Znów_mama
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Znów_mama
-
justz - widzę, że też masz makabryczne sny, ja kochana zginęłam dzisiaj w nocy i to z rąk mojego K. zastrzelił kilka osób w tym mnie :-) Nad tym wiaderkiem do kąpieli też się zastanawiałam, bo nie bardzo rozumiem jego przewagę nad wanienką, więcej widzę wad, niż zalet, Już pisałam kiedyś, że latem będziemy się przeprowadzać, więc tymczasowo chcemy kupić małej kołyskę, która będzie stała u nas w sypialni. No i zapragnęłam mieć taką, białą: http://allegro.pl/kolyska-drewniana-serce-i1432361886.html Ona ma wystarczyć na jakieś trzy miesiące. Potem wywiozę do mamy na działkę. Niech sobie posadzi w niej kwiatki:-D Teraz czekam na siostrę, ma do mnie przyjechać do pracy i przywieźć mi sajgonki. Dzisiaj nie odpuszczę:-)
-
Ja dzisiaj miałam smaka na sajgonki, ale jakbym je zjadła wieczorem po pracy to nocka z głowy. Zgaga by mnie chyba wypaliła na wylot:-( Musiałam obejść się smakiem.
-
Odgrzebałam opakowane po konikach i jest tam napisane, że do 25 kg.
-
Emilia - w prawidłowo przebiegającej ciąży nie ma wpływu. http://www.babyboom.pl/ciaza/zdrowie/seks_w_ciazy.html cv - to zależy jaka duża ta 3-4 latka, one są dość niskie, te koniki, ale specjalnie dzisiaj się przyglądałam, jak bawił się taki drobny dwulatek i dla niego były trochę za duże, znaczy mógł sobie usiąść, ale nie poszalał, bo spadał:-)Może niech tigero się wypowie, jej córeczka chyba ma 2 i pół roku, z tego co kojarzę i ma konika, ale nie wiem, jaka jest duża. tigero - zostałaś wywołana do tablicy :-P
-
Eni - popełniłaś właśnie ośmiotysięczny wpis :-D
-
tak się zastanawiam nad tymi łóżeczkami, zawsze miałam drewniane, więc nie znam się kompletnie na tych turystycznych, ale czy jak one są używane non stop, a nie okazyjnie, to nie stają się siedliskiem kurzu? drewniane można przetrzeć wilgotną szmatką, a te turystyczne to tkanina przecież jest, czy to można jakoś prac?
-
Sorry, pocięło mi linka. Trzeba usunąć spację po jedynce. Może teraz się uda: http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/1,79332,3078605.html
-
Oj, dziewczyny, ale narobiłam zamieszania tymi ziołami. A to wszystko przez mój pośpiech, bo ja wcale nie piję jeszcze tej herbatki, ani nie łykam wiesiołka, tylko na razie kupiłam i leżą. Mam zamiar zacząć za jakieś cztery tygodnie:-) A dla zainteresowanych wklejam artykuł, gdzie jest mowa o herbatce: http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/1,79332,3078605.html O wiesiołku wiem tyle, że podobno pomaga w zmiękczaniu szyjki przed porodem. Mi przy pierwszym porodzie szyjka pękła, bo skurcze były już silne, a szyjka jeszcze twarda, wiec kupiłam ten wiesiołek. Zaszkodzić nie zaszkodzi, a może i pomoże. Nie zaleca się natomiast przyjmowania go, jeżeli ciąża jest zagrożona właśnie ze względu na niewydolność szyjki.
-
stylowaa - ja od kilku tygodni używam zwykłego olejku z migdałów, coś takiego: http://allegro.pl/olejek-ze-slodkich-migdalow-50ml-100-i1429898341.html Cena jest nieporównywalna, a funkcje spełnia takie same. Oprócz tego piję herbatkę z liści malin i łykam olej z wiesiołka w kapsułkach. Zastanawiałam się też nad zakupem balonika epino http://epino.net.pl/ ale jego można używać dopiero od 37 tygodnia, a ja będę się cieszyć, jak do tego czasu donoszę tę ciążę. Wszystkie dzieci rodziłam trochę wcześniej, więc i teraz marne szanse, że dotrwam do terminu. Powiem wam, że mimo, że to moje czwarte dziecko to panicznie boję się nacinania. Dla mnie to jest największy koszmar, wolałabym urodzić trojaczki niż raz być nacięta, bardzo źle znosiłam to gojenie się rany. Niektóre kobiety zaraz po porodzie wstają, a ja się przez tydzień ruszać nie mogę, bez środków przeciwbólowych. Tak więc robię co tylko możliwe, żeby nacięcia uniknąć, zobaczymy z jakim skutkiem;-) Trochę się boję, że los może spłatać mi figla i po tych moich wielomiesięcznych przygotowaniach do porodu, z wyćwiczonym mięśniem Kegla i mięśniami dna miednicy, z elastycznym, wymasowanym kroczem skończę na stole operacyjnym;-) tigero - do doktorka idę 9 lutego, na 17.45 :-)
-
bartolenka - współczuję i przytulam, tak jak piszą dziewczyny - trzeba rozmawiać, bez złości, wyrzutów, oskarżeń, tylko spokojnie przemyśl to, co czujesz i mów o tym mężowi, my, kobiety mamy taką skłonność do tego żeby oczekiwać, że faceci domyślą się, o co nam chodzi, a oni niestety często potrzebują instrukcji obsługi, jeżeli mogę coś doradzić, to mów o swoich emocjach i uczuciach: "jest mi przykro, gdy..." ciężko mi z tym, że..." itd., cv - ja bym radziła obejrzeć łóżeczka "na żywo", niektóre są wykonane z kiepskiej jakości drewna, my dla młodszego syna kupiliśmy jakieś tanie łóżeczko, bo w planach mieliśmy przeprowadzkę i miało być na pół roku, potem przeprowadzka się przedłużała, a po roku łóżeczko zaczęło się rozpadać, jak je rozkładaliśmy to zauważyliśmy pęknięcia w szczebelkach i w dnie łóżeczka, A tak w ogóle to witam was w niedzielne przedpołudnie:-))) To mój jedyny wolny dzień w tygodniu i miałam zamiar się lenić do wieczora, ale nie daje już rady. Nosi mnie;-) Może pojadę na jakieś zakupy? Muszę sobie znaleźć jakieś zajęcie, bo już mi przyszło do głowy, że może jednak do pracy skoczę na parę godzin. Dzieci pojechały do babci na ferie i co tu robić? Pokupowałam troszkę ciuszków dla małej Zosi z tych linków, które któraś z was tu wklejała (przepraszam, ale nie pamiętam, która:-) ) http://allegro.pl/show_item.php?item=1435913573 http://allegro.pl/babaluno-body-2szt-noworodek-56-ssp-1290-i1440237943.html http://allegro.pl/george-body-7szt-noworodek-roz-56-ssp-446-i1429642219.html http://allegro.pl/mothercare-disney-pajacyki-2szt-noworodek-ssp-1135-i1428081424.html http://allegro.pl/babaluno-rampers-z-zyrafka-0-3m-62-biel-ssp-1282-i1437019592.html A i przy okazji dla mam już starszych dzieciaczków polecam taką zabawkę: http://allegro.pl/konik-osiolek-skoczek-pilka-do-skakania-pompka-i1420540330.html Kupiłam takie dwa do kawiarni i robią furorę. Dzieciaki je uwielbiają:-)
-
Zgagę miałam w każdej ciąży, tylko pojawiała się po 30 tygodniu i uciążliwa była głównie wieczorami i trwała tak do 37 tygodnia, do obniżenia brzucha. Tym razem jest zdecydowanie gorzej:-( A mój doktorek powiedział, że mogłabym mieć wyżej ten brzuch. Chyba już bym kompletnie nic nie zmieściła. Ale nie mogę narzekać, poza tym czuję się świetnie. Nie mam problemów ze spaniem, nie mam niebezpiecznych skurczów, mam dużo energii, szyjka się trzyma twarda (mimo, że z natury krótka i pęknięta po pierwszym porodzie), niż mi nie puchnie, nie boli, kręgosłup daje radę mimo, że często cały dzień spędzam na nogach. Ogólnie jest świetnie, tylko to cholerstwo - zgaga.
-
Uff, nadrobiłam zaległości. Cały dzień (z przerwami na pracę) mi to zajęło:-) Z jedzeniem to dziewczyny macie szczęście, że możecie i to takie ilości. Ja jestem ciągle głodna, ale nic nie mogę jeść przez tę cholerną zgagę. Cokolwiek zjem, cierpię. Właśnie wypiłam kubek kefiru i już mnie dopadła. Masakra jakaś. A wieczorami to już mowy nie ma o skonsumowaniu czegokolwiek. Mój K. dzisiaj mnie zaprasza na kolację i do kina. Nie potrafiłam mu odmówić. Dzieci wyjechały na ferie i możemy to wykorzystać, że jesteśmy sami, a my tylko praca-dom-praca-dom. Nie miałam serca powiedzieć: kochanie, nie pójdę z tobą na kolację, bo mam zgagę;-) penelopa - napisałaś, że podobają ci się drogie rzeczy, hehe witaj w klubie, ja mówię zawsze, że zostałam stworzona do życia w luksusie:-) niedawno pojechaliśmy oglądać płytki do nowego domu i z kilkudziesięciu wzorów spodobały mi się tylko jedne - za 749 zł za metr:-) stylowa - te urodziny to fajna sprawa, sama organizuję takie urodziny w mojej kawiarence, problem jest tylko z maluchami, miałam już urodziny dwulatka, a takim maluchom to ciężko jest zorganizować te dwie godziny, boskie są te niektóre ciuszki, które kupujecie, ja wciąż nie mogę się zabrać za te zakupy, jak nie pracuję to czytam forum muratora, albo nadrabiam zaległości na kafe, przepraszam, że nie odpisuje wszystkim, ale tyle miałam do nadrabiania, że nie pamiętam już wszystkiego, co pisałyście,
-
Trelevinaaaa - dzięki
-
Witajcie. Podczytuję was w wolnych chwilach, ale na odpisanie zwykle już czasu nie znajduję. Dzisiaj jakiś senny dzień. Ledwo się na nogach trzymam, klientów jak na lekarstwo i muszę sobie wynajdywać jakieś zajęcia, bo inaczej usnę na stojąco:-) Trochę mnie to przeraża, jak czytam, ile rzeczy już macie dla waszych szkrabów, bo ja nie mam kompletnie nic. Wcześniej wydawało mi się, że to jeszcze dużo czasu, a teraz nie mam kiedy wybrać się na jakieś zakupy. Wiem, że to jeszcze całe trzy miesiące, ale jakoś mi czas szybciej leci ostatnio i boję się, że ani się obejrzę jak te trzy miesiące miną. tigero - kiedy idziesz do naszego doktorka? ja mam wizytę 9 lutego, i jeszcze mam prośbę, przy okazji porządkowania tabelki, dopisz proszę moją Zosieńkę, bo ja się boję, że narobię bałaganu :-)
-
Hej, kobietki. Wpadłam na chwilę się przywitać i wracam do roboty, chociaż dzisiaj spać mi się chce niemiłosiernie. Pozdrawiam
-
weska - piszesz kwiatek w nawiasie kwadratowym, o tak: :-)))
-
Witam dziewczyny. Chyba nie zdążę na wszystkie tematy opowiedzieć, ale spróbuję. Ja niestety nie mogę się przyzwyczaić do spania na lewym boku. Zawsze śpię na prawym i chociaż ułożę się na lewym to w ostatniej chwili, już w lekkim półśnie przewracam się na prawy i dopiero zasypiam. Mojej Zosi chyba wszystko jedno, jak śpię. Nie lubi tylko jak siedzę pochylona, bo ją ściskam i zaraz się przypomina. Podgrzewacza na razie nie planuję kupować. Przez pierwsze miesiące i tak będę karmić piersią, więc do butelek nie będę potrzebować, a słoiczki też wolałabym używać tylko awaryjnie. Lubie gotować, więc dla mojej Zosieńki będę gotować pyszne zupki. Polecam wam fajna stronę, gdzie można kupić zdrowe warzywa, owoce i jajka: http://www.vegebox.pl/ Rożka nie planuję kupować. Będziemy z K. nosić Zosię w chuście, więc rożek nie przyda się wcale. Poza tym, pierwsze miesiące życia naszych szkrabów przypadną na ciepłe miesiące, więc tym bardziej nie uważam rożka za niezbędny wydatek. Jeżeli się komuś przyda, to tylko przez pierwsze tygodnie, zakładając, że maj i czerwiec będą chłodne, a jak wiadomo - różnie to bywa w naszym kraju;-) O wadze to ja mam zdanie takie jak Eni - wyrzucić to cholerstwo :-)))
-
weska, ale mi zrobiłaś smaka na sałatkę śledziową:-) już od paru dni "chodzi za mną" ryba, ale w pracy nie mogę zjeść, ze względu na zapach, a wieczorem już mam zgagę gigant i wcale nie mogę jeść:-(
-
stylowaa - teoretycznie w ciąży nie można przyjmować żadnych tabletek a własną rękę, czy ty bierzesz jakiś suplement dla ciężarnych? bo w nich już jest żelazo i raczej lekarz powinien ustalić dawkę, bo nadmiar żelaza jest szkodliwy dla dziecka,
-
A w kwestii porodów rodzinnych - wydaje mi się, że szczególnie przy pierwszym porodzie dobrze jest mieć przy sobie kogoś bliskiego. Niekoniecznie musi to być ojciec dziecka, może być inna bliska osoba. Dobrze by było, gdyby była to osoba opanowana i taka, która jest do tego przygotowana. Lepiej żeby nie była nią przyjaciółka, która nigdy nie rodziła, ale chce iść "zobaczyć jak to jest" (to się zdarza). Nie muszę chyba pisać jak ważne dla kobiety jest wsparcie w czasie porodu. Niestety w naszych szpitalach najczęściej kobieta przyjęta na salę porodową, większość czasu spędza sama, dopiero w czasie drugiej fazy porodu robi się tam mały tłumek;-) Jeżeli nie ma się odpowiedniej osoby bliskiej może warto poszukać w swojej okolicy douli, jest ich w Polsce coraz więcej. Tu można poczytać o tym, kto to jest doula: http://www.rodzicpoludzku.pl/Porod/Doula-profesjonalne-wsparcie-w-czasie-porodu.html Ja osobiście mogę polecić doulę Poznaniankom i Toruniankom, ale jestem pewna, że można je tez znaleźć w innych miastach.
-
Eni - trzymaj się, nie dawaj się katarowi. Pościele: http://www.muzpony.pl/sklep,kategorie,kat,45komplety_3_elementowe.html Nie wiem, czy ten link wszedł cały, bo go jakoś dziwnie pocięło. Ja niestety też walczę ze zgagą, a właściwie już z nią nie walczę. Oswajam się bardziej. Wypróbowałam już chyba wszystkie sposoby, mleko, migdały, małe, ale częste posiłki, reni, manti. Wszystko pomaga tylko na chwilę. A najgorzej jest w pozycji horyzontalnej. Zasypiam na półsiedząco, ale to i tak niewiele daje. I tak sobie myślę: stać niedobrze dla kręgosłupa, siedzieć też źle, ze względu na nacisk na szyjkę, leżeć nie mogę, bo mnie zgaga wypali od środka... może się powieszę w takim razie?:-) Wrócę jeszcze do wątku teściowych. Wiecie, ja mam dwie i żeby jakoś przeżyć powtarzam sobie zawsze znany wierszyk: kaszanka nie wędlina, teściowa nie rodzina :-D
-
Julietta - najlepiej mówić prawdę, w perspektywie czasu najmniejszy stres, wtedy nie denerwuje się człowiek, że się kłamstwo wyda;-)
-
Gdzieś mi zjadło kawał posta:-( Chciałam jeszcze napisać, że mój K. to z każdą pierdołą by do lekarza biegał. Jak boli go gardło to bierze co najmniej trzy rodzaje leków - do ssania, do psikania i do płukania. Z byle podwyższona temperaturą zaraz kładzie się do łóżka i co chwilę ją mierzy, czy mu przypadkiem nie wzrasta. Jednym słowem jest okropny :-) I jeszcze parę linków, może kogoś zainspirują: http://www.muzpony.pl/ http://www.nietylkodzieciaki.pl
-
mamuśkamaj - mi lekarz nie pozwolił brać rutnoscorbinu, pytałam specjalnie, bo mam słabe naczynia i często mi pękają, przez co cała jestem w "pajączkach" i zdarzają mi się krwawienia z nosa, powiedział, że lepiej nie brać tigero - trzymaj się kochana, spokój i odpoczynek, buźka Emili10 - takie typowo ciążowe mam z Zara Mum i z firmy Be!, ale to głównie spodnie, resztę dobieram tak, żeby zmieścić brzuszek, zawsze lubiłam luźne tuniki i sukienki, więc mam ich sporo. I na koniec - mebelki do pooglądania;-) http://www.hokus-pokus.net.pl/index.php Są boskie, ale ceny... szok!
-
Ja to pewnie z pracy na porodówkę pojadę:-) tigero - moja kawiarnia jest na Plewiskach, a ty w jakiej części Poznania mieszkasz? Może jak masz niedaleko to wpadniesz? Zapraszam:-) Co do ubierania maluchów - z tego co pamiętam mi najlepiej sprawdzały się wszelkie pajacyki, a pod spodem bodziak, a latem rampersy. Generalna zasada, jaką się kieruję to "jak najmniej zapinania, wiązania, przekładania itd". Najlepsze ubranko to takie, w które można dziecko zapakować, zapiąć i gotowe:-) Na temat miodu nic nie słyszałam, a jadałam go zawsze spore ilości, bo kiedyś mój dziadek miał pasiekę i w domu zawsze było dużo miodu, a wszelkie dolegliwości leczyliśmy propolisem:-) I tak mi trochę zostało. Nawet jak w lodówce przeciąg to miód w domu zawsze jest. Dodajemy go do herbaty, do ciast i ciastek, dzieci uwielbiają kanapki z masłem i miodem, szczególnie z chleba upieczonego w domu, dodaję go nawet do mięs. Miód też świetnie leczy spierzchnięte usta, wystarczy posmarować miodem a po kilku minutach można zlizać:-) Muszę spadać bo mam klientów...