Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

oaniao

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez oaniao

  1. zalogowałam się na nowym forum:) a tamto na gazecie jest już usunięte? próbowałam sie tam dostac, ale bez powodzenia... Kasikap, wpisów od gości będzie teraz więcej...
  2. Sexymama, ja mam taką listę, którą znalazłam na stronie szpitala, w którym zamierzam rodzic. rzuc okiem, może coś pomoże, poszukaj też na stronie Twojego szpitala, moze coś podobnego znajdziesz Oto lista rzeczy, które nasza przyszła pacjentka, przyjmowana na oddział powinna zabrać ze sobą: dokumenty: dowód osobisty + akt małżeństwa oryginalna grupa krwi owa hbs karta przebiegu ciąży wszystkie badania wykonane w trakcie ciąży rzeczy dla siebie: szlafrok koszula 3 szt. pantofle lub klapki przybory toaletowe ręczniki 2 szt, majtki siatkowe pieluchy bella woda mineralna niegazowana rzeczy potrzebne dla dziecka: rożek, pieluchy tetrowe (ok 10 szt.) 3 komplety ubranek (dowolnie: śpiochy, kaftaniki, koszulki, body, pajacyk) czapeczki 3 szt. skarpetki, rękawiczki po 3 pary. paczka pampersów 3-6 kg. chusteczki nawilżone, maść typu linomag
  3. Pomaranczowy las, moze to nie wody, tylko jakas wydzielina, zmienia się kwasowośc pochwy, toteż moze stąd takie wrażenie, ale najlepiej uspokoi Cię lekarz dzisiaj byłam u mojej ginekolog, wszystko w porządku z maluszkiem:) oceniła na 30 tydzień i 1 dzień; za dwa tygodnie mam jeszcze iśc na porządne usg, w sumie to dobrze, bo będę mogła stanąc z nim "oko w oko". już nie mogę się doczekac
  4. Magda, wydaje mi się, ze to zależy od warunków ubezpieczenia, ale jeśli jest za pobyt w szpitalu, to nie ma powiedziane ,że na patologii się nie należy. bo i dlaczego? A Ty jak się czujesz?
  5. myśle, ze ból nierozerwalnie jest związany z porodem, ale nie ma co go demonizowac i martwic się na zaś;) wszystko zalęzy od odp***ości na ból, budowy kobiety...ja oba porody miałam naturalne, przy pierwszym mnie nacinano i to naprawdę nie boli, wręcz odwrotnie, pamiętam ulgę, po której na świat przyszła Karolina:) po porodzie faktycznie trochę krocze boli (tak ciągnie w niektórych pozycjach), jakieś tam szwy zakładali, ale po paru dobach było ok przy Julii udało mi się urodzic już bez nacinania, wiec z siadaniem, chodzeniem nie było żadnego kłopotu na CC się nie znam, ale widziałam , jak te kobitki, bidulki się męczą, zwłaszcza przez pierwszą dobę, bo potem już położne kazały im powoli wstawac.a najważniejsze jest to, ze po porodzie wcale się nie pamięta o bólu, znika całkowicie, wtedy liczy się dzieciątko i szczęscie, które ze sobą przynosi, więc babeczki głowa do góry!
  6. Atomoofka, ja nie wierzę w przyzwyczajanie dziecka do kołysania, w takim leżaczku dziecko nie jest od urodzenia, jest za małe, poza tym mam nadzieję, że tak będzie i tym razem, większośc czasu śpi:) po drugie, jak tu nie wziąc takiego malucha na ręce, przecież ono potrzebuje bliskości, ciepła, a tylko bezpośredni kontakt przy takim maleństwie działa... najważniejsze to nie przyzwyczaic do zasypiania i kołysania do snu, a to tylko tez dla własnej wygody, chociaż niestety nie zawsze się udaje. byłam przeszczęśliwa, jak moja Julia sama zasypiała w łóżeczku, po kąpieli pojadła i spałą, aż skończyła 3 miesiące...i czar prysł. gdyby nie kołysanie, to nie wiem, nic nie działało...
  7. Atomoofka, to miejmy nadzieję, jeden kłopot mniej! właśnie próbowałam się dostac na gazetę, mam nadzieję, ze dobrze się zalogowałam;)
  8. Małgosia, ja Julii kupiłam leżaczek bujaczek i dobrze, ze go nie sprzedałam, myślę, ze się przyda. wydaje mi się, ze jest o niebo lepszy od nosidełka. Julia go uwielbiała, ja zresztą też:) dziecko , które w nim leży nawet poruszając rączkami czy nogami, wprawia go w ruch, do tego mozna było włączyc wibracje, leżaczek świeci się, gra, mozna chwilę odsapnac;) a to bardzo ważne dla, nie ma co ukrywac, zmęczonej mamy
  9. nie przemakały miało byc:)
  10. Myślę, że na początek pampersy są najlepszy. przynajmniej zawsze ja tak robiłam. Te dada z biedronki nie przypadły mi do gustu, raz je kupiłam i były takie sztywne, dziwne. za to polecam te z rossmana, nie zbijały się ani nieprzemakały. byłam z nich bardzo zadowolona, cena też w miarę przyzwoita link do gazety też mi nie wchodzi, ale powalczę z nim jutro:)
  11. ja całą wyprawkę zostawiam na listopad, myślę, że wystarczy, tym bardziej, ze do dziś zachodzę w głwę , gdzie to wszytsko upchnę. już brakuje mi pustych szuflad czy szafek. po dziewczynach i po sobie wyrzuciłam dosłownie kilka worów ciuchów, które już raczej do niczego sie nie nadawały i wcale więcej miejsca nie ma, gdzie się to mieściło? nie mam zielonego pojecia co do prania, to i przy Karolinie i przy Julii prałam wszystko, też nowe rzeczy, w proszku specjalnie dla dzieci, chyba to była Lovella, Dzidziuś uczulał mi Julię, a ztym prasowaniem to pewnie będzie różnie. na początku wszystko się prasuje, żeby fałdki nie przeszkadzały dziecku, żeby ubranka dodatkowo odkazic, a potem... dochodzi się do wniosku, ze to bez sensu i szkoda czasu, lepiej porządnie rozwiesic po praniu:)
  12. Zielononozka, trzymam kciuki!!! a jak Ty się czujesz? daj znac koniecznie!!! witam nowe mamy:)
  13. witam, własnie rozpoczynam pierwszy dzień L4, trochę się zaziębiłam, a wolę nie przechodzic, żeby nie było problemów. ubranek jeszcze nie przebieram, zostawiam to standardowo na prawie ostatnią chwilę;) przeglądałam tylko siaty, żeby zostawic to, co na pewno już się nie przyda, bo się zleżało lub pasuje ewidentnie na dziewczynkę. poprzebierałam też trochą ciuchów po Julii, myślałam częśc, tę najlepszą, wystawic na allegro, ale powiem szczerze nie wie, jakie ustawic koszty przesyłki. może któraś z Was ma takie doświadczenie, nie chciałabym przegiąc w żadną stronę co do stawiania się brzucha, o któym pisałyście, do tej pory, a to moja trzecia ciąża, nie wiem , o co chodzi. czasami mam twrdy brzuch, ale czy to to? nigdy się nad tym nie zastanawiałąm... mały ciągle "buszuje" po brzuchu, ale to dobrze, bo wiem, ze jest ok, chociaż czasem te kopniaki to już lekka przesada:) a w domu nigdy mi się nie nudzi, mogłabym spokojnie nie pracowac:) to poczytam, a uwielbiam to robic, coś ogladnę, siąde do kompa i czas mija raz dwa, a do tego coś ugotowac, posprzatac...chyba nie jestem stworzona do pracy;)
  14. Zielononozka, trzymaj się!!!! Przede wszystkim się nie denerwuj, wszystko na pewno będzie dobrze, grunt to byc pod opieką. :)
  15. nie wiem , jak jest na chwilę obecną, ale pamiętam, ze parę lat temu, jeśli było sie na L4 przed porodem i przechodziło się termin, to faktycznie ten czas odliczało się już od macierzyńskiego; ale niedługo sama dopytam wczoraj byłam na wizycie u lekarza, na szczęście wszystko w porzadku, tylko ze nie mogę prawie stac na lewej nodze. byc może ze to maluch uciska, główka ponoc bardzo nisko i skierowana w lewą stronę, a może stan zapalny, a moze to od kręgosłupa. dużo czasu jeszcze przede mną, wiec trzeba będzie pochodzic po lekarzach, a ja teg nie znoszę:( z drugiej strony wyjścia nie ma , w końcu musze jakoś chodzic, a ból masakra...
  16. witam dziewczyny, te chwalące i niechwalące uroki ciaży;) ja się cieszę, żeby tak spłaszczyc temat, z tego, ze nie mam miesiączki, dla mnie to naprawdę wiele, ten tygodniowy ból głowy, brzucha....fe . moja Julia w piątek już niby dobrze poszła do przedszkola, ale wróciła z katarem:( w niedzielę obchodziliśmy jej spóźnone urodziny, goście byli, a z nosa jak z kranu leciało. to się ulitowałam nad nią i nie chcąc zaprowadzac zaziębionego dziecka do przedszkola, zostawiłam ją wczoraj w domu. a tu mała wymyśliła, że nosa smarkac nie będzie, zadnego lekarstwa nie wypije, bo chce byc chora... i wtedy nie pójdzie już do przedszkola. wiec dzisiaj nie mając wielkiego wyboru zaprowadziłam ją... a tam co drugie dziecko z katarem, już zapomniałam, jak to wyglądało. i niech ktoś powie, że dzieci są głupie...
  17. Tillitilli, tak, mam dwie córki, a teraz lekarz dopatrzył się siusaka:), więc co tu ukrywac, nasza radosc jest wielka:) . Kroptuska, ja trochę się wylegiwałam na L4, teraz wróciłam do pracy i zamierzam dotrwac do końca... ale zobaczymy,czasem życie weryfikuje wszelkie plany...
  18. oh, Zielononozka zazdroszczę Ci tych grzybów;) uwielbiam i jesc, i bierac, a zwłąszcza jak jest wysyp. u nas na południu coś kiepsko z grzybami, no w krakowie w ogóle ich nie ma:) . kolejny dzień Julii w przedszkolu i juz ciesze sie, że to nie ja ją będe jutro zaprowadzac, dalej płacz, chociaż bardziej akie krzyki, marudzenie, pójdzie, ale ze mną...przy Karolinie nie miałam takich historii, wiec jakoś się na to psychiicznie nie przygotowałam:( jedynie co mne pociesza, to fakt, że ona naprawdę wychodzi z tego przedszkola zadowolona, dziwne to jakieś... . a moja Karolina wreszcie wczoraj przyleciła do domu, nie widziałam jej już miesiac, bo się wczasowała u swojej chrzestnej, dziś już poganała do szkoły, w koncu to niestety juz szósta klasa, a ja niedługo zbieram sie do pracy... . gratuluję "dziewczęcego wysypu":)
  19. witam, juz drugi dzień byłam w pracy:/ a tak mi było dobrze na wolnym, ale cóż... głowa boli, jestem zmęczona, a co bedzie dalej, szkoda gadac. może też pogoda na mnie fatalnie wpływa, bo rano było pochmurno, potem wyszło słońce i było całkiem ciepło, a teraz znów się zachmurzyło, może będzie padac. wczoraj jeszcze mąż wyciągnął mnie na zbieranie malin,to prawie do północy robił soki, ale ja się wymigałam, bo po tym całym schylaniu, kucaniu, wstawaniu to krzyże mnie tak bolały, że nie mogłam kroku zrobc. maluszek jakiś spokojniejszy, pewnie dlatego ze ja bardziej nabuzowana.dzisiaj czeka mnie zebranie w przedszkolu...
  20. a co do świat, bo widzę, ze już się temat pojawił, to dziewczyny nie nastawiajcie się na gości i chodzenie. dla tak małego dziecka zaraz po porodzie nie jest specjalnie dobry kontakt z różnymi osobami, im ich wiecej, tym większy zagrożenie jakimis zarazkami, a w zimie o nie nietrudno
  21. Mała Hania, ja mam nadcisnienie i o dziwo w ciąży się raczej unormowało, mam dopegyt, bo gdyby skoczyło, to lepiej zażyć, nie ma co bagatelizować. ciśnienie mam tylko troszkę wyższe, gdy idę do lekarza, ale to normalne, bo zawsze trochę się denerwuję. natomiast w domu staram sie w miarę oszczędzać, wiem, że ciśnienie nie lubi schylannia się, co przy małym dziecku nie jest łatwe, ale w koncu też jest mąż;), dźwigania(też jest mąż), zarwanych nocy (tu mąż potrzebny tylko czasami:)). gdy idę na spacerczy zakupy, to nie biegnę, tylko powoli noga za nogą... ' Atomoofka, pogadaj z mężem, moze on wcale nie będzie tak przeżywał tych paru razy zarwanych nocy, mój sie przebudzał, gdy karmiłam, bo musiałam lecieć najczęściej do ubikacji przed, ale tak jak pisałam, nie minęła minuta, a on juz spał jak małe dziecko, więc nie musiałam go usuwac z pokoju;)
  22. Atomoofka, nie wiem jakie masz mieszkanie duże, ale dwa łóżeczka zagracą pokoje, poza tym skoro mówisz o kotach, które miałyby zniszczyc łóżeczko turystyczne, to może jednak wstrzymaj się z jego rozkładaniem aż do wiosny/lata. mój mąż tez pracuje na zmiany, więc po nockach jest wykończony, ale ma dobry sen:) przy Julii mógł spac w tym samym pokoju co ona, bo miała dobre spanie przez pierwsze 3 miesiace, była bardzo cichutka, spała, jadła i tak w kółko:) nie wiem , ale sie zastanawiam czy Twój mąż nie może przechodzic spac do drugiego pokoju, chyba nie spadnie z nierozkładanej kanapy:) a co do niani, to wiem, ze sie sprawdza, jak ktoś ma dom. czasami gdy jeździlismy na wies do znajomych Julia spała w domu na górze, tokoleżanka włączała nianie, mogliśmy wtedy spokojnie siedziec na dole albo w ogrodzie i wszystko było pod kontrolą, a w mieszkaniu wszystko słychac, wiec nie widze większgo sensu. natomiast ten czujnik oddechów nasza koleżanka miła, ale u synka, który miał problem z serduszkiem, tak na wszelki wypadek, na szczęście serce teraz całkiem zdrowe:)
  23. miałam/mam łóżeczko turystyczne i jestem tak samo zadowolona z niego jaki i z drewnianego(takie też mieliśmy). to turystyczne nie było jakieś najdroższe, ddatkowo można było założy płozy i wtedy robiła się z niego kołyska, ale jakos z tego nie korzystałam. jedynym minusem turstycznego było to, że gdy dziecko zapłakało i nawet łózko stało obok naszego, to żeby siegnąc do córki trzeba było wstac, w drewnianym wystarczyło przełożyc rękę przez szczebelki:) ale to nie ma większego znaczenia;) turystyczne kupiliśmy z myślą o wyjazdach, bo mamy domek na wsi, ale i tak nie najczęściej używaliśmy go tam (z lenistwa - to składanie i rozkładanie):)
  24. Aga, szklane butelki może ładniej wyglądają, ale są cięższe, ja dla Julii miałam taką małą, nie wiem czy tam było 100ml. poza tym butelki nadająą się wtedy, kiedy nie karmisz. ja karmiłam, więc buteleczka przydawała się dopiero po pół roku, do picia. miałam też plastikowe, ale w ogóle się nie przydały, bo Julia zacżęła pic z kubeczka, z butelki jej nie szło:)
  25. Atomoofka - podpytałam mam z grudnia 2012 i jedna z nich napisała, że śpiworek jest lepszy. ja mam jeszcze po Julii i teraz tez będę go używac. jest wygodny do wózka, zamiast pościeli, ze ściągaczem, na zamek, więc można dziecko dobrze "obtulic". mój śpiworek jest gruby, taki typowo zimowy, bowiem, ze sa też takie cieńsze do łóżeczka
×