Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

BuszujacaWzbozu

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez BuszujacaWzbozu

  1. Oneill, Siodemko Jestescie niezawodne. Czytam co napisalyscie po kilka razy, kazde slowo...Rozumiem, boli, ma bolec, ale tak nie bedzie wiecznie. Co do przypominania sobie o strasznych chwilach...mam w telefonie kilka nagran, jego wystapien,wrzaskow , potoku przeklenstw. Kiedys to nagralam, bo wydawalo mi sie, ze moze byc to jakis dowod na policji, albo w sadzie...nawet nie mam sily tym sie katowac. Dla mnie jest najgorsze cos takiego. Przez 9 miesiecy, kiedy on nie pracowal, ja ciagle mialam nadzieje, ze on pewnego dnia sie obudzi z letrgu, ze jest agresywny, chamski, ale ze gdzies tam w srodku, on naprawde rozumie, co sie dzieje, widzi jak bardzo ciezko pracuje i ze jak znajdzie prace to mi pomoze, nie wiem, z wdziecznosci, ze ja mu pomagalam, z poczucia obowiazku za rachunki, z faktu bycia w jakis sposob odpowiedzialny. I potem jak mnie oszukal, poszedl pracowac nocami na dyskoteke, to dopiero dal czadu.To nie zadzialolo jak myslalam, tylko w odwrotna strone. Poczul sie wielkim macho. Nocny klub, pieniazki, narkotyki, ktore konfiskowal ludziom, mogl sobie zabierac, napakowani kolesie i pijane laski. Po tak dlugim czasie kiedy mu pomagalam, normalnie go utrzymywalam, on mi powiedzial, ze teraz on ma prace, ja mam sie odpier....gdzie on chodzi, o ktorej wraca i z kim sie zadaje a pieniazki to jego sprawa i nie zamierza nadal dokladac do utrzymania domu. No wiec, ja pozyczalam brakujaca sume na czynsz od jego brata, on bez skrepowania czyscil lodowke, po czym np. otwieram po nim komputer, a on wlasnie zamowil sobie na ebayu nowa kurtke, albo cos tam. Ja plakalam,ze musze isc psa zaszczepic i nie mam tych 60 funtow, a on jechal do kumpeli po kolejny worek jarania...Po tak dlugim czasie, kiedy bez przerwy mnie kontrolowal, dzwonil do mnie do pracy itd, powiedzial mi; no co, jestem wolnym czlowiekiem, moge robic co chce, jak zechce to bede cpal, jak zechce to pojde sobie z Murzynka i co mi zrobisz...No wiec, najgorsze jest dla mnie jak sobie przypomne to uczucie, ktore mi towarzyszylo wtedy...takiej bezsilnosci, tego,ze on mnie tak okropnie oszukal, wykorzystal moja naiwnosc, ze jest np. 4 w nocy, on wrocil wlasnie do domu i zaraz sie polozy obok mnie w lozku, a ja sie go boje, nie ufam mu...i nic nie moge zrobic, moge najwyzej polozyc sie obok psa na ziemi, ale i to nie bardzo, bo bede rano zmeczona, a do pracy trzeba isc...Okropne, ohydne uczucie podchodzace pod gardlo. Trzeba zyc. Mam juz od pewnego czasu takie przeswiadczenie, zupelnie nie wiem dlaczego, ze to jest moj ostatni moment na zrobienie czegos ze soba. Ze od tego co teraz zrobie zalezy cala przyszlosc mojego dziecka i moja. Albo zmobilizuje wszystkie sily i stane sie zdrowym czlowiekiem, albo do kona zycia pozstane przetracona, smutna, samotna i zgorzkniala, czego bardzo, bardzo nie chce. Zycze Wam slonecznego i pieknego dnia
  2. Witajcie Przepraszam,ze nie wlaczam sie do dyskusji, ze namolnie pisze o swoich uczuciach...ale jestescie jedynymi osobami ktorym moge to opowiadac. A czuje bol, i bardzo chce sie od tego uwolnic. Wczoraj spedzilam taki fajny wieczor, gadalismy z mlodym, smialismy sie. Dzis sie cieszylam, bo brat m. ze swoja dziewczyna zaprosili mnie na kolacje do knajpki...fajnie sie spotkac, pogadac, pocieszyc oko ludzkim szczesciem...no i ten brat zadzwonil potwierdzic, ze dzis o 18 sratata i na koniec powiedzial, ze widzial dzis m. w parku jak sie opalal z jakas dziewczyna...tak wiec, Oneill chyba wczoraj przepowiedzialas, zebym go oddala do holubienia jakiejs mniej zmeczonej i bardziej optymistycznej...No ok, ale boli ....jeszcze miesiac temu tak plakal, ze za taka milosc on gotowy jest umrzec...szybko poszlo...jak w telenoweli. Bleeee
  3. Oneillenku moja Obiecuje sie trzymac. Odwrotu nie ma.Moj syn by mi tego nie wybaczyl. Jesli zawroce, nastepnym razem bedzie jeszcze gorzej. Jesli odpuszcze, on bedzie wiedzial,ze jest bezkarny. Dokladnie. Ale mi dzis doyebalo, bardzo przepraszam za brzydkie slownictwo... Pomoglas mi i Ginger tez.Jeszcze raz dziekuje. Teraz juz jakis czas temu przywleklam sie z pracy, mlody sie polozyl, upal u nas straszny...Troche mi odpuszcza. Jak ja juz mam dosyc bycia taka cholerna ofiara...Tak juz bardzo pragne zamknac drzwi po tym co bylo i ZYC. Te wszystkie lata zabawy w pieklo, niebo, zwichrowaly moj umysl na tyle, ze od wczoraj mialam poczucie paniki i TESKNOTY za kolesiem, ktory mnie okladal . Juz nawet zaczelam myslec, ze fakt, bil, ale czasem BYL DOBRY;-)Jakbym to powiedziala mojej matce, to nie odzywalaby sie do mnie przez miesiac...jakbym jej opowiedziala, ze czasem rozpalal grilla wieczorem i gadal ludzkim glosem, a teraz patrze jak sasiedzi sie smieja i caluja przy grillu, to uciekam.Oczywiscie, ja juz wiem, ze zasadnicza roznica polega na tym,ze sasiad sasiadke szanuje, nie cpa, nie bije jej i uczciwie pracuje...heh, taki sarkazm... Tak wiec Oneill, nie mam wyboru. Tym razem juz naprawde nie mam. Rozmawialam w tym tygodniu z Paolka, wiesz? Tak dlugo i tak pogodnie. I tak sie strasznie ucieszylam, ze jest szczesliwa, ze wszystko sie poukladalo...Mozna. Oneill, nie gniewaj sie na mnie, bo ja wiem, ze kilka razy juz zataczalam kolo, ale Ty wiesz jak ciezko, Ty rozumiesz, bo tez nie jestes w Polsce.Im dluzej o tym wszystkim mysle, tym bardziej utwierdzam sie w przekonaniu, ze to jest powazna choroba majaca jeden schemat, a z ktorej uwolnienie zalezy od determinacji i zgody na chwilowe! mocne cierpienie. Pozdrawiam jeszcze raz bardzo cieplo.
  4. Oneull Czytam co napisalas i juz od razu jestem mocniejsza, pewniejsza i jeszcze sie ciesze do ekranu jak glupi do sera;-)Masz jak zwykle absolutna racje i nie mam zamiaru sie sprzedawac tanio wiecej, ani teraz ani w przyszlosci. Ginger Mialam na mysli odpowiedzialnosc nie za to,ze on poniesie kare...Mialam na mysli odpowiedzialnosc hmmm za to,zeby nie stracic pracy, bo no wiesz, ciemna dooopa i to bardzo szybko, odpowiedzialnosc za rachunki pozstale po m, odpowiedzialnosc za dobre samopoczucie dziecka, ktore sie duzo w zyciu naogladalo, odpowiedzialnosc za to,zeby pies byl wyprowadzony i najedzony...Rozumiesz, to,ze jak z czyms nawale, to moze byc ciezko.
  5. Kochana Oneill, , Dziekuje za Twoje slowa i za zrozumienie. Tu jest takie miejsce gdzie Wy rozumiecie, nie trzeba klamac.... Ja myslalam sobie tak... Ok, nawet jak mu dadza jakis wyrok w zawiasach, chociaz nie sadze, bo nie byl wczesniej karany...To tak naprawde co mu sie zlego dzieje? Tyle miesiecy mnie wykorzystywal finansowo, odpoczal bez pracy, posiedzial na slonku...teraz siedzi u kolegi, pewnie pija, jaraja i bajeruja panienki,pracuje dorywczo w dyskotece, wiec mu pewnie smutno nie jest.Jedyny problem w tym, ze juz nie ma stoliczku nakryj sie, nie ma mieszkania za darmo i tyle. A ja co...wiadomo, dalej w tym gooownie po uszy, dlugi splacam, wyjsc do ludzi nie mam jak, jeszcze popaprana psychicznie.....
  6. Ginger... Moja matka codzinnie dzwoni do mnie na skype i tlumaczy, czasem wrzeszczy, zebym bron Boze nie myslala o wycofaniu zeznan, jakis kontaktach itd. Ona mi nie wierzy chyba...ona widziala co tu sie dzialo, co on wyrabial. Gdybym jej powiedziala, ze mi przykro to powiedzialaby,ze jestem idiotka, w takim razie nie mamy o czym gadac i rzucilaby tym skype w pizdooo. A mnie naprawde wczoraj dopadlo...
  7. Gingerbread , , . Ty moja kochana. Dziekuje.
  8. Zawsze tak przy nim mialam, jakas schizofrenia, wiedzialam, ze nic zlego nie robie, a on tak mna manipulowal, odwracal kota ogonem, ze go przepraszalam. Zawsze mi mowil,ze bede siedziec sama do konca zycia bez niego i nic mnie juz w zyciu nie czeka. Mowicie, ze trzeba nad soba pracowac- pracuje...czytam topik, czytam ksiazki. Zeby nie miec glupich mysli - pracuje takze w pracy, w ogrodku i z psem biegam, bo mi go szkoda, ze tyle sam siedzi. Czasem padam na pysk, ale biegam.... Z dzieckiem czas spedzam, gotuje... Juz dosyc, dosyc, ponad 5 lat sie tak morduje...
  9. O, ani jedno serduszko mi nie wyszlo....ale i tak Was mocno sciskam i jestem wdzieczna i tesknie...
  10. Nie moge...napisalam, poplakalam, skasowalam. Pozdrawiam
  11. Yeez Oneill{ serce] Zaraz napisze.Dzis piatek, w pracy nie ma duzo zajec, wywale z siebie, niech to bedzie forma terapii oczyszczajacej.houk
  12. Maju Ginger Przesylam zyczenia milego dnia. Pamietam jak tu pisalam na forum, chyba w pazdzierniku czy wrzesniu, mialam wtedy straszna jazde i problemy, ktore mnie przerastaly, pamietam jak mi ktos dokopal, przekrecajac moja historie i robiac sobie jaja...Jakos mnie tak wtedy przystopowalo, zeby pisac. Jedno zawsze podkreslam, bardzo latwo jest kogos krytykowac, oceniac...a tak naprawde nikt z nas nie wie jak sam zachowalby sie w obliczu katastrofy, dlugotrwalego prania mozgu i ciaglego poczucia zagrozenia. Zbieram sie,zeby opisac, szczerze, wszystko co sie pozniej stalo... Za dlugo ustawialam sie w roli ofiary, szukalam pocieszenia.... Dzis juz mi wszystko jedno, co kto o mnie mysli. Pa
  13. Oneill Gingerbread Yeez Maja Pozdrawiam Was Dziewczyny baaardzo goraco. Poruszyl mnie do zywego post Sfrustrowanej Trzydziestolatki. Trzydziestolatko! Walcz o siebie!
  14. Abssi Jestem,jestem, czytam i nie chce mi sie pisac, bo tak tu sie toksycznie zrobilo,ze az przykro..... Abssi...poszedl sobie...mial sie wyniesc 15, ale tak sie zlozylo,ze mu zeszlo do przedwczoraj. Akcja byla nie z tej ziemi. Mam bardzo duzo przemyslen, wnioskow, bardzo duzo chce opowiedziec,mysle jak to ubrac w slowa juz nie po to,zeby wyrzucac z siebie chore emocje, ale po to,zeby pomoc jakiejs kobiecie albo dziewczynie zagladajacej na ten topik podjac decyzje, nie czekajac az osiagnie dno, co mi sie przytrafilo niestety. Jakos nie ma we mnie smutku zbyt wielkiego, od pewnego czasu wierze, ze jak spiewa Kazik...los sie musi odmienic. Pozdrawiam Cie mocno i caluje. Pozdrowienia dla Oneill, Turkusa, Eutenii, Dobrze ze jestescie, Yeez. Pa.
  15. Sorki,ze sie tak ciagle wcinam,ale jak juz czlowiek zacznie pisac...to plynie rzeka. Jest taka piosenka( zamiescilabym link,ale nie umiem) ,zespol sie nazywa Pustki, a utwor- Tchu mi brak....No w kazdym razie jakos tak porusza, do zywego. Mysle o minionym roku sluchajac tego. Policja, ucieczki z wlasnego domu, kopy i szturchanie, rozdzierajace poczucie bezradnosci, odciecie sie rodziny ode mnie, lzy lecace wodospadami i powracajace pytanie; dlaczego ja?acha, jeszcze konto kolejny raz wyczyszczone przez obecnosc lubego.... Koooooorwa, wole zgninac niz jeszcze raz pozwolic sie komus tak sponiewierac.
  16. Abssi Eutenia E tam, nie biore do serca...to juz minelo. Zeby tak jeszcze ktos wynalzal panaceum na samotnosc;-)...ale powolutku. Ataki paniki jakos mijaja. Ostatni raz zdarzylo mi sie to w centrum handlowym, gdzie sie udalam po kurtke dla dziecka. Komercha pelna geba, listopad a tu choinki, swiateczny wystroj, te sprawy...tam mnie zgielo...pomyslalam o Swietach, o tych wszystkich szczesliwych radosnych rodzinkach jak z reklamy margaryny do smarowania pieczywa...no i wiecie,ze mnie nikt nie kocha,ze znowu bede sama w swieta...ale jakos przeszlo, bo nauczyla sie sama sobie tlumaczyc tak dosadnie, po chlopsku;-)
  17. Czesc i czolem. Pozdrawiam Was goraco. Zagladam do Was jak zwykle codziennie. Czytam i mysle o Was. Chcialam sie z Wami podzielic tym co u mnie i poprosic Was, byscie sie do mnie odezwaly,bardzo Was potrzebuje. Po pierwsze bylam w Polsce...tylko na 4 dni,ale radosc niesamowita.Pierwszy raz po dwoch latach...mialam ochote fruwac ze szczescia juz gdy stanelam na lotnisku.Odwiedzilam Babcie, spotkalam sie ze znajomymi...Boze, poczulam sie przez moment tak jak dawniej, zanim to sie wszystko stalo...poczulam sie znow SOBA. Przyjaciolka mi powiedziala,ze sie strasznie postarzalam;-)...Pisze to jako przestroge dla Dziewczyn, ktore sie wciaz wahaja, czy walczyc z toksykami, czy tez odejsc...to rowniez tak dziala...po kilku latach kobieta wyglada jak wrak....Nie dajcie sobie tego zrobic. Wizyta ta bardzo mi pomogla... Z toksycznym jest tak; juz jakis czas temu dalam mu termin do 15 listopada na znalezienie pokoju, po tym terminie ostrzeglam, ze nie zawaham sie wezwac policji jesli nie pojdzie dobrowolnie. Siedzi spakowany od kilku dni w moim salonie. Od ponad trzech miesiecy bez pracy, nawet nie szukal, gdyz twierdzil,ze moim obowiazkiem jest go utrzymywac. Bez litosci, wyrzutow sumienia, codziennie jak ide do pracy, upala sie trawa, ktora bierze na kreche od swojej ulubionej kumpelki, oglada odcinki top model na you tubie.A jak wracam po pracy to twierdzi, ze jest glodny, albo ze jestem swinia, co go zostawia samego. Ja juz nie mam slow,zeby to opisac, co on wygaduje, jak on placze nad soba,Boze,ja nawet nie wiem jak to opisac, w ta jego rzeczywistosc w ktorej jestem najgorsza szmata.Ostatnio przerzucil sie na moj wyglad, a mianowicie jego krytyke; - krzywe jego zdaniem nogi - garba(?) - pryszcze - brak seksapilu - brak seksownej bielizny;-) Jestem na etapie nie przejmowania sie tym, juz nie biore do siebie.Opisuje Wam,zeby byl obraz. Ostanie co dla niego zrobilam; pozwolilam zostac do 15, zeby nie wyladowal w przytulku. Teraz mam plan; pracowac ciezko nastepne 2 lata, wrocic do Polski za 2 lata, bo tam moje miejsce, zrobic cos ze swoim wygladem, ... jakies witaminy, moze silownia....a potem napisze ksiazke.Houk. Potrzebuje ludzi...myslalam juz,ze zapomnialam jak to jest przegadac z kims kilka godzin...ale jak sie zapuscilismy ze znajomymi, to nocy zabraklo przy piwku... Buziaki.
  18. Turkusek Kiedys Ci napisalam...w Tobie jest niecukierkowa prawda;-) Nie umiesz lukrowac, ale radzisz szczerze i od serca,walisz prosto z mostu,ale jestes soba!!! Pozdrawiam Cie. Pozdrawiam wszystkie Dziewczyny. Juz dwa dni sie zabieram,zeby napisac,ale zawalili mnie robota;-( Napisze wkrotce.
  19. Dobrze ze jestescie, , . Dzielna, Madra, Kochana Kobito! Nie moge Ci udzielic rad zadnych, bo widzisz jaka jestem madra. Chce Ci tylko powiedziec,ze zawsze mi imponowalas swoja niezlomna postawa i poczuciem humoru mimo wszystko. Pewna znajoma, ktora przez 14 lat miala pieklo z agresywnym alkoholikiem, powiedziala mi,ze poki on byl w domu i ona z nim walczyla, mobilizowala sie pozniej do rozwodu, zalatwiania wszystkich spraw z tym zwiazanych, nic jej nie dolegalo zarowno fizycznie jak i psychicznie.Gdzies po roku, juz po jego odejsciu z domu, kiedy miala spokoj i czula sie dobrze, dolegliwosci sie uaktywnily...Dokladnie to co mowisz; problemy ze snem, poczucie strachu, walenie serca, rozbicie.... To wychodzi teraz z Ciebie. Bardzo sie ciesze,ze wogole mialas mozliwosc terapii, na moj rozum, musisz oczyscic sie z tych emocji, nad tym pracujesz, to boli, ale bedzie dobrze. Caluje Cie mocno i trzymam za Ciebie kciuki.
  20. Dzieki Dziewczyny. Wczoraj wieczorem przeczytalam co napisala Consekwencja i Turkus....dzis rano ze strachem tu zagladalam... Wiem,ze zasluguje na krytyke, wiem, ze zle zrobilam, bardzo zaluje i nie pisze tu,zeby sie nad soba rozczulac ani roztrzasac sie nad swoja bieda....Sama jestem sobie winna, skutek moich dzialan jest wstrzasajacy.Wdzieczna jestem za Wasza pomoc i rowniez zimna wode wylewana na moj chory leb. Nie ludze sie, ze od teraz wszystko sie ulozy i zyli dlugo i szczesliwie.Boje sie, ot co. Orange Sun! Wyslalam maila.Czy w adresie nie powinno byc; gmail zamiast ymail? Zycze Wam pieknego dnia.
  21. Kochane Dziewczyny. Dziekuje bardzo serdecznie za wszystkie slowa wsparcia i otuchy. Mialam teraz dwa dni spokoju, wolne od pracy, psychol byl spokojny i nie szalal.Swiecilo slonko, nabralam troche sily. Jestem bardzo zmeczona, okrutnie zmeczona tym ciaglym napieciem.Dwa dni spokoju, potem trzy dni jazdy bez trzymanki, z okropnymi wyzwiskami, grozbami, szantazami.Tak jak pisalam niby wszystko wydaje sie takie cudownie proste.Policja, sad, opuszczenie mieszkania.Przemyslalam to od A do Z, myslalam o tym tygodniami.Najlepszym wyjsciem wydawalo mi sie,zeby uciec gdzies, zniknac....tylko ,kuzwa, potem przychodzilo pytanie; gdzie?dlaczego mam rozpieprzac zycie mojemu dziecku,zabierac ze szkoly, zmieniac mieszkanie, szukac nowej pracy...co ja zrobilam,zeby uciekac?taki bunt.Potem myslalam,ze zalatwie to z prawnikiem, to sie wydaje takie logiczne i sensowne, tylko pytanie jest, co bedzie, jak ten psychol tu przyjdzie?straszyl mnie, mowil mi,ze nie pozwoli mi spokojnie zyc, ze jemu juz na niczym nie zalezy, wiec ma w dupie czy pojdzie do paki czy nie...Po tym co widzialam w jego wykonaniu, mam prawo przypuszczac,ze nie robi z mordy cholewki. Ale do czego zmierzam....mieszkam na parterze, wie oczywiscie gdzie pracuje i gdzie syn chodzi do szkoly...jak bedzie chcial to zalatwi mnie w 5 sekund i zadna piolicja mi nie pomoze, kiedys mi powiedzial,ze jak mnie zalatwi, to nawet nikt sie o tym nie dowie i nikt nie bedzie mnie szukal...cos w tym jest.Patrzyl mi w oczy i mowil,ze przypali mi twarz prostownica do wlosow, zeby juz nikt nigdy mnie nie chcial.Wiem,ze to brzmi jak z taniego horroru,ale to niestety wszystko prawda.Odkad stracil prace,ma duzo czasu na jaranie ziola z kolegami i chlanie piwska.Jego psychiczne hustawj ki siegaja zenitu, rano kopie ogrod i wrecza mi pierscionek zareczynowy, po poludniu pakuje walizki, odwalajac sceny typu; pozwol mi odejsc....Boze, jakbym mu nie pozwalala.....Zazwyczaj jest to tylko pretekst zeby wyjsc z domu i wrocic w nocy nachlanym- z cyklu- bo to zla kobieta byla.Odkad posiedzial 8 godzin w areszcie, dorobil sobie do tego martrologie w stylu; ja ja tak kochalem, a przez nia siedzialem na dolku.... Czesto sie zastanawiam; jak to sie stalo,ze jeszcze nie zwariowalam, a przynajmniej tak moze nie do konca..... Mieszkam w takim wielkim miescie, obok tysiecy ludzi, jest 21 wiek, demokracja....a tu takie sceny, takie gooowno i bezkarny koles. Tak jak pisalam,moze gdybym miala wokol siebie jakis ludzi, w sensie znajomych, czulabym sie pewniej, bezpieczniej. Rozumiem rowniez, ze mozecie dojsc do wniosku, jak jej tak zle, to niech pakuje walizki i spieprza do Polski, ....po pierwsze nie mam tam gdzie, bo oddalam Babci swoja klitke, po drugie Syna szkola, cofneli by go do pierwszej gimnazjum, jakies 3 lata w plecy. Czasem juz nie wiem..... Zycze dobrej nocki. Orange Sun!!!! Jutro wysle Ci maila.
  22. Turkusku Przepraszam,minelysmy sie postami. Abssi Dzieki. W zasadzie w chwili obecnej istnieje tylko jeden problem.Prawnik powiedzial,ze zeby go wywalic z domu, musze isc na policje.Oni nie zareaguja ale mam wziac papier, ze sie zglosilam.Nastepnie przyjsc do niej i skierujemy sprawe do sadu, ktory wyda nakaz opuszczenia mieszkania.Ja to wiem, tylko przerazliwie sie boje tego wariata, ze on wyjdzie,ale wroci... Abssi, psa wzielismy od faceta, znajomego z ulicy, ale pies jest nasz, moj i syna, jest z nami od roku prawie.
  23. Turkusku Dziekuje. Bede robic dokladnie to co piszesz, instynkt samozachowawczy podpowiada mi to juz od dluzszego czasu. Ludzmi tez postaram sie nie przejmowac. Turkusku, jedno tylko sprawia, ze odsuniecie tej kupy goooowna jest tak strasznie trudne....Ten koles mieszka w moim domu i nie chce sie wyprowadzic.Wszelkie proby kulturalnej rozmowy spelzaja na niczym, konczy sie to grozbami z jego strony, ze jesli sprobuje go wyrzucic, to nas znajdzie i do konca zycia bede ogladac sie za siebie ze strachem.Uwierz mi,ze sie go boje, bo jest nieolbliczalnym psycholem, w zasadzie boje sie o dziecko bardziej,ze go dorwie jak bedzie wracal ze szkoly,albo cos. Teraz zrozumialam co czuja kobiety, ktore musza mieszkac razem z ex panami po rozwodzie.To jest okropne.W czlowieku jest pelno emocji, ktorych nie mozna tak sobie wylaczyc po prostu.Koles lazi sobie po moim domu, nigdy nie wiem kiedy przylezie i w jakim stanie, nigdy nie wiem,czy w nocy nie obudzi nas waleniem do drzwi, coraz czesciej przylazi pijany, i na dobitke, przyprowadza sobie kolesi do domu, podczas gdy jestem w pracy. Ciezko,Turkusku, tak psychicznie sie wyluzowac w takich warunkach.... Pozdrawiam cieplutko
  24. Dzien dobry Dziewczyny... Abssi Ja Ciebie przepraszam,ze sie przestalam ozdywac,tak jak wczoraj pisalam,nie chcialam klamac, albo omijac tematu.Bylo mi cholernie wstyd,ze taka ze mnie miekka faja, nie wiedzialam co powiedziec, a potem bardzo szybciutko zaczelo sie pieklo, tylko tym razem duuuzo gorsze niz poprzednio. Moje dziecko bylo prawie 2 miesiace w Polsce na wakacjach a w tym czasie trwal moj osobisty exodus, ktory sobie zafundowalam. Do Women Aid dzwonilam...ech,moze zaczne od poczatku. Na poczatku lipca, w dzien wyjazdu syna do Polski, ten psychol urzadzil w domu pieklo, z wyzwiskami, krzykami, pchaniem...powiedzial,ze nas zalatwi, ze rozwali mojemu dziecku okulary na twarzy, bardzo sie wtedy balam, tak bardzo,ze poszlam na policje.Zawsze myslalam,ze tu policja robi porzadek z takimi rzeczami, nic z tych rzeczy.Zwineli go, potrzymali do wieczora i wypuscili, nie wzieli swiadkow, nie dostal zakazu opuszczenia mieszkania, powiedzieli ,ze to sprawa wlasciciela a nie ich.Potem on sie na mnie odgrywal za to, aja szukalam nowego mieszkania, pomimo,ze umowa jest na mnie!!!!!!Problem polega na tym,ze bardzo ciezko jest znalezc kogos, kto pozwoli ci mieszkac z psem, a jak wiadomo mamy psa. W Women Aid powiedzieli,ze moga zabrac mnie do osrodka...ze zwierzakiem nie bardzo, syn musi zmienic szkole, ja prace....ja ciagle wierzylam,ze znajde mieszkanie. Przez caly lipiec nocowalam albo u kolezanki( jak sie balam), albo we wlasnym mieszkaniu, gdzie rzeczy mialam wrzucone do jednego pokoju i spakowane, w razie gdy trzeba byloby blyskawicznie sie ewakuowac.Kiedys( tak na marginesie) ten psychol robil mi zdjecia, jak spalam obok tej gory rzeczy,zeby udowodnic wszystkim,ze jestem psychicznie chora skoro tak spie. Duzo by gadac. W tej chwili ten koles twierdzi,ze nikt go nie moze usunac z tego mieszkania.Jak juz pisalam, nie placi za nic, nie doklada do czynszu, spozywa ohoczo wszystko co kupie.Powiedzial mi,ze jak pojde do prawnika, to mnie znajdzie i tak i zrobi krzywde dziecku albo mnie, tak,ze nawet nikt nie bedzie wiedzial. Trudno to opowiedziec,boje sie tego psychola i nie widze rozwiazania. Abssi, pozdrawiam Cie goraco i przepraszam raz jeszcze.
×