Znów_mama
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Znów_mama
-
Tigero..............31+6....................+12kg....... ... ................106cm Masterek28.........31+6....................+15kg......... ................110cm Mamuskamaj.........31.....................+16kg.......... ..............101cm Trelevinaaaa.......30+1.....................+8kg........ ................115cm Stylowaa.............29+6....................+9kg... ....................104cm Emilia_83 ............29+5.....................+9kg ......................104cm Lorien ...............29+2....................+12kg................ ......106cm Pristina86...........29+2.....................+9kg...... .................94cm ...X...................29+1....................+12kg..... ..................97cm majowe_szczescie....29....................+6 kg........................93 cm penelopa kruz........30......................+7...................... .....105cm weska.................33+4....................+13 kg ......................99 cm Kooralinkaa..........30+1....................+7kg........ .................99cm Znów_mama..........32+3....................+12 kg.......................97 cm
-
Witajcie majóweczki po weekendzie. U mnie weekend pracowity, sobota jak zwykle, choć dużego ruchu nie było, a w niedzielę na prośbę klientki otworzyłam kawiarenkę na dwie godziny. Robiła jakieś szkolenie, czy coś takiego i chciała na zakończenie zaprosić ludzi na kawę i ciacho, a poza typową restauracją i kebabem nie ma tu w okolicy żadnej knajpki. Więc popracowałam dwie godzinki, a utarg miałam jak całodniowy:-P Mogłoby tak być codziennie:-D Po południu pojechaliśmy na zakupy, kupiliśmy wózek, a potem zamówiłam łóżeczko, materac, przewijak i laktator:-) Chyba czas zacząć się przygotowywać;-) A dziś u mnie pochmurno i sennie. Torby do szpitala nie pakuję jeszcze, bo póki co, to nie mam co tam spakować:-P Poza tym dopiero za trzy tygodnie spotykam się z moją położną i wtedy dowiem się, jakie mam szanse na poród ambulatoryjny. Jeśli jest szansa, że się uda to dużo do pakowania nie będzie. A jak się okaże, że szanse są marne to wtedy się zaczną martwić. Dziewczyny - skąd ta teoria, że po cięciu pokarm pojawia się później, nawet po 6 dobach??? Sposób w jaki przyjdzie na świat dziecko nie ma wpływu na laktację. Sygnałem do zwiększenia produkcji prolaktyny jest usunięcie łożyska, nie ma znaczenia jaką drogą. Ogromne znaczenie ma za to czas pierwszego przystawienia do piersi. Najlepiej żeby odbyło się w ciągu pierwszych sześciu godzin życie dziecka, idealnie byłoby w ciągu pierwszej godziny przystawić malucha. Niestety często się zdarza, że mama pierwsze godziny życia spędza na oddziale pooperacyjnym, a maluch na oddziale noworodkowym, gdzie zostaje nakarmiony sztucznym pokarmem, albo wodą z glukozą. Kiedy trafia wreszcie do mamy nie jest już głodny i nie chce ssać piersi. Te nie są pobudzane do produkcji pokarmu i tworzy się spirala problemów. Nie ma podaży - nie ma produkcji. Dziecko jest coraz bardziej głodne - mama coraz bardziej nerwowa, co hamuje laktację. Więcej tutaj:http://tnij.org/kvsc Muszę się pomierzyć, to się dopiszę do tabelki.
-
Cześć babeczki, ja tylko na moment. Poczytałam, co tam naskrobałyście i tak na szybko: masterek - najlepszego i najlżejszego porodu pod słońcem, dużo radości, miłości i co tylko sobie zamarzysz, sto lat:-) kropeczko - przy cięciu poprzecznym tuż nad spojeniem łonowym nie tnie się mięśni, tylko je odsuwa, krwawienie miałam chyba trochę mniejsze po cc, ale to może być przypadek, ja raczej szybko dochodziłam do siebie, zarówno po porodzie naturalnym jak i po cięciu, trzy tygodnie po cc pojechałam na sesję do Warszawy - studiowałam wtedy zaocznie:-) Co do podkładów, to nigdy ich nie używałam, tych na łóżko. Tylko wieelkie podpachy przez trzy dni, a potem normalne, jakieś xxl, ale nie te, wielkości kołdry;-) Najgorzej jest przy karmieniu, jak zaczyna się wydzielać oksytocyna, macica się obkurcza i po pierwsze ból, po drugie leci jak z kranu, a jak do tego dołożyć bolące brodawki to już w ogóle hardcore. Ale to tylko przez pierwsze dni - luzik;-) Szukam informacji o tym, czy szpital może się nie zgodzić wypisać dziecko na żądanie matki. Ktoś coś wie na ten temat?
-
A ja właśnie umawiałam syna do endokrynologa i pani mi powiedziała, że najbliższy termin jest na 29 kwietnia na 15.30, a ja zaczęłam szybko myśleć, że będę się musiała urwać z pracy i znaleźć kogoś na zastępstwo. A przecież ja już nie będę pracować wtedy, bo będzie nas już więcej:-) Ja mam niby termin na 6 maja, ale wszystkie dzieci rodziłam wcześniej i lekarz mi powiedział, że mam się raczej na 36-37 tydzień nastawiać, więc zakładam, że święta wielkanocne spędzimy już w szóstkę.
-
Hej dziewczyny. Tak się chwaliłam, że się super ekstra dobrze czuję i chyba w złą godzinę były te przechwałki. Dzisiaj mnie tak coś rozbiera, że nie wiem, czy dam radę wysiedzieć w pracy do 19. Już w nocy katar nie dawał mi spać, ale myślałam, że to wiosenna alergia się odzywa. Ale teraz jakaś masakra się zaczyna - ból głowy, trochę gardła, stawów, katar i ogólnie do doopy sie czuję:-(
-
Cześć dziewczyny. Ja mam podobnie jak kropeczka - czasem zapominam o tym "ograniczniku", a nawet często i i jak się schylam to za każdym razem jestem zdziwiona, że coś mi przeszkadza. Dzisiaj na przykład chciałam włączyć głośniki do kompa, a gniazdo mam pod stołem, więc nie wstając z krzesła chciałam dać nura pod stół, a tu... zonk - to se ne da :-D A tak ogólnie, to nie chcę zapeszyć, ale wciąż czuję się rewelacyjnie. Poza jedyną dolegliwością, czyli mega zgagą, która mnie męczy od rana do nocy to nic mi nie jest. Wczoraj miałam bardzo pracowity dzień - ostatki:-) - od 8 do 21 chyba ani na chwilę nie usiadłam to wieczorem lekko bolały mnie nogi, ale sama jestem sobie winna. Zwykle w pracy zakładam balerinki, a wczoraj miałam taki kocioł, że ciągle zapominałam o tym i cały dzień spędziłam na obcasach. Na moja zgagę niestety nic nie można poradzić, bo mała jest tak ułożona, że każde jej prostowanie nóżek kończy się jej kolankiem w moim żołądku:-( Słodkie te kolanka, ale jak mi treść żołądkowa podchodzi do gardła tak, że mi łzy ciekną to nie jest mi tak słodko;-)
-
penelopa - szałwia podobno hamuje laktację, w ciąży też nie jest polecana, ale nie wiadomo dlaczego:-) ale ja myślę, że do płukania to można stosować, przecież przy płukaniu gardła to połkniesz mikroskopijną ilość tego naparu
-
Dziękuję wam dziewczyny za mile słowa, bo ciężko mi zaakceptować swoją wagę. Mam już 11 kg na plusie, a tu jeszcze prawie dwa miesiące. Do tego dwa miesiące największego przyrostu wagi:-( Mój Krzyś wczoraj był w Warszawie i "na pocieszenie" kupił mi sukienkę... za małą:-( Strasznie się przejął i próbował naprawić sytuację, mówiąc, że wydawała mu się duża. A ja mu na to, że ona jest duża, to ja jestem wielorybem. penelopa - nie wiem, czy to ma znaczenie, ale ja w każdej ciąży miewałam spore "wycieki" i problemu z karmieniem nigdy nie miałam, mały pułk mogłam wykarmić:-) tigero - ale masz fajny, okrągły brzuchol:-D Mój jakiś krzywy jest. lorien - rzeczywiście wysokie to twoje ciśnienie, ja ze swoim nie porównuję, bo ja z tych niskociśnieniowców, mój zanotowany rekord to 70/40 (pielęgniarka dwa razy mierzyła, a potem dopytywała, czy na na pewno żyję:-) ). Prawidłowe ciśnienie skurczowe to 90 - 135 mmHg, a rozkurczowe - 50 - 90 mmHg. Wynika z tego, że ciśnienie nie powinno być wyższe niż 135/90, ani niższe niż 90/50. Z tego, co wiem to nadciśnienie jest groźniejsze niż niedociśnienie, bo z tym drugim wiele ludzi żyje i ma się dobrze (np. ja). Ja pierwsze ciuszki piorę w Loveli, bo mam jedną saszetkę:-) A potem przechodzę na zwykły proszek, taki jakiego używamy wszyscy, czyli Persil, a w razie reakcji alergicznej będę kombinować.
-
Lorien - my z moim mężem braliśmy ślub kościelny po dwóch latach od cywilnego, kiedy nasz pierwszy syn już był na świecie i mądry ksiądz nas zwolnił z nauk, tylko musieliśmy odbyć trzy wizyty w poradni, odbyliśmy tylko dwie, bo na szczęście pani w poradni też okazała się ludzka i stwierdziła, że nie będzie tłumaczyć rodzicom, skąd się wzięło ich dziecko, mam nadzieję, że i wam się jakoś uda przejść przez to bezboleśnie:-)
-
Wysłałam na naszą pocztę zdjęcie, które mi Krzyś zrobił dwa dni temu. Wtedy nawet nie chciałam go oglądać, ale teraz stwierdzam, że nie jest tak źle, jak myślałam. Te paski - dobra rzecz, maskują to, co trzeba;-)
-
Lorien - sorry, że ja trochę nie jestem w temacie, ale czy wy macie ślub cywilny i teraz bierzecie kościelny? ten napój pomarańczowy kiedyś, dawno temu moja mam robiła, w czasach kiedy nie było jeszcze takiego wyboru soków i innych napojów na półkach sklepowych, pamiętam, że wtedy mi smakowało - ciekawe jak teraz bym odebrała ten smak:-)
-
bartolenka - moja Zośka w 25 tygodniu ważyła 650 g, a teraz w 31 już 1600, twoja tez na pewno zaraz śmignie:-D
-
Hej dziewczyny. Miałam takie ambitne plany i kupa z tego wyszła, bo w kawiarni dzisiaj miałam duży ruch. Wiadomo - tłusty czwartek:-) Na pączki patrzeć nie będę mogła przez rok co najmniej. Wybaczcie, że nie odpisuję wszystkim, ale półprzytomna jestem i tyle, co pamiętam: Jeżeli chodzi o "super rady" Reni Jusis - już o tym chyba pisałam, że od 8 kwietnia wchodzą w życie nowe standardy opieki okołoporodowej i te dwie godziny z dzieckiem po porodzie nam się należą jak psu coś tam. Wiadomo, że w Polskich warunkach wprowadzenie w życie nowych standardów sprowadzi się do tego, że trzeba je będzie jeszcze sobie wywalczyć. Ja nie zamierzam się poddawać i dziecka nie oddam:-P Kasiula - rzeczywiście dziwni ludzie chodzą po tym świecie stylowa - może zaczniemy ci paczki żywnościowe wysyłać?;-) spakujemy drożdże, serek i co tam jeszcze ci się zachce:-D jaTuśka i tigero - kurujcie się bidulki Niestety odpadam, może jutro nadgonię zaległości. Pa, pa.
-
Ja uciekam. Muszę dzisiaj do roboty wcześniej śmignąć, bo wczoraj ze względu na wizytę u doktorka zostawiłam syf w kawiarni i muszę jechać wcześniej posprzątać. Jak trochę ogarnę i znajdę chwilę to napisze o pozycjach przy porodzie, bo mam wenę dzisiaj :-)
-
Hej, ja tylko na chwilę, bo padam. Byłam u doktorka, z Zosinkiem wszystko w porządku. Ustawiona główką w dół, czeka na swój wielki moment. Naporu na tą moją zmaltretowaną szyjkę nie ma, więc spoko luzik. Pan doktor zapytał o skurcze, a potem powiedział, że podejrzewa, że nawet jak będę miała co dziesięć minut regularne skurcze, to powiem: "eee, co to za skurcze, takie skurczyki zaledwie". No i ma rację chłop:-) Mała waży 1600 g. Ogólnie doktorek był ze mnie zadowolony:-) powiedział, że nawet wydzielinę mam "piękną":-P Niestety tak jak podejrzewałam na mój spłycony oddech nic poradzić nie można - taką mam budowę:-( Jedne kobiety odczuwają to bardziej, inne mniej - a ja jestem z tych co bardziej.
-
..x.. - co do wanienek to ja się właśnie zastanawiałam nad taką z odpływem, bo pamiętam, że wylewanie wody z wanienki to nie lada wyczyn, szczególnie jak trzeba ją kawałek przenieść;-) jak mała będzie już na tyle duża, że będzie kombinować z korkiem to się z wanienką pożegna:-) penelopa - mi z tej tabelki wychodzi córka, ale miałabym już trzech synów;-) Odebrałam wyniki - wszystko w normie. Nawet hemoglobina mi trochę podskoczyła, jednak soczek z buraków to nie pic na wodę, chyba muszę się z nim przeprosić:-) Piłam przez ponad miesiąc prawie codziennie, ale już nie mogłam na niego patrzeć, więc go porzuciłam te praktykę. Mam jeden w lodówce w domu i jeden w pracy i jakoś nie mogę się przemóc. Teraz się poprawię.
-
Jak dla mnie to te zdjęcia 3/4D są okropne. Blee. Któraś tu pisała, że jej mąż powiedział, że budyń. Tez mam takie skojarzenia. Dobra, wstaję, nie mam wyjścia:-(((
-
Hej dziewczyny. Ja mam dzisiaj jakiś kryzys:-( Powinnam już dawno wstać, a siedzę w łóżku w piżamie, jem lody i piję kawę. Próbowałam, wywaliłam pół szafy i stwierdziłam, że mam już dość tych wielorybich ciuchów-namiotów. Do tego, mimo, że świeci słońce to ciągle zimno, a ja już bym chciała wiosenne butki założyć, jakiś lżejszy płaszczyk, do doopy to wszystko. Wiem, że marudzę bez sensu, że jeszcze chwila i zrobi się ciepło, niedługo urodzimy i będziemy mogły nosić, co będziemy chciały, ale te 9 tygodni wydaje mi się jakimś meeega długim czasem. Dajcie mi jakiegoś kopa, bo się nie wygrzebię z tego wyra, a muszę jeszcze przed pracą odebrać wyniki z laboratorium.
-
Kasiula - to zupełnie jak mój Krzychu, jak się w nerwach rozgada to łeb pęka, gada takie głupoty, że uszy więdną, ale ja mam na to sposób - mówię do niego: Jadzia, daj już spokój - Jadzia to jego mama, też straszna gaduła - czasem go to wkurza jeszcze bardziej, ale się zamyka:-D
-
tigero - zapytam, choć wiem, że u mnie to jest sprawa przegrana, bo z tą moją krótką i pękniętą szyjką, muszę robić wszystko, żeby Zośkę "trzymać" jak najwyżej, a żeby się lepiej oddychało, to musiałabym ją "zepchnąć" w dół, z resztą jej to się wcale nie podoba, jak biorę głęboki oddech torem brzusznym, to mała zaraz zaczyna się buntować, bo pewnie zaczyna jej się robić ciasnawo ;-)
-
kropeczko - fajnie, że mi przypomniałaś o tych kołysankach, już sobie kupiłam na allegro: http://tnij.org/kolysanki_utulanki
-
tigero - no niestety ja tak mam i chyba Julietta też o tym pisała, miałam jej nawet odpisać, ale mi umknęło, najgorzej jest w pozycjach horyzontalnych, najlepiej mi się oddycha, jak siedzę pochylona lekko do przodu, ale z kolei tam mi doktorek zabronił, bo mi mała będzie napierać na szyjkę, tak źle i tak niedobrze i bądź tu człowieku mądry...
-
Witajcie dziewczyny. U mnie dzisiaj ruch od rana był, a jeszcze okazało się, że ktoś, kto remontuje lokal nade mną zakręcił zawór główny wody i sobie gdzieś pojechał, a ja nie mogłam się do właściciela budynku dodzwonić. Co prawda mam dość duży bojler w ekspresie, więc mogłam robić kawę i herbatę, czy spieniać mleko, ale pół dnia byłam w strachu, że mi tej wody zabraknie. Z każdą godziną miałam coraz większego cykora, że przyjmę zamówienie, a ekspres zrobi pssss... i kawa nie poleci. Do tego kończyły mi się czyste filiżanki, a nie było jak umyć. Masakra. Na szczęście dobiłam się do właściciela i ten załatwił sprawę. Mam już wodę tylko teraz klientów brak. Ale nie narzekam, mam chociaż chwilę, żeby sobie was poczytać:-) atena - ja też dzisiaj na badaniach byłam, a jutro do doktorka się wybieram, najdziwniejsze jest to, że ja naprawdę bardzo rzadko budzę się głodna, a dzisiaj rano, jak wiedziałam, że muszę być na czczo to byłam głodna jak wilk:-) weska - ja już nic więcej nie napiszę o twojej sytuacji, bo wszystko, co mi się nasuwa to mi kafe wygwiazdkuje kropeczka - daj spokój z tymi zabobonami, gdzieś widziałam jakieś rady dotyczące zabobonów i się uśmiałam do łez, najlepsze z tego, co pamiętam było, że kobieta nie może się kochać do końca, bo jak sperma zostanie w pochwie to dziecku będą ropiały oczy:-D Jak dzieci były mniejsze to mieliśmy fajną płytę z kołysankami, nazywało się Kołysanki-utulanki, śpiewali Magda Umer i Grzegorz Turnau. Nie wiem, czy to jeszcze gdzieś można kupić, ale były super. tosia - współczuję, moja siostra ma cukrzycę ciążową i jest jej dość ciężko na tej diecie, ciągle chodzi głodna, dostała glukometr i po każdym posiłku musi mierzyć cukier, musi pilnować, żeby nie przekraczać zaleconych norm, ale po pewnym czasie już wie, po czym jej cukier skacze i po prostu unika tych produktów (poza oczywistymi słodyczami, musi unikać nabiału) i nie jest tak źle, to znaczy czasem nieznacznie przekroczy normę, ale raczej się w niej utrzymuje i radzi sobie bez insuliny bunia - ale ci zazdroszczę tego wyjazdu:-(((
-
O choinka - 1800, to kawał chłopa;-) biorę trójkołowca - wcześniej też jeździłam trójkołowcem i teraz jakoś nie umiem się przestawić na cztery kółka, czterokołowce wydają mi się jakieś toporne, wiem, że to kwestia przyzwyczajenia, ale ja z trzech kółek byłam bardzo zadowolona, więc pozostaję przy wersji trójkołowej:-) ale mi robisz smaka na szpinak, ty niedobra ;-) ja cały czas byłam zdecydowana na chocco mint, a jak już miałam zamawiać, to się zaczęłam zastanawiać...
-
penelopa - a może zeskanuj ten makaron i wrzuć tutaj na forum, też bym kąsnęła taki makaronik, mniam:-) a takim starym babom jak ja, to już rozstępy nie wychodzą, co się miało rozciągnąć to się porozciągało już dawno:-P