjne (albo, co nie daj Boże samobójcze), kiedy zaczynamy wisieć nad urwiskiem, to trzeba umieć poprosić o pomoc. I najlepiej fachowca. To nic wstydliwego. Czasem konieczne będzie wsparcie chemiczne. Też dla ludzi. 6. Pracować, żyć, sprzątać - funkcjonować, bo jak upadnę, mogę nie wstać. 7. Jeśli upadnę, to nadal mam szansę się podnieść. 8. Szukaj ludzi - współczujących, empatycznych, znających temat. Oni będą rusztowaniem. 9. Staraj się znać granice w zanudzaniu otoczenia swoim nieszczęściem, bo cię wyeliminują. 10. Sport, sport, sport = endorfiny = trochę otuchy. 11. Zmuś się do wyjścia między ludzi, szukaj nowych aktywności, żeby choćby na 10 minut oderwać myśli od niewygodnego tematu. 12. Skończ z szukaniem winy w sobie i samoobwiniającymi myślami („Jak mogłam być taka ślepa, głupia. Nie jesteś ani ślepa, ani głupia. Jesteś może zbyt ufna, może zbyt kochająca, ale to się da naprawić.) 13. Nie czekaj na jego powrót. Chrzań to. I tak nie wróci, a jak wróci, to dokopie jeszcze mocniej. 14. ZERO KONTAKTU. Żadnych sms-ów, śledzenia, pisania, proszenia, szkodzenia, zemsty. Nie zamieniaj się w obsesora ani żałosną żebraczkę. 15. Jak się złamię (napiszę, będę prosić), to sobie wybaczę i zacznę próbować od początku. 16. Przypomnę sobie poprzednie związki. O nich już nie myślę, więc i o tym przestanę. 17. Lista kontrolna. Sporządź listę jego negatywnych cech, tego, czym Cię krzywdził? Zdradzał, obrażał, bekał, puszczał wiatry i sikał na deskę, nigdy nie robił zakupów, przepijał domowy budżet, lekceważył, no ... może więc wcale nie był taki idealny. Czy aby na pewno chcę jego powrotu i żyć z nim aż do śmierci? Lista musi być w pogotowiu, bo nigdy nie wiadomo, kiedy dopadną Cię dwaj wrogowie: ckliwość i sentyment. 18. Nie szukaj klina. Jeszcze nie jesteś gotowa. Teraz przyciągniesz tylko kolejną taką samą łajzę jak ta, od której uciekasz. 19. Nie pij. No, może odrobinkę. A najlepiej melisę. No dobra, nie bądźmy pruderyjne 50-ka wódki nie zrobi z Ciebie alkoholiczki. 20. Spróbuj czegoś, czego nie próbowałaś nigdy wcześniej - skok na linie, bębny afrykańskie, łyżwiarstwo figurowe, inne dziwolągi (tworzymy nowe połączenia nerwowe w mózgu nie związane z TAMTYM ŻYCIEM). 21. Fryzjerka, kosmetyczka, nowy krem, masaż, botox, pedicure, doklejane rzęsy i wszelka inna cholera, o ile tylko sprawi to, że poczujesz się ładniejsza, lepsza, atrakcyjniejsza i nie taka znów ostatnia. 22. On może mamić, wracać, obiecywać, zaklinać się, podcinać sobie żyły, ale to tylko spektakl wynikający z jego nudy i obliczony na twoje słabości. Możesz być jeszcze uczciwym wyborem jakiegoś fajnego faceta a nie skutkiem ubocznym histerycznej łapanki znudzonego toksyka. 23. Wszelkimi dostępnymi sposobami pracuj nad odbudową poczucia własnej wartości. 24. Czytaj dużo literatury fachowej („Literatura ratunkowa) - poszukuj problemu w sobie. Przyda się na przyszłość. Szukaj odpowiedzi na pytanie „Jak w to bagno wlazłam? a nie „Dlaczego nie udało mi się w tym bagnie utrzymać?. 25. Rób sobie drobne przyjemności. To cholernie trudne zajęcie, ale można się tego nauczyć - delektuj się kąpielą z bąbelkami (to nic, że będziesz jednocześnie płakać i smarkać do wanny); idź do sauny; wpuść psa do łóżka; nie sprzątaj mieszkania, albo na odwrót - wypucuj je przeganiając starą energię. 26. Spisuj sobie zadania do zrobienia na następny dzień. I tak wykonasz z tego tylko 10%, ale będziesz miała świadomość, że JAKOŚ ogarniasz tę przytłaczającą codzienność. 27. Popatrz na świat z innej perspektywy - wyjedź gdzieś choćby na dwa dni, zmień horyzont i powietrze. I, na miły Bóg, nie w miejsca, w których byłaś z nim. 28. Wyrzuć wszystko, co ma z nim związek. Bez przytulania i wąchania jego ulubionego swetra, bez przyglądania się zdjęciom i analizowania „Jak to byliście WTEDY szczęśliwi, spal symbolicznie jego zdjęcie paszportowe. Taka wschodnioeuropejska odmiana voo-doo jeszcze nikomu nie zaszkodziła. 29. Jak da radę - zmień mieszkanie. Nic bardziej nie przygnębia niż wracanie do „waszych pustych ścian. 30. Zmień sygnał telefonu i przychodzących sms-ów. Stary dzwonek to dzwonek oczekiwania na SMS albo telefon OD NIEGO. 31. Usiądź do komputera i ułóż sobie listę pozytywnych piosenek, podnoszących na duchu, dodających energii. Po pierwsze zajmie Ci to trochę czasu, a po drugie ważniejsze, będziesz miała zestaw muzyki, która będzie poprawiać Ci nastrój i dodawać optymizmu. 32.Sporządź sobie listę sposobów na poprawienie humoru, najróżniejszych sposobów, najprostszych i tych bardziej skomplikowanych. Codziennie realizuj coś z tej listy nawet gdyby to miało być tylko zaparzenie sobie najlepszej gatunkowo herbaty i wypicie jej w eleganckiej filiżance. 33. Prezenty są bardzo dobrym sposobem na poprawienie nastroju. Nie żałuj paru groszy na sprawienie sobie jakiegoś prezentu, czegoś co od dawna chciałaś kupić lub zrobić. 34.Na pewno masz jakieś szafki, w których trzeba poukładać rzeczy, posegregować, powyrzucać. Jest to stary sprawdzony przez pokolenia kobiet sposób na takie sytuacje. Inne podobne sposoby i zajęcia to pranie w ręku, grabienie trawnika, przycinanie żywopłotu, szorowanie przypalonych garnków, czyszczenie glazury i terakoty w łazience, po prostu wielkie porządki. Korzyść podwójna, Twoje emocje opadają, zajmujesz się czymś i nie myślisz, a przy okazji masz z głowy generalne porządki. 35. Nie trać z oczu kwestii formalno-prawnych. Od ich rozwiązania może zależeć Twój przyszły byt i komfort psychiczny. Zabierz się za to natychmiast. Prawo prawem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Poszukaj bezpłatnej (a jak Cię stać, to odpłatnej) konsultacji prawnej, podatkowej, wszelakiej. To też pozwoli Ci się oderwać i zapanować nad chaosem. Za jakiś czas sama sobie podziękujesz za tryumf rozsądku nad emocjami. 36. Polegaj na Sile Wyższej, jakkolwiek ją nazwiesz, Bogiem, Aniołem, Losem. Wszystko w życiu wraca, sprawiedliwość dzieje się sama, a Ty masz tylko zadbać o siebie i nie oglądać się za siebie. Nie warto. 37. Zainwestuj w dobry stanik i czerwone szpilki. Plecy proste, brzuch wciągnięty - biodra same chodzą. I KONIECZNIE uśmiech. Wiem - nie do śmiechu Ci teraz i musisz trochę poudawać, ale to procentuje, bo mózg podobno samoczynnie reaguje na to charakterystyczne napięcie mięśni wokół ust :-). 38. Nie leż długo w łóżku. Jeśli w nocy nie możesz zasnąć - wstań i zrób coś pożytecznego, napij się melisy albo kubek ciepłego mleka. Rano, zaraz po obudzeniu, jak najszybciej ewakuuj się z pościeli. W Twoim aktualnym stanie zaleganie w łóżku to wspaniały sposób na popadnięcie w depresję. 39. A nade wszystko zapamiętaj: Ten, kto wyrządził Ci krzywdę nie jest wart Twoich łez, a ten, kto jest ich wart, nigdy nie wyrządzi Ci krzywdy. DDA - dorosłe dziecko alkoholika DDD - dorosłe dziecko rodziny dysfunkcyjnej KKZB - kobieta kochająca za bardzo (co w zasadzie jest pochodną dwóch poprzednich)
  14. Oneill Ale jak kobieta wogole fajnie pisze, w taki madry, ciekawy sposob, nie uwazasz? I ja sie ciesze razem z Toba, zes uwolniona Moja Kobieto jest;-) Dobra, bo mnie moj szef przeswieci, juz za duzo sobie pozwalam dzis. Sciskam Cie moocno.
  15. Siodemeczko Ja zaraz napisze do Ciebie maila, bedziesz miala moj adres. Sluchajcie, no nie wytrzymam, jaki super blog znalazlam,autorka musi byc wielka kobieta...cholera, juz nie moge sie doczekac, kiedy w domu poczytam; http://uciekamdoprzodu.blogspot.co.uk/p/psychofag-w-moim-sercu-autor-maja.html Patrzcie, ten fragment jest genialny, pozwole sobie skopiowac; * Ich opętanie nie kończy się nigdy. Nawet jak Ty już skończysz z tą toksyną, to on zrobi wszystko, żeby w Twoim sercu i w Twojej głowie (tej chorej) pozostawić furtkę, przez którą chciałby się wślizgiwać od czasu do czasu i zaspokajać swoje narcystyczne potrzeby - robię każdej z nich tyle podłości, a te durnowate nadal łapią się na koniczynkę za wycieraczką, bo ja jestem BOSKI. Pomylił się. Wreszcie któraś się nie złapała, choć ten proces trwał definitywnie zbyt długo. Kiedyś ten charyzmatyczny człowiek, mimo mizernej struktury jego aktywów, wydawał mi się KIMŚ, bo takim go chciałam widzieć. Dziś widzę w nim tylko przeciętnego, starzejącego się psychofaga z nieprzeciętną jedynie skłonnością do chorego łajdactwa. Moja iluzja, którą sobie na jego temat wymyśliłam znobilitowała tego pana_nikt do pozycji pana_ktoś. Nadała mu rangę. Nie zmienia to jednak faktu, że przez wiele lat jedna z moich głów zdominowała tę drugą, żeby tylko dostawać „działkę w postaci nic niewartych słów zdemoralizowanego błazna. Wstyd i wielka lekcja pokory. W filmie „Efekt motyla padło mądre zdanie: „Nieważne, jak kusząco brzmi propozycja. Ważne, KTO ci ją składa. I tego się trzymajmy.
×