Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

oaniao

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez oaniao

  1. oh, zazdroszczę tego grilla... u nas w czwartek były dwie koleżanki i obydwie w ciąży, jedna na wrzesień, a druga na październik. tak słuchałam ich obaw i tak jakbym siebie słyszała,a teraz nowe kłopoty, ale i radości. niedługo już pierwsze z Nas będą swiętować roczki swoich maluszków dzisiaj wzięłam się za porządkowanie ciuchów po Julii, ale tego się nazbierało!!! część muszę oddać, bo były pożyczona, a część jest moja, nawet coś tam po Karolinie. nie wiem, sprzedać to? opłaca sie z tym bawić? próbowała któraś? widzę, ze jeśli gust naszych dzieci się pokrywa jeśli chodzi o mleczko, dziękuje za odpowiedzi;)
  2. aaa i najważniejsze przynajmniej dla mnie - Julia juz nie bardzo chce pierś, w nocy owszem, ale rano i wieczorem to tylko czasami coś pociumka, wiec daję jej mleko nan, raz zje lepiej, raz gorzej, ale nie powiem, pierwszy raz jak jej dawałam, to aż mi łzy poleciały, to tak jakby coś ważnego , jakis okres sie kończył:( i tu moje pytanie, czy któraś z Was podaje to mleko? czy moja Julia, już ma 10 miesiecy, powinna jeśc juz 3?
  3. witam kochane:):) mam nadzieję, ze teraz będzie trochę więcej czasu wolnego , od kiedy już nie chodze do pracy... we wtorek wysyłam Karolinę na obóz ze szkoły, co prawda to tylko 8 dni, ale będzie to próba przed jej wyjazdem sierpniowym na pierwszą w zyciu kolonię i to w dodatku az 30-dniową. mam nadzieję, ze podoła Julia rośnie, pilnuje mnie na każdym kroku, nawet do ubikacji musze chodzic azem z nią, stad też moja nieobecnośc na kafe.. plan miałam rozwalony, mało lekcji, a okienek w cholerę stąd prawie cały dzień w szkole! a jak wracałam to mała już nie spuszczała mnie z oka, o podejsciu do komputera można było zapomniec... ma dwa dolne ząbki, które okupiła czterodniową wysoką gorączką tydzień temu znowu była jakas gorączka, doszła do tego biegunka, ale na szczęście nie taka jak przy wirusie rota, no i teraz jest już w porządku poza tym Julia raczkuje, próbuje sie dobierac do wszelkich możliwych szuflad, a jej ulubiony est stojak z płytami i możemy mówic wtedy, ze nie wolno, śmieje sie w głos i robi swoje, skąd ta niegrzecznośc? wszędzie wstaje i trzeba miec oczy do okoła głowy, bo czasem zapomni, ze musi sie trzymac i o upadek nietrudno:( raz mi już niestey zleciała z łózka, spała obłożona wszelkimi poduszkami, ale niestety przebudziła i się i pierwsze co to "zeszła", na szczęsci nic się nie stało dobrze Bezu, ze Ty sie tu chociaz pojawiasz, zmotywowałaś mnie tym samym do napisania, ale myślę, ze teraz już częściej zaglądne, przynajmniej dopoki nie pojadę, a i wtedy sie zobaczy całuję:)
  4. Mysia, ja mam taki termometr do ucha, więc pomiar trwa tylko sekundę, dzięki temu nie ma problemów z mierzeniem. dziś już trochę i tak lepiej z tą gorączką, jest ale w granicach 37,4, za to apetyt zdecydowanie mniejszy, ale to chyba normalne! Bezu, Twój Piotruś już chodzi, a ja się cieszę, ze moja raczkuje i wstaje!:) myślę, ze pomysł z jeździkiem jest dobry, moja Karolina miała taki i go uwielbiała, jeździła na nim parę lat!!! odpychała sie nogami jak szalona, ale nie by to jakiś "specjalny", najzwyklejszy bez bajerów, sam plastik, nie wiem czy jest sens płacic takie duże pieniadze... a basenik dla dzieci też na pewno sie przyda!
  5. cześc dziewczyny, u mnie wczoraj było odnowienie komunii Karoliny i o dziwo mieliśmy chętnych na mszę i później musiałąm zzprosic na obiad... więc przcy trochę było, ale dzien był piękny! Julia napędziła nam strachu po raz kolejny, w sobotę od rana ma gorączkę, zaczęło się od 37,5, a potem corza to wyżej, zagladnęłam do buzi czy to przypadkiem nie zęby i zobaczyłam białe plamy na dziąsłach, ale mój kochany mąż po wniklwej obserwacji stwierdził, ze on nic nie widzi... więc nauzona doświadczeniem pognałam do lekarza, do całodobowego ambulatorium. Julia miała juz 38,5, lekarka osłuchała i nic, zaglądnęła do buźki i mówi, ze ida dwie dolne jedynki! kamień spadł mi z serca, bo przynajmniej wiem, skad się wzięła gorączka , no i nie ma to jak matczyne oczy:) Juleńka jest strasznie osłąbiona, cały czas ma gorączkę nawet do 39, podaję jej ibufen, na chwilę spada, a potem znowu rosnie. lekarka powiedziała, ze tak może byc nawet przez tydzień, więc modlimy się: ząbki wychodźcie!!!! chyba im większe dziecko, tym gorzej to przechodzi, a jak to było u Was? macie pomysł, jak pomóc maluszkowi? Jadzia fajnie, ze wróciłas, oby na dłużej!!
  6. Niezapominajko, nie wiem czy jedzenia kanapek da sie nauczyc, jak maluch nie otwiera buzi:) moja Julia lubi spróbowac tego wszystkiego, co my jemy, więc jej dawałam po kawałeczku chleba, teraz też jej dzielę na małe kawałeczki , daję szynki (zawsze pytam o taką bez konserwantów, ale ile w tym prawdy?) lub dżemu i mała wcina, ąz jej się uszy trzęsą! ale nic na siłę! brak zębów wcale jej nie przeszkadza wczoraj próbowała loda, jak się rzuciła, to nie mogłam jej odciągnąc... Bezu, jak Twój syn na wczorajszym sprawdzianie? Karolina ładnie napisała polski, ale matmę zwaliła... mówiła, ze sie tym polskim tak denerwowała, ze po napisaniu i po przerwie już na nic nie miała siły, w konsekwencji 2, 5 zadania źle... u nas nauczycielki mówiły, ze sam test był trudny, wykraczał poza podstawę programową i raczej był testem na inteligencję, ale najważniejsze, ze już po... dziewczyny, co to jest ta skaza białkowa? już sama nie wiem, co to moje dziecko ma, ekarka sugerowała, ze to uczulenie na jakiś pokarm, ale po kolei wszystko odstawiam i nic nie działa, raz jest lepiej , raz gorzej... pod kolankami i na jednym głównie łokciu ma taką wysuszoną skóre, smarujuę cały czas bepanthenem, kąpię w oilatum i guzik, czasmi juz tego nie ma, a na następny dzień znowu to samo...już sama nie wiem dorzucę zdjecie Julii do naszej galerii:)
  7. cześc dziewczyny! oh jak trudno się pozbierac ze wszystkim! wracam z pracy, już jestem zmęczona, a tu trzeba się dalej zając się dzieciakami, coś ugotowac, poprasowac, że nie mam czsu tu zaglądnąc... Julia już raczkuje i wstaje, trzeba uważac czego się chwyta, bo ona oczywiście nie patrzy i o przewrócenie się nietrudno. Karolina jutro pisze kolejny sprawdzian po trzeciej klasy i się znwu denerwuję, ale mam nadzieję, ze jakoś to pójdzie, na szczęście niedużo juz zostało. w tą niedzielę mamy odnowienie komunii, a tak to jeździmy w weekendy nad jezioro, bo ta mamy dom, uwielbiam tam byc, ta kawka na ganku... super sprawa! Cukróko, chyba masz rację, ja tez coraz częściej myślę o tym karmieniu, nocne pobudki mnie dobijaja, czasami to jest ich kilkanaście, nie zawsze na cyca, czasami herbata, czasami smoczek, ale mam już powoli dosc, moze flachca by to załatwiła... całuję mocno:)
  8. cześc dziewczyny, dawno mnie nie było, ale na swięta, tak jak pisałam, wyjechalismy. co prawda wróciliśmy w drugi dzień świat , bo robiłam Karolinie urodziny. na długi weekend też pojechaliśmy, na szczęście u nas nie było śniegu:) a dzisiaj zaliczyłam pierwszy dzień w pracy i nie jest łatwo, wróciłam niby dosc szybki , bo po 6 godzinach ale jestem padnięta, głowa mnie boli... dobrze że Julia zasypia, to będzie trochę spokoju, mam przynajmnie taką nadzieję. a co do jUlii to mopje dziecko coś się niedobre robi:( nie chce w ogóle spac, zasypia na wieczór, śpi około 1,5- 2h i pobudka, odchodzi darcie , jedyne co ją uspokaja to herbata, wiec pije, jak wypije za duzo, a płacze nadal , to zdazry sieże zwróci, na szczęście sama herbate, w nocy budzi się co chwila, najlepiej śpi nad ranem, ale ja wtedy już ledwo żyje, więc pewnie źle robię, ale biorę ją do łóżka, przynajmniej nie muszę wstawac co 5 minut i zdarzają sie noce, że budzi się tylko dwa razy na jedzenie i śpi dalej... z jedzeniem też jest różnie , raz ładnie zje, a na drugi dzień nic nie chce, najgorzej idzie z kaszką, otwiera buzię i trzyma, az w koncu wypluwa, ręce opadają, najchętniej je to co my, już prawie nic nie można zjeśc "bez jej wiedzy", krzyczy, upomina sie siedzi bez problemów, ale nie umie sama usiąśc, no chyba ze z poduszki...za to zaczyna wstawac, byle czego się złapie i do góry, ale tu znowu zaczynam sie martwic, bo staje na palcach, a moze to tylko przejściowe? to w skrócie tyle, idę spac za chwile, bo jutro znowu do roboty... Bezu zazroszcze Ci tego siedzenia jeszcze w domu
  9. kochane, z okazji świąt życzę Wam spokoju, radosci, nowego zapasu sił, nadziei, smacznego jajka i bardzo mokrego Śmigusa Dyngusa:) my jutro jedziemy do naszego domku, w tym roku tak postanowiliśmy i to w ostatniej chwili, czeka mnie jeszcze tylko samodzielne pakowanie, bo mąż idzie jeszcze do pracy na 18. szkodz że już tu nikogo nie ma, bo pewnie cos doradziłybyście w kwestii najważniejszych rzeczy do pakowania, nie wiem od czego zacząc... do "przeczytania":)
  10. a co Wy już wszystkie gdziś pojechałyście na świeta czy co? juz sie zastanawiam czy mi wyświetla wszystkie posty...
  11. o zwracam honor, już są zdjęcia Wojtusia, ale fajnie tak porównac maleństwo po porodzie już z takim dużym facetem:)
  12. cześc dziewczynki! coś mało nas tu, pewnie to dzięki pogodzie, przynajmniej u nas słońce świeci, cieplutko, można chodzic na spacery, co też czynimy.. w sobotę robiłam Karolinie urodziny dla koleżanek ze szkoły, musiałam powymyślac różne zabawy, gry i chyba odwykłam od pracy i dzieci, bo jak poszły już to padłam na twarz, a ile było wrzasków! ale Karolina zadowolona, a to dla mnie najważniejsze:) w drugi dzień świat powtórka tylko że już dla rodziny, to zabaw nie będzie:) byłam też z Julią u lekarza, waży 7680 ( w cieńkim ubranku 7820, ale u nas odliczają tak na oko), w każdym razie lekarka powiedziałą, ze jest dobrze, po przez dwa tygodnie przybrała prawie 300 gram, znowu mamy się pokazac gdzieś za miesiac Julii pod kolanami i w okolicach łokci zrobiły się jakieś nieciekawe takie trochę czerwone chropowate suche placki, lekarka dała mi maśc, zle to sterydy, a już nie chcę w nią tego pakowac, moze spróbuję bepanthenem, zobaczymy, czy pomoze, kapię ja dalej w oilatum, ale to nic nie daje. może tak jak zasugerowała lekarka to uczuleniowe, ale na co? w kółko je to samo... Niezapominajko, gdzie te zdjecia? miały byc!!!!
  13. Bezu, a może coś z zabawek, które można za sobą ciągnąc? na sznurku różne są, grają , świecą. a Twój Piotruś "idzie" jak burza, to tylko patrzec, jak będzie sam chodził
  14. LocoRoco nie pomogę z problemami "jedzeniowymi" moja Julia też od czasu choroby nie chce jeśc. owoce z kleikiem albo biszkptem jeszcze wsunie, obiad na siłę, a kaszka to dramat. w nocy nie spi, mi już głowa peka od niewyspania, je co prawda dwa razy ją karmię w nocy, ale płacze co chwila, czasami pomoże smoczek, czasami pije herbatę i tak co pół godziny, około 3 budzi się i robi sobie przerwę w spaniu, ląduje juz wtedy u nas w łóżku, bo ja jestem nieprzytomna. co jej sie porobiło? juz długo tak nie wytrzymam...nie wiem, o co jej chodzi, non stop jest głodna? jeśc nie chce, zimno , gorąco? coś jej się śni? wiele pytan, ale odpowiedzi na nie nie znam:(
  15. ja mojej Julii cały czas dawałam sinlac, nic jej nigdy nie było, to jej ulubiona kaszka. teraz próbuję jej dawac mleczno-ryżowa, ale nie chce jeśc, więc chyba znowu wrócę do sinlaca
  16. cześc, dziś jestem w podłym nastroju, rano byłam w pracy powiedziec, że wracam po urlopie czyli 4 maja. a dyrektor mnie zaskoczył, raczej był zły, powiedział, ze nie bedzie dla mnie zmieniał podziału godzin, ze pewnie będę miała pełno okienek, że straciłam klasę, którą wcześniej uczyłam, bo już obiecał ją komuś innemu. no myślałam, ze mnie szlag tarfi, ale tym bardziej wrócę, taka ze mnie przekorna dusza... głupio się poczułam, jakby mnie nie chcieli, no i taka prawda jest. stary chyba liczył, ze wrócę od wrzesnia, tak jak reszta moich koleżanek, jeszcze dwie są w podobnej sytuacji, ale idą na wychowawczy, a mnie na niego po prostu nie stac. !!! musiałąm się wyżalic, moze mi to pomoze, później doczytam co u Was i odpiszę
  17. LocoRoco, niestety wiem, jak to jest. dobrze sobie poradziłas. najważniejsze, że malutka zdrowa i tylko niepotrzebnie byscie tam zostały i złapały jakies cholerstwo...swoja droga, masz podejrzenia, czym sie mogła przytruc?
  18. witam, byłam z Julią u lekarza, żeby zobaczyc, ile waży po chorobie, bo mnie się wydawało, że już jest nieźle, znowu się taką okrąglejsza zrobiłą:) a tu się okazało, że waży 7400, czyli jeszcze brakuje jej 150 do wagi sprzed choroby. lekarka mnie trochę starym zwyczajem nastraszyła, że to mało i żeby ją częściej karmic, że może mój pokarm jej nie wystarcza... już sma nie wiem. z drugiej strony i tak przybyła 400 g, a po czym miała wiecej skoro miała biegunkę i była na ścisłej diecie? zobaczymy, mamy znowu przyjśc za dwa tygodnie wczoraj Julia wsunęła kromeczke weki z dżemem, na szczęście nic jej nie było, a radości przy jedzeniu, że nie miara:) dziewczyny, gotujecie dzieciaczkom zupę pomidorową, jeśli tak, to jak? no i z czego, pomidorów? przecieru? z czym ta zupa?
  19. witam, moja Julia "przemówiła", do tej pory coś próbowała, ale wychodziły pojedyncze sylaby, a tu wczoraj zaczęła mówic:tatatata, maż przeszczęśliwy:
  20. Magdusia witaj z powrotem, musisz podać więcej szczegółów zwiazanych ze swoją nieobecnościa na forum, bo różne "teorie spiskowe" snułyśmy :) ja nie szczepiłam na rota, bo lekarka powiedziała, że niewarto. jest tyle szczepów tego świństwa, ze istnieje małe prawdopodobieństwo, ze dziecko nie zachoruje, jedyne co dobre to to, że przebieg samej choroby moze być lżejszy. teraz po chorobie Julii lekarka na zakaźnym powiedziała, ze nie powinna się znowu zarazić przez około rok, pożyjemy , zobaczymy :)
  21. a nas te dwa tygodnie choroby wyraźnie spowolniły:( Julia już fanie pełzała , a teraz guzik, zapomniała sobie czy co? u nas deszcz pada, wiec dziś nici ze spaceru...dobrze, że dzisiaj piątek, weekend, trochę wiecej moze odpoczynku, chociaz jutro mój mąż idzie też do pracy, musi coś dorobic, bo teraz jakoś popłynęliśmy z pieniędzmi
  22. Bezu, Twój syn nie pisał dzisiaj sprawdzianu po 3 klasie? Karolina pisała, taki z operonu, mówi, ze był bardzo prosty, oby! dzisiaj Julia zaliczyła spacer z babcią, ja sobie poprasowałam, ugotowałam obiad i myślałam, ze chwile posiędzę i poczytam, ale nie zdążyłam...
  23. Dziewczyny ja Was nie chcę strazsyc, napisałam tylko , zeby na wszelki wypadek przestrzec, bo wiem ile nerwów to kosztuje... LocoRoco, fajnie, ze znowu z nami jesteś:)
  24. Niezapominajko, idź najlepiej do lekarza, jeśli to wirus to nifuroksazyd nie pomoże, tak mi powiedziała lekarka, ze on jest na bakterie. ja podawałam enterol, jest dośc drogi, bo za cztery saszetki płaciłam 10 zł, ale można ile chcesz kupic. podaje się je 2 razy dziennie, to takie drożdże, w smkau i zapachu, ale z wymiotami nie kombinuj, szybko się dzieciaczek moze odwodnic, poza tym nie masz pewności czy lek się przyjął czy "wrócił" może już jak sie ustabilizuje pogoda, to będzie koniec tych choróbsk!!! bo widzę, ze wszędzie się coś dzieje:(
×