Znów_mama
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Znów_mama
-
stylowaa - skróciłam linka: http://tnij.org/k6cn DeeYaa - jestem z Poznania, tak samo jak tigero, obie wybieramy się na Polną:-) weka - masowanie krocza nie przyspieszy porodu, bez obaw, ja piję herbatkę i łykam wiesiołek, herbatkę można kupić tutaj: http://tnij.org/k6cx a olej z wiesiołka można dostać w każdej aptece, bartolenka - trzymam kciuki, wiem, ze leżenie w szpitalu nie jest fajne, ale czasem to jedyne wyjście, moja siostra dzisiaj właśnie trafiła na oddział, leżała w domu, brała leki, a skurcze nadal miała, u niej to dopiero 33tc+5d, więc jeszcze musi poleżeć, mam nadzieję, że jej wyhamują te skurcze
-
Kasiula - to mnie zaskoczyłaś, bo ty jesteś sześć dni do przodu w stosunku do mnie, a ja mam w głowie, że do bezpiecznego terminu jeszcze ponad dwa tygodnie. To oznacza, że twój lekarz uznaje bezpieczny termin po ukończeniu 36 tygodnia, a u nas w szpitalu za donoszoną ciążę uznaje się skończony 37 tydzień. Dziwne to wszystko.
-
Hej. Ja od rana się słabo czułam i zostałam w domu, ale wyrzuty sumienia mnie gryzły i jak się poczułam lepiej, to o 14 przyjechałam do pracy. x - od urodzenia do 6 miesiąca życia dziecko śpi na stronie kokosowej, później można materac odwrócić na stronę gryczaną stylowaa - zostało tylko z czystym sumieniem podpisać umowę:-) o tej krwi pępowinowej można poczytać tutaj: http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/1,79332,3541060.html
-
Cześć dziewczyny, ale dzisiaj piękny dzień. Słoneczko i ciepełko:-D Mnie niestety coś muli o rana, czuję się opuchnięta (nie jestem) i zmęczona. Śniło mi się, że pchałam pusty wózek dziecięcy na autostradzie pod prąd, a potem wspinałam się po jakiejś wielkiej konstrukcji, co prawda na uprzęży wspinaczkowej, ale za to z ogromnym brzuchem. Masakra. Obudziłam się chyba bardziej zmęczona niż się kładłam;-) Też się martwię, co z tymi dziewczynami, co z kropeczką i jaTuśką.
-
Dziewczyny. TENS można wypożyczyć na miesiąc tutaj: http://www.innomed.pl/wypozyczenie-innomed-mamatens-p976.html ale musiałybyście się dowiedzieć, czy w waszym szpitalu można tego używać. Podobno bardzo się to przydaje przy bólach krzyżowych, sama nigdy nie próbowałam, ale też nie miałam ból krzyżowych.
-
Który ma mocniejsze argumenty? http://tnij.org/k478 :-D
-
Witajcie. tigero - Ostrów Lednicki już zeksplorowany:-) Po tej stronie Poznania jest sporo fajnych miejsc - skansen miniatur w Pobiedziskach, Ostrów Lednicki, park linowy w Kobylnicy, Zaurolandia w Rogowie i Biskupin:-) Ja też zaczynam z sentymentem myśleć o tej ciąży, jakoś mi tak szybko zleciała. Ale ja nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa w tej sprawie. Mój Krzychu wręcz mówi, że on mi jeszcze jedno dziecko zmajstruje, bo pięknie wyglądam w ciąży i łagodnieje, jestem mniej "wredna i złośliwa":-P Pristina86 - rozumiem twoje obawy, ale wierz mi, że będziesz wiedziała, kiedy zaczyna się poród, skurcze stają się regularne i nasilają się, gdybyś miała wątpliwości możesz wziąć ciepłą kąpiel, jeżeli skurcze nadal będą się nasilać, do tego dojdą inne objawy, jak plamienie, lub krwawienie, częste wypróżnianie, bóle takie, jak miesiączkowe, lub krzyżowe to możesz być pewna, że to już:-) A jak pojedziecie za wcześnie do szpitala to was odeślą do domu, nie będziecie leżeć bezczynnie;-) Emilia_83 - no trochę mi wstyd, bo sobie też obiecywałam, że warsztaty i urodziny, które organizowałam w minioną sobotę, to były już ostatnie przed porodem, ale wczoraj przyjęłam zamówienie na kolejną imprezę, nie potrafiłam odmówić:-( Ale z drugiej strony, to dzięki temu, że tak tyram nie mam problemów ze snem, bo wracam do domu tak padnięta, że tylko widzę poduszkę i śpię:-) milka_k-ce - trzymam kciuki za męża, wyobrażam sobie, że musi być wam ciężko żyć w tej niepewności i strachu, współczuję bardzo, trzymaj się kochana Kasiulaaa s-ce - ale mi narobiłaś smaka na taki domowy obiadek, a salaty ze śmietaną to całe wieki nie jadłam:-) -KasiaGJ- - ciążę uznaje się za donoszoną po ukończeniu 37 tygodnia, mój Mikołaj urodził się w 36+5 i wpisali mu "wcześniactwo" do książeczki, dwóch dni mu zabrakło:-) najgorsze jest to, że u nas w szpitalu, jak dziecko się urodzi nawet dwa dni przed terminem to go zabierają na oddział noworodkowy "na obserwację". Jakby nie mogli obserwować, jak jest przy mamie. Dlatego muszę wytrzymać do terminu minimum, bo ja nie dam sobie małej odebrać i będzie afera:-) Niby są jakieś domowe sposoby, które mogą przyspieszyć poród, ale mi się wydaje, że to pic na wodę:-) Miłego dnia dziewczyny.
-
stylowaa- ja mam termin wg. OM na 6 maja, ale wiadomo, że to jest termin umowny, ciążę donoszoną uznaje się po ukończeniu 37 tygodnia, co u mnie wypada dokładnie 15 kwietnia, po tym terminie mogę bezpiecznie rodzić, a że każde moje dziecko przychodziło na świat przed terminem, to zakładam, że i Zosia nie będzie zwlekać:-) Doktorek zapowiedział mi, że na kolejna wizytę 4 kwietnia przyjdę już z rozwarciem, ale mam nadzieję, że go jeszcze zaskoczę:-P
-
dudyska - na alergię w ciąży niestety tylko wapno i woda morska do nosa, nic więcej nam nie wolno, no i starać się unikać kontaktu z alergenami, mi na szczęście alergia wziewna w ciąży trochę odpuszcza, za to nasila się skórna, coś za coś:-) na szczęście już niedługo:-) Wiecie, ja to może dziwna jestem, ale nie boję się porodu ani trochę. Wręcz nie mogę się go doczekać:-) Moje obawy raczej wiążą się z tym, że coś może pójść nie tak i skończy się cc, ale myślę pozytywnie i zakładam optymistyczny scenariusz. Dziewczyny, to jest cudowna, magiczna chwila, kiedy pojawia się na świecie wasze wyczekane, wytęsknione dziecko. Będzie dobrze:-D Mi do terminu minimum zostało 18 dni. Jeżeli doktorek się nie myli to za trzy tygodnie powitam na świecie moją kruszynkę i już nie mogę się doczekać. Wczoraj zauważyłam, że zaczyna mi padać na mózg, rozczulam przy każdym kopniaczku małej, robię się jakaś "mniętka". Ech, jak hormony zaczynają szaleć, to już niedługo;-)
-
Cześć laski. Wy tu macie problemy ze spaniem, a ja się nie mogę przestawić na ten letni czas. Dziś mi się wydawało, że budzik w jakiejś głębokiej nocy dzwoni. Wczoraj miałam się wziąć za pranie i prasowanie rzeczy dla Zosieńki, ale rano postanowiliśmy jechać na wycieczkę i cały dzień nam gdzieś umknął. Ze wstydem muszę przyznać, ze chociaż z Poznania to zaledwie 80 kilometrów po raz pierwszy widziałam Biskupin. Ale tak to jest, "cudze chwalicie...":-) W drodze powrotnej jeszcze zajechaliśmy do centrum handlowego, bo moja córa już nie miała jednych dobrych jeansów, wszystkie poprzecierane na kolanach;-) i musiałam ją zaopatrzyć. Na szczęście na tego mojego chudzielca dobre spodnie są tylko w Zarze, więc nie było dużo chodzenia:-) Po powrocie do domu byłam w stanie tylko zalec na kanapie i pogapić się tępo w telewizor. Tak więc Zosia nie może się za bardzo spieszyć, bo nic jeszcze nie ma przygotowane, a teraz przygotowania odłożone do następnej niedzieli. Hanka - ja pracuję i też mam zamiar pracować do końca, też się obawiam, że z pracy prosto na porodówkę pojadę, a wręcz tu któraś z dziewczyn mi przepowiadała, że ja to pewnie w pracy urodzę:-D Ja prowadzę własną działalność (mam ją na samym dole w stopce) i na razie nie mam komu jej powierzyć. Zastępstwo mam dopiero w drugiej połowie kwietnia, a wrócić mam zamiar, jak tylko stanę na nogi. penelopa - sto lat i oczywiście lekkiego porodu :-D Zbieram się właśnie, chociaż ciągle nie mogę się dobudzić. Miłego dnia
-
Hej kobietki. Ja jak zwykle sobota w pracy, ale chyba już ostatnia tak intensywna, dzisiaj dwie imprezy. Jedną już mam za sobą i jestem padnięta, a za dwie godziny jeszcze urodziny dziesięciolatka. Pewnie już wieczorkiem nie będę miała siły zajrzeć, bo będę nie do życia. A jeszcze mam ambitny plan upiec ryby na kolację, bo widziałam wczoraj piękne świeże dorady w "Piotrze i Pawle" i całą noc o nich myślałam:-) Witaj Hanka - no mi z wiadomych względów też najbardziej podoba się Alicja - sama mam tak na imię:-) atena - nie zedrzyj gardła;-) dudyśka - witaj, Blanka bardzo ładne imię, mi się fajnie kojarzy, bo mój syn ma koleżankę o tym imieniu i jest to najładniejsza nastolatka jaką znam, do tego jak na swoje 13 lat ma całkiem poukładane pod sufitem:-) Co do wydzieliny, to ona w pewnym momencie się zmienia, też pytałam lekarza, czy wszystko ok, ale powiedział, że "piękną" mam wydzielinę, i że to normalne na tym etapie ciąży. Teraz też zaczęłam brać luteinę na noc (aczkolwiek niechętnie;-) ) i trudno mi ocenić, bo ta luteina wylatuje przez cały dzień prawie. A wracając do imion, mam pytanie do wierzących, czy wybierając imię kierujecie się choć trochę wyborem patrona/patronki waszego dziecka, czy tylko brzmieniem imienia? Ja się zawsze zarzekałam, że moje dzieci nie będą nosiły imion świętych męczenników i teraz pierwszy raz uległam i Zośka dostanie męczennicę na patronkę. Tak więc dostanie chyba drugie imię, żeby jakaś fajniejsza święta też miała na nią oko;-)
-
Emilia_83 - olej te głupie laski, za kilka tygodni urodzisz, opuchlizna zejdzie, a ty będziesz szczęśliwą mamą, a one dalej zostaną takie głupie, jak były:-P majowe szczęście - ja mam podobnie, mam zamiar pracować do końca, ale nie ukrywam, że mi coraz ciężej, szczególnie właśnie dokuczają mi te bóle miednicy atena - mnie też boli pępek, skórę mam na nim napiętą chyba do granic możliwości, smaruję olejkiem z migdałów, to troszkę pomaga tigero - nie dawaj się chorobie, kurczę, coś często cię dopada, kuruj się dziewczyno, Ja niestety też z tych, co nie mogą jeść. Już od paru dni zauważyłam dziwne ranki na języku, okazało się, że to od mojej cholernej zgagi. Jak śpię, to te kwasy żołądkowe atakują śluzówkę nawet na języku. Porażka. Jak robimy zakupy spożywcze, to ciągle myślę o tym, co sobie zjem jak urodzę. Jak ja już bym chciała móc normalnie się najeść:-(
-
Hej dziewczyny. Ja to zwykle zasypiam z nosem w książce około 23-24 i śpię jak kamień do siódmej, nawet bez przerwy na sikanie. Korzystam, póki mogę;-) tigero - no, doktorek palnął o tej sukience, ale to był jeden z jego głupich żartów, akurat trafiłam na niezły humorek pana docenta, jak poszłam się ubrać po badaniu, to on poprosił Krzycha do gabinetu, Krzychu wszedł i rozejrzał się, gdzie ja jestem, a doktorek do niego, że żona wyskoczyła tylnym wyjściem do Biedronki, bo zgłodniała:-D x - fajnie, że maluchy rosną, niefajnie, że szyjka się skraca, ale masz jej jeszcze dużo, ja miałam dwa centymetry na starcie, do tego pękniętą z jednej strony, Cordafen to dobry lek, brałam go w poprzedniej ciąży, tylko przez pierwsze dni, zanim organizm się przyzwyczai robi się po nim trochę gorąco i wyskakuje rumień na twarzy, nie przeraź się, jeżeli twoja szyjka się skraca pod wpływem skurczów, to leki przeciwskurczowe powinny to powstrzymać, gorzej, jeżeli tak jak u mnie, ona się skraca pod wpływem ciężaru macicy, bo wtedy tylko pozycja horyzontalna może pomóc:-( kropeczko - wierzę, że wiesz, co robisz, mi też lekarz kazał się oszczędzać, no to się oszczędzam, ale to nie znaczy, że leżę plackiem, bo bym zwariowała, gdyby było niebezpiecznie, to by kazał leżeć, a nie oszczędzać się, uważaj na siebie U nas na szczęście jeszcze słonecznie:-)
-
x - ja wiem, jakie moje dzieciaczki się rodziły, i mam kilka ciuszków w rozmiarze 50, w tych 56 to się topiły i nie chodzi o to, jak wyglądały, tylko o wygodę, za długie rękawki trzeba podwinąć, a rulon na takiej malusieńskiej rączce jest średnio wygodny, na śpioszki trzeba zakładać skarpetki, bo inaczej nogawki się majtają, poza tym dzieci wcale nie rosną w takim ekspresowym tempie, rozmiary ubranek są co 6 cm., żadne dziecko nie rośnie 6 cm. w kilka dni:-) no, dalej śmigam na obcasach, a wczoraj pan doktor, jak mnie zobaczył to zapytał, czy nie za obcisła trochę ta sukienka:-P mam to gdzieś, to że jestem w ciąży, nie znaczy, że mam nosić namioty
-
kropeczko - ja chodziłam na początku co cztery tygodnie, później co trzy, a teraz co dwa, ale to przez tę moją wątpliwą szyjkę, muszę być pod stałą kontrolą, myślę, że jak nic się nie dzieje to nie ma potrzeby zwiększać częstotliwości wizyt, stylowaa - super, że udało się z mieszkaniem, na pewno będzie wam się dobrze mieszkało i może nawet lepiej, że to będzie duży balkon, a nie ogród, kto by teraz miał czas na ogród;-) co do pytań do położnej to ja nie mam pojęcia, wczoraj byłam u lekarza i on też w pewnym momencie powiedział: a teraz słucham pytania od państwa, a my na siebie i nic, my nie mamy pytań:-) mamuskamaj - fajnie, że masz dobre te wyniki, może nie masz tej cukrzycy ciążowej, moja siostra się z nią zmaga i widzę jak jej z tym ciężko agnes71 - ja kupowałam u tego sprzedawcy: http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=17034800 i jestem zadowolona, super ciuszki i szybka przesyłka, naprawdę ok. x i kropeczka - nie martwcie się wagą maluchów, one teraz szybko przybierają, mogą przybrać 200 g. w ciągu tygodnia, będzie dobrze
-
Hej. Byłam dzisiaj na wizycie. Doktorek pobrał wymaz na paciorkowce i musiałam go jeszcze zawieźć do szpitala, żeby od razu założyli hodowlę. Mała tak się wierciła na KTG, że co chwilę uciekała spod pelotki. Skurczów na szczęście nie mam, szyjka krótka, ale twarda. Jednak doktorek powiedział, że teraz pod wpływem ciężaru już zacznie się rozwierać, bo młoda waży 2200 g. i nie m siły żeby się ta szyjka utrzymała. Powiedział też, że najlepiej, żebym poleżała z tydzień, na co ja, że chyba by mnie musiał do łóżka przywiązać:-P On na to: ja wiem, co pani zrobi, ale ja musiałem powiedzieć swoje. No zobaczymy. Ja tam mam zamiar donosić do Wielkiego Tygodnia:-D Też dzisiaj czytałam w pracy ten temat o dobrych radach i popłakałam się ze śmiechu:-D
-
Dziewczyny, ja tylko na chwilę. Na twardnienia brzucha biorę Aspargin, ale w maksymalnej dawce - 3x2 tabletki. Jeżeli twardnieniom towarzyszy ból to może być niebezpieczne, trzeba się maksymalnie oszczędzać, brać magnez i leżeć, aż się macica uspokoi. Można też za zgoda lekarza wziąć Relanium. Najlepiej działać szybko, bo jak się czynność skurczowa rozbuja to ciężko ją zatrzymać. Potem już tylko fenoterol, który tez nie zawsze pomaga, a powoduje nieprzyjemne skutki uboczne.
-
Witajcie wiosennie. U nas poranek też jeszcze mroźny, ale za to mamy piękne słońce. Wyprałam wczoraj mój wiosenny płaszcz i zaraz będę testować, czy się w niego zmieszczę. Wczoraj nie miałam odwagi, bo całą zimę przeleżał u mojej siostry w bagażniku (miałam go zawieźć do pralni już jesienią), a oni w tym czasie wozili materiały do remontu. Można sobie wyobrazić, jak on wyglądał. tigero - oczywiście miałaś rację, Krzychu przytargał karton od mamusi:-) Nie jest najgorsza ta pościel, z Glucka, beżowa z misiami. Sama bym takiej nie kupiła, ale jak mam, to pewnie użyję. Tylko najpierw ją milion razy wypiorę, bo mimo, że teściowa już ją prała, to nadal czuć ją strychem. Przywiózł też reklamówę ciuszków, które "mamusia" na lumpkach pokupowała. Specjalnie ich wczoraj nie przejrzałam, żeby nie wszczynać wojny, bo miałam obawy, że nie wszystko mi się spodoba, a jak zacznę krytykować, to się narażę. Obejrzałam te ciuszki dzisiaj rano, jak Krzychu wyszedł do pracy i... dobrze zrobiłam, że tego wczoraj nie wyciągałam. Może jedna/trzecia się nadaje do czegoś (najbardziej do spania), ale pozostałe to śmieci. Ale co tam. Włożę na dno szuflady i przeleżą, aż Zosia wyrośnie, a potem wywalę:-D Muszę się zbierać do pracy, ale powiem wam, że coraz mniej mi się chce. Nie chodzi o samą pracę, bo lubię ją i nie jest dla mnie jakoś specjalnie męcząca, ale (tylko się nie śmiejcie) nie chce mi się codziennie ubierać ładnie, malować itd. Czuję się czasem taka rozlazła i chętnie bym pośmigała w dresach cały dzień, a tu nic z tego. Nie mogę przecież tak do klientów wyskoczyć, w rozciągniętych dresach i nieuczesana, bo by się wystraszyli i pouciekali:-D Po południu mam wizytę u doktorka. Zobaczę co tam u mojej malutkiej i jak się trzyma moja sponiewierana szyjka. Mam nadzieję, że dobrze. Z drugiej strony, gdyby mi doktorek zakazał roboty, to tez bym się jakoś nie zmartwiła strasznie. Gorzej, że na razie jeszcze nie mam zastępstwa i musiałabym coś rzeźbić na szybko. A zamknąć nie mogę, bo mam na ten tydzień dwie imprezy zamówione. Ech, tak źle i tak niedobrze. Musze się po prostu wziąć w garść i zachrzaniać do roboty, a nie dywagować, co by było, gdyby;-) Miłego pierwszego dnia wiosny
-
Witam w niedzielny poranek:-) Zrobiłam sobie chyba już ostatni w tej ciąży pedicure, matko! jak się zmęczyłam. Na następny już idę do salonu, bo to zbyt męczące, do tego z tysiąc poprawek musiałam robić. Co się nachyliłam to mała, łup! po żebrach i zamiast po paznokciach, malowałam po palcach:-) Dosyć tego. Teraz wywija, jak oszalała, chyba się wkurzyła, że ją matka wygniotła, żeby sobie paznokcie zrobić;-) Mój Krzychu pojechał z Anielką do swojej mamusi:-P a, ta głupia koza powyciągała jakieś stare pościele po siostrzeńcu Krzysia i każe mu to zabierać dla Zosi. Siostrzeniec ma 9 lat i przez te 9 lat te pościele przeleżały na strychu. A ten mądrala do mnie dzwoni i pyta, czy ma to zabierać. Żeby było na mnie w razie czego, że to ja nie chciałam. Powiedziałam cwaniaczkowi, żeby sam ocenił, czy to się jeszcze do czegoś nadaje, czy nie:-P Na szczęście mamy już łóżeczko, bo jeszcze jakiegoś starego rzęcha chciała nam baba wcisnąć. Zostałam sama z moimi chłopcami i z jednej strony fajnie, może skoczymy do kina i na obiadek w mieście, a z drugiej jakoś cicho w domu. Ja to jednak kwoka jestem, jak mi brakuje chociaż jednego pisklaka pod skrzydełkiem to czuję się nieswojo;-) Miłej niedzieli majóweczki:-)
-
Hej, dziewczyny. Jaki niespotykany ruch przy sobocie:-) Jakby któraś jeszcze coś zmieniała w tabelce to zmieńcie mi proszę wiek. Postarzałam się niedawno o rok;-) Ja, jak zwykle w pracy, a na tym moim służbowym netbooku wszystko mi się rozjeżdża i nie daje rady z tą tabelką. Biustonosz do karmienia na razie kupiłam jeden, taki jak noszę w ciąży, czyli pod biustem taki sam, a miseczka o rozmiar większy niż przed ciążą. Na pierwsze dni laktacji może być za mały, bo początkowo te piersi rosną do gigantycznych rozmiarów, ale później, gdy laktacja się normuje nie są jakoś dużo większe. Muszę dokupić jeszcze jeden i na początek mi to w zupełności wystarczy. Ja uwielbiam ładną bieliznę, a te biustonosze do karmienia urodą zwykle nie grzeszą;-) Polecam firmę Alles, mają ładne wzory w przystępnych cenach.
-
Wprowadzam małą erratę: Zamiast: "Wad tej pozycji jest mnóstwo:" miało być: "Wad pozycji leżącej jest mnóstwo:". Teraz wygląda tak, jakby chodziło o pozycje wertykalne. Sorry.
-
Nuda dzisiaj w robocie, to nawymądrzam się trochę:-) Pozycje do rodzenia. Na początek najbardziej popularna, a jednocześnie najgorsza z możliwych pozycja leżąca. Uzasadniona jest jedynie w porodach zabiegowych, jest wbrew fizjologii, Pozycję tę wprowadził siedemnastowieczny lekarz, Francois Mauriceau, aby umożliwić sobie obserwację porodu i robienie notatek do prac naukowych. Uważał on, że obserwacja rodzących uwłaczałaby jego godności, gdyby kobiety miały rodzić nadal, jak dotychczas. Do tego czasu kobiety rodziły tak, jak podpowiadał im instynkt - na stojąco, opierając się o stabilna podporę, w pozycji kucznej, klęczącej, siedzącej, na specjalnie skonstruowanych stołkach, lub krzesłach porodowych. Były to najbardziej naturalne pozycje, które kobieta przyjmowała instynktownie, by jak najlepiej pomóc swojemu dziecku przestać się przez kanał rodny. Wad tej pozycji jest mnóstwo: ucisk macicy na żyłę główna utrudnia dopływ krwi z tlenem do macicy i do dziecka, utrudnione jest wykorzystanie przepony do oddychania, co dodatkowo pogarsza utlenienie matki i dziecka, ograniczenie aktywności rodzącej może nasilać odczucia bólowe, dziecko rodzi się "pod górę", co wymusza użycie większej siły do jego wyparcia, w pozycji leżącej unieruchomiona zostaje kość krzyżowa, a kość ogonowa ma ograniczona ruchomość, co powoduje zmniejszenie przestrzeni dla główki dziecka (w stosunku do porodu w pozycji pionowej). Co ważne - zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia zdrowa rodząca bez wskazań do porodu zabiegowego powinna rodzić w którejś z pozycji wertykalnych (pionowych). Niestety o tę możliwość często trzeba samemu walczyć z personelem medycznym, bo pomimo posiadanej wiedzy na ten temat, wciąż wybierają oni własna wygodę, nie licząc się z rodzącą. Pozycje wertykalne to: - pozycja stojąca - pozycja kuczna - pozycja klęcząca - pozycja siedząca. Każda z nich ma trochę inne zalety i każdą, poza rzecz jasna stojącą można przyjąć na łóżku porodowym, co ważne, gdyż nie każdy szpital dysponuje materacem do rodzenia. Pozycja stojąca jest idealna w pierwszej fazie porodu, gdy główka dziecka przechodzi przez pierwszą ciasna przestrzeń miednicy mamy. Można wtedy spacerować, podnosząc wysoko kolana, co ułatwia dziecku wciskanie się do kanału rodnego i wzmacnia czynność skurczową macicy. Kolejną pozycja stojącą, którą można zastosować w pierwszej fazie porodu jest tzw. taniec porodowy. Można w tym celu wykorzystać osobę towarzyszącą, lub drabinki, czy sznur, jeżeli sala porodowa jest w te akcesoria wyposażona. Chodzi o to, by umożliwić sobie lekkie pochylenie górnej części ciała i kołysanie biodrami. Pozycję stojącą można też zastosować w II fazie porodu - przechodząc w czasie skurczu do półprzysiadu, lub do pozycji kucznej, wtedy rodząca podpiera się rękami z przodu (o drabinki lub męża:-) ), albo jest podtrzymywana od tyłu przez osobę towarzyszącą. Pozycja kuczna jest bardzo korzystna w każdej fazie porodu. Jest najbardziej fizjologiczna w II fazie, gdyż w tej pozycji skraca się i rozszerza kanał rodny w najniższym odcinku, czyli na wychodzie. Zaleca się przyjmować ją tylko w czasie skurczu, a między skurczami trzeba wstać i rozluźnić całe ciało, a szczególnie nogi. Kucać należy na całych stopach, nie na palcach. Pozycja kuczna na łóżku porodowym wymaga pomocy drugiej osoby, która podtrzyma rodzącą od tyłu. Pozycje klęczące - dobre zarówno na pierwszą, jak i drugą fazę porodu. Pozycja klęcząca w pozycji wyprostowanej wzmaga siłę i efektywność skurczów. Po skurczu można opadać na pięty, lub pochylać się do przodu. Pozycja klęcząca z pochyleniem do przodu działa uspokajająco, wyciszająco. Pozycja kolankowo-łokciowa to pozycja odwrotna do leżącej, czyli "na czworakach". Polecana jest przy silnych bólach krzyżowych, do relaksu między skurczami, lub gdy rodzą się duże dzieci. Pozycja siedząca jest dobra zarówno w pierwszej fazie, jak i na ostatnie skurcze parte. Jednak nie jest dobrze korzystać z niej dłużej niż godzinę. W pierwszej fazie można siadać na krześle przodem do oparcia i korzystać z masażu pleców i kości krzyżowej. Kolejna pozycją relaksacyjną jest siedzenie na piłce. Czasem w tej pozycji może zmniejszyć się częstotliwość skurczów, ale jeżeli sytuacja nie przekracza godziny to nie należy się tym przejmować. Siedząc na piłce, można kołysać biodrami na boki i w przód i w tył. Można też lekko podskakiwać, wtedy masują się mięśnie dna miednicy, co sprzyja ich relaksowi. Pozycja siedząca do parcia na łóżku porodowym wymaga podparcia pośladków i pleców rodzącej. Najlepiej jest podnieść jak najwyżej oparcie łóżka, a dodatkowo podłożyć pod plecy i pośladki worek sako. Ważne, żeby stopy rodzącej znajdowały się poniżej pośladków. Idealnie byłoby, gdyby szpital dysponował specjalnym stołeczkiem porodowym, ale w Polskich szpitalach to niestety rzadkość. Zdaję sobie sprawę, że w większości szpitali w naszym kraju kobiety rodzą na plecach, bo tak im nakazuje personel medyczny. Zdaję też sobie sprawę, że kobieta, która rodzi (szczególnie pierwsze) dziecko, jest w takim stresie, że nie ma już siły i energii, żeby walczyć z betonem szpitalnym. Pisze to z nadzieją, że znajdziecie w sobie tę siłę, a na sali porodowej spotkacie życzliwy personel, który będzie bardziej myślał o was i waszych maluszkach, niż o własnej wygodzie. Że za kilka tygodni zaczną się tu pojawiać wpisy o tym, że było pięknie, cudnie i mistycznie, a nie o tym, że było traumatycznie. Tego sobie i wam wszystkim życzę:-D
-
stylowa - mój Krzychu miał taki telefon jak ty... do czasu aż nim trzasnął o ziemię ze złości i wrócił do swojego starego SE :-D Penelopa - wiesz, tak jest ze wszystkim, samochód też służy do jeżdżenia, wszystkie mają silnik i cztery koła, a jedni kupują Dacię za 30 tysięcy, a inni Jaguara za 300. Ja tam bym wolała tego Jaguara, chociaż Dacia też jeździ:-D
-
Cześć dziewczyny. U nas szaro, ponuro i pada. Nic się nie chce. Podczytuję was regularnie, ale nie zawsze mam czas napisać. Zwykle zacznę, a potem coś się zadzieje, zrobi się ruch w kawiarni i nie mam kiedy skończyć, aż się wpis dezaktualizuje, a potem już mi się nie chce zaczynać od początku. Czytam o tych waszych zakupach i czasem ogarnia mnie jakaś lekka panika, że wy tyle tego kupujecie, a ja nic nie mam. Ale jak się głębiej nad tym zastanowić, to to, co już mam mi w zupełności wystarczy. Jedyna rzecz, której nie mam, a będzie niezbędna od początku jest wanienka, ale z nią jeszcze trochę poczekam. Moja mama chciała się dołożyć do wózka, a ja już wózek mam, więc jej powiem, żeby mi kupiła wanienkę ze stelażem bebe jou. Sama bym jej nie kupiła, bo szkoda mi kasy, ale w prezencie chętnie przyjmę:-) Chcę taką: http://lapetit.pl/bebe-jou---kolekcje-ziggy-zebra-o_c_208_1.html Zwykłą, nie termo. Mamę wyniesie to taniej niż pół wózka, a ja będę happy;-) Do szpitala nic nie kupuję, w moim trzeba mieć tylko szlafrok i klapki, no i przybory toaletowe, ręczniki i takie tam. To wszystko mam. I tak mam zamiar uciec stamtąd najszybciej, jak się da:-) Czy któraś się orientuje, czy prowadząc działalność gospodarczą przy przyjęciu do szpitala wystarczy przedstawić ostatnią wpłatę składki do ZUS? Niby szpital taką informację podaje na swojej stronie, ale pisze tam też, że do porodu przyjmują też osoby nieubezpieczone, a już widzę jak by mnie tam potraktowali, jakbym była nieubezpieczona:-)
-
Dziewczyny, sama karmiłam po cięciu i wiem, że to nic przyjemnego, jak po przystawieniu dziecka do piersi kurczy się pocięta i pozszywana macica:-( Można się zniechęcić. Chodzi mi tylko o to, że sam sposób porodu, czy jest on zabiegowy, czy full natura, czy przez cięcie cesarskie nie ma wpływu na czas rozpoczęcia laktacji. Faktem jest, że cięcie cesarskie opóźnia pierwsze karmienie, co powoduje późniejsze rozpoczęcie laktacji, ale to jest wpływ pośredni. Ale już się nie wymądrzam;-) Jeszcze tylko na koniec tego tematu - mam koleżankę, która jest Międzynarodowym Konsultantem Laktacyjnym - matkę dwójki dzieci. Pierwsze dziecko karmiła trzy miesiące, drugie dwa tygodnie. Powód - ona nienawidzi karmić piersią i powtarza wszystkim młodym matkom: "Jak chcesz, to ci pomogę, ale jak nie chcesz - nie musisz karmić, twoje dziecko od tego nie umrze":-D