Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

BuszujacaWzbozu

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez BuszujacaWzbozu

  1. Senna - dzieki! Renta - dziekuje... Pisalas,ze chodzilas do Al Anon,czy moglabys napisac cos wiecej? Znalazlam w zeszlym tygodniu taka grupe w okolicy, wiesz ja jestem corka alkoholika, a toksyk z kolei jest uzalezniony od konskich dawek marihuany....cos musi byc na rzeczy. Ta grupa ma spotkania 2 razy w tygodniu, wiec szkoda mi sie dziecka zrobilo,ze bedzie musialo samo siedziec....ale moze to faktycznie jest niezbedne... No i ta grupa angielskojezyczna...ale co,emocje kazdy ma te same... Ostatnio czytalam ;Kobiety,ktore kochaja za bardzo i autorka pisze o AL aNON jako o punkcie zwrotnym w duchowej przemianie... Kochana Rento! Czy Ty juz sie czujesz calkowicie spokojna i pewna siebie? Pozdrawiam
  2. Kochane Dziewczyny Renta- piekny wpis!!!! Tez po- gratuluje trzezwego spojrzenia na rzeczywistosc... Czytam Was Dziewczyny codziennie. Udalo mi sie wyjsc z toksycznego na maksa zwiazku,pisalam tu kiedys duzo,myslalam,ze teraz juz bedzie tylko latwiej...a tu sie okazuje,ze jest tyle rzeczy do przepracowania,do nauczenia.Ten 3,5 letni zwiazek zruinowal moje zdrowie psychiczne...Juz kiedys pisalam o tym,ze nie potrafie tego zrozumiec jak w ciagu 3,5 roku mozna sie zmienic z pewnej siebie kobiety w roztrzesione,niepewne siebie,zahukane stworzonko.Moj luby tak mi wypral mozg,ze mam wrazenie,iz wszystkiego ucze sie jeszcze raz,jak male dziecko... Pracuje nad tym,zeby nie przepraszac wszystkich za wszystko,pracuje nad tym,zeby choc w jakiejs malej czesci wrocila moja dawna pewnosc siebie.Jestem wyprana z jakichkolwiek nadziei,marzen,planow.. Pogrzebana zywcem w wieku 35 lat;-)....Wierze,gleboko wierze,ze to minie,ze to normalny stan po traumie,ogromnej traumie. Zeby odejsc musialam zmobilizowac sily, o jakie sie nie podejrzewalam,odwiedzilam kilka instytucji,zalatwilam zasilki na mieszkanie...dzialalam jak w transie... Czasem mysle o sobie,ze jestem silna ,mimo wszystko. Teraz mam pytanie do Was Dziewczyny- JAK PRZYWROCIC W SOBIE CHEC DO SPOTKAN Z LUDZMI? Bylam zamknieta przez ten okres,luby odcial ode mnie wszystkich ludzi,zylam tylko nim,tak jak on chcial,nigdzie nie wychodzilam,z nikim sie nie spotykalam,pralam,gotowalam, i sluchalam wielogodzinnych pogadanek jaka jestem do doopy.Na chwile obecna chce,ale nie potrafie tego zmienic.Nie ciagnie mnie do ludzi.Czuje sie nieciekawa i bezbarwna.Ide do biura,potem dom, przygarnelismy z Synem szczeniaka,ktorym sie opiekujemy i ktory jest slodkim czasopochlaniaczem;-), ale kontakty z ludzmi nie istnieja, no , moze jakies tam powierzchowne,plytkie rozmowy .... Syn jedzie teraz do Polski na Swieta, ja tu zostaje,musze pracowac...chyba jednak mimo wszystko nie bedzie milo tak siedziec sama jak palec w swieta.... No i to pieprzone poczucie winy... Pytam sama siebie, za co? Za co czujesz sie winna kobieto? Ranil cie,wyzywal,okaleczyl psychicznie... Ono gdzies tam siedzi w srodku i trudno sie go pozbyc.... Pozdrawiam Was wszystki bardzo serdecznie i zycze milego dnia.
  3. CZESC DZIEWCZETA Turkusku Zycze Ci wszystkiego co w zyciu najpiekniejsze...zebys byla spokojnym,szczesliwym,spelnionym czlowiekiem. I dziekuje,ze tu z nami bylas,za te wszystkie rzeczy madre o ktorych pisalas. Dobrze ze jestescie. Pozdrawiam i przytulam. Ja tu tylko sprzatam. Sluchaj Dziewczyno, glowa do gory!!!z kazdej sytuacji jest wyjscie, tez jestem w uk, dokladnie zrobilam tak samo jak Ty, myslalam ,ze sie wykoncze,ze wyjscia nie ma...ale to nieprawda...uwolnilam sie, tu jest duzo instytucji,ktore Ci pomoga,trzeba tylko podjac decyzje, to jest byc moze najtrudniejsze. I trzeba przestac widziec przyszlosc w czarnych barwach. Pomoge Ci chetnie. Dziewczyny... Chyba powolutku zaczynam zyc, naprawde zyc. Nawet momentami czuje sie szczesliwa.... tfu, strach zapeszyc. I nawet czasem czuje sie madra i ladna;-)mimo dlugow i innych niedogodnosci.... Milego dnia
  4. Czesc Dziewczyny Paulinko Pozdrawiam Cie.Pytasz skad wzielam sile? Zaczelo sie od czytania tego forum... Potem zrozumialam,ze to co sie dzieje miedzy nami to nie moja wina,wiec po dlugim okresie obwiniania sie przestalam to robic... Potem kazdego dnia budzilam sie rano przez bardzo dlugi okres czasu przy m.ze scisnietym ze strachu zoladkiem, pytalam siebie w takich chwilach co ja tu robie,dlaczego na to wszystko pozwalam,a potem udawalam kogos innego niz jestem,cala swoja uwage koncentrowalam na m. zeby tylko nie krzyczal,nie wyzwal i chocbym nie wiem jak bardzo sie starala byc dobra, zawsze znalazl powod do tego,zeby robic karczemne awantury.Znany schemat; im bardziej byl ohydny i wulgarny, tym bardziej prosilam o spokoj i przepraszalam,bo wiedzialam,ze awantura bedzie trwala caly dzien, a w pokoju obok jest dziecko. Trudno wytlumaczyc komus z zewnatrz, o co wlasciwie byly te awantury, bo chocby sie czlowiek bardzo staral, trudno znalezc powod... Potem doszly sprawy z pieniedzmi; od zawsze pieniadze byly wspolne,wiele razy oddawalam mu ostatnia kase( niemala),zeby sobie jaranie kupil,dbalam o dom...w pewnym momencie on zaczal mi wymawiac kazdy grosz,obwinial mnie ,ze nie umiem gospodarowac pieniedzmi, a sam, bez mrugniecia okiem, wydawal tyle co ja przez tydzien na jedzenie- na jaranie!czyli tak; rano awantura, bo znalazl papierek po batoniku(sic!), dziecko chodzilo do szkoly w zdartych butach,ja mu przynosilam wyplate,ktora on chowal i musialam prosic o pieniadze na bilet do pracy!!!moja matka nie mogla w to uwierzyc,ze to sie naprawde dzieje.... No, o tym jak w dzien placenia czynszu, szantazowal mnie do ostatniego momentu,ze nie zaplaci, a ja dostawalm histerii co zrobic, to juz pisalam... Nastepnie okazalo sie,ze nie jest tak prawdomowny, jak sie przedstawial.wyszly na jaw klamstwa,ktorych sie dopuszczal,zeby utrzymywac swoj wizerunek cudownego,nieskazitelnego partnera. Zawsze myslalam,co musi czuc moje dziecko, widzac taka beznadziejnie rozemlana matke,ktora nie potrafi go ochronic ... Nie klamie, przezylismy horror, 3 letni horror, ktory nadaje sie na strasznie mroczny film... Nie uwazam siebie za silna osobe, wrecz przeciwnie.Gdzies tam jednak w skolowanej glowie,zachowalam resztki zdrowego rozsadku. Dobrze zrobilam. Budza mnie nad ranem egyzstencjonalne leki, ale przynajmniej wiem,ze nikt nie bedzie znecal sie nad nami. Jestem okaleczona,stracilam zludzenia,ale tak jak napisalam,wierze,ze czlowiek potrafi sie podniesc po kazdej traumie. Pozdrawiam
  5. Czesc Dziewczyny Dobrze ze jestescie Jestem, Kochana,jestem,tylko nie bardzo umiem pozbierac mysli na tyle,zeby pisac,ale czytam regularnie.... Co u Ciebie? A te babska z kursu daly sobie spokoj? Jak sie czujesz? U mnie w miare spokojnie...dalej czuje sie jak wyprana z wszystkich emocji, zaczynam sie zastanawiac czy to normalne przezycie po takiej traumie, czy co to ma byc...dzis rozmawialam z matka przez telefon i powiedziala mi, ze mam jakis taki straszny,beznamietny glos,tak dziwnie gadam,ze sie o mnie boi...hmmm. Poza tym spokoj, zyjemy powolutku.Pracuje wiecej,bo mam pieniadze do oddania( spuscizna po lubym), jutro wywiadowka.... O,palenie rzucilam.Zagorzaly palacz z 20 letnim stazem;-), myslalam,ze to niemozliwe, po prostu nie wyobrazalam sobie siebie bez fajek.Az tu plastry kupilam i naprawde, to dziala!!!!goroco polecam. czasem jak tak sobie mysle,to nie moge uwierzyc,ze to wszystko spotkalo mnie i co najwazniejsze -dziecko,ze na skutek wiary w milosc, czule slowka jakiegos kolesia,siedzimy w Anglii,teskniac za Polska,zmagajac sie z rzeczywistoscia,ktorej nie chcielismy i nie chcemy....ech. Gdzies tam w srodku, czasem wierze,ze jeszcze zaswieci slonko... Czego Wam i sobie zycze.
  6. Dziekuje ze jestescie Zapomnialam Ci napisac,ze bardzo podobaja mi sie Twoje spostrzezenia a propos tego,ze zycie mamy jedno. Ciesze sie,ze inwestujesz w siebie, myslisz o przyszlosci. Ty Kobieto idziesz jak burza;-) Rozprawilas sie z m., teraz robisz dobre rzeczy dla siebie, rozwijasz sie.... Wogole nie watpie,ze spotkasz w zyciu prawdziwa milosc...zaslugujesz na nia... A odnosnie par na ulicy...nie wszystko zloto co sie swieci. Osobiscie wyobraznia podsuwa mi obraz wielu znajomych par jeszcze z Polski, ktorzy to co niedziela heh, on z nia pod raczke, do kosciolka, miodzio przed ludzmi a potem w domu- jatka.... Wiem,ze nie powinnam tak pisac jak stara zgorzkniala pierdusnica....;-). Gdzies tam w glebi serca wierze,ze jest MILOSC.Musi byc.....znajdziemy ja, tylko najpierw mocno pokochajmy siebie. Buziaki
  7. Dobrze ze jestescie Aweb Dziekuje. Syn jest zadowolony, on juz nie mogl tego wytrzymac... Patrze na niego jaki on kochany, madry i dobry...i nie zaluje,naprawde.Przede wszystkim moze w koncu mowic,to co mysli,a nie to co m. chcial uslyszec...nie musi sie bac,co zastanie w domu po przyjsciu ze szkoly..... Odzyl....a mnie tak smutno,ze bylam taka glupia i w sumie nazwizjmy rzecz po imieniu, glucha na jego krzywde,niby obecna a ciagle smutna i myslami gdzie indziej... Zaczelam rowniez rozmawiac z matka...powiedziala,ze maly od dawna juz rozpaczal,ze chcialby mi pomoc a nie wie jak.... On naprawde jest zloty chlopak- zmienil w wieku 11 lat kraj,jezyk,otoczenie...dlugo nie mogl sie przystosowac, nie mowil po angielsku,bo sie wstydzil... Teraz w tym roku na zakonczenie , dostal w szkole dyplom z wyroznieniem za ogromny postep w nauce i jezyku. On ma SERCE...czasem sie boje,ze za dobre serce,ze go ktos skrzywdzi.... Jest pomyslowy, interesuje sie polityka... Mamy marzenie,zeby pojechac kiedys na Kube;-) A wczoraj wieczorem zrobilam zakupy,a potem gonilam go po ulicy wymachujac za nim dluga bagietka...smialismy sie jak wariaci... Chcialabym zwalczyc to uczucie pustki i przygnebienie przede wszystkim dla niego...zeby po tym co przeszedl mial normalna, wesola matke na ktora mozna liczyc.... Sciskam
  8. Czesc Dziewczyny Dobrze ze jestescie Pozdrawiam i sciskam. Nie przejmuj sie tymi babami;-).Jestes taka madra,ciepla, odwazna kobieta....za 2 lub 3 tygodnie nie bedziesz musiala wiecej z nimi przebywac, wiec po co tracisz nerwy? Niech mowia nawet najgorsze rzeczy... Czytam,ale nie moge jakos pisac chwilowo, przynajmniej zbyt wiele. Zyje, staram sie organizowac wszystko na nowo, nie jest tak zle jak myslalam,ze bedzie.Nie tesknie,tylko jestem zla na siebie,ze tyle to wszystko trwalo. Czuje sie slaba fizycznie, ciagle sie cos do mnie przyczepia, ostatnio grypa z goraczka jak u niemowlat;-)Duzo spie...wzielam dodatkowo prace w niedziele,zeby mocno stanac finansowo na nogi. Syn przywiozl z Polski duzo ksiazek,wiec czytamy , na glos, tak jak kiedys...ostatnio Tango, Mrozka;-) No i filmy ogladamy.Jestem wielka fanka Al Pacino;-) Poza tym w srodku nieznosna pustka,dzis pomyslalam,ze czuje sie jak wypatroszona ryba...taka bez wnetrznosci.To minie,wiem,ze minie. Turkusek napisala,ze zobacze kolory i zapachy.... Dobrze ze jestescie napisala,ze z przyjemnoscia lata w nocy po fajeczki do sklepu;-) Idaalia pisze o milosci...Bogumil Niechcic;-) Zycze Wam wszystkim milego i spokojnego dnia.
  9. Kochane dziewczyny Idaalio Juz troche czasu minelo, odkad odeszlam.... Zycie sie toczy normalnie,ten sam widok za oknem w pracy, ci sami ludzie rano w autobusie...a ja jakos do doopy. Cialo tez sie buntuje od nadmiaru wrazen, bo ciagle ostatnio jestem chora,lapie wszystkie infekcje... Pisalam Wam juz ,ze nie moge spac, co mi sie wczesniej nie zdarzalo praktycznie. Jakos tak wszystko uklada mi sie w glowie w logiczna calosc w ktorej bylam po prostu slepa i nie przyjmowalam do wiadomosci wielu rzeczy,ktore mnie razily i szokowaly od poczatku tej znajomosci...jak durna,slepa,opetana miloscia do tego czlowieka lecialam jak cma w ogien, a bliscy mi mowili od poczatku,ze on mnie zniszczy,ze tak sie nie zachowuje normalny czlowiek....teraz jak sobie mysle, to musze przyznac,ze mi nawet imponowalo to,ze on taki zazdrosny byl od poczatku....myslalam,Boze,jaki on zakochany...ja mu wierzylam bezgranicznie...pozwalalam soba manipulowac....ja mu wierzylam,ze on jest idealny, ze to ja jestem glupia i winna wszystkiemu...ja mu uwierzylam,ze jestem za glupia,zeby cos sensownego wymyslic,ze jestem nudna, ze jestem tylko patologia, ktora on wyrwal z malego miasteczka i otworzyl mi drzwi do kariery;-). Nie pozwolil mi zabrac z Polski ani jednego zdjecia z przeszlosci, bo mowil,ze teraz zaczynamy nowe zycie,wszystko od poczatku.Nie zabralam, a potem znalazlam w domu cale albumy z jego bylymi laskami, jakies kosmyki wlosow,suszone jarzebiny z karteczkami o milosci... Nie pozwolil mi gadac z kolezankami przez telefon, przez 3 lata sprawdzal moje bilingi....nie tak dawno ja sprawdzilam jego rachunek i okazalo sie,ze sam wysiaduje godzinami na telefonie z kolezka, ktory,ze tak lagodnie sie wyraze ,naprawde nie nalezy do najmadrzejszych... Dla niego zawsze bylo usprawiedliwienie.Jak sie nachalnie i po chamsku ogladal na ulicy za babami, notorycznie,nagminnie, wrecz ordynarnie...tlumaczyl to tym,ze to jest normalne,ze on ma takie instynkty i ze nie jest pedalem....zawsze mnie zakrzyczal,zawsze udowodnil swoja madrosc. Jak zabieral pieniadze na zielsko, twierdzil,ze mu sie to nalezy i tyle....bo pracuje;-)... HIPOKRYTA. I podczas kolejnej bezsennej nocy zrozumialam wczoraj cos co sprawilo,ze zamarlam. Jak bardzo niskie zdanie musialam miec o sobie zeby do tego dopuscic. Jaki wielki glod milosci musze czuc w sercu,ze godzilam sie na to wszystko... Czuje sie jak jedna chodzaca otwarta rana. Ukarana za naiwnosc i brak poczucia bezpieczenstwa w dziecinstwie. Ciezko mi, Dziewczyny, ciezko zachowac pogode ducha przy dziecku,chociaz bardzo sie staram... Wiem,ze dobrze zrobilam odchodzac... pa
  10. Kochane dziewczyny! Pozdrawiam Was cieplutko w ten zimny poranek. Nadrabiam zaleglosci w czytaniu Waszych postow. Turkusku... Przeczytalam co napisalas do mamy 30 i podpisuje sie obiema rekami...pod wszystkim. Przyjechalo moje dziecko...powiedzial,ze jest zadowolony z tego,ze w koncu podjelam decyzje... Czuje sie jakby troche lepiej psychicznie. Ciezko byc dzielnym;-) PA
  11. Dziewczyny Dziekuje,ze o mnie pamietacie.Jestem tu i czytam Was. Syn dopiero jutro [przyjezdza. Wszystko rozumiem, wiem,ze tak lepiej, ale jestem smutna, samotna a najgorsze,ze mam swiadomosc totalnej kleski.Kleski swoich marzen... Nie wiem jak to wszystko wyrazic...jestem jak peknieta na pol.. Pozdrawiam
  12. Eutenio, Pogubiona,Aweb[kwiatek} Dziekuje. Do Mama 30 Ja cie przepraszam,ale bede z Toba szczera, maksymalnie i do bolu. Jak czytam co piszesz ..to szlag mnie trafia.I to nie na twojego m.Zrozum,ze pozwalasz jakiemus kolesiowi znecac sie psychicznie nad corka, tak jakby przykladasz do tego reke.To co napisalas o chomikach, przerazilo mnie do glebi. Kazda z nas ma problemy na tym forum, przewaznie chodzi o to, ze dzieci w tych naszych traumatycznych zwiazkach sa swiadkami klotni i patrza na cierpienie swoich matek...agresja nie uderza w nie bezposrednio, tylko posrednio.W twoja corke uderza,rozumiesz? To jest, k..a, nie do zaakceptowania co ty wypisujesz,ze koles straszy dziewczynke,ze zarazi jego dziecko,ze nazywa ja zaraza, ze mowi wprost,ze jej nie lubi, nie akceptuje i dobrze jej nie zyczy. Nikt nie mowi,ze bedzie lekko, ale wez sie w garsc i ratuj corke, bo ja zniszczy jakis psychopata, albo dziecko popadnie w narkotyki, zle towarzystwo,ucieknie od ciebie zachodzac w ciaze w wieku 17 lat. Przemysl to wszystko i tak jak ci Aweb napisala; najpierw dziecko,potem ty, a na koncu dopiero ten koles. pozdrawiam
  13. Paulinko Dobrze ze jestescie Aweb Turkusku pozdrawiam. Znowu mam cos na ksztalt blokady,nie wiem moze to normalne,zespol stresu pourazowego czy cos... Czuje sie jakbym byla psychicznie chora i to wcale nie z tesknoty za m. tylko ...czuje sie taka....wykonczona,pusta, jakbym byla za jakas sciana, jakby wszystko bylo kompletnie bez celu... Nawet fizycznie czuje sie wyniszczona,suchar taki z podkrazonymi oczami.... Wczoraj rozmyslalam o czasie ,kiedy tu przyjechalam...jaka bylam radosna,pelna werwy,rozesmiana.... Ta mumia teraz, to tez ja. Wyssal ze mnie wraz z poczuciem wlasnej wartosci - radosc zycia, dziewczece, moze naiwne marzenia( Boze daj mi je znowu miec!).Kiedys juz Wam pisalam o utraconej tozsamosci.... Turkusku, tak do mnie przemowil Twoj post..o tym jak zbieralas grzyby, potem poszlas na plaze;-)...ja juz chyba nie potrafie dostrzec kolorow, zapachow, piekna... Tyle czasu zylam tylko tym bydlakiem,tyle czasu on mnie niszczyl, upokarzal, wmawial,ze jestem zerem....a ja tak bardzo chcialam go zadowolic, ze przestalam widziec te wszystkie piekne rzeczy.... Ludzie ode mnie zaczynaja stronic....bo ja sie zamknelam w swojej glowie, nie moglam nikomu nic z siebie dac, bo wszystko bylo zarezerwowane dla niego.... Pisalam Wam,tyle razy przychodzilam do roboty zapuchnieta od placzu tak bardzo, ze zaden makijaz tego nie chcial zakryc, az to dla wszystkich stalo sie normalne.... Wszystkie moje mysli 24 h byly zaprzatniete m, rozmyslaniem o krzywdzie,ktorej doznaje od niego...nie moge sie przestawic chwilowo na inne myslenie... Czekam na dziecko i bedziemy jakos kleic wszystko od nowa. Raz, kiedy tu przyjechalam do Anglii, zostawilam juz swoj maly,bezpieczny kat w Polsce, ze zdjeciami,pamiatkami,bibelotami gromadzonymi przez lata... Teraz to sie stalo drugi raz, nie chodzi o materialne rzeczy w sensie utraconego bogactwa, tylko o prace,ktora wlozylam by stworzyc dom z m. o obrazki wygrzebane na pchlim targu, suszone wrzosy,e...no, mam nadzieje,ze mnie rozumiecie.Chodzi mi o pojecie- DOM..... Pewnie znowu sie pozbieram,stane na nogi,ale trzeci raz juz utraty domu nie przezyje.... Dobrze ze jestescie;-) masz racje, fajnie chodzic w dresach...heh, fajnie jesc czekolade w lozku...bezkarnie, fajnie czytac durne gazety dla relaksu , wiesz takie o celebrytach, bez tresci, tylko obrazki....wiem,ze glupie, ale odprezajace, musialam chowac takie gazety przez ostatnie 3 lata.... Fajnie spiewac w wannie, fajnie zaklac na glos jak sie stukniesz w glowe, bez obawy o komentarz do twojego zachowania.... Pomozcie Dziewczyny, odzyskac tozsamosc. Jak mam to zrobic? Dziekuje Wam i mam pelna swiadomosc, ze uwolnilam sie dzieki Wam.Zaczelam tu pisac w kwietniu....jest wrzesien, a ja sie uwolnilam,choc wczesniej wydawalo sie to niewykonalne. Duzo mi dalyscie i dajecie, duzo pomoglyscie... I wycie mi sie wlaczylo;-) pa
  14. Paulinka Aweb Abssinthe Dobrze ze jestescie. Dziekuje,ze bylyscie i jestescie ze mna. Jak juz pisalam nie udaje gieroja;-),tak jakbym byla sama przerazona tym co zrobilam...dziwne uczucie. Czlowiek sie chyba przyzwyczaja i uzaleznia od kata, od poczucia winy,wielogodzinnych pogadanek umoralniajacych i niepewnosci,co bedzie za godzine.... W kazdym badz razie niesamowicie sie czuje z tym,ze nie musze ....Boze,jak to wytlumaczyc....po prostu nic nie musze, bo nikt nie bedzie mnie rozzliczal z jakosci sprzatania, smaku obiadu,tego co na siebie wlozylam, tego jak puste i nieatrakcyjne sa moje wypowiedzi itp.itd. Dzis myslalam o tym jak te 4 lata zmienily moja psychike i nad iloma rzeczami przyjdzie mi pracowac. Zawsze bylam nieasertwna i z tych co to im wchodza na glowe, ale jakos dawalam rade.W tej chwili jestem na skutek pozycia z m. meganieasertwna....W pracy wlaza mi na glowe, a ja nie potrafie stanowczo sie obronic...Chcialabym naprawic stosunki z matka...ech,naprawde kawal roboty. Jeszcze sie boje,ze m. zacznie mnie nachodzic.... Dobra, Dziewczyny, zycze Wam dobrej i spokojnej nocy. Mowie Wam, jakie to dziwne uczucie ...siedziec w ciszy w nowym miejscu, nie miec do kogo otworzyc ust.... Pa
  15. Pozdrawiam wszystkie Dziewczyny Wiatr we wlosach. Poryczalam sie nad Twoja wypowiedzia. Rozumiem co czujesz jak siedzisz na ganku i wpatrujesz sie w niebo. Ale musze Ci powiedziec, ze przewetowalam ten topik kilka razy szukajac ratunku w chwilach,kiedy naprawde wymiekalam, i stwierdzam,ze wszystkie dziewczyny, ktore tu pisaly; Present, Oneil,Mia , Krzyk itd. wszystkie zgodnie twierdza,ze po okresie cierpienia przychodzi szczescie.Ze warto,naprawde warto pocierpiec.Wszystkie twierdza, ze zaluja, iz tak dlugo pozostawaly w takich zwiazkach.Szkoda zycia a ja im wierze. Tez wstydze sie zadzwonic do matki, bo po pierwsze, juz wieki temu mi mowila,ze siedze z glupkiem, a po drugie musialabym powiedziec; tak mamo,co prawda podjelam decyzje o rozstaniu, ale mialas racje,puscil mnie z torbami;-) Kochana, ja mam misterny plan ucieczki od tego pana( godzina w w piatek), ale na skutek rozlicznych okolicznosci przyrody musze mu zostawic praktycznie wszystko na co zapier.....lam przez 3 lata-)Wybieram spokoj, choc z drugiej strony, nie udaje az takiej bohaterki,ze jest to cudownie prost. Mnie rowniez nachodza mysli,ze oto trace milosc mojego zycia, ale rozsadek mowi,ze lepiej byc sama do konca zycia,anizeli dac sie tak szmacic jeszcze jden dzien. Prosze Cie, walcz o siebe.Dla siebie i dzieciakow.Jestes madra i wartosciowa osoba. Wyplacz sie, a jak nie dajesz rady; siegnij po leki. Przytulam Cie mocno i zycze spokojnej nocy( bez plakania, bo nie masz za kim.Oplakujesz tylko utrate swoich wyobrazen o milosci, a nie prawdziwa milosc).
  16. Idaalia Jak ja lubie Ciebie czytac,Kobieto;-) Kiedys za lepka zaczytywalam sie w ksiazkach Malgorzaty Musierowicz, i moglam te same ksiazki czytac po kilka razy, zawsze styl autorki wprawial mnie w doskonaly nastroj. Tak samo z Toba;-) Teraz o ideale faceta...moj pierwszy partner( 10 lat razem) byl wysokim, szczuplym szatynem, mial dlugie wlosy i typowo kobieca delikatnosc w sobie...pisalam juz o tym,ze rozstalismy sie, ale do dzis jestem z nim w dobrych stosunkach, czasem ze soba gadamy,trzymam za niego kciuki,zeby mu sie jak najlepiej w zyciu ukladalo, slowem-lubie go wciaz, jest ojcem naszego syna. Drugi partner( SLYNNY M.) chyba na zasadzie przeciwienstwa do pierwszego; budzi groze wygladem( lahaha,ale mi sie napisalo).130 kg, silownia, lysa glowa, lancuch na szyi...kiedys, jak jeszcze o mnie zabiegal to pamietam, jak przyjezdzal do mojej malej miescinki w Polsce, a ja go zabieralam na spacery z psem, do lasu, bo tak troche mi wstyd bylo za niego...Kiedys na takich mowilo sie -dres. Ale wiecie jak to jest z miloscia...czlowiek nie kocha za wyglad.... Napiszcie Dziewczeta, o Waszych idealach;-) Pisze do Was i sie denerwuje jak nie wiem,bo Syncio w samolocie teraz a mnie nosi jak diabli. Milego dnia
  17. haslo na dzis; i ty zaslugujesz na faceta w typie Davida Bekhama;-) Sorry,chyba sie zjadliwa robie albo cosik ostatnio;-) Pozdrawiam Yeez Dzieki za slowa; mozesz zrealizowac wszystko to co chcesz, a masz tyle barier ile sama sobie wymyslisz... Nie mam wyjscia- zapamietam do konca zycia. Milego dnia Kochana. Agaa I Tobie bardzo dziekuje i wysylam calusy dla Twojego Synka;-)
  18. Idaalia Jeeezu,jak ja bym chciala byc na tym etapie co Ty. Z Twoich wypowiedzi bije tak niezmocona niczym pewnosc,ze dokonalas wlasciwego wyboru, spokoj,pogodzenie z sama soba,ze az czlowiek sie usmiecha do monitora;-) Ja juz wiem,ze w przyszlym tygodniu sie wynosze... Wiem,ze bedzie spokoj. Ale nie moge sobie na obecnym etapie dac rady z dwiema rzeczami. Po pierwsze; gniew, ze poswiecilam gnojowi 4 lata, opierajac,gotujac, placzac i sluchajac jaka jestem do doopy, i po tej akcji przyszlo mi wyniesc sie z domu z przyslowiowa jedna walizka....szlag by trafil.Wiem,ze spokoj jest bezcenny,ale jak pomysle,ze odejdziemy z dzieckiem jak stoimy, bo on inaczej nie zostawi nas w spokoju, to mam ochote wziac kija i .....ale nie bede pisac na co mam ochote, bo znowu bedzie, zem pelna agresji;-) Po drugie; juz kiedys pisalam, ten Romeo od siedmiu bolesci, wmowil mi,ze ja w wieku 35 lat, jestem juz zbyt stara,zeby ulozyc sobie zycie na nowo...no wiecie wg niego garsonka do szafy i czekac na smierc....wogole na wszystko jestem za stara.Kiedys tak nie myslalam i pracuje nad tym, tylko jakos mnie to doluje. A poza tym wszystko dobrze, dzieki temu forum, Wam, placzac, wijac sie i lamentujac jestem juz na ostatniej prostej( tfu,tfu,zeby nie zapeszyc).... Idaalka napisz, prosze, jak Ty to robisz,ze czujesz sie atrakcyjna i taka radosna? Podobalo mi sie co napisalas o zwlekaniu z decyzjami( patrz, sciete wlosy). A jak Twoi nowi adoratorzy z autobusu? Sciskam
  19. Czesc Dziewczyny Paulina Juz sie o Ciebie martwilam. Gdzie zniknelas? Co nowego? Buziaki i przytulam. To o gniewie.... Ostatnio tak mam,ze caly czas jestem zla. To cholerne wycie i uzalanie sie nad soba zamienilo sie w zlosc, nie wiem kiedy. Przeczytalam to co napisala Holly i znowu szlag mnie trafil.Facet, ktory mowi,ze NIC NIE BEDZIE Z DZIECKA....nie pomaga, nie skupia sie na pomocy wlasnemu choremu dziecku,tylko gnebi, poniza i obraza.... Wiatr we wlosach i Piglet; Dziewczyny, przestancie sie skupiac na tym jak sie powinno postepowac z wlasnym m. i wlasnym gniewem...co lepsze,co gorsze,co etyczne a co nie...nie oceniajcie. Kazda tutaj ma klopoty,zyjemy w ekstremalnych warunkach,jak na wojnie,kazdy dzien to wyzwanie. Jak bedziemy mialy spokoj w domu, to popracujemy nad spokojem w glowach. Jasne,ze agresja i wulgaryzmy sa zle, ale do cholery jasnej, tu jest takie miejsce, gdzie kazda moze sobie pozwolic na zlosc,byc soba,bez obawy.Dla niektorych, to jedyne takie miejsce.Dlatego wszelkie proby tak zwanego moralizatorstwa sa niewskazane, przynajmniej w mojej opinii. Pozdrawiam
  20. Czesc Dziewczyny Silna Kobieto Moje gratulacje,najszczersze i z serca.Podziwiam Cie za niezlomnosc, odwage i determinacje.Teraz pozostaje mi trzymac za Ciebie kciuki,zebys jak najszybciej znalazla swoje miejsce w Polsce( w co znajac Ciebie,nie watpie ani troche;-)).Bedziesz tam jeszcze wracac zalatwiac jakies sprawy?Pisz tu,prosze. Buziaki Abssinthe Dziekuje. Nie odzywalam sie, bo walcze z chorobskiem i opuchlizna, nawet nie bardzo jak mam z domu wyjsc,wiesz,do pracy i z powrotem.Napisz,prosze,czy mozemy sie spotkac w przyszlym tygodniu Buziole Orange Sun,Aweb,Patka,Majka,Onaaa Dziekuje Wam Dziewczyny,ze tu jestescie i swoimi radami pomagacie przetrwac czarne dni i straszne chwile.Jestescie niocenionymi terapeutkami. Pogubiona3 Strasznie sie wzruszylam czytajac Ciebie. Nie jestem psychologiem,ale logicznie rzecz biorac,wydaje mi sie,ze z Twojego syna dopiero teraz wychodza emocje,ktore tyle lat musial w sobie tlumic;gniew,lek,odrzucenie,strach....Tyle lat byl swiadkiem terroru. Czytajac wszystkie czesci forum, kilka razy spotkalam sie jak dziewczyny pisaly o takich sytuacjach z dziecmi. Nie wiem czy Twoj syn zgodzilby sie pojsc do psychologa? Rozmawiaj z nim,tlumacz mu wszystko.... Zycze Wam duzo spokoju. Wczoraj zdenerwowalam sie czytajac wypowiedzi dziewczyn o tym, ze nie powinno sie przeklinac i ze z postow wyziera nienawisc.Naprawde sie wkurzylam. Kiedys pisalam,ze bylam cale zycie typem Ani z Zielonego Wzgorza. Zadnych wrogow,pomagalam potrzebujacym, przygarnialam i karmilam bezpanskie psy,tolerowalam i wspolczulam calemu swiatu, homoseksualistom, przesladowanym i bla,bla,bla. Z takim dzieciecym dobrym serduszkiem weszlam w zwiazek z psycholem. I teraz pytanie jest; Czy jezeli ktos obdziera cie z pelna premedytacja z czlowieczenstwa i patrzy jak cierpisz, czy jezeli obdziera cie z godnosci, zabiera ci marzenia,plany,sprawia,ze sie boisz,ze nie mozesz normalnie zyc,czy on zasluguje na cos innego? Ta nienawisc to jest instynkt samozachowawczy. Pewnie, cudownie byloby jak w amerykanskiej telenoweli powiedziec;ok, nie wyszlo nam, idz swoja droga,zostanmy przyjaciolmi...... Ale jak patrze na to kim dzis jestem,jak mnie okaleczyl,obdarl ze wszystkiego w sensie psychicznym i materialnym i jak pomysle,ze byc moze to poczatek trudnej drogi,bo przede mna zapewne dlugie godziny z psychologiem,antydepresanty,oddawanie dlugow, to mam ochote rzucic sie na niego z piesciami. I powiem tak;lepsze to,niz bycie bezwladna kukla w rekach durnia. pa
  21. Czesc Dziewczyny Pozdrawiam. Mam dzis zly dzien. Zdaje sobie sprawe,ze od uzalania sie nad soba nic sie nie zmieni,ale k...a mac,ja mam totalna ochote sie pouzalac...juz mi sie ulewa od tego wszystkiego. I czekam na obiecana pomoc.Jesli wierzyc radcom prawnym, powinni do mnie zadzwonic w przyszlym tygodniu... Od czasu kiedy bylam mala dziewczynka, zdarza mi sie 2 lub 3 razy do roku cos na ksztalt mega zapalenia okostnej.Generalnie jestem odprna na bol, ale to jest nie do wytrzymania.Bol szczeki,ucha i pol twarzy, po kilku dniach opuchlizna, caly czas ketonal + antybiotyk.No i teraz to mialam od soboty,chodzilam po scianach z bolu, nie spalam, geba jak u psa rasy buldog, do pracy trza chodzic, gotowac i takie tam... Wczoraj jak wrocilam z pracy, m .(K...A, zaczynam go nienawidziec, tak calym sercem, to tez niedobre uczucie) nie mial co palic, a co za tym idzie jego agresja i poziom chamstwa osiagnelo zenit.Zanim wyszedl o 22 do pracy, przez kilka godzin urzadzal pogadanke,taka wiecie z wyzwiskami, grozbami, oskarzeniami, insynuacjami,pewnie kazda z Was to przerobila. Dziecko w pokoju obok, ja sie zwijam z bolu, a ten szaleje i jedzie po bandzie na maksa.... Dzis rano wstalam z lozka z jeszcze wieksza twarza, opuchnieta, nieprzytomna, nawlekalam na doope ciuchy, nalozylam makijaz na zielona twarz, siadlam przed lustrem i stwierdzilam,ze JUZ NIE MOGE,nie mam sily, nie dam rady, zaczelam sie modlic.... Przyszlam do pracy marzac tylko,zeby z nikim nie musiec rozmawiac, a ten bydlak zadzwonil,ze jedzie sobie kupic zielsko...bo ja wiedzialam od wczoraj oczywiscie,ze to o to chodzi, o nic innego, pier...ony manipulator. 30 , jeszcze zanim sie wyniesiemy, musze znowu zaplacic czynsz w tym domu, ten juz zaczyna swoje szantaze,ze on nie da pieniedzy...wiec teraz siedze i zastanawiam sie skad mam pozyczyc w piatek tyle pieniedzy..... Pojde po pracy do tych radcow jeszcze raz, niech cos zrobia, niech cos przyspiesza... Nie moge,Dziewczyny,k...a, dlaczego to spotkalo moje dziecko i mnie?Jezu, zebym byla w Polsce, wyszlabym gdziekolwiek, do kogokolwiek, ktos ze znajomych by mi pomogl... Prosze Dziewczyny,pomozcie, postawcie mnie na nogi, bo ziemia mi sie spod nich osuwa.... Pozdrawiam
  22. Eutenio{kwiatek] Zapomnialam Cie pozdrowic, co tez niniejszym czynie;-)
  23. Agaa,Onaaa,Patka,Aweb,Abssinthe,Jesienna Rozo Paulina gdzie jestes?Juz sie zaczynam martwic. Kochane dziewczyny,czasem tak sobie ide i przypominaja mi sie jakies sytuacje z tego zwiazku i tak sie wkurze sama na siebie,ze az noga tupie...jaka bezdennie glupia bylam...i wtedy sobie mysle,ze musze Wam to opowiedziec. Przezylam miliony klotni i chorych jazd bez powodu,miliony pogadanek telefonicznych i ze sie tak wyraze on live...heh.Jednak bezapelacyjnie na pierwszym miejscu jest akcja ;LODOWISKO, o ktorej pozwolcie,ze Wam opowiem. Jakies 1,5 roku temu zima kolega m. zaprosil nas wszystkich na lodowisko...Poszlismy,bylo naprawde wesolo, wyglupialismy sie, bawilismy sie w jazde figurowa, maly sie cieszyl,kolega sie cieszyl,wszystko bylo git majonez.Po lodowisku kolega zaprosil nas jeszcze na lody,poszlismy,pogadalismy sobie,a na koniec rozstalismy sie w dobrych humorach a kolege zaprosilam do zlozenia rewizyty u nas.Wszystko bylo naprawde fajnie. Jak tylko kolega sie oddalil m. zaczal dostawac z niezrozumialych wzgfledow pierdolca, najpierw zaczal isc za nami, potem przestal sie odzywac, a ja jak ta glupia pi...a, bieglam za nim i prosilam;Boze,co sie stalo,dlaczego sie obraziles,co ja zle zrobilam? itak na ta nute.Powiedzial mi,ze nie podziekowalam wystarczajaco koledze(SIC),ze jestem wyrachowana podla dzi..a ,co on wygadywal nie powtorze, zaczelam plakac,dziecko nie rozumialo o co chodzi, a ten debil dostal szalu, w metrze przesiadl sie daleko ode mnie.Jak wysiedlismy na naszej stacji, bez slowa poszedl do parku, zima, ciemno , a ja go szukalam po tym parku.Po jakims czasie wrocil i nie zwazajac na to,ze powinnam sie wyspac ,bo ide na rano do pracy, urzadzil pogadanke do okolo 4 nad ranem z bluzganiem,opowiesciami ile bylo fajnych kobiet na tym lodowisku i ze kazda lepsza ode mnie, z grozbami,ze to ju koniec i wyzywaniem mnie po prostu od najgorszych.A ja tylko plakalam i przepraszalam( sic) Teraz wiem,ze normalna kobieta zadzwonilaby na policje ,zeby takiego ordynarnego, awanturujacego sie chama wyprowadzila z domu. Mam duzo takich opowiesci. Bardzo duzo niestety. Dziewczyny,ja Wam zawdzieczam swoje ozdrowienie. To,ze dzis jestem inna kobieta,niz ta zeschizowana ,ktora zaczela pisac jakies 5 m-cy temu. I najwazniejsze, co zrozumialam jaka straszna krzywde wyrzadzilam swojemu dziecku,przez ta chora pseudo milosc....ile czasu zmarnowalam na uzeranie sie z idiota, zamiast pojsc z dzieckiem do kina, do muzeum,pojechac nad morze albo cokolwiek... Anna napisala kiedys,ze dzieci z takich patologicznych domow staraja sie byc w doroslym zyciu NIEWIDZIALNE. To przerazajace.Nie chce,zeby moj madry, kochany i dobry syn musial w doroslym zyciu przepraszac za to,ze zyje. Ni e moge uwierzyc ze do tego dopuscilam i nie ma na to usprawiedliwienia. Mam nadzieje,ze zdaze wszystko nadrobic w naszym nowym, bezpiecznym miejscu. Bedziemy sie duzo smiac i duzo czytac,tak jak kiedys. Bedziemy ogladac filmy, jakie nam sie podobaja, bedziemy chodzic na spacery nawet w srodku nocy i jesc to na co mamy ochote. Juz niedlugo. Milego dnia Dziewczyny.
  24. PATKA Witaj u nas. Jak przeczytalam Twoja historie, to mnie potrzepalo. Jak mozesz kochac faceta,ktory Cie notorycznie zdradza i chodzi do burdelu? Wszystko wszystkim,ale to przegiecie. Dlaczego dalas sie sprowadzic do roli popychadla? Masz prace i masz skarb w postaci miejsca, gdzie mozesz sie ewakuowac.... Musisz podjac decyzje, a wszystko sie ulozy,zobaczysz. Poczytaj historie dziewczyn z forum. Ciezka praca nad soba daje efekty. Nawet w ciezkich przypadkach,ktorym ja bylam;-) Pozdrawiam
×