Witam. Mam taką sytuację. Jestem kilka lat po ślubie. Mieszkamy z mężem po sąsiedzku z jego mamą. Układa się różnie. Raz lepiej raz gorzej. Ale ogólnie może być. Denerwuje mnie jednak sytuacja że ja ugotuję obiad w domu A mąż idzie zjeść do mamy. Nie mam nic przeciwko żeby mąż zjadł tam czasem. Ale wolała bym wiedzieć wcześniej bo po prostu bym nie gotowała (nie mamy dzieci) bo dla samej siebie zwyczajnie by mi się nie chciało ostatnio sytuacja mnie w ogóle doprowadziła do nerwicy bo w niedzielę szłam do pracy więc obiad naszykowalam w sobotę. Oczywiście nie jadł bo stolowal się u mamy. A było dokładnie to samo na obiad. Dodam że nie gotuję źle. Może nie jestem Gesslerowa ale daje radę. Co robić w tej sytuacji